Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ruuda

Nie mam komu się wyżalić...

Polecane posty

Gość Ruuda

Dzisiaj mój wkw osiągnął moment kulminacyjny. Nie mam komu się wygadać. Koleżankom nie ufam, mój mąż to tylko facet z którym mam dziecko i który przynosi pieniądze. Rozmawiać się z nim nie da. Chyba że o tym o czym on chce. Mój syn widzę, że trochę odbiega od rówieśników. Czy to moja wina? Czy ja rzeczywiście za mało do niego mówię, za mało go uczę? Nie wiem. Ale czuję się winna. Boję się iść do specjalisty, bo boję się diagnozy. Ale wiem, że muszę to zrobić na dniach i tego też się boję. I spać przez to nie mogę. Do tego mieszkamy kątem u mojej mamy. Jest tu dość tłoczno. Dzisiaj pojawiła się nadzieja na mieszkanie w atrakcyjnej cenie, własne 4 kąty. I co? Właściciel zmienił zdanie co do ceny i to mocno. A już widziałam światełko w tunelu. Że może los się wreszcie uśmiechnie ale nie. To mnie dobiło. Będę tak wegetować do usranej śmierci. Chciałbym zresetować swoje życie i zacząć od nowa. Jeszcze raz. Niestety takich pierdół jest więcej. Ja wiem że ludzie mają większe problemy ale każdy problem można zmniejszyć jeśli się ma wsparcie. Ja mam tylko problemy i krytykę ze strony najbliższych. Każdy tylko błędy wytyka. Nikt nie zapyta jak mi pomóc... Czasem... Tak jak dziś mam ochotę wyjść z domu tak jak stoję i nigdy nie wrócić. Ale tego też nie mogę bo mam dziecko i jego nie zostawię. Całe życie w czarnej D. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

Skróć do dwóch zdań albo wypierrdalaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruuda
1 minutę temu, Gość ... napisał:

Skróć do dwóch zdań albo wypierrdalaj

Ja pytam normalnych ludzi a nie takich chamów jak ty kromolu zakitrany pod traflem w saptuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×