Od kiedy nie szanuje kobiet mam u nich powodzenie !

Kiedyś byłem miły, grzeczny, uprzejmy dla kobiet i wiecie co? Traktowały mnie jak zabawkę, wykorzystywały chciały bym spełniał ich zachcianki i był na każdę zawołanie. Poniżały i wyśmiewały mnie.

Pewnego dnia postanowiłem się zmienić. Jak mnie jakaś zdenerwuje lub obrazi mówię jej prosto w oczy

,,Jeszcze jeden taki tekst i kończymy ten związek". Jak ona odpowie coś głupiego lub będzie cwaniakować to tak robię bez wahania. Jak mnie błaga ona o przebaczenie to ja mam ją w nosie. Niech płacze niech cierpi mam to gdzieś. NIE MA DRUGIEJ SZANSY

Nie podlizuje się, jak jakaś coś wymyśla i przekłada spotkania w nieskończoność. Ja mówię jej tego dnia o tej godzinie musimy się spotkasz, jak się nie zjawi to zrywam związek bez dyskusji.

Tak radzę pozostałym. Żadnego użalania się nad sobą, niech baby wiedzą gdzie ich miejsce i nie sobie nie myślą że są najpiękniejsze i można nami manipulować.

Z tego, co napisałeś, wnioskuję, że po prostu zacząłeś być asertywny.

No i Twoja sprawa..ja tak samo bym powiedziała Tobie..i tak samo Cię potraktowała..nie robisz tego co ja chcę wypad z mojego zycia