Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aśka

Brat powiedział "żona i dziecko są najważniejsi"

Polecane posty

Gość Aśka

Dzień dobry. Może Wy mi coś doradzicie? Jestem silnie związana z bratem. Mama wychowywała nas sama, ojciec nie żyje. Brat zakochał się i założył rodzinę. Niedawno urodziło się dziecko. Przestałam go obchodzić tak jak kiedyś. Owszem zadzwoni czy napisze ze 2 razy w tygodniu, widzimy się raz na miesiąc, a nawet rzadziej. Jego żona jest miła, ale jesteśmy całkiem inne. Ja to ta goscinna i rodzinna, latam na te wszystkie imprezki rodzinne, ona woli zostać u siebie w mieście, albo jechać do swojej mamy. Sama mam męża, na dziecko się narazie nie zanosi. Chciałabym widywać się z nimi częściej, śledząc razem z nimi niektóre wakacje, fajnie jakby sami coś też zaproponowali. Rzadko proponują. Rzadko przystaja na moje zaproszenia. Mam wogole przestać się odzywać? Ostatnio powiedziałam bratu, że wogole mu na mnie nie zalezy, powiedział, że jestem dziecinna i że on ma teraz swoją rodzinę. Słyszałam też przypadkiem jak mówił do kogoś ze zona i dziecko to jego prawdziwa rodzina - rodzina z wyboru, a nie narzucona z góry. Mówił że dopiero teraz jest szczęśliwy. Serce mi pękło. Nie zauważyłam, żeby żona go jakoś buntowala, ale napewno słucha jej. Co mam z tym zrobić? Całkiem odpuścić i widywać go 2 razy w roku? A może jakieś metody żeby się rozstali? Załamaly mnie te slowa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowka

Durne provo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba345

Daj mi zyc swoim zyciem, a ty zyc swoim. Zachowujesz sie jak zazdrosna eks. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
40 minut temu, Gość Aśka napisał:

Dzień dobry. Może Wy mi coś doradzicie? Jestem silnie związana z bratem. Mama wychowywała nas sama, ojciec nie żyje. Brat zakochał się i założył rodzinę. Niedawno urodziło się dziecko. Przestałam go obchodzić tak jak kiedyś. Owszem zadzwoni czy napisze ze 2 razy w tygodniu, widzimy się raz na miesiąc, a nawet rzadziej. Jego żona jest miła, ale jesteśmy całkiem inne. Ja to ta goscinna i rodzinna, latam na te wszystkie imprezki rodzinne, ona woli zostać u siebie w mieście, albo jechać do swojej mamy. Sama mam męża, na dziecko się narazie nie zanosi. Chciałabym widywać się z nimi częściej, śledząc razem z nimi niektóre wakacje, fajnie jakby sami coś też zaproponowali. Rzadko proponują. Rzadko przystaja na moje zaproszenia. Mam wogole przestać się odzywać? Ostatnio powiedziałam bratu, że wogole mu na mnie nie zalezy, powiedział, że jestem dziecinna i że on ma teraz swoją rodzinę. Słyszałam też przypadkiem jak mówił do kogoś ze zona i dziecko to jego prawdziwa rodzina - rodzina z wyboru, a nie narzucona z góry. Mówił że dopiero teraz jest szczęśliwy. Serce mi pękło. Nie zauważyłam, żeby żona go jakoś buntowala, ale napewno słucha jej. Co mam z tym zrobić? Całkiem odpuścić i widywać go 2 razy w roku? A może jakieś metody żeby się rozstali? Załamaly mnie te slowa:(

No widzisz. On tego kontaktu tak nie potrzebuje. Trudna sprawa. 

Prawdziwa rodzina.. Moj brat tez tak myslal. Po kilkunastu latach biora rozwod. Maja 2jke dzieci. 

Dzieci sa wazne, zona jak najbardziej ale rodzice i rodzenstwo tez! Powinien batdziej sie zaangazowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zmieniają się relacje między dorosłym rodzenstwem , gdy każde zakłada swoją rodzinę. Masz męża, organizuj się z mężem, bo to on jest teraz twoją najważniejszą rodziną. I w tym przypadku brat ma rację. Przestan się na nim uwieszać, niezależnie od intensywności uczuć bratersko- siostrzanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia

Jesteś taka sama jak moja szwagierka! Niby milutka, ale każdy nasz samotny wyjazd, czy odmowa spotkania to dla niej ból dupy mimo ze ma faceta i 30 lat! Co się z wami dzieje do chol. ery?! Zauważyłam, że dorosłe rodzeństwa płci mieszanej, albo rozmawiają że sobą od wielkiego dzwonu albo siostra patologicznie wielbi brata. Kocham swojego męża, ale gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że szwagierki są tak p o p i e r d o l o n e to szukałabym faceta bez siostry!!!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Brat ma rację, jesteś dziecinna. A jak potrzebujesz towarzystwa to znajdź sobie znajomych, tylko lepiej wybierz takich, któzy wytrzymają twoją nachalność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ile będzie jeszcze takich samych tematow? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Ewa

Czytam i nie wierzę. Sami jesteście dziecinni. Utrzymywanie kontaktów to niedługo coś nienormalnego będzie. Wogóle po co rodzina. 

Autorko, ja mam siostrę, z którą miałam super kontakty i zawsze stawiałam ją na pierwszym miejscu przed chłopakiem, później nawet mężem do czasu aż pomogła mi uświadomić, że ona ma inne podejście jak poznała swego chłopaka. Nasze relacje się rozluźniły, ja już nie liczę się z jej zdaniem jak kiedyś i nie zależy mi na wspólnych kontaktach jak kiedyś. Trochę to przykre, bo siostrami będziemy na zawsze, a Chłopaka czy męża możemy mieć wielu. 

Moim zdaniem ogranicz kontakty do minimum i pogódź się z sytuacją, bo nic nie zdziałasz na siłę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ugfde

To chyba normalne że jak człowiek zakłada swoją rodziną to jest ona dla niego najważniejsza. Ludzie po co wychodzicie za mąż albo się żenice skoro można mieć wiele mężów i żon. Żałosne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Gość Aśka napisał:

Dzień dobry. Może Wy mi coś doradzicie? Jestem silnie związana z bratem. Mama wychowywała nas sama, ojciec nie żyje. Brat zakochał się i założył rodzinę. Niedawno urodziło się dziecko. Przestałam go obchodzić tak jak kiedyś. Owszem zadzwoni czy napisze ze 2 razy w tygodniu, widzimy się raz na miesiąc, a nawet rzadziej. Jego żona jest miła, ale jesteśmy całkiem inne. Ja to ta goscinna i rodzinna, latam na te wszystkie imprezki rodzinne, ona woli zostać u siebie w mieście, albo jechać do swojej mamy. Sama mam męża, na dziecko się narazie nie zanosi. Chciałabym widywać się z nimi częściej, śledząc razem z nimi niektóre wakacje, fajnie jakby sami coś też zaproponowali. Rzadko proponują. Rzadko przystaja na moje zaproszenia. Mam wogole przestać się odzywać? Ostatnio powiedziałam bratu, że wogole mu na mnie nie zalezy, powiedział, że jestem dziecinna i że on ma teraz swoją rodzinę. Słyszałam też przypadkiem jak mówił do kogoś ze zona i dziecko to jego prawdziwa rodzina - rodzina z wyboru, a nie narzucona z góry. Mówił że dopiero teraz jest szczęśliwy. Serce mi pękło. Nie zauważyłam, żeby żona go jakoś buntowala, ale napewno słucha jej. Co mam z tym zrobić? Całkiem odpuścić i widywać go 2 razy w roku? A może jakieś metody żeby się rozstali? Załamaly mnie te slowa:(

Na pewno mocno Cię dotknely te slowa.Tylko że to prawda zakładając rodzinę ta z której wyszliśmy nadal jest rodzina jednak już nie najbliższa.Opowiem przypowieść Przyszły mąż widzi jak toną  dwie jego najważniejsze kobiety mama i przyszła żona,pada pytanie kogo uratujesz możesz tylko jedna. To było na naukach przedmałżeńskich,w sumie każdy mężczyzna odpowiadał że matkę bo to przecież matka.Zas ksiądz zapytał to po co chcesz założyć rodzinę po co się zenisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ugfde

Serio każdy powiedział że matkę? Chyba nie dorośli do małżeństwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorka sama przyznała, że latałaby na wszystkie imprezy rodzinne, chcialaby spędzać z bratem czas jak dawniej, a przecież zycie brata diametralnie się zmieniło, ma żonę i małe dziecko. To naturalne, że nie będzie spędzał z siostrą tyle samo czasu teraz, co przed ożenkiem, a szczególnie ojcostwem. Dla niego to szczególny czas, jest skupiony na swojej rodzinie, ma potomka. Rozumiem i to, ze chcą sami wyjechać na wakacje, nacieszyć się sobą we troje. Oby autorka zrozumiała, że to nie jest przeciwko niej, ale że dorosły brat/siostra zakłada swoją rodzinę, i ona jest dla niego najważniejsza. Rodzice, reszta rodzeństwa przechodzą na 2 miejsce, i tak powinno być, to naturalna kolej rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Prowo, ale się wypowiem.

Brat mojego męża był strasznie zazdrosny o nasze relacje. Gdy jeszcze byliśmy narzeczeństwem mieszkaliśmy w trójkę, byliśmy studentami. Potem ślub i ciąża i lament z jego strony, bo nie mógł się pogodzić z tym, że już nie będzie mógł mieszkać z bratem. Wiem, że do dzisiaj ma do mnie uraz, rywalizuje ze mną trochę. Dzwoni do mojego męża i pyta się czy może wpaść na kilka dni, mąż odpowiada że musi ze mną uzgodnić, to ten się obraża. Nie rozumie też takich rzeczy, że teraz jak już jest dziecko, to ciężko nam wygospodarować dla niego przestrzeń do noclegu, a on na dodatek zachowuje się tak że zawsze trzeba go obsłużyć jak dzieciaka, wszystko pod nos podstawić, jedzenie dać. Nigdy nic nie przywiezie, tylko przyjeżdża taki bez niczego i zaopiekuj się mną braciszku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościu
27 minut temu, Gość gosc napisał:

Prowo, ale się wypowiem.

Brat mojego męża był strasznie zazdrosny o nasze relacje. Gdy jeszcze byliśmy narzeczeństwem mieszkaliśmy w trójkę, byliśmy studentami. Potem ślub i ciąża i lament z jego strony, bo nie mógł się pogodzić z tym, że już nie będzie mógł mieszkać z bratem. Wiem, że do dzisiaj ma do mnie uraz, rywalizuje ze mną trochę. Dzwoni do mojego męża i pyta się czy może wpaść na kilka dni, mąż odpowiada że musi ze mną uzgodnić, to ten się obraża. Nie rozumie też takich rzeczy, że teraz jak już jest dziecko, to ciężko nam wygospodarować dla niego przestrzeń do noclegu, a on na dodatek zachowuje się tak że zawsze trzeba go obsłużyć jak dzieciaka, wszystko pod nos podstawić, jedzenie dać. Nigdy nic nie przywiezie, tylko przyjeżdża taki bez niczego i zaopiekuj się mną braciszku. 

Taaa tamto prowo a twoje szczera prawda hahahha 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kacha

Ale matka Ci rogów nie dorobi. Żon można mieć wiele i jak życie pokazuje po rozwodzie często córeczki wracają do rodziców. Rodzice kochają zawsze i bezwarunkowo, a mąż czy żona cóż... Nie wiem skąd ten kult małżeństwa. Z rodziną czy rodzeństwem łączą cię wieży krwi, z mężem i żona tylko na ogół papier. Jak mąż w więzieniu to żona porzuca na ogół, a matka nigdy nie wygoni. 

Zresztą na kafe co drugi temat to to jak nienawidzicie mężów, małżeństwa często się nienawidzą, mało to było przypadków że mąż zleciał zabójstwo żony i odwrotnie? 

Maz czy żona są oczywiście ważni, ale w kryzysowej sytuacji na ogół i tak można liczyć tylko na najbliższą rodzinę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 godzin temu, Gość Kacha napisał:

Ale matka Ci rogów nie dorobi. Żon można mieć wiele i jak życie pokazuje po rozwodzie często córeczki wracają do rodziców. Rodzice kochają zawsze i bezwarunkowo, a mąż czy żona cóż... Nie wiem skąd ten kult małżeństwa. Z rodziną czy rodzeństwem łączą cię wieży krwi, z mężem i żona tylko na ogół papier. Jak mąż w więzieniu to żona porzuca na ogół, a matka nigdy nie wygoni. 

Zresztą na kafe co drugi temat to to jak nienawidzicie mężów, małżeństwa często się nienawidzą, mało to było przypadków że mąż zleciał zabójstwo żony i odwrotnie? 

Maz czy żona są oczywiście ważni, ale w kryzysowej sytuacji na ogół i tak można liczyć tylko na najbliższą rodzinę 

oj, bardzo różnie to bywa. Jest wielu rodziców, którzy dzieciom w kryzysowych sytuacjach nie pomogą, a jeszcze je pogonią gdzie pieprz rośnie albo nawet dokopią. Z tymi więzami krwi bym się tak nie zapędzała. Za dużo w życiu widziałam. Łącznie z wyróżnieniem dzieci, oszukiwaniem i okradaniem ich i wojenkami między rodzeństwem.

Dla mnie mąż jest na pierwszym miejscu, a ja dla niego. Nie chciałabym żeby moje dzieci patrzyły na to jak ich tatuś uznaje babcię za ważniejszą od ich mamy, bo w takich relacjach to zwyczajnie widać, a ty chciałabyś wychowywać się w takiej rodzinie? Rodzinę się zakłada żeby być dla siebie na pierwszym miejscu, jeżeli tego nie rozumiesz to dyndaj dalej na pępowinie i nie zakładaj rodziny.

i pamiętaj! żeby były w ogóle te więzy krwi dzieci z rodzicami i między rodzeństwem o których tak piejesz, to muszą się właśnie połączyć i obcy sobie ludzie. To jest najważniejsze, bo jeżeli się nie połączą to nie będzie żadnej rodziny ani więzów krwi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loli
20 godzin temu, Gość Kacha napisał:

Ale matka Ci rogów nie dorobi. Żon można mieć wiele i jak życie pokazuje po rozwodzie często córeczki wracają do rodziców. Rodzice kochają zawsze i bezwarunkowo, a mąż czy żona cóż... Nie wiem skąd ten kult małżeństwa. Z rodziną czy rodzeństwem łączą cię wieży krwi, z mężem i żona tylko na ogół papier. Jak mąż w więzieniu to żona porzuca na ogół, a matka nigdy nie wygoni. 

Zresztą na kafe co drugi temat to to jak nienawidzicie mężów, małżeństwa często się nienawidzą, mało to było przypadków że mąż zleciał zabójstwo żony i odwrotnie? 

Maz czy żona są oczywiście ważni, ale w kryzysowej sytuacji na ogół i tak można liczyć tylko na najbliższą rodzinę 

Ta jasne, żona która urodziła ich wspólne dziecko jest mniej ważna od zaborczej, dziecinnej siostrzyczki hahaha! Żona urodziła czyli żywy inkubator spełnił swoje zadanie, nie trzeba go szanować ani liczyć się z jego zdaniem tylko odstawić na drugi plan, bo z siostrzyczką jest "więź". Lecz się na łeb.

Zresztą na niejednym temacie już czytałam jak wyglądają te super relacje z krewnymi i niekoniecznie jest tak kolorowo u każdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama

Rozumiem cie autorko, bo tez byloby mi przykro, gdyby moj brat 'oddalil sie ode mnie'. Dziwne to, przeciez ty jestes ciocia dla ich dziecka, przeciez mozna sie spotkac rodzinnie, szkoda, ze bratowa tego nie chce😞

No i wlasnie po takich postach zastanawiam sie czy jest sens miec drugie dziecko, jesli w przyszlosci nie beda dla siebie wsparciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×