Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasia

Posiadanie dzieci

Polecane posty

Gość Kasia

Witajcie. Nie mam dzieci. Może będę je mieć może nie. Nie zdecydowałam jeszcze w 100 %. Jakis czas temu byliśmy z mężem na imprezie poznaliśmy nowych ludzi i oczywiscie pytania czy macie czy chcecie. Nie mam problemu z tym że byc moze nie będę mieć dzieci. Przedstawiam swój punkt widzenia. Ze dzieci są cudowne i że uwielbiam ale nie mam czasu ani chęci. Ze nie mam zamiaru ptarzec jak ktoś obcy je wychowuję bo ja muszę pracować bla bla bla. Większość kobiet nie mężczyzn ale kobiet wzięła mnie za wariatke ale była jedna dziewczyna która ma dwoje nastolatko w domi i mówi. Ja cię doskonale rozumie. Bez dzieci jest łatwiej przyjemniej i w ogóle. A teraz jak mam dorastające dzieci to już w ogóle cię rozumiem.. Ale na starość będziecie mieli problem. I tak pojawiło się słynne zdanie dotyczące starości. Reszta pan jej przyklasnela a ja zmieniłam temat. Moje pytanie... Czy naprawdę macie dzieci w obawie przed samotna stroscia? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Nie. Nie myślę w ten sposób "żeby miał kto mi podać szklankę wody na starość". Po prostu chcieliśmy z mężem mieć dzieci. Cudzych nie lubimy ale chcieliśmy swoje. Takie dopełnienie naszej rodziny. Faktycznie, bycie rodzicem nie jest łatwe. Są wzloty i upadki, są szczęśliwe momenty i trudne ale na tym przecież polega życie. Wychowujemy je na silne i niezależne jednostki i napewno nie zmusimy ich do zajmowania się nami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pos
1 minutę temu, Gość Mama napisał:

Nie. Nie myślę w ten sposób "żeby miał kto mi podać szklankę wody na starość". Po prostu chcieliśmy z mężem mieć dzieci. Cudzych nie lubimy ale chcieliśmy swoje. Takie dopełnienie naszej rodziny. Faktycznie, bycie rodzicem nie jest łatwe. Są wzloty i upadki, są szczęśliwe momenty i trudne ale na tym przecież polega życie. Wychowujemy je na silne i niezależne jednostki i napewno nie zmusimy ich do zajmowania się nami. 

Wlasnie ja też tak myślę. Ze jesli w ogóle będę je mieć to nie po to żeby starość jakoś przetrwać. Przecież dzieci mogą wyjechać mieszkać na drugim końcu świata i odwiedzać nas raz na 5 lat. Różnie bywa... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie. I tak mnóstwo dzieci na starość wypina się na rodziców, wyjeżdżają za granicę albo odwiedzają raz na miesiąc bo praca,obowiązki w najgorszym wypadku oddają do domu starców bo obciążenie. Fakt byłabym szczęśliwa jeśli moje dzieci doceniłyby kiedyś to że tyle wyrzeczeń, czasu i poświęcenia im dalam i w zamian to oni daliby mi to kiedy już będę stara i samotna ale wiem jak jest, mam oczy , widzę jak wiele starszych ludzi jest samotnych pomimo że mają nawet kilkoro dzieci i wnuków pełno. Ja mam dzieci a raczej dziecko ( być może.kiedys więcej) bo po prostu czułam że chce być matką, dac dziecku wszystko co najlepsze ale szczerze nie nastawiam się na piękną wizję starości u boku kochających dzieci i wnuków bo nie chce się rozczarować. Poza tym lubię samotność nawet jeśli mój mąż odejdzie pierwszy a ja zostanę sama bo dzieci właśnie pójdą swoją drogą w zupełnie inną stronę dam sobie radę z samotnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

mam dziecko bo wpadłam. :D kocham, swiata nie widze,ale gdybym miała sie zdecydowac sama to by to nie nastąpiło. Pierdu z ta samotna staroscią. Dzieci sie wyprowadzaja, wyjezdzaja i i tak jest spora szansa ,ze na starosc bedziesz sama jak bąk. Wiec w sumie bardziej oplaca sie odkladac pieniadze na dom opieki i spedzić te stare lata wsrod rowiesnikow i z dobra opieka, zamiast zmuszac corke by mi pieluchy zmieniała. W Polsce rodzina i dzieci to podstawa, ludzie chyba jeszcze nie dojrzeli by docenic wolnosc i mozliwosci. Tez ich na to nie stac,wiec stawiaja na ta rozrywke. W sensie kobiety,bo facet sie miga czesto od wychowania i odpowiedzialnosci. Znam tez malo męzczyzn ktorzy sami zaczynali temat posiadania dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie, mam dzieci z miłości, są dopełnieniem naszego małżeństwa. Innej możliwości nie brałam pod uwagę. Gdybym nie mogła urodzić, z pewnością bym adoptowała. O starości jeszcze nie myślałam. Oczywiście mam nadzieję wychować dzieci na dobrych ludzi i mieć z nimi zawsze dobre relacje, ale nie zakładam, że zajmą się mną na starość. Tym bardziej, że mam dwóch synów i z doświadczenia wiem (mam dwóch braci, mąż także ma brata), że synowie niespecjalnie dbają o rodziców, prędzej córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pos
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

mam dziecko bo wpadłam. 😄 kocham, swiata nie widze,ale gdybym miała sie zdecydowac sama to by to nie nastąpiło. Pierdu z ta samotna staroscią. Dzieci sie wyprowadzaja, wyjezdzaja i i tak jest spora szansa ,ze na starosc bedziesz sama jak bąk. Wiec w sumie bardziej oplaca sie odkladac pieniadze na dom opieki i spedzić te stare lata wsrod rowiesnikow i z dobra opieka, zamiast zmuszac corke by mi pieluchy zmieniała. W Polsce rodzina i dzieci to podstawa, ludzie chyba jeszcze nie dojrzeli by docenic wolnosc i mozliwosci. Tez ich na to nie stac,wiec stawiaja na ta rozrywke. W sensie kobiety,bo facet sie miga czesto od wychowania i odpowiedzialnosci. Znam tez malo męzczyzn ktorzy sami zaczynali temat posiadania dzieci

Coś w tym jest. Mojego męża nigdy nikt nie pyta czy ma dzieci czy chce mieć a jeśli już znajdzie się taka osoba i on mówi że nie chce to nikt nie patrzy na niego jak na oszoloma z innej planety. A mnie... Cały czas pytania jakieś głupie teksty ale ok. w nosie to mam. Tylko ja nie rozumiem jak można chcecie mieć dziecko tylko dla zabezpieczenia starości. Nie te czasy nie ta mantalnosc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjaaa

Kasiu, nie myśl w ten sposób. Dzieci wychowujemy dla świata, nie dla siebie. Warto jednak postarać się, aby były zarówno niezależne, jak i związane uczuciowo z Wami. Obecnie jestem w ciąży, więc o swoich jeszcze nic nie powiem. Mogę Ci tylko powiedzieć, że mieszkamy z mężem sami, nie mamy rodziny w naszym mieście. Jesteśmy samodzielni. Odwiedzamy jednak rodziców, sami pierwsi dzowniny (częściej niż oni), wiedza, że mogą na nas liczyć ( co jakiś czas  pomagamy w załatwianiu spraw urzędowych, lekarzach, kupujemy praktyczne prezenty gdy czegoś im brak a nie mają na to pieniędzy np blender czy kosiarke). Wiemy, że na starość musimy zapewnić im opiekę, nie wiem jeszcze jaka to będzie opieka. Nie zawsze musi to być zabranie do siebie, może wystarcza częste odwiedziny, wspólne wizyty lekarskie, pielęgniarka. Nie chcę już teraz wyobrażać sobie najgorszego. Wierzę, że będą zdrowi jak najdłużej, a my bedziemy w pogotowiu i zareagujemy tak jak sytuacja będzie tego wymagała. W domu pokazano nam czym jest miłość i troska, mimo, ze nie mamy pełnych rodzin. Może dumnie to zabrzmi, ale życzę sobie i mężowi, żeby nasze dzieci w wieku 30 lat i później  interesowały się nami tak jak my interesujemy się obecnie swoimi. Żeby mój syn zadzwonil sam z siebie do mnie bez konkretnego powodu, podczas gdy ja będę na emeryckiej wycieczce pochlonieta soba i spytał "cześć mamuś, wogole do mnie nie dzwonisz, co słychać, co w domu?" - właśnie tak robi mój maz, teściowa brakuje w najlepsze i korzysta z emerytury a on dziwni co kilka dni spytać, czy wszystko u niej ok:) I zaznaczam - ani ona nie jest nadgorliwa ani on nie jest mamisynek 🙂 oby tak dalej 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tu nawet nie chodzi o zwykłą "samotność". Po prostu łatwiej i przyjemniej jest żyć mając kogoś kogo się kocha i na kim można polegać.

A wiadomo, że co drugie małżeństwo sie rozwodzi 😉  Mąż/żona to zawsze loteryjka. A z dzieckiem więź jest trwała i na całe życie (nie licząc patologicznych rodzin)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Hmmm piszecie, że "nie zmusicie dzieci do zajmowania się Wami na starość - ok, rozumiem. Ale ja np. nie wyobrażam sobie oddac swojej matki gdy będzie już bardzo stara (no chyba że skrajnie niedołeżna by była, ale i tak bym ją wtedy bardzo często odwiedzała). Wolałabym  ją odwiedzac/pomagac na tyle na ile miałabym czas i możliwości. Wydaje mi sie, ze dzieci, które doznały miłosci i troski ze strony rodziców, naturalnie będą sie troszczyć o nich na starość. 

Np. w mojej rodzinie, zarówno matka jak i ojciec siedzieli przy własnych rodzicach do ostatniego tchu (mimo, że ci chorowali). A jak babcia leżała w szpitalu to cała rodzina na zmianę odwiedzała ją w szpitalu, mimo, że babcia ledwo co kontaktowała.  Pewnie dużo też zależy od okoliczności. I od rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pos
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Hmmm piszecie, że "nie zmusicie dzieci do zajmowania się Wami na starość - ok, rozumiem. Ale ja np. nie wyobrażam sobie oddac swojej matki gdy będzie już bardzo stara (no chyba że skrajnie niedołeżna by była, ale i tak bym ją wtedy bardzo często odwiedzała). Wolałabym  ją odwiedzac/pomagac na tyle na ile miałabym czas i możliwości. Wydaje mi sie, ze dzieci, które doznały miłosci i troski ze strony rodziców, naturalnie będą sie troszczyć o nich na starość. 

Np. w mojej rodzinie, zarówno matka jak i ojciec siedzieli przy własnych rodzicach do ostatniego tchu (mimo, że ci chorowali). A jak babcia leżała w szpitalu to cała rodzina na zmianę odwiedzała ją w szpitalu, mimo, że babcia ledwo co kontaktowała.  Pewnie dużo też zależy od okoliczności. I od rodziny.

No tak tylko teraz dochodzi fakt emigracji. Ty mieszkasz w Polsce ale wyobraź sobie że twoje dzieci w Ameryce czy w Tajlandii i co myślisz że rzuca wszytko i wroca zająć się tobą? Tylko dlatego że są wychowane w miłości? Nie sądzę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pos
25 minut temu, Gość Alicjaaa napisał:

Kasiu, nie myśl w ten sposób. Dzieci wychowujemy dla świata, nie dla siebie. Warto jednak postarać się, aby były zarówno niezależne, jak i związane uczuciowo z Wami. Obecnie jestem w ciąży, więc o swoich jeszcze nic nie powiem. Mogę Ci tylko powiedzieć, że mieszkamy z mężem sami, nie mamy rodziny w naszym mieście. Jesteśmy samodzielni. Odwiedzamy jednak rodziców, sami pierwsi dzowniny (częściej niż oni), wiedza, że mogą na nas liczyć ( co jakiś czas  pomagamy w załatwianiu spraw urzędowych, lekarzach, kupujemy praktyczne prezenty gdy czegoś im brak a nie mają na to pieniędzy np blender czy kosiarke). Wiemy, że na starość musimy zapewnić im opiekę, nie wiem jeszcze jaka to będzie opieka. Nie zawsze musi to być zabranie do siebie, może wystarcza częste odwiedziny, wspólne wizyty lekarskie, pielęgniarka. Nie chcę już teraz wyobrażać sobie najgorszego. Wierzę, że będą zdrowi jak najdłużej, a my bedziemy w pogotowiu i zareagujemy tak jak sytuacja będzie tego wymagała. W domu pokazano nam czym jest miłość i troska, mimo, ze nie mamy pełnych rodzin. Może dumnie to zabrzmi, ale życzę sobie i mężowi, żeby nasze dzieci w wieku 30 lat i później  interesowały się nami tak jak my interesujemy się obecnie swoimi. Żeby mój syn zadzwonil sam z siebie do mnie bez konkretnego powodu, podczas gdy ja będę na emeryckiej wycieczce pochlonieta soba i spytał "cześć mamuś, wogole do mnie nie dzwonisz, co słychać, co w domu?" - właśnie tak robi mój maz, teściowa brakuje w najlepsze i korzysta z emerytury a on dziwni co kilka dni spytać, czy wszystko u niej ok:) I zaznaczam - ani ona nie jest nadgorliwa ani on nie jest mamisynek 🙂 oby tak dalej 🙂

Ekstra 😁 u nas jest podobnie 😊 z tym że tylko z telefonami bo nie mieszkamy w Polsce 😢. Ja absolutnie nie uważam że dzieci ma się dla łatwiej starości. Tyle że wciąż to słyszę od kobiet tak jakby to był główny argument a czasem jedyny argument. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Kasia napisał:

była jedna dziewczyna która ma dwoje nastolatko w domi i mówi. Ja cię doskonale rozumie. Bez dzieci jest łatwiej przyjemniej i w ogóle

Ale "matka".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pos
11 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale "matka".

Wlasnie dobra matka. Super kontakt z dziećmi. Tyle że pewnie teraz daja w kość ale wyrosna 😁. Bez dzieci jest łatwiej to jest fakt 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×