Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Klara

Znam angielski a nie rozumiem gazet

Polecane posty

Gość Klara

Hej.Jestem po maturze rozszerzonej.Z anglika poszło mi nieźle.Czytałam w necie gazete ,,The times'' i.......To był jeden wielki koszmar.Musiałam sprawdzać co piąte słowo w artykule.Odechciało mi sie czytać.Sama nie wiem jak to jest.Jakoś na maturze rozumiałam czytanki a tu taki szok.O co tu chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maturzystka

nie martw sie to samo miałam czytałam se codziennie aż załapałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga21
4 minuty temu, Gość Klara napisał:

Hej.Jestem po maturze rozszerzonej.Z anglika poszło mi nieźle.Czytałam w necie gazete ,,The times'' i.......To był jeden wielki koszmar.Musiałam sprawdzać co piąte słowo w artykule.Odechciało mi sie czytać.Sama nie wiem jak to jest.Jakoś na maturze rozumiałam czytanki a tu taki szok.O co tu chodzi?

Na maturze trochę inaczej, wiesz  że to egzamin, każdy punkt się liczy. Jest wytężona koncentracja oraz pewna presja. Do matury i do na to co może być jest kilka lat przygotowań. Przy artykule w domu tego nie ma. O czym ten artykuł, może specjalistyczne słownictwo tam jest. To ma duże znaczenie. Może czytaj więcej i cały czas się ucz  i czytaj gazety, oglądaj podcasty. Ja codziennie poznaje jakieś słowa z języka, którego się uczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

W liceum miałam cztery lata język angielski, zdałam maturę na 5. Wyjechałam do kraju anglojęzycznego i nie potrafiłam powiedzieć zdania. Nic nie rozumiałam! Angielski przekazywany przez polskich nauczycieli niestety jest mało warty. W kontakcie z angielskim, z ludźmi którzy się nim posługują na codzień, a tym co ci przekazuje polak, jest niebo a ziemia. Tak jakby rozmawiał angol z polakiem właśnie. Chcesz zrozumieć język angielski wyjedź do kraju, w którym się nim posługują ludzie w życiu codziennym. Inaczej krew w piach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga21
5 minut temu, Gość gość napisał:

W liceum miałam cztery lata język angielski, zdałam maturę na 5. Wyjechałam do kraju anglojęzycznego i nie potrafiłam powiedzieć zdania. Nic nie rozumiałam! Angielski przekazywany przez polskich nauczycieli niestety jest mało warty. W kontakcie z angielskim, z ludźmi którzy się nim posługują na codzień, a tym co ci przekazuje polak, jest niebo a ziemia. Tak jakby rozmawiał angol z polakiem właśnie. Chcesz zrozumieć język angielski wyjedź do kraju, w którym się nim posługują ludzie w życiu codziennym. Inaczej krew w piach.

Czytanie  i mówienie to dwie różne rzeczy. Zgadzam się co do poziomu. Niestety.... jest jak jest. Chociaż jednego nauczyciela od angielskiego miałam dobrego, to najwięcej uczymy się sami w praktyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klara
5 minut temu, Gość Olga21 napisał:

Na maturze trochę inaczej, wiesz  że to egzamin, każdy punkt się liczy. Jest wytężona koncentracja oraz pewna presja. Do matury i do na to co może być jest kilka lat przygotowań. Przy artykule w domu tego nie ma. O czym ten artykuł, może specjalistyczne słownictwo tam jest. To ma duże znaczenie. Może czytaj więcej i cały czas się ucz  i czytaj gazety, oglądaj podcasty. Ja codziennie poznaje jakieś słowa z języka, którego się uczę.

Na rozszerzeniu kazali napisać o wadach i zaletach pracowania w domu.To było łatwe.Czytanki też były spoko.Nawet były ciekawe bo na wiele tematów.Najlepszy to był rabunek obrazu, oferta wyprawy w góry no i złoto schowane w pianinie.Takie typowe wypadki.A w tej gazecie ,,The times'' (jest w necie) czytałam na różne tematy - polityka,medycyna,prawo i tu było gorzej hehe😝

Może ,,British articles'' nie są na poziomie B2 tylko wyższym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga21
7 minut temu, Gość Klara napisał:

Na rozszerzeniu kazali napisać o wadach i zaletach pracowania w domu.To było łatwe.Czytanki też były spoko.Nawet były ciekawe bo na wiele tematów.Najlepszy to był rabunek obrazu, oferta wyprawy w góry no i złoto schowane w pianinie.Takie typowe wypadki.A w tej gazecie ,,The times'' (jest w necie) czytałam na różne tematy - polityka,medycyna,prawo i tu było gorzej hehe😝

Może ,,British articles'' nie są na poziomie B2 tylko wyższym?

Medycyna trudniejsza niż prawo i polityka dla mnie przynajmniej. W prasowych artykułach często jest jakieś słowo, które  trzeba sprawdzić. Jednak wiele z nich jest pisanych prostym językiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania z Australii
23 minuty temu, Gość gość napisał:

W liceum miałam cztery lata język angielski, zdałam maturę na 5. Wyjechałam do kraju anglojęzycznego i nie potrafiłam powiedzieć zdania. Nic nie rozumiałam! Angielski przekazywany przez polskich nauczycieli niestety jest mało warty. W kontakcie z angielskim, z ludźmi którzy się nim posługują na codzień, a tym co ci przekazuje polak, jest niebo a ziemia. Tak jakby rozmawiał angol z polakiem właśnie. Chcesz zrozumieć język angielski wyjedź do kraju, w którym się nim posługują ludzie w życiu codziennym. Inaczej krew w piach.

Zgadzam sie z Panią w stu procentach.

Ja też miałam angielski w liceum i oprócz tego łaziłam przez rok na kurs.

Wydawało mi sie że niby znam angielski.

Dopiero jak wyjechałam z mężem do Australii do pracy to zrozumiałam że nic nie umiem.

Nikogo tam nie rozumiałam.

Po prostu musiałam wszystkiego sie uczyć od początku.

Musiałam nauczyć sie rozpoznawać ze słuchu słowa wymawiane przez ludzi bo w Australii oprócz Australijczyków mieszkają też Amerykanie Brytyjczycy,Japończycy i różnej maści obcokrajowcy.

I żeby móc każdego zrozumieć to musiałam pomęczyć sie 5 lat i 5 lat codziennie ich słuchać.Tego nie da żaden kurs.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klara
10 minut temu, Gość Olga21 napisał:

Medycyna trudniejsza niż prawo i polityka dla mnie przynajmniej. W prasowych artykułach często jest jakieś słowo, które  trzeba sprawdzić. Jednak wiele z nich jest pisanych prostym językiem

Mnie wkurza wieloznaczeniowość słów i ich różna forma użycia w artykułach.Na przykład słowo:

WATCH = oglądać,

WATCHING=oglądający LUB oglądanie (przymiotnik i rzeczownik),

WATCHED= oglądał LUB oglądany (czasownik regularny lub przymiotnik)

I czytając jakiś artykuł trzeba stale sobie przestawiać to w głowie.To jest męczące + dochodzą słowa obce,nieznane.Wtedy to prawie mordęga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klara
13 minut temu, Gość Hania z Australii napisał:

Zgadzam sie z Panią w stu procentach.

Ja też miałam angielski w liceum i oprócz tego łaziłam przez rok na kurs.

Wydawało mi sie że niby znam angielski.

Dopiero jak wyjechałam z mężem do Australii do pracy to zrozumiałam że nic nie umiem.

Nikogo tam nie rozumiałam.

Po prostu musiałam wszystkiego sie uczyć od początku.

Musiałam nauczyć sie rozpoznawać ze słuchu słowa wymawiane przez ludzi bo w Australii oprócz Australijczyków mieszkają też Amerykanie Brytyjczycy,Japończycy i różnej maści obcokrajowcy.

I żeby móc każdego zrozumieć to musiałam pomęczyć sie 5 lat i 5 lat codziennie ich słuchać.Tego nie da żaden kurs.

Pięć lat słuchać ludzi i to codziennie to jakiś koszmar!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga21
36 minut temu, Gość Klara napisał:

Pięć lat słuchać ludzi i to codziennie to jakiś koszmar!!!

Nie, to było automatyczne, w tym języku rozmawiała ponieważ był to urzędowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klara
3 godziny temu, Gość Olga21 napisał:

Nie, to było automatyczne, w tym języku rozmawiała ponieważ był to urzędowy

Dziwie sie że tej babce zajęło aż pięć lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania z Australii
23 minuty temu, Gość Klara napisał:

Dziwie sie że tej babce zajęło aż pięć lat

Pani Klaro!

Nauka języka to strasznie długi proces.

To co pani miała w szkole czy na tej maturze to wszystko jest pryszcz w porównaniu z różnorodnością słownictwa używanego w realnych sytuacjach w kraju anglojęzycznym.

Jak ktoś jest gdzieś na wczasach powiedzmy w Grecji lub Turcji to człowiek słyszy tam najczęściej język angielski ale taki podstawowy w celach turystycznych.

Sprawa wygląda inaczej jak się jest w karju typowo anglojęzycznym.

Wtedy człowiek słyszy tak olbrzymią różnorodność słów,idiomów,frazali i slangu,że trudno sie w tym połapać.

Okazuje sie,że będąc w kawiarni słuchając rozmów typowych Anglików człowiek mało co rozumie o czym oni mówią pomiędzy sobą.

Dlatego żeby umieć zrozumieć dźwięki wymawianych słów z ust każdej osoby bez względu na jej pochodzenie trzeba ,,usłyszeć'' kilka tysięcy osób a to zajmuje kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klara
3 godziny temu, Gość Olga21 napisał:

Nie, to było automatyczne, w tym języku rozmawiała ponieważ był to urzędowy

Mi sie wydaje że w Australii to można w pół roku sie osłuchać a nie 5 wiosen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×