Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Nie poszłam do mamy na dzień matki. Co byście zrobiły na moim miejscu?

Polecane posty

Gość Gość

I zastanawiam się do czego to wszystko zmierza... Mama tak o z kaprysy zlekcewazyla pierwsze urodziny mojej córki i moje imieniny choć była zapraszana i to kilku krotnie. Było mi strasznie przykro zwłaszcza jak musiałam tłumaczyć całej rodzinie męża dlaczego nie ma dziadków. Bo nikt nie rozumie jak można tak postępować. Dokładnie tak samo moja mama zachowała się względem mojego brata i jego córeczki na początku miesiąca i też nie przyszła na roczek. Bez żadnego powodu bo wiemy że siedzieli z tatą w domu. Oboje z bratem uznaliśmy że miarka się przrbrala. Ze nie będziemy nadal znosić jej fochow i fanaberii. Mama jest osobą delikatnie mówiąc toksyczna, wszystko musi być tak jak ona chce, jeśli tylko jest nie po jej myśli to wpada w szał. Wszyscy są dla niej niewystarczajaco dobrzy. Wyzywa, ubliza. Do wsyztkiego się wtrąca. Obgaduje każdego do każdego. Już oboje z bratem zlapalismy ja na tym że na mnie nadawała do niego a na niego do mnie. Znosilismy to i wybaczalismy mimo że kto inny na naszym miejscu odwrócił by się od niej już dawno. Bo jak i bratu i jego rodzinie tak i mi z mężem naprawdę niczego nie brakuje. Żyjemy szczęśliwie z dzieciakami. Byliśmy na każdą jej prośbę mimo że mamy swojwle rodziny. Wiecznie podwiez, przywieź, kup i podrzuć itp.Nawet kiedy miałam urodziny mimo że mieszka dwa kroki ode mnie życzenia przesala mi SMS.nawet nie zadzwoniła żeby porozmawiać osobiście. Teraz jednak coś w nas pękło i oboje nie poszliśmy dziś do niej. Ja wysłałam mamie życzenia SMS idąc w ślad za nią a ona nawet nie odpisała. Tak samo zrobiła bratowa w imieniu swoim i mojego brata i im też nie odpisała nawet głupiego dziękuję. Serce mnie bardzo boli i nie mogę sobie znaleźć miejsca ale chyba jednak to wszystko już zaszło za daleko i doszło poprostu do jakiegoś rozpadu naszej rodziny. Tak jakby mama celowo chciała takim zachowaniem zerwać kontakt z własnymi dziećmi. Choć przecież matka raczej powinna ta rodzinę jednoczyc i garnac dzieci i wnuki do siebie zwlaszza że jest osobą młoda bo ledwo co po pięćdziesiątce. Podświadomie mnie to wszystko boli a zdrugiej strony czuje ze postapilamnjak należy. Co myślicie o tym wsyztskim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Myślę,że powinnaś dac matce spokoj k nie mówić jej jak ma żyć. Troche cie nie rozumiem, piszesz że jest toksyczna, a płaczesz ze jej nie było..moze ona nie lubi zlotów rodzinnych, wkurza ja towarzystwo, a sama piszesz,że obgaduje wszystkich, wiec moze celowo unika takich spotkań? Też nie kusi garnąć wszystkich do siebie. Skąd ta opinia? Zaakceptuj że twoja mama jest jaka jest. Może nie robi tego na złość wam? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No właśnie imprezy to ona uwielbia. I zawsze jest pierwszą do takich spotkań. Ale właśnie zazwyczaj jak przychodziła to tylko po to żeby patrzeć co kto komu a później dzień po imprezie dzwoniła i wytykala wszystko jak by co najmniej spisała listę szczegółowa kto co powiedział i jak się zAchowal. A czy płaczę ze jej nie było. Tak bo jestem osobą wrażliwa i patrząc nawet na relacje w rodzinie mojego męża to serce mi ściska że nie można tak żyć u nas bo mama sieje ferment i zamieszanie. Czy ja jej mówię jak ma żyć? No raczej jest na odwrót. Doszło do tego że mam wydzwaniala i mówiła mi nawet kiedy powinnam odrabiać lekcje z moim synem najstarszym, co dawać dzieciom jeść, gdzie jechać na wakacje itp. Jak się obrazalam to po kilku dniach zaczynała pisać ckliwe i przejmujące wiadomości. Wpadala w histerie jak to nikt jej nie docenia i jak jej nie szanujemy i mi się jej robiło żal. Mama dobrze zna moje słabe punkty. Zawsze manipulowala mną w ten sposób. Kiedy byłam nastolatka potrafiła rzucić się na mnie z pięściami A poniżej tak wyobracala że ja ją za to przeoraszalam.... Dużo czasu zajęło mi uświadomienie sobie ze wcale nie muszę żyć pod jej dyktando bo jestem osobą dorosła i niezależna. Mąż mi w tym najbardziej pomógł. Mimo wsyztskiego zła jakiś mi wyrzadzilaa zawsze chciałam żyć w zgodzie chociaż że swoim sumieniem bo życie przecież nie trwa wiecznie i nikt nie wie co go tak naprawdę czeka. Ale teraz naprawdę już się wszystko skumulowalo i mówię dość choc serce boli. Toksycznych zachowań mamy mogłabym wymieniać mnóstwo. Jak to że wyzywa od ... i szmat itp moja bratowa a nawet jej mamę. Dla niej wyzwiska i ublizanie komuś nie jest problemem bo w domu sobie tak wszystkich wyszkolila że każdy jej przebaczam. Zwłaszcza ojciec na którego potrafiła i nadal potrafi wzywać policję bez powodu w trakcie zwykłej sprzeczki. To nie mówcie mi że to jest normalne. Zwłaszcza że są normalna szanowna dobrze sytuowana rodzina. Już nieraz ja ostrzrgali że w końcu zapłaci za takie bezpodstawne dzwonienie. Nie mamy już naprawdę do niej siły. No ale tata oczywiście też jak ten wierny piesek jest za mama pomimo tego wsyztskiego a ona rośnie w siłę.  I myśli że może tak traktować każdego bo nie ponosi żadnych konsekwencji swoich zachowań. W jeden dzień matka wzywa na ojca policję i tez sama potrafi rzucić się z rękami n niego albo uderzyć czym popadnie i wyzywać od najgorszych a on za niecały tydzień biegnie kupić jej złoty pierścionek bo ona ma taki kaprys i to jest autentyczna sytuacja jaka miała miejsce. Więc to jest chyba najlepsze podsumowanie poczucia bezkarnosci mojej mamy względem wszystkich i wszystkiego... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Z góry przepraszam za literówki ale pisze na tel i może mi słownik błędnie wrzucać słowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Szczerze Ci powiem autorko że sytuacja nie do pozazdroszczenia. Jednak uważam że postapilas bardzo dobrze choć nawet to dla takich osób jak twoja mama, nie będzie wystarczającym przysłowiowym kublem zimnej wody. Chyba nie masz za bardzo co liczyć na zmiane w jej zachowaniu bo tak jak słusznie zauważyłaś, twoja mama nie widzi swoich błędów tylko przypisuje je innym osobom. Być może jest to też problem natury psychicznej u twojej mamy. Nie czyn sobie wyrzutów sumienia bo nie masz ku temu żadnych podstaw. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nikt więcej się nie wypowie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pierwsze urodziny waszych dzieci były ważne. Ja Cię rozumiem. Z moją matka w pierwsze urodziny córki byłam poklocona. Nie wysłała nawet życzeń sms. Nie wspomniała slowkiem o nich. Bardzo złe rzeczy opowiada o mnie rodzinie. Spróbuj ten kontakt wyciszyć. Też chciałabym kochająca, wspierająca mamę, ale nic na to nie poradzę. Byłam dzieckiem planowanym, wyczekiwanym, a czuje się, jakby miała mnie za karę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U mnie jest dokładnie to samo. Mam wrażenie że mama ma do nas teraz po latach jakieś dziwne pretensje że się wogole urodzilismy. Ze może jej zabraliśmy młodość. Ze nie pracowała, ale to z wyboru i nadal nie pracuje choć przecież już dawno by mogła. Nie ma prawa jazdy a jak mąż mnie namówił i zrobiłam to kpila i drwila że mnie ze juz to widzi jak będę jeździć itp. A póki co prawo jazdy mam 3 lata i jeżdżę bardzo dobrze. Sam mąż twierdzi że nie bał by się że mną jechać nawet za granicę daleko bo jestem dobrym kierowca. Ale mama i tak musi krytykować. Na życzenia SMS nie napisała nawet dziękuję głupiego ani mi ani bratowej. Choć wszyscy i tak się dziwią że wogole wyslalismy życzenia za to jak mama postępuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×