Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jutka

Satysfakcjonująca praca za małą kase czy nudna za dużą?

Polecane posty

Gość Jutka

Co byście wybrały? Znam 3 języki, mam wyższe wykształcenie, 14 lat stażu pracy. Mamy dom, mieszkanie, 2 auta, działkę rekreacyjną. A ja pół roku temu zmieniłam pracę. Wypalilam się po prostu. Mąż sądził że to na jakiś czas, a mi jest w tej pracy dobrze, pomagam ludziom, czuję, że to co robię ma jakiś sens. Nie musimy na nic odkładać, mamy nieruchomości, sporo gotówki, trochę akcji. Ale mąż i znajomi pukaja się w głowę, że moglabym przestać się wyglupiac, ze to praca poniżej moich kwalifikacji. Ale ja czuję że robię coś ważnego, coś dobrego dla innych. Fakt pensje mam w wysokości 1/3 tego co kiedyś, ale czy pieniądze są najważniejsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zależy co robiłaś wcześniej a co robisz teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zależy co robiłaś wcześniej a co robisz teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Owa

Stoisz za kasą i wbijasz kody kreskowe.

Nic się nie przejmuj, ale aby uspokoić znajomych, zaocznie rób 4 ty fakultet. Wtedy sobie wytłumaczą. Jak skończysz rób 5 ty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jutka

Pracowałam w spedycji/logistyce, teraz pracuje jako opiekunka w placówce paliatywnej. Nie mam wykształcenia medycznego, Ale swego czasu w trakcie studiów zrobiłam kurs opiekuna medycznego i 66 godzinny kurs pierwszej pomocy po którym uzyskałam tytuł ratownika (nie mylić z ratownikiem medycznym bo to co innego). Zrobiłam w zeszle wakacje kurs opiekuna osób starszych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jutka
3 minuty temu, Gość Owa napisał:

Stoisz za kasą i wbijasz kody kreskowe.

Nic się nie przejmuj, ale aby uspokoić znajomych, zaocznie rób 4 ty fakultet. Wtedy sobie wytłumaczą. Jak skończysz rób 5 ty. 

Nie jestem kasjerka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Na kafe to tylko 2 zawody znaja korpobicz albo kasjerka w Biedrze 😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monka

Ja wybrałam rok temu satysfakcję. Pracuje w sądzie. Ale budżet to wytrzymuje tylko dzięki temu że mąż dobrze zarabia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JestemWariatką

Jesteś dobrą osobą, masz powołanie. Rób to co kochasz i nie oglądaj się na innych. Co cię obchodzą znajomi? Chociaż mąż, który cię dobrze zna powinien wiedzieć co cię uszczęśliwia, nie sądzisz? Z mojej strony mogę ci coś jeszcze podpowiedzieć...dwuletnia szkoła na terapeutę zajęciowego. Co ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jutka

Myślałam o tym, ale w mojej lokalizacji to nic nie zmieni. Musiałabym dojezdzac albo do domu spokojnej starosci w sąsiednim mieście, albo do zakładu karnego u nas, a z więźniami nie chcę pracować. Ani w naszej placówce, ani na oddziale opieki paliatywnej, ani w lokalnym domu opieki nie mają zapotrzebowania terapeutow zdjęciowych. Koleżanka pielęgniarka mnie namawia na licencjat z pielęgniarstwa. Zastanawiam się nad tym

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

jesli dobrze sie czujesz z tym co robisz i nie godzi to w wasz poziom zycia, to rob jak uwazasz. Ja zwykle mysle o pieniadzach na pierwszym miejscu ,choć lubie swoja prace ale jakbym zmianiała to na lepiej platna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jutka
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

jesli dobrze sie czujesz z tym co robisz i nie godzi to w wasz poziom zycia, to rob jak uwazasz. Ja zwykle mysle o pieniadzach na pierwszym miejscu ,choć lubie swoja prace ale jakbym zmianiała to na lepiej platna

Już dobre 4-5 lat temu osiągnęliśmy taki poziom jaki chcieliśmy i teraz nadwyżki odkładamy

 Nie żyjemy ponad stan, nawet po zmniejszeniu mojej pensji nadal znaczną część pensji męża odkładamy, więc nie widzę już zwyczajnie potrzeby kumulowania wiekszej ilości pieniędzy. My nie z tych co żyją ponad stan, zakupy robimy przez neta, oszczędzając czas i pieniądze, bo kupuję tylko to co potrzebne i nie wyrzucam. Ciuchy kupuję w sieciowkach, czasami polskie żeby nie zalewac nas chińszczyzna, część ciuchów też mam szytych, bo mama znajomej jest świetna krawcowa i jak mam kupować gdzieś chińska kiecke to zamówię u niej, ona kupi dobry jakościowo materiał i mam super ...enkę za 130-140zl plus materiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jeśli was stać i mąż nie ma nic przeciwko że mniej dokładasz do rodzinnego budżetu to ok. Ale jeśli to wam obniża komfort życia to też ma prawo być niezadowolony. Wtedy możesz ewentualnie połączyć pracę z wolontariatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JestemWariatką

To się nie zastanawiaj i rób tego licencjata z pielęgniarstwa 😀 bardzo dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Jutka napisał:

Co byście wybrały? Znam 3 języki, mam wyższe wykształcenie, 14 lat stażu pracy. Mamy dom, mieszkanie, 2 auta, działkę rekreacyjną. A ja pół roku temu zmieniłam pracę. Wypalilam się po prostu. Mąż sądził że to na jakiś czas, a mi jest w tej pracy dobrze, pomagam ludziom, czuję, że to co robię ma jakiś sens. Fakt pensje mam w wysokości 1/3 tego co kiedyś, ale czy pieniądze są najważniejsze?

Pieniądze nie są najważniejsze - dla tych, które je mają i mogą sobie pozwolić na fanaberie pracy charytatywnej, taka jest brutalna prawda. 

Cóż - teraz się może zachłysnęłaś "misją" - tylko z czasem może dotrzeć do ciebie, że zwyczajnie jak ostatni frajer dajesz się p prostu wykorzystywać. Lubiłam swoją pracę, było fajnie, ale oczekuję godziwej płacy, a nie ochłapów i z czasem po prostu mam do niej coraz większą niechęć. Trzeba się szanować, szczególnie jeśli robi się coś ważnego. Brak gratyfikacji to bardzo często powód do wypalenia zawodowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też gość

Jeżeli mozna sobie pizwolic na taki komfort to stanowczo satysfakcjonująca za mala kase.

Szkoda tylko, że nie masz wsparcia w najbliższych. No i czesto przez to traci sie tez wspólny temat ze znajomymi. Nie ma to jak przy winku pogadać o absurdach korporacji. Mam jednak nadzieje, że wiecej cie z nimi łączyło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Na pewnym etapie zycia satysfakcja z pracy jest wazniejsza od wysokosci zarobkow, przynajmniej w sytuacji gdy mozna sobie na to pozwolic. Rodzinie wytlumacz co czujesz i dlaczego podjelas taka a nie inna decyzje. Jezeli Wasze finanse na tym nie cierpia rob to co sprawia, ze rano chcesz wstac z lozka, praca nie powinna byc kara. Spedzamy w niej 1/3 zycia, niestety zbyt czesto tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Też gość napisał:

Jeżeli mozna sobie pizwolic na taki komfort to stanowczo satysfakcjonująca za mala kase.

Szkoda tylko, że nie masz wsparcia w najbliższych. No i czesto przez to traci sie tez wspólny temat ze znajomymi. Nie ma to jak przy winku pogadać o absurdach korporacji. Mam jednak nadzieje, że wiecej cie z nimi łączyło. 

To nie tak że nie mam wsparcia w bliskich. Oni nie neguja mojej pracy, po prostu wszyscy sądzili że to taka przerwa, ze to tylko na chwilę i pytają kiedy wracam. Tak samo mąż, zaczął ostatnio pytać czy rozglądam się za czymś i gdy powiedziałam, że nie to tak dziwnie popatrzył, ale nic nie powiedział. Finansowo nam to nie szkodzi, nie obniza poziomu życia bo i tak mamy nadwyżki, a jak pisałam my nie żyjemy ponad stan. Auta mamy kilkuletnie, nie żadne ferrari ot zwykle hondy. Nie latam po zakupy do Mediolanu, zyjemy normalnie, więc mimo obniżenia mojej pensji nadal jeszcze sporo nam miesięcznie zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppllllaaa

Czesdc, ja wlasnie mam taki komfort - praca za male pieniadze ale robie cos dobrego. Moze niekoniecznie doslownie ja to robie, ale firma w ktorej pracuje.

Pracuje w organizacji - w UK - zajmujacej sie wspieraniem ludzi niepelnosprawnych i sa to najrozniejsze niepelnosprawnosci. Glownei dorosli ale tez nieco dzieci. Najczesciej sa to osoby  poruszajace sie na wozkach inwalidzkich, osoby z padaczka, autystycy, z zespolem Downa, osovby z zaburzeniami psychicznymi. Firma pomaga im na rozne sposoby - od pomocy by zrobic zakupy i ugotowac obiad, a nawet wziac prysznic, poprzez spacer i wspolne wyjscie do kina czy wyajzdu na piknik, czy rowery (sa to NIESAMOWICIE SAMOTNI  ludzie), do organizowania im wspolnych zajec w grupach - czy to szycie, czy to garncarstwo czy to uprawa warzyw itd. Pomagamy im tez znalezc stala prace.

ja pracuje w biurze tej firmy,  w administracji. Podopiecnzi firmy , ci najzdrowsi ze tak to ujme, czesto tu przychodza bo np potrzebuja by im dac jakas kwote z ich pieniedzy, pomoc wypelnic jakies papiery, lub chca choc chwile porozmawiac z kims zyczliwym. Nieraz trzeba sie oderwac od komputera by zrobic pani C herbate i ja chwile pocieszyc zwykla rozmowa bo znowu ma skoki w chorobie (ma bipolar disorder), lub panu G pomoc wypisac kartke z zyczeniami dla kogos itd.  pewnie, ze czasem to jest dolujace lub nawet wkurzajace, jak przeszkadzaja w waznym zadaniu, jak widzisz dforoslego ktory sie slini itd, ale naprawde jest to wazne, robic cos co pomaga zwyklym ludizom, powszechnie uwazanym za gorszych.

wczesniej bylam prawie rok w korpo. zwykle stanowisko. kasa byla naprawde niewiele lepsza.  stresu nieco wiecej. ale taka sztuczna atmosfera. tutaj ludzie- pracownicy - sa naprawde mili, fajni, pelni zeozumienia dla kazdego ludzkiego problemu i slabosci.

moge sobie pozwolic na to, by pracowac tu za niewiele wiecej niz pensja minimalna, bo moj maz za to zarabia DUZO  powyzej sredniej krajowej. i on sie cieszy ,ze ja poprzez moja prace przynajmniej posrednio pomagam zwyklym ludziom, a nie pracuje dla bezdusznego korpo obracajacego milionami.

 

pozdrawiam cieplo! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppllllaaa

aaa ale dodam, ze np. wlasnie moj tata (ma ponad 70 lat) nie rozumie za bardzo tego, jak ja moglam odejsc z duzej finansowej korporacji (mogl sie chwalic ...) do cytuje "takiej dziwnej firmy"  ... coz.  tak to bywa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarolinA
1 godzinę temu, Gość ppllllaaa napisał:

Czesdc, ja wlasnie mam taki komfort - praca za male pieniadze ale robie cos dobrego. Moze niekoniecznie doslownie ja to robie, ale firma w ktorej pracuje.

Pracuje w organizacji - w UK - zajmujacej sie wspieraniem ludzi niepelnosprawnych i sa to najrozniejsze niepelnosprawnosci. Glownei dorosli ale tez nieco dzieci. Najczesciej sa to osoby  poruszajace sie na wozkach inwalidzkich, osoby z padaczka, autystycy, z zespolem Downa, osovby z zaburzeniami psychicznymi. Firma pomaga im na rozne sposoby - od pomocy by zrobic zakupy i ugotowac obiad, a nawet wziac prysznic, poprzez spacer i wspolne wyjscie do kina czy wyajzdu na piknik, czy rowery (sa to NIESAMOWICIE SAMOTNI  ludzie), do organizowania im wspolnych zajec w grupach - czy to szycie, czy to garncarstwo czy to uprawa warzyw itd. Pomagamy im tez znalezc stala prace.

ja pracuje w biurze tej firmy,  w administracji. Podopiecnzi firmy , ci najzdrowsi ze tak to ujme, czesto tu przychodza bo np potrzebuja by im dac jakas kwote z ich pieniedzy, pomoc wypelnic jakies papiery, lub chca choc chwile porozmawiac z kims zyczliwym. Nieraz trzeba sie oderwac od komputera by zrobic pani C herbate i ja chwile pocieszyc zwykla rozmowa bo znowu ma skoki w chorobie (ma bipolar disorder), lub panu G pomoc wypisac kartke z zyczeniami dla kogos itd.  pewnie, ze czasem to jest dolujace lub nawet wkurzajace, jak przeszkadzaja w waznym zadaniu, jak widzisz dforoslego ktory sie slini itd, ale naprawde jest to wazne, robic cos co pomaga zwyklym ludizom, powszechnie uwazanym za gorszych.

wczesniej bylam prawie rok w korpo. zwykle stanowisko. kasa byla naprawde niewiele lepsza.  stresu nieco wiecej. ale taka sztuczna atmosfera. tutaj ludzie- pracownicy - sa naprawde mili, fajni, pelni zeozumienia dla kazdego ludzkiego problemu i slabosci.

moge sobie pozwolic na to, by pracowac tu za niewiele wiecej niz pensja minimalna, bo moj maz za to zarabia DUZO  powyzej sredniej krajowej. i on sie cieszy ,ze ja poprzez moja prace przynajmniej posrednio pomagam zwyklym ludziom, a nie pracuje dla bezdusznego korpo obracajacego milionami.

 

pozdrawiam cieplo! 

fajnie to opisalas, tez uwazam ze taka praca ma znaczenie, ale  oczywiscie wielu ludzi mysli, ze tyko wielki instytucje to prestiz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×