Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Konrad

Związek z kobietą bezpłodną

Polecane posty

Gość Konrad

Cześć. Nie wiem, czy powinienem tu pisać, ale napiszę. Mam 32 lata i bardzo chciałbym założyć rodzinę. Wcześniej nie szło mi z kobietami, studiowałem bardzo wymagający kierunek i pomagałem rodzicom w gospodarstwie. Nie było lekko, na randki a szczególnie na dbanie o związek brakowało czasu. Od 2 lat jestem z cudowną kobietą, zaczęliśmy planować ślub. Kilka dni temu oświadczyła mi, żebym poważnie przemyślał, czy zaręczyny są aktualne. Nie spodziewałem się takiej rozmowy. Była zarówno zła jak i załamana. Podobno kilka tygodni temu jej ginekolog zasugerował wykonanie badań pod kątem bezpłodności, nic mi o tym nie mówiła, wolała poczekać sama na wyniki i pokazać je dodatkowo innym lekarzom. Wszyscy potwierdzają, że jest bezplodna, a jakiekolwiek leczenie w jej przypadku nie da nawet 3% szansy na poczęcie. Zasypala mnie terminami medycznymi, cały dzień czytam w necie i się załamuje. Kocham ją i nadal chcę ślubu. Ona jednak boi się, że za jakiś czas odejdę do kobiety, która da mi dzieci. Sam się siebie boję, ponieważ posiadanie dzieci od wielu lat jest moim marzeniem. Narzeczona jest przeciwnikiem adopcji. Kocham, ale nie wiem, czy jestem w stanie zrezygnować dla niej z dzieci. Nie chodzi o chorobę, to nie jej wina, ale ona nawet nie chce porozmawiać o tej adopcji 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga

Przemyśl to, nie powinna odrzucać rozmów o adopcji, to bardzo egoistyczne, żebyś Ty rezygnowal dla niej z tak ważnej części życia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sena

Zgadzam się. Nie możesz się oszukiwać. To zbyt ważne. Żal mi wad bardzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga

Musisz naprawdę to poważnie przemyśleć. Teraz ją kochasz i chcesz brać ślub, ale kto wie może za pare lat odezwie się w tobie ojcowski instynkt i będziesz chciał założyć rodzine, tym bardziej ze teraz już o tym myslisz. Ona za to nie powinna odmawiać adopcji, gdyż jeżeli ona nie może dać ci dzieci to ktoś musi. Ale istnieją również surogatki. Co ona o tym sądzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konrad
10 minut temu, Gość Aga napisał:

Musisz naprawdę to poważnie przemyśleć. Teraz ją kochasz i chcesz brać ślub, ale kto wie może za pare lat odezwie się w tobie ojcowski instynkt i będziesz chciał założyć rodzine, tym bardziej ze teraz już o tym myslisz. Ona za to nie powinna odmawiać adopcji, gdyż jeżeli ona nie może dać ci dzieci to ktoś musi. Ale istnieją również surogatki. Co ona o tym sądzi ?

Narzeczona nie chce jak to mówi "cudzego" dziecka 😞 Myślę, że psychicznie nie poradziłaby sobie również z faktem, że nasze dziecko to biologicznie dziecko moje i innej kobiety. Wiem, że dla wielu ludzi to bez znaczenia, ale ona ma z tym problem. Po reakcji na adopcje nawet jej surogatki nie zaproponuje. Tym bardziej, ze jest to nielegalne w Polsce, a przykrywka "adopcja za wskazaniem" to dla mnie za ciężki temat. Zarówno surogatka moze wykręcić numer jak i moja narzeczona może wpaść w depresję i mnie samego z dzieckiem zostawić, skoro to "nie jej".  Kolejna kwestia to pieniądze. Ciężko pracowałem na to co mam, nie bede teraz poświęcać majątku na załatwienie tak niepewnej sprawy jak surogatka przy okolicznościach podanych jak wyżej. Nie chcę trafić do więzienia i spłukać siebie i moich rodziców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Ewa

Powinieneś ją zostawić, bo jej nie kochasz. Gdybyś ją naprawdę kochał to byś wogóle się nie zastanawiał nad tym.

Mi też kiedyś ginekolog powiedział o mojej rzekomej niepłodności. 

Przed ślubem miałam poważną rozmowę z narzeczonym, bo uważałam że powinien wiedzieć. On natomiast stwierdził, że bez względu na wszystko chce być moim mężem. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona

Wątpię, abyś był szczęśliwy. Natury nie oszukasz.Pragnienie potomstwa to bardzo silne uczucie. Dajcie sobie czas jak zależy wam na sobie wzajemnie,ale fajerwerków nie będzie. Zakochasz się ponownie.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee

niepłodność a bezpłodność to dwie różne rzeczy. żaden lekarz ci nie powie, że nigdy nie będziesz mieć dziecka, jeśli są szanse na dziecko. połowa kobiet jest niepłodna. nie dramatyzmy.

 

temat prowo

mam to gdzies

jak i te bachory 500 plus, 300 plus, zasiłki plus

 

I żaden facet nie chce bachorów. już się martwisz jak cię z bachorem zostawi. ha!? a jakbyś miał urodzić siedmioro i pracować na nie?! sam będąc!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zosia
1 minutę temu, Gość Gość Ewa napisał:

Powinieneś ją zostawić, bo jej nie kochasz. Gdybyś ją naprawdę kochał to byś wogóle się nie zastanawiał nad tym.

Mi też kiedyś ginekolog powiedział o mojej rzekomej niepłodności. 

Przed ślubem miałam poważną rozmowę z narzeczonym, bo uważałam że powinien wiedzieć. On natomiast stwierdził, że bez względu na wszystko chce być moim mężem. 

 

Ewka wybacz, ale nie zgodzę się. Zapewne masz taki pogląd, bo Twoja bezplodnosc była jak sama piszesz "rzekoma". Pewnie teraz macie dzieci. Nie wiesz jak byłoby gdybyście ich nie mieli. Twój mąż mógłby mieć wątpliwości po kilku latach. Tobie się udało to teraz będziesz idealizowac miłość i poświęcenie dla partnera. A może Twój mąż nie pragnął dzieci tak bardzo jak autor? Nie pomyślałaś o tym? Życie mamy jedno. Diagnostyka ciągle idzie do przodu, nie wiem ile lat temu miałaś diagnozę. Teraz jak się komuś mówi, ze nie ma szans (kiedy są takie rzeczy jak leki, monitoring cyklu, udraznianie, in vitro, itd) to faktycznie ma szanse zerowe albo musi stać się cud. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga
5 minut temu, Gość eeee napisał:

niepłodność a bezpłodność to dwie różne rzeczy. żaden lekarz ci nie powie, że nigdy nie będziesz mieć dziecka, jeśli są szanse na dziecko. połowa kobiet jest niepłodna. nie dramatyzmy.

 

temat prowo

mam to gdzies

jak i te bachory 500 plus, 300 plus, zasiłki plus

 

I żaden facet nie chce bachorów. już się martwisz jak cię z bachorem zostawi. ha!? a jakbyś miał urodzić siedmioro i pracować na nie?! sam będąc!?

To się nie produkuj ...ko jak masz gdzieś. Czego się produkujesz?! Musisz być bardzo "szczęśliwa" bez tych bachorów. Niestety narzeczona autora może stać się takim człowiekiem jak ty, skoro już ma "gdzieś" jego marzenia i dlatego lepiej żeby to przemyślał 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg

Myśle że jeżeli ona daje takie warunki, że albo ona albo dziecko ( chodzi o to że nie zgadza się na adopcję ) to musisz poważnie się zastanowić. Nie wiem ma ile ją kochasz, jednak musisz wiedzieć, że jeśli teraz zdecydujesz ze mimo przeciwności losu i kochasz ja pomimo wszystko to nie wiesz co będzie za pare lat. Być może chęć posiadania dzieci będzie tak ogromna, że znienawidzisz ją - kobiety która nie może dać ci tego czego od zawsze pragnąłeś. I może dojdzie do takiego stopnia, że będziesz chciał rozwodu, ale wtedy szansa na kolejna prawdziwą miłość i założenie rodziny może się już nie powtórzyć. To oczywiście takie gdybanie, ale kto wie. Może ty po prostu masz zapisane ze chcesz mieć potomstwo. Przemysl czy kochasz ją na tyle, żeby poświecić dla niej założenie rodziny. A najlepiej wytłumacz jej ze adopcja to naprawdę świetny pomysł. Że pomagacie niechcianemu i niekochaneku dziecku, które potrzebuje miłości. Powiedz ze pragniesz dziecka i nie wiesz czy za pare lat to nie będzie silniejsze od ciebie. Musicie to dobrze przemyśleć 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bezpłodna czyli co-macicy jajników nie ma? Tylko wtedy można mówić o bezpłodności. Jajniki nie pracują-są leki na owulację albo stymulacja jajników. Niedrożne jajowody-udrażnianie lub in vitro jeśli jest owulacja. Endometrioza-laparoskopia i usuwanie ognisk lub operacyjnie. Monitoring cyklu, badanie hormonów leki bądź invitro. Jak ma macicę i jajnii to żaden lekarz nie powie że jest bezpłodna ewentualnie niepłodna co się leczy. Jest to stan odwracalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A co jej jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Autorze nikt ci tu nie będzie pisał co masz robić, bo nikt za ciebie życia potem nie przeżyje i nikt nie bedzie potem dźwigał konsekwencji. Powiem tylko tyle, że teraz możesz powiedzieć "tak" na ślub z tą kobietą, ale to co będzie za 10 lat, jaka będzie kondycja waszego związku, jak ty będziesz się czuł w głębi ducha to może być już zupełnie inna bajka. Czas potrafi zmienić ludzi bardzo. Córka moich sąsiadów jest właśnie w trakcie rozwodu. Jest bezpłodna. Mąż właśnie od niej odszedł. Co prawda powód odejścia podał inny niż brak dziecka, tłumaczył że jej nie kocha, ale z drugiej strony kto by sie przyznał, do takiej przyczyny jak brak dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konrad
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Bezpłodna czyli co-macicy jajników nie ma? Tylko wtedy można mówić o bezpłodności. Jajniki nie pracują-są leki na owulację albo stymulacja jajników. Niedrożne jajowody-udrażnianie lub in vitro jeśli jest owulacja. Endometrioza-laparoskopia i usuwanie ognisk lub operacyjnie. Monitoring cyklu, badanie hormonów leki bądź invitro. Jak ma macicę i jajnii to żaden lekarz nie powie że jest bezpłodna ewentualnie niepłodna co się leczy. Jest to stan odwracalny.

Ma jajniki, ale zaraz nie będzie ich miała i nie chce rozmawiać na ten temat. Wiem co to jest in vitro i serio nie pisalbym tutaj gdyby byl chociaż cień szansy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konrad
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

Autorze nikt ci tu nie będzie pisał co masz robić, bo nikt za ciebie życia potem nie przeżyje i nikt nie bedzie potem dźwigał konsekwencji. Powiem tylko tyle, że teraz możesz powiedzieć "tak" na ślub z tą kobietą, ale to co będzie za 10 lat, jaka będzie kondycja waszego związku, jak ty będziesz się czuł w głębi ducha to może być już zupełnie inna bajka. Czas potrafi zmienić ludzi bardzo. Córka moich sąsiadów jest właśnie w trakcie rozwodu. Jest bezpłodna. Mąż właśnie od niej odszedł. Co prawda powód odejścia podał inny niż brak dziecka, tłumaczył że jej nie kocha, ale z drugiej strony kto by sie przyznał, do takiej przyczyny jak brak dziecka. 

Masz rację, sam muszę podjąć decyzję, myślałem że może to forum poszerzy mi horyzonty albo zapali sie jakas lampka co robić. Nic z tego. Miłego wieczoru 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Moze na poczatek daj jej czas by oswoila sie z diagnoza lekarzy? Wlasnie zawalil jej sie swiat. Dowiedziala sie, ze nigdy nie bedzie matka. Nie znam jej wiec nie moge tego wiedziec, ale byc moze zawsze planowala duza rodzine, o takiej marzyla, teraz jej marzenia sie rozpadly. Proponowanie w takim momencie adopcji to jak sypanie soli na rane. Oczywiscie, ze Ci odpowie, ze jej nie chce. Ona chce miec wlasne dziecko. Jak kazda kobieta. Tylko, ze teraz przemawia przez nia bol i rozpacz, poczucie krzywdy, wiele, wiele zlych emocji. Moze pozwol by rana przyschla i wtedy wroc do tematu aborcji. Kiedy nie bedzie juz tak skupiona na wlasnej tragedii. Trzeba czasu by pogodzic sie z taka diagnoza lekarzy. Pomysl co bys czul gdybys dowiedzial sie, ze to Ty nie mozesz miec dzieci. Dac ich ukochanej kobiecie o ktorej wiesz, ze ich pragnie. 

Rozmawiajcie. Tylko na spokojnie i nie podejmujcie pochopnych decyzji, bo pozniej mozecie sobie tego nie wybaczyc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Wybacz Konradzie w pewnym momencie napisalam aborcji zamiast adopcji. Przed chwila czytalam artykul na ten temat i musialo mi cos pozostac w podswiadomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Decyzja należy do Ciebie. Nie podejmuj ją już teraz tylko daj sobie czas oswoić się z tą myślą. Bardzo dobrze Cię rozumiem,że masz wątpliwości i nie zrozum mnie źle ale jako kobieta ze stwierdzona niepłodnością bardzo mi przykro czytając takie wahaniami. Cholernie ciężko nosić na barkach ciężar niemocy obdarowana swojego partnera potomstwem. Czujesz się winna, niespełniona (przynajmniej ja tak miałam) na szczęście mój mąż nie miał żadnych wątpliwości, chciał być że mną bez względu na wszystko. Tu nasuwa się kolejna refleksja, czy będąc z nią przy każdej kłótni nie będziesz jej tego wypominał, bo niestety często tak bywa. Niepłodność nie jest niczyją winą. Musisz zdawać sobie sprawę z tego, że będzie ciężko i musisz być dla niej oparciem,bo jej będzie jeszcze trudniej niż Tobie. Pomyśl,czy jesteś na Tyle silny żeby to udźwignąć. Może teraz nie jesteście gotowi np. na in vitro z komórki dawczyni ale może za jakiś czas zmienicie zdanie. Człowiek nie jest w stanie wybiegać tak daleko w przyszłość. Z biegiem lat i doświadczeń zmieniają się poglądy i sposób patrzenia na świat. Życzę Ci podjęcia najodpowiedniejszej decyzji na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Ewa
1 godzinę temu, Gość Zosia napisał:

Ewka wybacz, ale nie zgodzę się. Zapewne masz taki pogląd, bo Twoja bezplodnosc była jak sama piszesz "rzekoma". Pewnie teraz macie dzieci. Nie wiesz jak byłoby gdybyście ich nie mieli. Twój mąż mógłby mieć wątpliwości po kilku latach. Tobie się udało to teraz będziesz idealizowac miłość i poświęcenie dla partnera. A może Twój mąż nie pragnął dzieci tak bardzo jak autor? Nie pomyślałaś o tym? Życie mamy jedno. Diagnostyka ciągle idzie do przodu, nie wiem ile lat temu miałaś diagnozę. Teraz jak się komuś mówi, ze nie ma szans (kiedy są takie rzeczy jak leki, monitoring cyklu, udraznianie, in vitro, itd) to faktycznie ma szanse zerowe albo musi stać się cud. 

Zośka, ale z czym ty nie chcesz się zgodzić?Z moim zdaniem?To jest moja opinia. Parę lat temu też byliśmy w podobnej sytuacji, pozwoliłam swemu partnerowi wybrać, gdyby wybrał inaczej też byłoby OK-bo życie mamy jedno. Z jego opisu wnioskuję, że ma inne oczekiwania wobec życia, a miłość do jego narzeczonej nie jest na tyle silna skoro się zastanawia. Więc dla ich dobra powinni się zostać. 

Ja niczego nie chce idealizować. To, że teraz mam męża nie znaczy że będziemy razem za 5 czy 10 lat...

Ile takich napalonych tatusiów jest co namawiają kobiety na dzieci,a później palcem nie tkną lub zostawiają, bo pewne sprawy ich przerosły???

W życiu różnie bywa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julka
11 minut temu, Gość Gość Ewa napisał:

Zośka, ale z czym ty nie chcesz się zgodzić?Z moim zdaniem?To jest moja opinia. Parę lat temu też byliśmy w podobnej sytuacji, pozwoliłam swemu partnerowi wybrać, gdyby wybrał inaczej też byłoby OK-bo życie mamy jedno. Z jego opisu wnioskuję, że ma inne oczekiwania wobec życia, a miłość do jego narzeczonej nie jest na tyle silna skoro się zastanawia. Więc dla ich dobra powinni się zostać. 

Ja niczego nie chce idealizować. To, że teraz mam męża nie znaczy że będziemy razem za 5 czy 10 lat...

Ile takich napalonych tatusiów jest co namawiają kobiety na dzieci,a później palcem nie tkną lub zostawiają, bo pewne sprawy ich przerosły???

W życiu różnie bywa. 

Może powinni się rozstać, ale nie możesz na podstawie jego wypowiedzi wnioskować, że kocha ją za mało. Nie znasz człowieka a zaraz tu skalę miłości wstawisz. Twoj obecny mąż mimo wszystko zdecydował się na bycie z Tobą, ale napewno też miał stracha jak będzie, może zamiast pisać na forum gadał o tym z kumplem przy piwie i co? Czy to, że myślał o tym to swiadczy o nie takiej wg ciebie "sile" miłości? Ja kocham swojego męża nad życie, ale jak wpadł na pomysł przeprowadzki na totalną wieś niczym z prlu, do starego domu jego babci, gdzie nie ma ani pracy ani szkoły ani sklepu nawet (a wszystko przez chwilowy problem ze znalezieniem pracy w mieście) to padłam ze śmiechu. Najbliższe miasto 30 km od tej rozpadajacej się chatki. Wiedział, że ja się nie zgodzę i może sobie zamieszkać tam sam. Czy to znaczy, że moja miłość jest zbyt słaba i powinnam się rozstać? Weź się kobieto zastanów czym jest miłość a czym narzucanie stylu życia innej osobie (a ona właśnie narzuca nie chcąc nawet pogadać o adopcji, woli powiedzieć "wybieraj" a później uzalac się nad sobą niż walczyć o związek - jaka zatem jest jej miłość? Może to ona kocha za mało?). Mam nadzieję, że dojrzeje do tej rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jak jej macica jest ok to mozecie miec in vitro z komorka dawczyni. Dziecko bedzie twoje a komorka jajowa of innej kobiety ktora jest fenotypowo podobna do zony, polecam czechy na ta procedure. Nie jest to tanie ale twoja przyszla zona bedzie w ciazy wiec bedzie to jej dziecko poniekad. Uwazam ze jest to lepsza odpcja of adopcji skora ma opory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

jezeli jeszcze ma.jajniki to moze zamrozic jajeczka i potem poddac sie in vitro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lol

Czyli pewnie ma jakiś nowotwór? Rozumiem, że lekarze uznali że decyzja o usunięciu jajników jest ostateczna? Może zdążycie się wystarać o jedno dziecko przed tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 godzin temu, Gość Konrad napisał:

Cześć. Nie wiem, czy powinienem tu pisać, ale napiszę. Mam 32 lata i bardzo chciałbym założyć rodzinę. Wcześniej nie szło mi z kobietami, studiowałem bardzo wymagający kierunek i pomagałem rodzicom w gospodarstwie. Nie było lekko, na randki a szczególnie na dbanie o związek brakowało czasu. Od 2 lat jestem z cudowną kobietą, zaczęliśmy planować ślub. Kilka dni temu oświadczyła mi, żebym poważnie przemyślał, czy zaręczyny są aktualne. Nie spodziewałem się takiej rozmowy. Była zarówno zła jak i załamana. Podobno kilka tygodni temu jej ginekolog zasugerował wykonanie badań pod kątem bezpłodności, nic mi o tym nie mówiła, wolała poczekać sama na wyniki i pokazać je dodatkowo innym lekarzom. Wszyscy potwierdzają, że jest bezplodna, a jakiekolwiek leczenie w jej przypadku nie da nawet 3% szansy na poczęcie. Zasypala mnie terminami medycznymi, cały dzień czytam w necie i się załamuje. Kocham ją i nadal chcę ślubu. Ona jednak boi się, że za jakiś czas odejdę do kobiety, która da mi dzieci. Sam się siebie boję, ponieważ posiadanie dzieci od wielu lat jest moim marzeniem. Narzeczona jest przeciwnikiem adopcji. Kocham, ale nie wiem, czy jestem w stanie zrezygnować dla niej z dzieci. Nie chodzi o chorobę, to nie jej wina, ale ona nawet nie chce porozmawiać o tej adopcji 😞

Macieju wstawaj, ze.sr.a.łeś się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona

Ja myślę że dla niej znajdzie się ktoś kto nie chce dzieci. A dla ciebie któraś która ich chce. Dzieci to bardzo ważna sprawa. Ważniejsza niż pieniądze, to inwestycja w przyszłość. Jeśli chcesz mieć rodzinę a wiesz że ona Ci tego nie da to wybierz mądrze, daj jej znaleść np wdowca, rozwodnika kogoś znudzonego dziećmi albo kogoś kto ich w ogóle nie chce, i nigdy nie będzie miała w domu tematów na temat dzieci - będzie szczęśliwa. A Tobie zawsze będzie czegoś brakowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Ewa
Dnia 8.06.2019 o 22:24, Gość Julka napisał:

Może powinni się rozstać, ale nie możesz na podstawie jego wypowiedzi wnioskować, że kocha ją za mało. Nie znasz człowieka a zaraz tu skalę miłości wstawisz. Twoj obecny mąż mimo wszystko zdecydował się na bycie z Tobą, ale napewno też miał stracha jak będzie, może zamiast pisać na forum gadał o tym z kumplem przy piwie i co? Czy to, że myślał o tym to swiadczy o nie takiej wg ciebie "sile" miłości? Ja kocham swojego męża nad życie, ale jak wpadł na pomysł przeprowadzki na totalną wieś niczym z prlu, do starego domu jego babci, gdzie nie ma ani pracy ani szkoły ani sklepu nawet (a wszystko przez chwilowy problem ze znalezieniem pracy w mieście) to padłam ze śmiechu. Najbliższe miasto 30 km od tej rozpadajacej się chatki. Wiedział, że ja się nie zgodzę i może sobie zamieszkać tam sam. Czy to znaczy, że moja miłość jest zbyt słaba i powinnam się rozstać? Weź się kobieto zastanów czym jest miłość a czym narzucanie stylu życia innej osobie (a ona właśnie narzuca nie chcąc nawet pogadać o adopcji, woli powiedzieć "wybieraj" a później uzalac się nad sobą niż walczyć o związek - jaka zatem jest jej miłość? Może to ona kocha za mało?). Mam nadzieję, że dojrzeje do tej rozmowy.

Uważam, że ich miłość nie jest na tyle mocna, żeby przeskoczyć to i dlatego najlepiej dla nich będzie jak się rozstaną i znajdą bardziej odpowiednich partnerów. 

Sprawy w małżeństwie i ich rozwiązywanie nie można porównać do decyzji jaką oni muszą podjąć teraz. Małżeństwo to kompromis dla obojga partnerów. To co przedstawiłaś to w pewnym sensie też narzucanie stylu życia przez męża, czego Ty nie zaakceptowałaś i czujesz się super z tym, bo wyszło na Twoje. Nawet gdyby mąż chwilowo postanowił się tam przeprowadzić bez Ciebie to nie znaczy,że nie kochałby już Ciebie. Czasami w życiu trzeba podjąć decyzję wbrew sobie, w imię miłość lub w imię własnego egoizmu. Życie to nie bajka.....

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwi
Dnia 8.06.2019 o 19:42, Gość Olga napisał:

Przemyśl to, nie powinna odrzucać rozmów o adopcji, to bardzo egoistyczne, żebyś Ty rezygnowal dla niej z tak ważnej części życia 

A czy nie sądzisz że egoistyczne jest proszenie jej o adopcje wbrew jej woli? Toz to czysty egoizm! Kobieta jest uczciwa.. Mogla to zataic i wziac z nim slub a później liczyc na cud. Weźcie się w głowę puknijcie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwi
Dnia 8.06.2019 o 19:49, Gość Aga napisał:

Musisz naprawdę to poważnie przemyśleć. Teraz ją kochasz i chcesz brać ślub, ale kto wie może za pare lat odezwie się w tobie ojcowski instynkt i będziesz chciał założyć rodzine, tym bardziej ze teraz już o tym myslisz. Ona za to nie powinna odmawiać adopcji, gdyż jeżeli ona nie może dać ci dzieci to ktoś musi. Ale istnieją również surogatki. Co ona o tym sądzi ?

Ktoś musi... Serio?a co to rzecz jest ze ktoś musi mu ją dać? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwi

Po pierwsze nie kochasz jej. Myślisz że to miłość ale tak nie jest. Żaden facet nie postawi prawdziwej miłości wyżej niż dziecko którego nawet nie ma. 

Po drugie myślę że to prowo...i to marne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×