Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Izabellla

Czy po śmierci konkubenta można mówić..

Polecane posty

Gość Gość

W telewizji się ciągle słyszy jacy ludzie żyją w konkubinacie.... Konkurent pobił dziecko, konkurent zabił dziecko, konkurent zgwałcił dziecko itp... Jakoś bardzo, bardzo rzedko się słyszy mąż, przeważnie konkubent... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
44 minuty temu, Gość Gość napisał:

W telewizji się ciągle słyszy jacy ludzie żyją w konkubinacie.... Konkurent pobił dziecko, konkurent zabił dziecko, konkurent zgwałcił dziecko itp... Jakoś bardzo, bardzo rzedko się słyszy mąż, przeważnie konkubent... 

Ci konkubenci i konkubiny zwykle byli kiedyś mężami i żonami 😄 Albo jeszcze są 😄

A ja w TV słyszałam, że żonie "wyśliznęło się" dziecko z kocyka albo, że żona trzymała dzieci w beczkach. Wnioskuję więc, że małżeństwa to patologia, skoro tacy ludzie w nich żyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oijhj
21 godzin temu, Gość Gość43 napisał:

Jako mężczyzna nie poniżył bym swojej kobiety by ktokolwiek mogł nazwaźć ją konkubiną. Za bardzo ją kocham i szanuję.

Już się poniżasz nieuku, pisząc "by" oddzielnie z czasownikiem... Wiedza z podstawówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
36 minut temu, Gość Gość napisał:

Ci konkubenci i konkubiny zwykle byli kiedyś mężami i żonami 😄 Albo jeszcze są 😄

A ja w TV słyszałam, że żonie "wyśliznęło się" dziecko z kocyka albo, że żona trzymała dzieci w beczkach. Wnioskuję więc, że małżeństwa to patologia, skoro tacy ludzie w nich żyją.

Ile razy w roku słyszysz mąż czy żona? Raz, dwa? Bo konkubent słychać średnio raz na dwa tygodnie.  Czytaj że zrozumieniem, bo nie pisałam, że w małżeństwie się NIGDY nie zdarza. Owszem zdarza, ale nie tak często jak w konkubinatach. Lubisz odbijać piłeczkę co. Cóż ci zostało....Pewnie zaraz napiszesz, że jesteś mężatką....tak, tak wiemy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Konkubinat zawsze kojarzy sie z patologia . To własnie w takich związkach  jest najwięcej przemocy . Tak jak ktoś pisał wyzej to najczęściej konkubent matki bije i katuje dzieci .Zresztą  w każdym  cywilizowanym kraju  małżeństwo  bylo , jest i będzie  lepiej postrzegane i szanowane niz konkubinat . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yescioea

Pyszczycie tu na siebie, pyszczycie w pracy, w sklepie, znawczynie szacunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yescioea

Moja racja jest racniejsza, zero zrozumienia uczuc, zawsze o ego chodzi, jam lepsza ja ja ja mam racje,  byle szpileczka poszla byle zaklulo ta czy inna, zalosc 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość4
11 minut temu, Gość gość napisał:

Konkubinat zawsze kojarzy sie z patologia . To własnie w takich związkach  jest najwięcej przemocy . Tak jak ktoś pisał wyzej to najczęściej konkubent matki bije i katuje dzieci .Zresztą  w każdym  cywilizowanym kraju  małżeństwo  bylo , jest i będzie  lepiej postrzegane i szanowane niz konkubinat . 

Brać ślub po to, by się obcym dla nas ludziom "nie kojarzyło"? Słabo. Pół Skandynawii to musi być zatem potworna patologia, Przybylska, świętej pamięci to pewnie straszna patola musiała być, pewnie dzieci swoje lała skoro tyle lat bez ślubu co tam, że wcześniej sę rozwiodła z jednym kolesiem po niespełna roku. Każdy jest, z tego wynika, patolą przed ślubem, a po nim aniołek się robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przybylska nie wzięła ślubu słusznie podejrzewała jakie to jest ziółko z Jareczka.

Ona zarabiał kupę kasy i nie chciała żeby po niej dziedziczył!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość4
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Przybylska nie wzięła ślubu słusznie podejrzewała jakie to jest ziółko z Jareczka.

Ona zarabiał kupę kasy i nie chciała żeby po niej dziedziczył!!!

Ona zarabiała kasę, ale już nie róbcie z niego żebraka, jako piłkarz swoje do budżetu dokładał, wcale nie mało, Anka w pewnym momencie życia siedziała głównie w domu, z dziećmi, pracowała może dwa miesiące w roku albo wcale, była głównie żoną przy mężu i jej to odpowiadało. Ziółko to z niego wyszło po jej śmierci, nie żebym usprawiedliwiała, ale odwalić może każdemu po takiej tragedii. Gdyby uważała go za ziółko to nie spędziłaby z nim całego swojego dorosłego życia. Jednym słowem, facet z którym się rozwiodła po roku czasu był "tym jedynym", bo ślub w kościółku, a ten z którym miała trójkę dzieci to nikt taki, tak sobie dla picu te dzieci machnęli. Anka wielokrotnie mówiła, że nie chce kolejnego ślubu, bo jeden już miała, rozwód był ekspresowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ile razy w roku słyszysz mąż czy żona? Raz, dwa? Bo konkubent słychać średnio raz na dwa tygodnie.  Czytaj że zrozumieniem, bo nie pisałam, że w małżeństwie się NIGDY nie zdarza. Owszem zdarza, ale nie tak często jak w konkubinatach. Lubisz odbijać piłeczkę co. Cóż ci zostało....Pewnie zaraz napiszesz, że jesteś mężatką....tak, tak wiemy. 

Nic nie napiszę. nie jest to niczyją sprawa czy jestem żoną, konkubiną, rowódką, panną czy może lesbijką. Śmieszą mnie po prostu takie tematy. Jak przekupy jakieś na targulicytujecie się umniejszając jedne drugim. A świat jest naprawdę różnorodny i ciekawy i żyć trzeba swoim życiem a nie cudzym czy na pokaz.

PS. Jakoś nie slyszę o konkubentach czy konkubinach częściej niż o żonach czy mężach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja kiedyś byłam świadki takiego wbijania szpilki przez mężatkę konkubinie podczas babskiego wieczoru. Mężatka pierdzieliła właśnie tak jak wy o wyzszości małżeństwa nad konkubinatem i pytała konkubinę dlaczego nie biorą ślubu i czy jej konkubent nie chce. Konkubina odpowiedziała pięknym za nadobne, dlaczego mężatka się nie rozwiedzie bo przecież mąż ją zdradza od dłuższego czasu. I tak właśnie szczęśliwa i dumna żona dowiedziała się zdradach swojego ukochanego męża. Dziś tamta żona jest już rozwódką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Aż przejrzałam kronikę kryminalną dla Warszawy. W ostatnich sprawach nie znajduję żadnej wzmianki o konkubinach czy konkubentach. O żonach i mężach tylko tyle, że jakaś kobieta zabiła męza bo zmuszał ją do seksu. Tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Nic nie napiszę. nie jest to niczyją sprawa czy jestem żoną, konkubiną, rowódką, panną czy może lesbijką. Śmieszą mnie po prostu takie tematy. Jak przekupy jakieś na targulicytujecie się umniejszając jedne drugim. A świat jest naprawdę różnorodny i ciekawy i żyć trzeba swoim życiem a nie cudzym czy na pokaz.

PS. Jakoś nie slyszę o konkubentach czy konkubinach częściej niż o żonach czy mężach.

W temacie jest pytanie, czy po śmierci konkubenta, konkubiną może używać terminu wdowa. Kilka osób napisało zgodnie z prawdą, że nie. Nie używa się terminu odnoszącego się do stanu cywilnego do innego stanu cywilnego. Ale oczywiście konkubiny zaczęły się rzucać, że jak to? Przecież ona żyła z tym człowiekiem. Ona go tak bardzo kochała. Nieważne. Tak samo jak nie jest ważne, czy w tym małżeństwie był szacunek, przemoc domowa, zdrady, czy ogólny cud miód. Jak się zostało żoną, to po śmierci męża zostaje się wdową. Proste. Jak może osoba stanu wolnego zostać wdową, skoro wdowa to osoba zamężna, która przestaje być żoną poprzez śmierć męża. Jest to termin cywilno-prawny, a nie język potoczny, ale do niektórych konkubin to nie dociera. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość Gość napisał:

W temacie jest pytanie, czy po śmierci konkubenta, konkubiną może używać terminu wdowa. Kilka osób napisało zgodnie z prawdą, że nie. Nie używa się terminu odnoszącego się do stanu cywilnego do innego stanu cywilnego. Ale oczywiście konkubiny zaczęły się rzucać, że jak to? Przecież ona żyła z tym człowiekiem. Ona go tak bardzo kochała. Nieważne. Tak samo jak nie jest ważne, czy w tym małżeństwie był szacunek, przemoc domowa, zdrady, czy ogólny cud miód. Jak się zostało żoną, to po śmierci męża zostaje się wdową. Proste. Jak może osoba stanu wolnego zostać wdową, skoro wdowa to osoba zamężna, która przestaje być żoną poprzez śmierć męża. Jest to termin cywilno-prawny, a nie język potoczny, ale do niektórych konkubin to nie dociera.  

No i? To chyba jesne, że prawnie nie jest wdową. Ale oprócz tego niczym się od wdowy nie różni - w sensie uczuć, żałoby itd.

Tylko po co te "dyskusje" o wyższości małżeństwa, braku szacunku i czekania na oświadczyny, patologii itd? Jaki to ma sens, oprócz tego, że jakieś glupie baby chcą się lepiej poczuć wbijając szpile innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klamkasasiadki
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Ja kiedyś byłam świadki takiego wbijania szpilki przez mężatkę konkubinie podczas babskiego wieczoru. Mężatka pierdzieliła właśnie tak jak wy o wyzszości małżeństwa nad konkubinatem i pytała konkubinę dlaczego nie biorą ślubu i czy jej konkubent nie chce. Konkubina odpowiedziała pięknym za nadobne, dlaczego mężatka się nie rozwiedzie bo przecież mąż ją zdradza od dłuższego czasu. I tak właśnie szczęśliwa i dumna żona dowiedziała się zdradach swojego ukochanego męża. Dziś tamta żona jest już rozwódką.

Kazda ktora probuje dokuczyc innej dostanie zwrot tego od zycia, takie jest prawo, tu przekupy nawet zmarłej nie odpuscily, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klamkasasiadki
12 minut temu, Gość Gość napisał:

No i? To chyba jesne, że prawnie nie jest wdową. Ale oprócz tego niczym się od wdowy nie różni - w sensie uczuć, żałoby itd.

Tylko po co te "dyskusje" o wyższości małżeństwa, braku szacunku i czekania na oświadczyny, patologii itd? Jaki to ma sens, oprócz tego, że jakieś glupie baby chcą się lepiej poczuć wbijając szpile innym?

Dobre podsumowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciu

Jesli mowisz z taka szczeroscia "konkubent", a nie eufemizmem "chlopak" czy "narzeczony" lub neutralnie "partner" to wdowa bedzie tylko smieszyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
40 minut temu, Gość Gosciu napisał:

Jesli mowisz z taka szczeroscia "konkubent", a nie eufemizmem "chlopak" czy "narzeczony" lub neutralnie "partner" to wdowa bedzie tylko smieszyc

Wdowa będzie śmieszyć? Bycie wdową jest śmieszne?

To jak nazwa kobietę, która straciła konkubenta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 godzin temu, Gość Gość napisał:

No i? To chyba jesne, że prawnie nie jest wdową. Ale oprócz tego niczym się od wdowy nie różni - w sensie uczuć, żałoby itd.

Tylko po co te "dyskusje" o wyższości małżeństwa, braku szacunku i czekania na oświadczyny, patologii itd? Jaki to ma sens, oprócz tego, że jakieś glupie baby chcą się lepiej poczuć wbijając szpile innym?

No przecież o tym napisałam. Wdowa to termin cywilno-prawny, to po co to rzucanie się konkubin o to, że ona ma prawo używać tego terminu, skoro to dotyczy stanu cywilnego? Jestem mężatką, ale na pewno nie będę szczęśliwa będąc wdową. Już pod tym kątem nie rozumiem tych wpisów konkubin, że mają super związek itd i powinny mieć prawo. No sorry, ale chyba lepiej, żeby ten facet żył, a nie zastanawiać się, czy ona może być wdową. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Wdowa będzie śmieszyć? Bycie wdową jest śmieszne?

To jak nazwa kobietę, która straciła konkubenta?

Panna, jeśli nigdy za mąż nie wyszła. Rozwódka jeśli się wcześniej rozwiodła. Oba terminy wrzucasz pod stan wolny. Wdową, to może być jedynie ta, która przed konkubinatem miała męża i jej zmarł. Ile razy ma się pisać, że wdowa to termin cywilno-prawny? Konkubiną nigdy nie będzie wdową po konkubencie. Ona będzie cierpiąca z bólu kobietą, ale nie wdową. Konkubinie chłop umarł i tak się mówi o takiej stracie w moim otoczeniu i się jej współczuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Gość napisał:

No przecież o tym napisałam. Wdowa to termin cywilno-prawny, to po co to rzucanie się konkubin o to, że ona ma prawo używać tego terminu, skoro to dotyczy stanu cywilnego? Jestem mężatką, ale na pewno nie będę szczęśliwa będąc wdową. Już pod tym kątem nie rozumiem tych wpisów konkubin, że mają super związek itd i powinny mieć prawo. No sorry, ale chyba lepiej, żeby ten facet żył, a nie zastanawiać się, czy ona może być wdową. 

Oczywiście lepiej żeby żył. Ale wszyscy kiedyś umierają i zwykle jedna osoba umiera przed drugą. W sensie prawnym więc, konkubina nie ma szans zostać wdową. Ale w sensie poza prawnym jak najbardziej będzie wdową w razie śmierci konkubenta (moim zdaniem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Panna, jeśli nigdy za mąż nie wyszła. Rozwódka jeśli się wcześniej rozwiodła. Oba terminy wrzucasz pod stan wolny. Wdową, to może być jedynie ta, która przed konkubinatem miała męża i jej zmarł. Ile razy ma się pisać, że wdowa to termin cywilno-prawny? Konkubiną nigdy nie będzie wdową po konkubencie. Ona będzie cierpiąca z bólu kobietą, ale nie wdową. Konkubinie chłop umarł i tak się mówi o takiej stracie w moim otoczeniu i się jej współczuje. 

Serio tak się mówi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość Gość napisał:

Panna, jeśli nigdy za mąż nie wyszła. Rozwódka jeśli się wcześniej rozwiodła. Oba terminy wrzucasz pod stan wolny. Wdową, to może być jedynie ta, która przed konkubinatem miała męża i jej zmarł. Ile razy ma się pisać, że wdowa to termin cywilno-prawny? Konkubiną nigdy nie będzie wdową po konkubencie. Ona będzie cierpiąca z bólu kobietą, ale nie wdową. Konkubinie chłop umarł i tak się mówi o takiej stracie w moim otoczeniu i się jej współczuje. 

Konkubinie chłop umarł.

Żonie chłop umarł.

Matce bachor umarł....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Serio tak się mówi?

"Biedna, chłopa miesiąc temu pochowała. - No, biedna, a to ona nie wdowa? - No nie". I temat na temat stanu cywilnego i jej życia tej kobiety się kończy.

A teraz powiedz mi co w tym dziwnego? 

2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Oczywiście lepiej żeby żył. Ale wszyscy kiedyś umierają i zwykle jedna osoba umiera przed drugą. W sensie prawnym więc, konkubina nie ma szans zostać wdową. Ale w sensie poza prawnym jak najbardziej będzie wdową w razie śmierci konkubenta (moim zdaniem).

Ja mam nieodparte wrażenie, że ciągle mylicie wdowieństwo z żałobą. Przecież to są całkiem inne sprawy. Wdowieństwo to stan cywilny, a żałoba duchowy. Wdowa nie musi się czuć nieszczęścia po stracie męża. Wdowa to stan cywilny i religijny po śmierci męża tylko i wyłącznie. Możesz powiedzieć, że każdy może nosić po kimś żałobę i konkubina ma pełne do tego prawo, bo traci jedną z najbliższych osób, ale niech nie nazywa siebie wdową. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Konkubiny z czym  wy macie problem ? Nikt nie powie  na kobietę  której umarł konkubent wdowa bo wdową  nie jest . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 minut temu, Gość gość napisał:

Konkubiny z czym  wy macie problem ? Nikt nie powie  na kobietę  której umarł konkubent wdowa bo wdową  nie jest . 

Jesteś pewna, że nikt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
22 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jesteś pewna, że nikt?

Ja o niej powiem wdowa bo przedkładam uczucia nad termimy prawne, i z okazji jej zaloby tak ją nazwe bo jestem mila i mam w dupie pomysły prawnikow, oczywiscie tez zalezy od okolicznosci, jesli byla pol zycia z nim i jest smutna i powie ze jest wdowa to ma pelne poparcie bo ja nie jestem urzednikiem by rozliczac:)  i powiem o niej wdowa czy wam sie to podoba czy nie, bo to moj język::) wdowa konkubina wdowa, a wy sie mozecie krzywic, bo co mnie obchodza opinie innych, nic, nic nie znaczycie w moim swiecie, poznam taką to ją tak nazwe jesli bedzie to mile dla niej, mozecie mnie w dupe""""""ze ja nie mam prawa decydowac kogo jak nazwe? Popieprzylo was :: ) juz te nochale macie zadarte wyzej niz mozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Zgłoś pJa o niej powiem wdowa bo przedkładam uczucia nad termimy prawne, i z okazji jej zaloby tak ją nazwe bo jestem mila i mam w dupie pomysły prawnikow, oczywiscie tez zalezy od okolicznosci, jesli byla pol zycia z nim i jest smutna i powie ze jest wdowa to ma pelne poparcie bo ja nie jestem urzednikiem by rozliczac:)  i powiem o niej wdowa czy wam sie to podoba czy nie, bo to moj język::) wdowa konkubina wdowa, a wy sie mozecie krzywic, bo co mnie obchodza opinie innych, nic, nic nie znaczycie w moim swiecie, poznam taką to ją tak nazwe jesli bedzie to mile dla niej, mozecie mnie w dupe""""""ze ja nie mam prawa decydowac kogo jak nazwe? Popieprzylo was :: ) juz te nochale macie zadarte wyzej niz mozliw"e"

Jak jakiś  obcy dziad powie do  twojego dziecka "córko , synku" to rozumiem ze tez będziesz  miała to w dupie ? Jak twoja koleżanka  powie do twojego  faceta "moj maz " to tez będziesz miała to w dupie ?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ghhhf
46 minut temu, Gość gość napisał:

Konkubiny z czym  wy macie problem ? Nikt nie powie  na kobietę  której umarł konkubent wdowa bo wdową  nie jest . 

Ja na zone powiem zona ale to slowo nic dla mnie nie znaczy, spodoba mi sie zonaty to korzystam, dopiero jak wyjde za maz skoncze z tym 🙂 teraz kochanka, potem konkubina narzeczona potem zona;) szalona kolejnosc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×