Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marcelina221

Dylemat, zerwac?

Polecane posty

Gość Marcelina221

Temat pewnie przewijał się tu, nie tysiąc, nie dwa, a trzy tysiące razy.
Mam problem z chłopakiem, jesteśmy razem 3 lata. Odkąd zaczęłam prace, a nawet wcześniej (Wojtek się ciągle uczy) jest mega skąpy. Nigdy nie kupił mi prezentu sam z siebie, za wszystko muszę płacić, każdy wypad do kina (co za tym idzie - dobre jedzonko) kończy się, że płacę i za mnie, i za siebie. Z propozycją zapłacenia za siebie wychodzi tylko, gdy zwrócę mu uwagę (i tak nie biorę tych pieniędzy, widząc, ze nie chce mi ich dac). Na początku związku jeszcze się starał i było lepiej, ale teraz jest coraz gorzej. Nieraz na moich oczach dostaje pieniądze na wspólny wypad i... nic. Gdy przychodzi do płacenia nastaje cisza.
Rozmowy nie pomagają, zwykle używa argumentu, że on do mnie przyjeżdża i każdy przyjazd to 20 zł za paliwo (spotykamy sie co ok.2 tygodnie).
To by nie było najgorsze, przy dobrych wiatrach nie liczę sie, az tak z gotówką, lubię robić mu prezenty (choć gdy przesadza, czuje sie jak jego alfons).

Mam problemy w domu, nie mam też przyjaciółki (miałam jedną, ale nie lubilam jej partnera i wybrała jego), jeden z rodziców nie żyje, przygniatają nas problemy, a on.. nie lubi o tym rozmawiać. Nie mogę rozmawiać z nim o rzeczach smutnych.
Przez 2 lata zamierzałam sie tylko z błahostkami i bylo mi z Wojtkiem dobrze, a teraz, gdy cierpie - obraża się, ze nie mam humoru i jestem zmartwiona. Jest mi ciężko, ze nie mam w nikim oparcia.

Kocham Wojtka, jest dobrym czlowiekiem, nigdy mnie nie wyzywal, uderzyl czy zdradzil. Jest wierny, ale jak sie okazuje - to nie wszystko.
Dodatkowo, często sie klocimy o ambicje. Mieszkam na wsi, mialam kiepskie pole wybicia, lecz mam duze aspiracje i talent w pewnej dziedzinie - już na tym zaczynam zarabiać powazniejsze sumy, chce przenieść sie do duzego miasta, a on... powiedział, ze nigdy sie nie wyniesie. Woli zarabiac 2500 netto i żyć od 1 do 1. Nie potrafię tak, zylam 3 lata myśląc, ze to zmienie, lecz - nadal mi sie nie udaje.

W sferze erotycznej nie jest źle, mimo, ze seks stał sie monotonny (próbowałam urozmaicic go ostatnio seksowną bielizną etc, ale oprócz tego, ze po prostu był - bez zmian)

Może macie jakieś pomysly? To moj pierwszy chlopak, nie wiem czy jestem gotowa na rozstanie. Znam całą jego rodzine, mamy wspolnych przyjaciół, podobno każdy związek ma kryzys, ale ja.. wysiadam psychicznie bez wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×