Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Asia

Dlaczego tak trudno mi być konsekwentna

Polecane posty

Gość Asia

Witajcie. Byłam ze swoim chłopakiem prawie 6 lat. Na początku związku wiadomo, było cudownie, lecz w pewnym momencie zaczęliśmy się kłócić. Postanowił mnie zostawić, nie byliśmy ze sobą dwa tygodnie, w tym czasie ja prosiłam o rozmowę, o druga szanse. Dostałam ja, znowu było cudownie. Lecz znowu zaczęliśmy się kłócić, chłopak coraz więcej czasu zaczął spędzać z kolegami, za dużo pił, okłamywał mnie, miałam wrażenie, ze mną manipulował. Jestem nerwowa osoba. Mój tata jest alkoholikiem i przez niego bardzo łatwo się denerwuje, gdy coś mnie zrani reaguje atakując druga osobę. Znowu mnie zostawił, tym razem nie byliśmy ze sobą aż 3 miesiące. Pisał mi, ze ma dosyć bycia chłopcem na posyłki, ze moja rodzina go wykorzystuje, ze on potrzebuje seksu w związku (przestałam brać tabletki, nie miałam tak często ochoty) wypominał mi, ze wciąż mieszkam z rodzicami, miał mi to za złe (sam od 17 roku życia mieszkał praktycznie sam, jego mama znalazła nowego partnera i zamieszkała z nim, dla mojego faceta nie było miejsca w nowym domu, ojca nie ma, mama tylko przelewała hajs i kupowała jedzenie, od czasu do czadu zabierała na wakacje) mówił, ze ma mnie dosyć, ze przez swoje zachowanie zniszczę każdy związek. Wiem, ze jestem trudna. Mój tata pije bardzo dużo, nie czułam żebym mogła mu się wygadać, chodziłam smutna, miał tego dość i mi to wypomniał a mimo to, ja wręcz błagałam o kolejna szanse, by znowu mnie nie porzucał. Po tych 3 miesiącach wysłał mi życzenia na święta i znowu się odezwal, wcześniej ja tez się odzywałam ale mnie zlewał. Twierdził ze musi być konsekwentny. Znowu się pogodziliśmy, a teraz po 1,5 roku od tego tym razem to ja go zostawiłam. Miałam dosyć jego ciągłych pretensji, zarzutów, tego ze wymusiliśmy na sobie wzajemna obietnice, ze kiedy mi się oświadczy ja z nim zamieszkam, miałam dosyć ze wszystko robi z łaska, ze ciagle chce spotykać się z kolegami i pic, tego ze mną manipulował. Kłóciliśmy się ciagle. Do łóżka już nawet nie chciałam z nim chodzić, codziennie myślałam jak go bie znoszę, ze chce już to zakończyć. Zrobiłam to, ale żałuje. Boje się, ze do końca życia będę już sama, boje się ze on miał racje, ze to wszystko co złe w tym związku to moja wina. On nigdy nie widział winy w sobie, kiedy zrobił coś złego to tak przekręcał sytuacje, ze to ja obwiniałam siebie za to co on zrobił. Napisałam 3 dni po rozstaniu do niego, ze widzę dla nas szanse, ale on kolejny raz zrobił to co wcześniej. Wszystko mi wygarnął i kazał dorosnąć i być konsekwentna, to w ogóle chyba jego ulubione słowo. Nie wiem już co mam robić, jednocześnie czuje ze postąpiłam słusznie, z drugiej strony czuje ze go zeanilam i on mi nie wybaczy, co zreszta napisał ze nie ma zamiaru się starać. Czuje, ze już zawsze będę sama, tak bardzo nie wiem co robić. Nie mam nawet znajomych, jedyne osoby z którymi utrzymywałam kontakt to jego znajomi. Nie wiem sama, czuje się żałosne sama ze sobą, z tym ze nie potrafię o nim po prostu zapomnieć. Sam zostawił mnie dwa razy bo miał mnie dosyć, ale nie rozumie ze ja tez mogłam mieć dość. Zazwyczaj było w tym związku tak, ze jemu wolno więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

UpUp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Postaraj się o nim nie myśleć. Ten związek nie ma już szansy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka

Nie ponizaj się i nie zebraj o powrót, tu nie widać miłości z jego strony. Taa jemu wolno wiecej, on może Ciebie i Twoje zmartwienia olewac i pić do upadłego a Ty nie masz prawa mieć nerwow z powodu ojca. Zero wsparcia i zrozumienia. Pod koniec to juz byl z Toba chyba tylko dla seksu, z braku innych opcji łaskawie wrocil. Dla własnego zdrowia psychicznego olej go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia

Dokładnie taki powód mu tez powiedziałam przy rozstaniu, ze chce mieć zdrowie psychiczne w porządku. Na co odpowiedział, ze wykańcza to mnie ktoś inny (mój tata) a nie on i ze chyba musiałam z kimś porozmawiac, bo sama bym na taki wniosek nie wpadła 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Rada na przyszłość bo przerabiałem to wiele razy. Trzymaj swoich partnerów z daleka od swoich znajomych ( jak juz ich znajdziesz) i sama nie angażuj się zbytnio w kontakty z jego znajomymi. Później zawsze kończy się to tak, że jedna ze stron zostaje sama, bez partnera, znajomych itp.

Druga strona medalu. Znam ludzi, którzy nie są ze sobą szczęśliwi ale trwają w związkach właśnie przez wspólnych znajomych choć brzmi to głupio. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia

To jest dobra myśl. Żałuje, ze nie jestem zbyt kontaktowa osobą. No ale cóż, nie wszyscy są. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dasz radę! Bądź tak jak on twierdzi, konsekwentna. To zaboli go najbardziej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Oj konsekwentna, przecież w życiu się wszystko zmienia, nasze gusta, chcenia 🙂 Nie ma co być upartym, można jakiś czas. Później trzeba zmienić zdanie bo jeśli człowiek go nie zmienia to znaczy że zamiast iść do przodu stoi w miejscu, szkoda życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia

O, zarzucił mi również, ze nasz związek stał w miejscu od 6 lat. Bo nie chciałam z nim zamieszkać, powiedziałam ze jak kupimy mieszkanie to zamieszkamy, bo nie chce wynajmować, on tego nie rozumie. Bo JEGO mama mu radzi wynająć - może dla nich to nic takiego, maja kasy jak lodu, ale mi byłoby szkoda płacić za wynajem komuś... odnoszę wrażenie, ze on miał mi za złe, ze ja mieszkam z rodzicami, tak jakby miał żal, ze on był sam. Zreszta, wiele razy podczas tego związku mówił mi, ze czuje się samotny. Mimo, ze ja naprawdę zawsze przy nim byłam, zawsze. Nawet kiedy mnie nie chciał. Nie można go tez było o nic poprosić bo od razu oczekiwał czegoś w zamian, kiedyś moja starsza siostra zadzwoniła do mnie żebym po nią przyjechała bo popsuł się jej samochód, chciałam żeby pojechał ze mną - on powiedział, ze nie pójdzie bo siostra jest dorosła i pojechał do kolegów, oczywscie wypić. A ze mną pojechał chłopak młodszej kuzynki... bez żadnego problemu. A mój były kilka dni później robił wykład moralny mojej starszej siostrze? Na temat tego ze nie powinna mnie wykorzystywać do takich czynów. No wtf? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Pewnie to wszystko twoja wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To nie jej wina 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka

Dziewczyno, odpuść sobie, spróbuj znaleźć kogoś z kim naprawdę stworzysz związek 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Autorka jest żenująca 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×