Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Moja córka boi się wszystkich. Jest coraz gorzej.

Polecane posty

Gość Gość

Mam 5 letnią córkę. Mała od zawsze była raczej takim typem dziecka skrytego, cichego widać było że boi się wielu ludzi. Będąc jeszcze malutka nikomu nie chciała się dawać na ręce tylko ja, mąż ewentualnie babcia żadna ciocia czy moja znajoma nie mogły jej tknąć bo zaraz płacz. Niby normalna sprawa dziecko się boi ale im jest starsza tym jest gorzej. Jest jakaś impreza rodzinna grill czy jakieś urodziny wszystkie dzieciaki się bawią biegają a moje dziecko siedzi trzyma się mojej spódnicy przytulona i ani drgnie bez słowa. Jednak ostatnio wszytsko się pogorszyło mała reaguje histerią na każdą ,,obcą osobe" mam na myśli np sąsiadkę. Sytuacja z wczoraj idziemy z córką na spacer spotykałysmy sąsiadkę i zaczynam z nią rozmawiać, córka schowana za moimi plecami trzyma się moich nóg, sąsiadka próbuje coś do niej mówić wita się z nią mówi ,,cześć mała gdzie to idziecie z mamusią" moja córka patrzy na nią z łzami w oczach wybucha płaczem i zaczyna się trząś. No przyznacie sytuacja nie zbyt normalna jeszcze nie widziałam żeby jakiekolwiek dziecko tak reagowało na ludzi. Zaczynam się poważnie martwić co się dzieje. O przedszkolu nie ma mowy na szczęście ja mam pracę w domu więc nie mam przymusu jej tam dawać ale jeszcze trochę i siłą rzeczy v3dzie musiała pójść do szkoły i co wtedy? O ile na dzieci jeszcze podkreślam jeszcze nie reaguje płaczem i histerią tak na nauczycielki to aż boję się pomyśleć co będzie. Myślałam że z wiekiem będzie lepiej ale po wczorajszej sytuacji i kilku innych już widzę że jest coraz gorzej. Czy ktos mial podobne sytuacje? Czy to jakos minie czy po  prostu udać się z dzieckiem do psychologa ? Tylko że obawiam się że to nic nie da bo ona się słowem nie odezwie. Już nie wiem co robić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

straszny dzikusek ci wyrósł... trzeba iść do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Idź do psychologa jak najszybciej,  chociaż w rejonowej poradni psychologiczno-pedagogicznej dopiero po wakacjach coś zdzialacie. Są specjalne grupy dla takich dzieci gdzie najpierw pod opieką rodziców,  stopniowo z coraz mniejszym ich udziałem,  integrują się,  uczą zabierać głos,  włączać w zabawę.  Dziwi mnie i to że tak długo zwlekasz kiedy problem jest wyraźny,  a za rok kiedy obowiązkowo pójdzie do zerówki będzie juz trochę za późno i zafundujesz dziecku traumę.  Dziwi mnie też że pediatra do tej pory niczego wam nie sugerował,  przecież widzi dziecko też na wizytach kontrolnych, bilansach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkk6

Pójść nie zaszkodzi a może jednak mała się otworzy?? albo psycholog coś doradzi. Ja mam dziecię co podobnie reaguje na obcych lub tych, których rzadko widuje, może nie płaczem i histerią ale trzyma się mojej nogi i chowa za mną, ani słowa nie wyduka. I tez czasem nie wiem co zrobić bo ani dzień dobry nie powie ani do widzenia. Ale ma przebłyski i obcym na ulicy mówi czasem dzień dobry, sąsiadom za to nie. Był okres, że ojcu nie dał się dotknąć, tylko mama i mama. Na ojca reagował płaczem i krzykiem jak tylko go dotknął. Mama ma przebrać, mama umyć, mama bawić, z mamą wszędzie. Wyznaczyłam co ma robić z tatą i czasem ich razem gdzieś wypchnę. Tata ma zaprowadzić do przedszkola i przyszykować do spania, czasem poczytać, czy pobawić w "chłopakowe zabawy/gry". Czasem wychodzą z psem razem czy na rower. Początki były straszne ale teraz z chęcią z tatą wychodzi. Czasem się przytuli do taty ale nadal są momenty mamowania. Tez byłam ale sama u psychologa dziecięcego żeby doradziła ale nie powiedziała nic czego bym nie robiła.

Mimo, że pracuje w domu to i tak chodził chociaż na 1,5-3 godziny do klubu malucha  w wieku 1,5 roku dla samego kontaktu z innymi dziećmi (dwa tyg uczestniczyłam w zajęciach, kolejne dwa siedziałam za bramką ale na widoku, później już sam zostawał), później żłobek. I mimo początków złych dał radę się przystosować, w przedszkolu  ma kolegów i tworzą paczkę największych rozrabiaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość gość napisał:

Idź do psychologa jak najszybciej,  chociaż w rejonowej poradni psychologiczno-pedagogicznej dopiero po wakacjach coś zdzialacie. Są specjalne grupy dla takich dzieci gdzie najpierw pod opieką rodziców,  stopniowo z coraz mniejszym ich udziałem,  integrują się,  uczą zabierać głos,  włączać w zabawę.  Dziwi mnie i to że tak długo zwlekasz kiedy problem jest wyraźny,  a za rok kiedy obowiązkowo pójdzie do zerówki będzie juz trochę za późno i zafundujesz dziecku traumę.  Dziwi mnie też że pediatra do tej pory niczego wam nie sugerował,  przecież widzi dziecko też na wizytach kontrolnych, bilansach

Do tej pory np na lekarza reagowała mniej więcej tak że po prostu siedziała cichutko i była troszkę przestraszona ale lekarz nigdy nie pytał bo to normalne że dzieci są wstydliwe i wycofane co do obcych a szczególnie u lekarza dzieci się często boją lekarzy. Chodzi o to że to się pogorszyło bardzo dopiero  teraz gdzieś tak od może miesiąca że właśnie reakcja na obcych to już nie tylko ciche trzymanie mamusi za noge a płacz i panika. Gdybym teraz poszła do lekarza pewnie zareagowalaby jak na sąsiadkę i wtedy już by zauważył że coś jest nie tak. Do tej pory myślałam że jej to minie ale jak wposmnilam od ok miesiąca jest gorzej i gorzej. Poszukam jakiegoś dobrego psychologa dla dzieci prywatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Coś o tym wiem. Starsza taka była i musisz zwracać w szkole uwagę, czy z tego powodu nie spotykają ją przykrości (i to ze strony nauczyciela...). Rozmawiaj z nią.

I do psychologa, najlepiej do PPP rejonowej. Zawsze mam największe zaufanie do tych osób. Dużo pracy przed Wami, ale efekty są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Rozumiem Cię, bo ze swoim synem również miałam problemy. Obecnie ma 4 lata. Gdy był młodszy bał się obcych miejsc do tego stopnia, że nie mogliśmy pójść do nikogo w odwiedziny, był przerażony i płakał, albo całą wizytę spędzał u ojca na kolanach, podczas gdy inne dzieci się bawiły. Podobnie było z nowymi zabawkami, zwłaszcza tymi, które wydają dźwięki. Nie było mowy, by do takiej zabawki podszedł, zamiast tego uciekał i krzyczał. Był też czas, gdy budził się w nocy z histerycznym płaczem i potrafił tak płakać po dwie godziny, no chyba że zostawiłam włączone światło. Nie lampkę, tylko światło centralne. Kończyło się na tym, że spałam razem z nim przy włączonym świetle.

Dziś niektóre zachowania ustąpiły, albo zmniejszyła się skala problemu. Nadal boi się grających zabawek, ale po pewnym czasie, gdy poobserwuje z boku, a ja pokaże mu, że to nic strasznego i jak działa, to przełamuje się. W odwiedziny chodzimy, początkowo jest wycofany, stoi z boku i obserwuje, ale nie płacze i nie ucieka. W nocy nadal potrafi się obudzić i mnie wołać i muszę pójść do niego, wtedy śpi spokojnie, ale zdarzają się noce, podczas których się nie budzi, co jeszcze niedawno było nierealne. Ostatnio zrezygnowaliśmy też z nocnej lampki. Wcześniej zasypiał tylko przy niej i jesli się obudził w nocy, to też ją włączał (wyłączała sie sama po 40 minutach), teraz tego nie potrzebuje. Ale poszedł do przedszkola i to zdecydowanie działa na niego pozytywnie. Poza tym przeszedł chodzi na zajęcia z intergracji sensorycznej. Staram się stwarzać mu okazje do integracji z innymi dziećmi. Na dorosłych reaguje różnie, niektórych się nie boi, od razu pokazuje swoje zabawki. Do innych podchodzi z dystansem i gdy ktoś zadaje mu pytanie, to spuszcza głowę i chowa się za mną. Ja go nie zmuszam, ale też nie zniechęcam.

Myślę, że przedszkole jest dla Twojej córki konieczne. Ma 5 lat, więc na co tu czekać? A może wychowawca zauważy jakiś inny problem? Może trzeba zrobić badania w poradnii psych-ped?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Ewa

Potrzymaj ją do 18 roku życia w domu to napewno lepiej jej się zrobi. 5 lat i nie chodzi do przedszkola i Ty się dziwisz. Dziecku brakuje podstawowej szkoły jaką jest przedszkole i Ty się dziwisz. Trzymaj ja dalej pod kloszem to niedługo własnego cienia będzie się bała. Chciałaś zaoszczędzisz na przedszkolu to teraz będziesz mogła na specjalistów wydać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Najgorsze co mogłaś jej zrobić już zrobiłaś- nie puściłaś jej do przedszkola.Jakie ma być dziecko na tle większości, które do przedszkola idą w wieku 3 lat?max 4?Oczywiście, że nie będzie takie samo, nie ćwiczy umiejętności społecznych,nie potrafi radzić sobie w wieku sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Pozwolilas na to i tyle. Mala trxymala sie spodnicy to ja bralas na rece i przyzwalalas na takie zachowania. Jakby moja sie tak zachowywala to bym zrobila terapie szokowa, zostawila u rodziny i wyszla. Dziecko to nie jajko, ale wiekszosc mamus daje sobie wejsc na glowe no bo taka biedna coreczka tak glosno placze. Za 10 lat dziewczyna bedzie przechodzila "depresje", bedzie pic i palic z rozpaczy, a ty wydasz 3/4 pieniedzy na psychologow i terapie dla swojej wiecznie uzalajacej sie nad soba coreczki. Mozecie na mnie wjechac ale na dziecku trzeba czasem wywrzec presje, ryknac na nie, postawic na swoim a nie robic z nich ofiary losu od dnia narodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Pozwolilas na to i tyle. Mala trxymala sie spodnicy to ja bralas na rece i przyzwalalas na takie zachowania. Jakby moja sie tak zachowywala to bym zrobila terapie szokowa, zostawila u rodziny i wyszla. Dziecko to nie jajko, ale wiekszosc mamus daje sobie wejsc na glowe no bo taka biedna coreczka tak glosno placze. Za 10 lat dziewczyna bedzie przechodzila "depresje", bedzie pic i palic z rozpaczy, a ty wydasz 3/4 pieniedzy na psychologow i terapie dla swojej wiecznie uzalajacej sie nad soba coreczki. Mozecie na mnie wjechac ale na dziecku trzeba czasem wywrzec presje, ryknac na nie, postawic na swoim a nie robic z nich ofiary losu od dnia narodzin.

Ps. Z tym przedszkolem to zrobilas akcje najlepsza z najlepszych. Wiesz ze nawet te najbardziej zleknione i placzace bez rodzicow dzieci odpuszczaja po jakims 10dniu przyprowadzania do przedszkola bo okazuje sie ze jest fajnie i moga sie bawic z innymi dziecmi? No ale twoja panikara nie pojdzie do przedszkola i bedzie jeszcze wiekszym wyrzutkiem spolecznym. Brawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój taki był, ale w wieku 3 lat.  Pomimo tego a może właśnie dlatego dałam go do przedszkola. Otworzył się i teraz nie ma problemu. To znaczy jest typem indywidualisty, ale z tym już się człowiek rodzi, ale nie boi się ludzi a to najważniejsze. Pierwszy tydzień w przedszkolu był trudny. Teraz sam wstaje i mówi "mama idziemy do przedszkola". Lubi dzieci, lubi panie. A napisz jak u twojej córki z mową? Mowa jest też przyczyną wielu blokad u dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Glinka
2 godziny temu, Gość Gość Ewa napisał:

Potrzymaj ją do 18 roku życia w domu to napewno lepiej jej się zrobi. 5 lat i nie chodzi do przedszkola i Ty się dziwisz. Dziecku brakuje podstawowej szkoły jaką jest przedszkole i Ty się dziwisz. Trzymaj ja dalej pod kloszem to niedługo własnego cienia będzie się bała. Chciałaś zaoszczędzisz na przedszkolu to teraz będziesz mogła na specjalistów wydać

Trochę racji tu jest. Moja córka jako 3 latka poszła do przedszkola, jest śmiała ,rezolutna, ma dopiero 5 lat a z koleżankami zapraszają się na urodziny do sali zabaw itp.Teraz jest u koleżanki.Mój brat ma syna 4 miesiące starszego od mojej córki i jest to mały dzikus.Nie chodzi do przedszkola, ciągle w domu ,a na placu zabaw ucieka od dzieci, bawi się sam.Jak ktoś przyjdzie do nich do mieszkania, to ten dzikus zamyka się w pokoju trzaskając drzwiami i przytrzymuje je żeby czasem ktoś nie wszedł. Mówiłam bratu że on potrzebuje pomocy psychologa.Że za rok będzie musiał obowiązkowo iść do zerówki a wtedy wszystkie jego wady wyjdą na jaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc2

Niestety zgodze sie z tym co napisano powyzej. Dziecku brakuje przedszkola. Poslij ja do 5 latkow od września , chociaż do obiadu. Bedzie miala mniejszy szok przed zerowka. To zalatwi sprawe lepiej niz psycholog. Psycholog powie ci to samo. Ale oczywiscie tam pojdz, zobaczysz co powie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojree

A ja się nie zgodzę - przedszkole nie rozwiązuje zaburzeń zachowania, jeśli one są. Dzieci tam się socjalizują między sobą (co jest ważne), ale nijak się to ma to nauki przebywania z dorosłymi w sklepie czy na grillu. Do psychologa nie zaszkodzi.

Moja porada: naucz ją cywilizowanych metod przerywania rozmowy tzn. żeby w takich sytuacjach powiedziała do tej sąsiadki czy ciotki: "nie mam ochoty na rozmowę" czy coś w tym guście - żeby nie była całkiem bezradna w sytuacji, gdy gadać z kimś nie chce/boi się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kliper

Zwracaj jej uwagę, że takie zachowanie jest niewłaściwe. Zdecydowanym tonem, że nikt się tak nie zachowuje. Tylko utrwalasz w niej takie prospołeczne,  histeryczne zachowania jak przy sąsiadce, skarć ją następnym razem. Pomyśl o tym przedszkolu choć na jakiś czas bo będzie jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cristal

Najważniejsze, żeby bała się homoseksualistów i pedofili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kliper

*niespołeczne zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Super pomysl z tym przedszkolem, ale lepiej zebys ja wywiozla na bezludna wyspe i zostawila. Tak bedzie jeszcze lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajka
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

(...)Mozecie na mnie wjechac ale na dziecku trzeba czasem wywrzec presje, ryknac na nie, postawic na swoim a nie robic z nich ofiary losu od dnia narodzin.

To samo chcialam napisać.

A weź krzyknij raz, żeby przestała beczeć bez powodu i cyrk robić przy sąsiadce bo wstyd żeby 5 letnia duża dziewczyna tak się zachowywała. Wejdź jej trochę na ambicję, dziecko od kogo jak nie od Ciebie ma usłyszeć co jest właściwe, a co nie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena

Gratulacje, wychowalaś aspołeczne wystraszone zwierzątko, nie dziecko. Trzeba było oddać do żłobka po roku a samej iść do pracy. Siedzisz w domu z dzieckiem, dziecko świata nie widzi, a jak już kogoś spotka to boi się jakby potwora zobaczyli. Ty też dziczejesz. Siedzą dwie dzikuski w domu i teraz wielkie zaskoczenie, że nie ma fajnego, śmiałego dziecka tylko płaczka siusiumajtek mamispodnica. MaDki Polki gratulacje! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mój synek jest w sporej mierze podobny. Ma 6 lat. Jednak ja zawsze wiedziałam, że go pośle do przedszkola bo uważam, że jest to ważny etap w życiu dziecka takie przedszkole. I tu nie będę się wyłamywać z opinii większości. Oczywiście nie ma co wkręcać że nastąpi całkowita zmiana o 180 stopni, ale ale uważam, że przedszkole sporo daje, mój synek tak na moje oko jest dzięki temu bardziej uspołeczniony. Zresztą ja sobie nie wyobrażam, by w domu tyle lat siedział. Przecież on by sie ze mną zanudził. Można sie troche pobawic z rodzicem ale ileż można. Rodzic w końcu ma obowiązki i nigdy nie będzie się bawił z dzieckiem tak jak inne dziecko. Synek mój jest dzieckiem delikatnej natury takim jak ja bo odziedziczył po mnie swoistą wrażliwość. Ja też zawsze taka byłam. On pragnie towarzystwa innych dzieci, ale jest dzieckiem które nie z każdym znajdzie wspólny język i nie lubi być w centrum czyjejś uwagi, szczególnie na dzień dobry. Potrzebuje czasu aby się z czymś oswoić i w swojej grupie w przedszkolu taki jest właśnie już od dawna oswojony. Ma kolegów, pare koleżanek i najlepszego przyjaciela. Ta sama grupa prawdopodobnie w sporej częsci wyląduje w szkole do której zamierzamy go posłać więc szok pójścia do szkoły będzie znacznie złagodzony dzięki znajomym twarzom. Źle się stało, że córeczka twoja nie poszła do przedszkola. Na poczatek można by ją przecież dawać tam na te 3 godzinki chociaż. Dziewczynka poznałaby, że jest tez inny świat niż mama który też może być fajny i ciekawy i dawać inne mozliwości niż to co w domu. Oczywiście nie następuje to od razu, będzie potrzebny jej czas, ale warto to zrobić dla jej dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda
17 godzin temu, Gość ojree napisał:

A ja się nie zgodzę - przedszkole nie rozwiązuje zaburzeń zachowania, jeśli one są. Dzieci tam się socjalizują między sobą (co jest ważne), ale nijak się to ma to nauki przebywania z dorosłymi w sklepie czy na grillu. Do psychologa nie zaszkodzi.

Moja porada: naucz ją cywilizowanych metod przerywania rozmowy tzn. żeby w takich sytuacjach powiedziała do tej sąsiadki czy ciotki: "nie mam ochoty na rozmowę" czy coś w tym guście - żeby nie była całkiem bezradna w sytuacji, gdy gadać z kimś nie chce/boi się.

No jasne, niech jeszcze będzie pyskata. Nie dość, że ryczy i się boi to niech pyskuje! W dupe powinna dostać raz i drugi i do przedszkola dać a jak się nie "naprawi" to oddać do domu dziecka, ja ...r jakie te bachory rozpuszczone. Dzieci się rodza chore, z prawdziwymi problemami, rodzice patoloczni itd a ta wszystko pewnie ma i jeszcze nieszczęśliwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×