Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ta oziebla i zagubiona

Brak milosci do wlasnego dziecka

Polecane posty

Gość ta oziebla i zagubiona

Czy da sie nauczyć wyprracowac milosc w stosunku do własnego dziecka? przez 11 lat nie rozbudzila sie 

Nigdy dziecka nie uderzyłam, nigdy ni robiłam jej  psychicznych scecji, ale wlasie  nie ma tej milosci  takiej instynktownej, jest tylko wiez  i dostarczanie wszelkich niezbędnych potrzeb jakie  rodzic jest winny wobec dziecka . Czy terapia cokolwiek zmieni ? czy da sie nauczyć pokochać ? depresji poporodowej nie bylo, poporstu nigdy nie bylo takiego buumm i raczej  nie będzie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobna

Gdybym nie wiedziała że ty to napisałaś to mógłby być mój wpis...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bra

Nie da się. Miłość się czuje nie można się jej nauczyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobna

A czy coś cię w twojej córce szczególnie drażni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta oziebla i zagubiona
Przed chwilą, Gość Podobna napisał:

A czy coś cię w twojej córce szczególnie drażni?

do pierwszych jej 2.5 lat każdy dzień  bardzo zalowalam , ze donosiłam ciaze,  zalowalam ze zdecydowałam sie na wychowanie . Przez pierwsze 3 lata jej zycia nie bylo dnia , abym nie czula do siebie pretensji i ten krzyk wenwnetrzny PO CO MI TO BYLO.  Wszystko mchanicznie bylo wykonywane przy dziecku. Potem corka  zaczela robic sie z wiekiem bardziej kumata, samoobslugowa, mniej wymagajaca  i   już  ne miałam  tych regularnych myśli  jak przez tamten okres  tzn tak czestych . Nie bylam i nie jestem samotna matka, ojciec dziecka tutaj odegral mega duza role przez co uniknelam przelewania na moje dziecko frustracji 

Ja z corka mam wiez wytworzona przez te lata razem , ale to nie jest taka matczyna milosc jaka bije  od innych matek  az do szaleństwa. NIgdy nie dałabym krzywdy zrobić, kazda choroba, kazda sytuacja kiedyś cos  bylo nie tak to zawsze napotykala sie z mpja reakcja, ale to jednak nie jest ta matczyna milosc rodzicielska.  Lapie sie ze często dzialalam na autopilocie bo taki mój obowiązek, ale w to serca rzadko co wkladalam. 

Napomne ze moje dziecko nie jets przytulasne, same z siebie raczej nie dawalo buziaków ani nigdy nie wdrapywala sie na kolana tak nie miałam takich sytuacjach żebym ja fizycznie odganiala od siebie bo ona fizycznego kontaktu mało co potrzebowala.

 Jest ona za razem niby zamknieta w sobie i ciężko cos z niej wydusić a zarazem mega impulsywna  i swoje emocja potraf odreagować agresja w stosunku do czegos ( nie kogos)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

11 lat minęło to teraz już w górki.Wychowasz i niech idzie w świat, robi co chce.Będziesz mieć z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nike

Jak było w Twoim domu rodzinnym ? Jaką więź masz ze swoją matką ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Może masz jakieś inne wyobrażenie o definicji miłości i kochasz, a że "bum" nie było? Nie każdy kocha od pierwszego spojrzenia i tak, że spać i jeść nie może. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nike

Myślę, że autorka sama była dzieckiem zimno wychowywanym przez swoich rodziców. Takie zachowania są „dziedziczne”. Nie umie kochać swojej córki chociaż bardzo by chciała. I to jest w sumie wzruszające. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta oziebla i zagubiona

w   moim domu moi rodzice zawsze lepiej traktowali wszystkich innych i stawiali na pedestal  kogokolwiek a ja to zawsze bylam taka  wybrakowana we wszystkim …. nie taka super woow  jak inni 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nike

Domyślam się, że pojawiają się coraz poważniejsze problemy z emocjami u Twojej córki. Dlatego napisałas tego posta.

W jaki sposób wyładowuje agresję na czymś, podaj przykład

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość ta oziebla i zagubiona napisał:

w   moim domu moi rodzice zawsze lepiej traktowali wszystkich innych i stawiali na pedestal  kogokolwiek a ja to zawsze bylam taka  wybrakowana we wszystkim …. nie taka super woow  jak inni 

Idź proszę  do psychologa, przerób swoje problemy z dzieciństwa, z teraz. Dla siebie samej, a przy okazji może córka skorzysta. 

Często jest tak ze powielamy  schematy, które dobrze znamy z dzieciństwa w dorosłym życiu. Często tez inaczej nie umiemy, bo nie wiemy nawet jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobna

 Tak, od wychowania zależy szalenie dużo... ja też byłam zimno chowana i vhoć mam w sobie dużo miłości nie umiem dać jej córce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm miłości nie da się nauczyć. Ona pojawia się w momencie gdy dziecko jest w twoim brzuchu lub od razu po porodzie. 

Gdy twoje dziecko było jeszcze w twoim brzuchu powinna nastąpić więź czyli ta miłość dziecko-rodzic. Jak widać u ciebie tego nie było.

Możesz spróbować iść do specjalisty. Jednak mi się nie wydaje że dzieci kocha się tak jak np.: partnera. 

Mówimy na przykład do rodziców kocham was. Ale to jest ta inna miłość niż do partnera.

Najważniejsze ze wykonujesz swoje obowiązki i spełniasz się w roli rodzica. Poza tym to nie jest na pewno tak że w ogóle nic nie czujesz. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Napewno kochasz córkę tylko masz może problemy psychiczne, które jakby cię blokują. Chodzi mi o to, że może nie chciałaś dziecka jak zaszła w ciążę i masz żal a z drugiej strony czujesz że do dziecka żalu czuć nie możesz. Trudno mi powiedzieć bo cię nie znam. Ale u mnie było tak że ciąża była trudna a ja średnio czekałam na dziecko ale po narodzinach zwariowalam na punkcie dziecka. Może faktycznie w dzieciństwie nie zaznalas ciepła rodzinnego i to odbija się na twojej relacji z corka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nike

Uprzedzam wszystkie panie, że terapia to nic przyjemnego. Ludziom wydaje się, że pójdą do psychologa, pogadają, posłuchają cennych rad i sprawa załatwiona. Prawdziwa terapia jest bardzo bolesna. Trzeba połamać kości, poskładać je na nowo, nauczyć się chodzić. Wszystko się w nas buntuje, mamy ochotę uciekać z gabinetu. 

Warto spróbować. Życie jest piękne :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Nike napisał:

Uprzedzam wszystkie panie, że terapia to nic przyjemnego. Ludziom wydaje się, że pójdą do psychologa, pogadają, posłuchają cennych rad i sprawa załatwiona. Prawdziwa terapia jest bardzo bolesna. Trzeba połamać kości, poskładać je na nowo, nauczyć się chodzić. Wszystko się w nas buntuje, mamy ochotę uciekać z gabinetu. 

Warto spróbować. Życie jest piękne :) 

Prawda ale o to właśnie chodzi. Czasem jest tak ze nie z każdym terapeuta będzie „chemia” ale trzeba próbować 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jana

Ta wielka matczyna milosc jest czesto deklarowana ale wiele kobiet ma z tym problemy. Ten temat czesto poruszany byl w gronie moich przyjaciol, znajomych, kolezanek z pracy. Okazalo sie, ze czuja sie winne, poniewaz wcale takich wielkich uczuc matczynych nie mialy i niektore nie maja do dzis. Moze mamy zbyt wygorowane oczekiwania albo falszywy obraz. Ja nie czulam zadnej wiezi do dziecka w ciazy, po porodzie ok. 1, 5 roku zalowalam, ze zdecydowalam sie na dziecko. Dopiero z czasem sie polepszylo i poczulam milosc. Ale trwalo dosc dlugo, uklad dziecko-matka, jak kazdy inny, potrzebuje czasu. Nie zawsze kocha sie matke i nie zawsze kocha sie dziecko, czasem to tylko mocna wiez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
15 minut temu, Użytkowniczka napisał:

Hmm miłości nie da się nauczyć. Ona pojawia się w momencie gdy dziecko jest w twoim brzuchu lub od razu po porodzie. 

Jedna z największych bzdur jakich można się nasłuchać będąc w ciąży. W wielu przypadkach ta mityczna fala miłości nie uderza tuz po porodzie, a dopiero przychodzi z czasem. Ja po porodzie dostałam depresy poporodowej. W ogóle rozregulowała mi się gospodarka hormonalna, chodziłam do psychologa. Poznałam tam wiele matek, które miały z tym problem. Ja kocham swoje dziecko, ma 5 lat i jest całym moim życiem, ale musiałam się tej miłości uczyć. Ona przychodziła każdego dnia od dnia narodzin, chociaż pierwsze tygodnie były dla mnie koszmarne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nike
1 godzinę temu, Gość ta oziebla i zagubiona napisał:

Czy terapia cokolwiek zmieni ? czy da sie nauczyć pokochać ? 

Zmieni.

Najpierw nauczysz się kochać siebie. Doceniać siebie. Chwalić siebie. Być z siebie dumną. Jest w Tobie dużo zatrzaśniętej, skondensowanej złości na rodziców. Ciągła krytyka i porównywanie wypaliły Cię z emocji. Stałaś się robotem. Odciełaś się od emocji żeby nie cierpieć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mnie niestety drażni mój 18 letni syn. Zbieram pokłosie tego że źle go wychowałam. Wszystko dla niego pod niego tylko on się liczył a dziś on ma mnie w dupie nie szanuje obraża i idzie tam gdzie jest kasa. A na mnie nawet nie popatrzy ... Nawet na dzień matki dostałam przelotne wszystkiego najlepszego w drodze do łazienki się kąpać z majtkami w ręku. Nie róbcie moich błędów. Tak bardzo boli jak się widzi dziecko dla którego wszystko a on...no cóż koledzy i kasa od ojca ważniejsza od wszystkiego. Nawet by się nie zająknął w mojej obronie czy pomocy. Przykre jak cholera ale prawdziwe. Nie warto bez pamięci poświęcać się dzieciom dlatego nie chce dzieci już nigdy. Ja nie nadaje się na matkę nie potrafię wychować dziecka. Jestem przegrywam w każdej dziedzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kola
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Mnie niestety drażni mój 18 letni syn. Zbieram pokłosie tego że źle go wychowałam. Wszystko dla niego pod niego tylko on się liczył a dziś on ma mnie w dupie nie szanuje obraża i idzie tam gdzie jest kasa. A na mnie nawet nie popatrzy ... Nawet na dzień matki dostałam przelotne wszystkiego najlepszego w drodze do łazienki się kąpać z majtkami w ręku. Nie róbcie moich błędów. Tak bardzo boli jak się widzi dziecko dla którego wszystko a on...no cóż koledzy i kasa od ojca ważniejsza od wszystkiego. Nawet by się nie zająknął w mojej obronie czy pomocy. Przykre jak cholera ale prawdziwe. Nie warto bez pamięci poświęcać się dzieciom dlatego nie chce dzieci już nigdy. Ja nie nadaje się na matkę nie potrafię wychować dziecka. Jestem przegrywam w każdej dziedzinie.

Powiedz jakich błędów unikać, co robić, a czego nie? To będzie cenna lekcja! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyza

Masz takie a nie inne odczuwanie empatii w stosunku do swojego dziecka i tego nie zmienisz. Jak czytam jaka matka jesteś, to nie uważam, że złą. Po prostu nie jesteś wylewna, nie każdy musi, szczególnie, że twoja córka wygląda na to, że ma charakter po tobie. Ja bym na twoim miejscu nie zwracała sobie tym głowy. Jesteś lepsza matka od miliona patomatek na świecie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nike

Zauważcie, że uciekła nam autorka tematu.

 Osoby okopujące się na swojej pozycji reagują najczęściej ucieczką, czasem agresją. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Top

O kurcze,to moje dzieci mają 12 lat,10 lat i 5 lat i przytulają się.Chcą spać razem z nami w sypialni chociaż mają swoje pokoje i co?Wnieśliśmy materace z ich łóżek do naszego pokoju i śpią🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×