Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xxxx

Jestem na zwolnieniu on mi kaze sprzatac

Polecane posty

Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Anna napisał:

Nie czułam się jak kura domowa, miałam normalnie kasę, mieszkanie wyglądało dobrze i czysto a mąż też nie miał lekko. Co prawda obiad czekał a pralka była wstawiona. Jednak kilka razy w miesiącu jeździł że mną do lekarza, do szkoły rodzenia, na zakupy wyprawkowej it. Były takie dni gdzie wpadal po pracy na szybki obiad, później w auto coś załatwić i w domu był dopiero późnym wieczorem. Mimo to nie narzekał.

Co? Mąż nie miał lekko, bo jeździł z tobą do lekarza i po wyprawkę? Ha ha ha ... Biedny misio, musiał z żoną iść do lekarza i to takiego, który sprawdzi, czy z jego dzieckiem jest ok. Biedny misio, bo wózek poszedł wybrać dla własnego dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościu
11 minut temu, Gość Xxx napisał:

3 tys z kawalkiem na reke ja prawie 3

I uważasz że to mało i wam brakuje na co wydajecie tyle kasy? Pewnie musisz mieć wszystko markowe co? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Hej autorko. Też miałam kiedyś taki problem. Byłam po ciężkiej operacji po której byłam bardzo słaba i miałam problem z poruszaniem się. Mąż zaczął mi robić pretensje wrecz robił awantury, że nie sprzątam. Powiem tyle czeka cie mnóstwo pracy z pasożytem na którego nie można liczyć. Długie przeprawy i kłótnie. Ja mojemu latami wypominałam jakim jest ujowym mężem i straszyłam, że jak bedzie chory to będę go traktować jak on mnie. Coś tam chyba dotarło, ale tak naprawde sie zmieniło dopiero ostatnio jak podjełam pracę zmianową bardziej czasochłonną niż jego praca. Nagle został sam z dzieckiem. Tym razem ja zaczęłam się drzeć że naczynia nie umyte, że obiad niezrobiony, bo on miał więcej czasu niż ja które poświęcał na granie na konsoli. Wyzywałam od leni i pasożytów i straszyłam rozwodem. Oprzytomniał. Jest lepszy, w domu więcej robi i nawet na tyle nawykł, że już dla niego jest normą, że jakaś sfera obowiązków do niego należy. Nie jest łatwo, jest to niewdzięczna praca, ale trzeba walczyć o siebie, żeby na starość nie wykitować z dupkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Hej autorko. Też miałam kiedyś taki problem. Byłam po ciężkiej operacji po której byłam bardzo słaba i miałam problem z poruszaniem się. Mąż zaczął mi robić pretensje wrecz robił awantury, że nie sprzątam. Powiem tyle czeka cie mnóstwo pracy z pasożytem na którego nie można liczyć. Długie przeprawy i kłótnie. Ja mojemu latami wypominałam jakim jest ujowym mężem i straszyłam, że jak bedzie chory to będę go traktować jak on mnie. Coś tam chyba dotarło, ale tak naprawde sie zmieniło dopiero ostatnio jak podjełam pracę zmianową bardziej czasochłonną niż jego praca. Nagle został sam z dzieckiem. Tym razem ja zaczęłam się drzeć że naczynia nie umyte, że obiad niezrobiony, bo on miał więcej czasu niż ja które poświęcał na granie na konsoli. Wyzywałam od leni i pasożytów i straszyłam rozwodem. Oprzytomniał. Jest lepszy, w domu więcej robi i nawet na tyle nawykł, że już dla niego jest normą, że jakaś sfera obowiązków do niego należy. Nie jest łatwo, jest to niewdzięczna praca, ale trzeba walczyć o siebie, żeby na starość nie wykitować z dupkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościu
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Co? Mąż nie miał lekko, bo jeździł z tobą do lekarza i po wyprawkę? Ha ha ha ... Biedny misio, musiał z żoną iść do lekarza i to takiego, który sprawdzi, czy z jego dzieckiem jest ok. Biedny misio, bo wózek poszedł wybrać dla własnego dziecka. 

A twój mąż co dla ciebie robi? Nie wiem czy ty w ciąży kiedykolwiek byłaś. Jesli byłaś to musiałaś mieć podejście że ci wszystko jedno i mało się w ciążę angazujesz. Wizyty u lekarza zaraz po pracy nawet 2 razy w miesiącu, badania 2 razy w miesiącu, szkoła rodzenia 2 razy w tygodniu po 2 h, joga dla ciężarnych 1 raz w tygodniu, kursy pierwszej pomocy dla przyszłych rodziców. To wszystko z partnerem. Duże zakupy 2 razy w tygodniu.Skladanie łożeczka, wybór wózka. Gotowanie w weekendy i czasami w tygodniu. Pomoc przy sprzątaniu. A później wstawanie do dziecka jak tylko usłyszał że płacze.wg ciebie to mała pomoc od faceta pracującego po 9-10 h dziennie, który mimo dobrych zarobków i ciągłego przepracowania chce też coś więcej robić? Ojejku... No to albo cię z zazdrości szlag trafił (co obstawiam) albo nad swoim siedzisz z biczem i pantoflem przyciskasz. No coś... Fantazja...bo fantazja jest od tego... jest od tego.... , pomarzyć zawsze możesz i chociaż podokuczac innym🤣🤣🤣🤣🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Hej autorko. Też miałam kiedyś taki problem. Byłam po ciężkiej operacji po której byłam bardzo słaba i miałam problem z poruszaniem się. Mąż zaczął(...)

I bardzo dobrze zrobiłaś. Kobieta, to nie robot. Faceci myślą, że jak kobieta smyczy nogami i się jakoś do WC dociągnie, to może w domu i koło nich zapierdzielać. Mój mąż też się przekonał, że ja nie z tych naiwnych. Też wiem jak się człowiek czuje po operacji. Byłam w ciężkim szoku, że, aż tak słabo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

no bez przesady, ale lekkie ogarnięcie domu i przygotowanie jedzenia to nie jakieś wielkie obowiązki jak i tak siedzisz w domu. Jak się męczysz to sprzatać możesz na raty, masz na to codziennie cały dzień.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
36 minut temu, Gość Gościu napisał:

A twój mąż co dla ciebie robi? Nie wiem czy ty w ciąży kiedykolwiek byłaś. Jesli byłaś to musiałaś mieć podejście że ci wszystko jedno i mało się w ciążę angazujesz. Wizyty u lekarza zaraz po pracy nawet 2 razy w miesiącu, badania 2 razy w miesiącu, szkoła rodzenia 2 razy w tygodniu po 2 h, joga dla ciężarnych 1 raz w tygodniu, kursy pierwszej pomocy dla przyszłych rodziców. To wszystko z partnerem. Duże zakupy 2 razy w tygodniu.Skladanie łożeczka, wybór wózka. Gotowanie w weekendy i czasami w tygodniu. Pomoc przy sprzątaniu. A później wstawanie do dziecka jak tylko usłyszał że płacze.wg ciebie to mała pomoc od faceta pracującego po 9-10 h dziennie, który mimo dobrych zarobków i ciągłego przepracowania chce też coś więcej robić? Ojejku... No to albo cię z zazdrości szlag trafił (co obstawiam) albo nad swoim siedzisz z biczem i pantoflem przyciskasz. No coś... Fantazja...bo fantazja jest od tego... jest od tego.... , pomarzyć zawsze możesz i chociaż podokuczac innym🤣🤣🤣🤣🤣

Co ty pierd/olisz? Czytać ze zrozumieniem nie potrafisz, czy cię prawda ubodła? Jeśli wypomniałam tobie, że piszesz jak twój mąż się poświęcał, to napewno dlatego, że nie mam dzieci i chce dokuczyć. Weź się puknij. Przecież kupno wózka przez ojca, to dokładnie to samo jakby kupował rower dla kilkulatka. Jak mąż weźmie za parę lat dziecko do rowerowego, to też powiesz, że się biedny poświęca i nie ma lekko? Jak będzie musiał iść z dzieckiem do lekarza, czy dentysty, bo akurat termin wypadł na czas, kiedy on jest domu, to też powiesz, że się poświęca? A pójście do gina z ciężarną żoną, to tak jakby szedł z dzieckiem do pediatry. 

Nie zazdroszczę ci, bo niby czego? Z opieką nad dziećmi mąż nigdy nie miał problemu. Na wywiadówki czasem chodzi, bo ja nie będę brać wolnego w pracy, kiedy on akurat ma wtedy czas. Do lekarza też. Żeby ugotować obiad i to w tygodniu, nie tylko często  w weekend, umyć naczynia, wyprać i rozwiesić pranie, też nie ma problemu. Raz ja to zrobię, raz on. Przychodzą święta, siedzę w kuchni, gotuję, mąż lata z mopem. Pełna współpraca, więc czego ci niby mam zazdrościć? Bo podejścia, że mąż się dla dzieci poświęca, podczas gdy są to jego dzieci, a ja robię dokładnie to samo, na pewno ci nie zazdroszczę. 

To, że twój mąż czuje się ojcem, a nie tylko dawcą spe/rmy, to bardzo dobrze i chwała mu za to, ale nie pierdziel, że pójście z tobą do lekarza, czy kupno wyprawki, kiedy byłaś w ciąży, to niesamowita ciężka praca i poświęcenie. Podobno do siódmego miecha pracowałaś, to wizyta  u lekarza dla ciebie męcząca  nie była, a dla niego już tak?  Taka dumna jesteś, że mąż w nocy do dziecka stawał pomimo zmęczenia. A przepraszam bardzo, a od czego ty jesteś? Jak on taki biedny, zmęczony, to czemu mu stoperów do uszu nie kupiłaś i sama do dziecka nie wstawałaś? Obowiązki domowe, to żadna pomoc. To praca, która trzeba wykonać i tyle. 

I popracuj nad pamięcią, bo o połowie z tego co tu piszesz, nie wspomniałaś wcześniej, żebyś mi teraz pisała, że zazdroszczę np nocnego wstawania do dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moim zdaniem z autorki leń i tyle. Chciałaby leżeć do góry brzuchem i jeszcze być obsługiwana. Wiadomo że ciężkie prace nie wchodzą w grę, ale zrobienie prostego obiadu to nie jest wielki wysiłek, tym bardziej ze ma na to masę czasu. Sprzątać też całego mieszkania codziennie nie trzeba, żeby utrzymać porządek też nie trzeba nie wiadomo jakiego wysiłku, bo trzepać dywanów nikt jej przecież nie każe.  Naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć osoby, która cały dzień nic nie robi, choć nie jest przykuta do łóżka, bo to inna sprawa.  Lenistwo do potęgi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala
25 minut temu, Gość Gość napisał:

Co ty pierd/olisz? Czytać ze zrozumieniem nie potrafisz, czy cię prawda ubodła? Jeśli wypomniałam tobie, że piszesz jak twój mąż się poświęcał, to napewno dlatego, że nie mam dzieci i chce dokuczyć. Weź się puknij. Przecież kupno wózka przez ojca, to dokładnie to samo jakby kupował rower dla kilkulatka. Jak mąż weźmie za parę lat dziecko do rowerowego, to też powiesz, że się biedny poświęca i nie ma lekko? Jak będzie musiał iść z dzieckiem do lekarza, czy dentysty, bo akurat termin wypadł na czas, kiedy on jest domu, to też powiesz, że się poświęca? A pójście do gina z ciężarną żoną, to tak jakby szedł z dzieckiem do pediatry. 

Nie zazdroszczę ci, bo niby czego? Z opieką nad dziećmi mąż nigdy nie miał problemu. Na wywiadówki czasem chodzi, bo ja nie będę brać wolnego w pracy, kiedy on akurat ma wtedy czas. Do lekarza też. Żeby ugotować obiad i to w tygodniu, nie tylko często  w weekend, umyć naczynia, wyprać i rozwiesić pranie, też nie ma problemu. Raz ja to zrobię, raz on. Przychodzą święta, siedzę w kuchni, gotuję, mąż lata z mopem. Pełna współpraca, więc czego ci niby mam zazdrościć? Bo podejścia, że mąż się dla dzieci poświęca, podczas gdy są to jego dzieci, a ja robię dokładnie to samo, na pewno ci nie zazdroszczę. 

To, że twój mąż czuje się ojcem, a nie tylko dawcą spe/rmy, to bardzo dobrze i chwała mu za to, ale nie pierdziel, że pójście z tobą do lekarza, czy kupno wyprawki, kiedy byłaś w ciąży, to niesamowita ciężka praca i poświęcenie. Podobno do siódmego miecha pracowałaś, to wizyta  u lekarza dla ciebie męcząca  nie była, a dla niego już tak?  Taka dumna jesteś, że mąż w nocy do dziecka stawał pomimo zmęczenia. A przepraszam bardzo, a od czego ty jesteś? Jak on taki biedny, zmęczony, to czemu mu stoperów do uszu nie kupiłaś i sama do dziecka nie wstawałaś? Obowiązki domowe, to żadna pomoc. To praca, która trzeba wykonać i tyle. 

I popracuj nad pamięcią, bo o połowie z tego co tu piszesz, nie wspomniałaś wcześniej, żebyś mi teraz pisała, że zazdroszczę np nocnego wstawania do dziecka. 

Hahaha haha ale cie poniosło, skąd tyle jadu sfrustrowana żmija:) hahahahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Gdzie wy znajdujecie takich facetow? Bo ja znam kilku ktorzy sami wszystko robia, nianki nie potrzebuja, kase maja tylko jakos kobiet im brak 😉 was to chyba tacy kreca 🤣 nie wyobrazam sobie by mi kobieta gacie prala🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirabelka
2 godziny temu, Gość Gościu napisał:

A twój mąż co dla ciebie robi? Nie wiem czy ty w ciąży kiedykolwiek byłaś. Jesli byłaś to musiałaś mieć podejście że ci wszystko jedno i mało się w ciążę angazujesz. Wizyty u lekarza zaraz po pracy nawet 2 razy w miesiącu, badania 2 razy w miesiącu, szkoła rodzenia 2 razy w tygodniu po 2 h, joga dla ciężarnych 1 raz w tygodniu, kursy pierwszej pomocy dla przyszłych rodziców. To wszystko z partnerem. Duże zakupy 2 razy w tygodniu.Skladanie łożeczka, wybór wózka. Gotowanie w weekendy i czasami w tygodniu. Pomoc przy sprzątaniu. A później wstawanie do dziecka jak tylko usłyszał że płacze.wg ciebie to mała pomoc od faceta pracującego po 9-10 h dziennie, który mimo dobrych zarobków i ciągłego przepracowania chce też coś więcej robić? Ojejku... No to albo cię z zazdrości szlag trafił (co obstawiam) albo nad swoim siedzisz z biczem i pantoflem przyciskasz. No coś... Fantazja...bo fantazja jest od tego... jest od tego.... , pomarzyć zawsze możesz i chociaż podokuczac innym🤣🤣🤣🤣🤣

Pytanie nie mnie dotyczyło ale też się odniosę. Mój mąż co prawda nie pracuje po 10 H ale za to codziennie dojeżdża do pracy 40 km w jedną stronę, więc też go 10 H nie ma. W ciąży od 5tygodnia lezalam w szpitalu. Maz po pracy codziennie do mnie przyjeżdżał. Do domu wracał koło 21 (bo szpital 15 minut od jego pracy był, a do domu daleko). Wracał do domu, jadł kolację, rano do pracy, potem do mnie i tak do 35tc kiedy miałam cesarke. Wyprawkę sam kupił, łóżeczko złożył i wiesz co? Nie uważam żeby był biedny i miał ciężko bo to jest nasze dziecko i obowiązki są tak samo jego jak moje. Pewne rzeczy kupiłam przez neta, ale resztę on w weekendy chodził i kupował. Także nie przesadzaj że twój miał ciężko bo do szkoły rodzenia jeździł-to było jak najbardziej NORMALNE a nie jakiś wyczyn czy kara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastka

Ale ona nie powiedziała, że jest to jakiś wyczyn. Jak widać nie są to jednak obecnie standardy, skoro tyle kobiet żali się na forach. Sama będąc na l4 wiem, że czując się w miarę dobrze można ogarnąc mieszkanie i zrobić prosty obiad w 2-max 3h. Zostawalo mi 5-6 h na spacer, książkę, film, spanie. Mąż też jeździł do szkoły rodzenia i na zakupy po pracy razem ze mną. Oczywiście ja nosilam dziecko itd, ale czy będąc zdrowa jestem mniej wypoczeta niz on po pracy 9h? Jak jesteście takie wyzwolone to wogole po co wam facet, chyba tylko do obslugi i zapłodnienia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirabelka
1 minutę temu, Gość Nastka napisał:

Ale ona nie powiedziała, że jest to jakiś wyczyn. Jak widać nie są to jednak obecnie standardy, skoro tyle kobiet żali się na forach. Sama będąc na l4 wiem, że czując się w miarę dobrze można ogarnąc mieszkanie i zrobić prosty obiad w 2-max 3h. Zostawalo mi 5-6 h na spacer, książkę, film, spanie. Mąż też jeździł do szkoły rodzenia i na zakupy po pracy razem ze mną. Oczywiście ja nosilam dziecko itd, ale czy będąc zdrowa jestem mniej wypoczeta niz on po pracy 9h? Jak jesteście takie wyzwolone to wogole po co wam facet, chyba tylko do obslugi i zapłodnienia 

Ale napisała że chłop nie miał łatwo bo ja do szkoły rodzenia woził no proszę Cię. Z czym nie miał łatwo? Facet to nie mają być portki w domu co tylko przyjdzie po pracy i czeka aż służąca go obsłuży. Jeśli tworzymy związek to on ma być w tym związku partnerem a nie dzieckiem którym mamy się zajmować. I jeśli dla nas kobiet to nie będzie norma ze facet ma obowiązki w domu i obowiązki względem nas to sorry ale oni będą uważać że to szczyt zasług ze odlozyli swoje brudne gacie do kosza na pranie a nie zostawili przy łóżku, a powinni wiedzieć że to ich obowiązek a co więcej jak to oni zrobią pranie to nie wyczyn a coś normalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomasz
28 minut temu, Gość Mirabelka napisał:

Pytanie nie mnie dotyczyło ale też się odniosę. Mój mąż co prawda nie pracuje po 10 H ale za to codziennie dojeżdża do pracy 40 km w jedną stronę, więc też go 10 H nie ma. W ciąży od 5tygodnia lezalam w szpitalu. Maz po pracy codziennie do mnie przyjeżdżał. Do domu wracał koło 21 (bo szpital 15 minut od jego pracy był, a do domu daleko). Wracał do domu, jadł kolację, rano do pracy, potem do mnie i tak do 35tc kiedy miałam cesarke. Wyprawkę sam kupił, łóżeczko złożył i wiesz co? Nie uważam żeby był biedny i miał ciężko bo to jest nasze dziecko i obowiązki są tak samo jego jak moje. Pewne rzeczy kupiłam przez neta, ale resztę on w weekendy chodził i kupował. Także nie przesadzaj że twój miał ciężko bo do szkoły rodzenia jeździł-to było jak najbardziej NORMALNE a nie jakiś wyczyn czy kara.

Hahahah i uważasz że to normalne że leżałaś 30 tygodni w szpitalu a mąż poginal jak dzika fryga? Normalne tak, o ile masz normalnego męża i potrafisz go docenić, a nie wiem czy potrafisz.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerzy
32 minuty temu, Gość Mirabelka napisał:

Pytanie nie mnie dotyczyło ale też się odniosę. Mój mąż co prawda nie pracuje po 10 H ale za to codziennie dojeżdża do pracy 40 km w jedną stronę, więc też go 10 H nie ma. W ciąży od 5tygodnia lezalam w szpitalu. Maz po pracy codziennie do mnie przyjeżdżał. Do domu wracał koło 21 (bo szpital 15 minut od jego pracy był, a do domu daleko). Wracał do domu, jadł kolację, rano do pracy, potem do mnie i tak do 35tc kiedy miałam cesarke. Wyprawkę sam kupił, łóżeczko złożył i wiesz co? Nie uważam żeby był biedny i miał ciężko bo to jest nasze dziecko i obowiązki są tak samo jego jak moje. Pewne rzeczy kupiłam przez neta, ale resztę on w weekendy chodził i kupował. Także nie przesadzaj że twój miał ciężko bo do szkoły rodzenia jeździł-to było jak najbardziej NORMALNE a nie jakiś wyczyn czy kara.

Takie kobiety jak ty są za słabe na życie, powinny być utylizowane skoro nawet w ciążę nie potrafią zajść a jak znajdą to muszą leżeć kilka miesięcy hahahhahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka

Hahahha teraz wszystkie będę chłopow bapastwoac że facet powinien wszystko w domu robić. Ok zgadzam się z wami, tylko bawi mnie to że na innych wątkach jakoś nei widać tych waszych ideałów. Na żywo też rzadko widuje. Więc kopa na drogę, długo to oni z wami nie wytrzymają 🙂 i nie chodzi o zniewolenie kobiet, jak obydwoje pracują to obydwoje do garow i sprzątania. Chodzi o to jak baba zdrowa w ciąży leży 10 h o na emza czeka aż jej obiad zrobi i gacie wypierze. A podobno ciąża nie choroba:) hahahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Judytka

Tak, wszystkie brzuchami do góry leżą. Z tym, że taki facet ich w dupe kopnie.a ta od ciąży zagrożonej to nie wiem czym się chwali. Nie chciał stracić dzieciaka to latał jak wariat. Przecież to nie dla niej tylko dla dziecka. A ta głupia się jeszcze cieszy 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirabelka
5 minut temu, Gość Tomasz napisał:

Hahahah i uważasz że to normalne że leżałaś 30 tygodni w szpitalu a mąż poginal jak dzika fryga? Normalne tak, o ile masz normalnego męża i potrafisz go docenić, a nie wiem czy potrafisz.  

Tak uważam że to normalne i orderu nikt mu za to nie dał. Doceniam na codzień ze jest dobrym mężem i ojcem.

 

2 minuty temu, Gość Hanka napisał:

Hahahha teraz wszystkie będę chłopow bapastwoac że facet powinien wszystko w domu robić. Ok zgadzam się z wami, tylko bawi mnie to że na innych wątkach jakoś nei widać tych waszych ideałów. Na żywo też rzadko widuje. Więc kopa na drogę, długo to oni z wami nie wytrzymają 🙂 i nie chodzi o zniewolenie kobiet, jak obydwoje pracują to obydwoje do garow i sprzątania. Chodzi o to jak baba zdrowa w ciąży leży 10 h o na emza czeka aż jej obiad zrobi i gacie wypierze. A podobno ciąża nie choroba:) hahahha

A w ilu domach na żywo bywasz ze masz taki duży punkt odniesienia? Mój mąż wytrzymał że mną już 16 lat i póki co nigdzie się nie wybiera 😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirabelka
2 minuty temu, Gość Judytka napisał:

Tak, wszystkie brzuchami do góry leżą. Z tym, że taki facet ich w dupe kopnie.a ta od ciąży zagrożonej to nie wiem czym się chwali. Nie chciał stracić dzieciaka to latał jak wariat. Przecież to nie dla niej tylko dla dziecka. A ta głupia się jeszcze cieszy 🙂

Akurat ciąży zagrożonej nie miałam. Pudlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rhea
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

Na zwolnieniu jest napisane „niezdolna do pracy”. A skoro niezdolna, to znaczy, że i w domu nie powinna pracować. Czy mężczyźni na zwolnieniu np. z powodu złamanej nogi biegają z mopem, szorują sedesy i gotują obiady? A przecież mogliby „w swoim żółwim tempie”.

Wyobraź sobie, że jak miałam złamaną nogę to normalnie zajmowałam się mieszkaniem i sobą. Mieszkałam sama i gdybym sobie nie przygotowała posiłku to umarłabym z głodu. Niezdolność do pracy to nie jest niezdolność do życia, a przetarcie raz w tygodniu stołu czy ugotowanie makaronu to nie jest praca. Chyba, że ktoś "pracuje" jako biurwa w urzędzie i jego praca polega na przybiciu dwóch pieczątek przez 8h i plotkowaniu z koleżankami przy kawie. To wtedy faktycznie obranie ziemniorów czy umycie zlewu jest nieziemskim wysiłkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka

Hahah autorko a jakiego to sprzątania wymaga od ciebie? Zmycia tego jednego talerza? Wiesz, że dziecko to też obowiązki? Proponuję żebyś liczyła liczbe zmienianych pampersow żeby on po robocie zmienił dokładnie tyle samo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A co Ty księżniczka jesteś.? Zwolnienie Ci ręcę odjęło.? Chłop się u... w robocie i nie ma nic cieplego do jedzenia ani czystych gaci bo ksiezniczka caly dzien lezy w lozku.?

Dziwie sie ze Cie jeszcze w dupe nie kopnal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka

Też się dziwię, że jej nie kopnął, ale nie kopnął napewno tylko ze względu na dziecko w brzuchu. Dziwi mnie też fakt, że kilka osób jej broni, ale może autorka odpisuje sama sobie pod różnymi nickami- w końcu ma na to czas:)! Jak jakaś dziewczyna napisze na forum, że jej facet mało się stara czy mało zarabia to dostaje zaraz opr jaka jest dz. wka materialistka a jak to babsko leży cały dzień i narzeka na to samo (a nie pracuje i dobrze się czuje) to już nagonka na faceta! Tylko dlatego, że księżniczka jest w ciąży, a on czegokolwiek od niej wymaga! 🙂 powinien w ramki oprawić albo do spa poslac aż do rozwiązania prawda? 🙂 Chłop poczeka rok dwa i się ewakuuje, nie wierzę, że z nią będzie, niby po co? Prima balerina widzi tylko czubek nosa, swojego nosa:) zwróćcie uwagę jak ona pisze, nawet słowem nie wspomniala o ciąży czy dziecku, tylko odpoczynek i jej niedobry, jakże wymagający zmycia 1 talerza mąż :)! A nastawienie pralki to przecież dla baby w ciąży wielkie wyzwanie..... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzegorz

Jeśli czujesz się dobrze autorko to czegoś tu nie rozumiem. Na miejscu twojego faceta pogonilbym cię do roboty i to szybko. A po porodzie poważnie przemyślał, czy potrzebuje kobiety tego typu.. Co do alkoholizmu mezusia i wynagrodzenia mezusia się nie wypowiadam--wiedziały gały co brały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

O matko! Kobieto to ile dni ty pralki nie wlaczasz skoro on gaci nie ma?! 2 tygodnie nie pierzesz, czy chłop ma kilka par na krzyż?! To żałosne jest. Nigdy w życiu nie będę usługowa chłopy, jestem za podziałem obowiązków, ale kurde! Jesteś sama w domu ok 8 h albo dłużej, szybki obiad to max 1 h w kuchni, nastawienie pralki 10 minut z segregacja i w tempie slimaka! Co ty robisz całe dnie?! Niech zgadne? Kafe i Trudne eee sprawyyyy....... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja

No właśnie! Możesz ogarnąć dom w    2 h a resztę dnia mieć dla siebie, o co ci chodzi? Jesteś moim zdaniem nudna kwoka bez znajomych i pasji. Jak już masz to l4 a nie powinnaś dostać jak widzę to korzystaj. Ja bym 2 h dom ogarnęła, a później jakieś zajęcia dla ciężarnych, spacer, dobry film. Na bank gnijesz na kanapie, zalegasz jak foka jakas.A ubranka dla dziecka kto kupi i upierze? Uprasuje? Mąż ma prasować po robocie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Możesz nastawić pranie a on niech rozwiesi jak wróci. Możesz obiady robić mało wymagające-np pieczone mięso np karkowka, do tego gotowany ryż lub kasza i marchewka z groszkiem. Albo może być całe danie z parowaru.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cc cdrgc

No z jedne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uh:v

No z jednej strony powinna posprzątać skoro w domu siedzi, ja lubie porzadrk i sama z siebie bym sprzatala czy gotowala. Bylam w zagrozonej ciąży i moj facet z kolei dawał mi dodatkowe zadania typu umyj okna czy piekarnik.

Z drugiej jednak strony skoro ma pretensje i sam sobie gaci wyprac nie może to gdzie taki facet będzie wyrozumiały w okresie pologu? Gdzie kobieta naprawdę często nie ma jak sie wysrac?  Wtedy tez jej powie ze w domu siedzi i nie uwierzy ze czasu nie znalazla. Potem sie dziwic ze kobiety w depresje wpadaja przy takich dupkach. Macierzyński sie skończy to z kapciami bedziesz w zebach stac przu drzwiach bo niw dosc ze w domu to kasy nie przynosisz. Znam ten typ, uciekaj.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×