Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fuj

rzygać mi się chce na jedzenie z marketów!

Polecane posty

Gość fuj

kupiłam dzisiaj sałatę - śmierdzi jakimś nawozem, jest po prostu obleśna. a jak kupię czasem kilka plasterków szynki, to po dwóch dniach się nie nadaje do jedzenia. ostatnio ja i mój mąż wymiotowaliśmy oboje po śniadaniu. raz kupiłam skrzydełka z kurczaka w popularnym markecie na c, też nie dało się tego jeść, śmierdziało już podczas smażenia. jajek to bym się nawet nie odważyła kupić. długo by jeszcze wymieniać... dobrze, że wkrótce wyprowadzamy się na wieś, tam znam sprawdzone sklepy z wędliną, wszystko lepiej smakuje. jak trzeba to jajka można kupić od gospodyni. chleb też można dostać lepszy. a teraz idę dalej się męczyć z tym pseudojedzeniem, jeszcze tylko tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta P.

To po co jesz szynkę czy te skrzydełka? 90% wędlin i mięsa to syf, cieżko  trafić na dobre.

mi np od ponad 10 lat nie smakuje wieprzowina, bleh. wołowinę lubiłam długo, ale od roku też nie jem. wędlin, kiełbas nie jemy tez  ok 10 lat, jedynie czasem plasterek domowej kiełbasy roboty teściów, ale mowię, cienki plasterek i to raz na kilka miesięcy.

Jeszcze ryby są  - niektóre! - w porządku. najlepszy w smaku jest np pstrąg, albo halibut. makrela wędzona, śledzie.

jajka ja kupuję ekologiczne 'zerowki' w lokalnym małym warzywniaku, od lat tam kupuję.

jem też jajka u teściów, maja swoje kury. mąż i syn lubią zjeść kurczaka ale też tylko tego od teściów.

warzywa też staram się kupować w loklanym warzywniaku (mieszkam w mieście 200 tys). a jak raz na 2 miesiące jedziemy do teściow  na wioskę, to zawsze im coś przywieziemy np dobre wino czy coś praktycznego, albo produkty które lubią ale są na wsi niedosptępne lub ich sami nei kupią bo 'drogie' , to wtedy zawsze dostajemy od nich np 15 jajek, rzodkiewki, marchewki, ziemniaki, buraki, różne fasolki, bób,, pomidory jabłka śliwki -  no zależy co akurat jest, wiadomo. ( do moich rodzicow mam bliżej ale oni też miasto i to większe niz moje).

Ja staram się malo co w markettahc kupowac, wiem ze lokalne małe sklepiki są droższe ale przynajmniej wspieram małe biznesy, które bez takiego wsparcia jak wlasnie kupowanie u nich,  upadną - i wtedy juz tlyko markeciarski syf nam zostanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta P.

co do chleba, to też kupuję w małej niepozornej piekarni, w której 75-letnia pani sam robi zakwas itd., wyszkoliła też swojego syna i jego żonę. tam są chleby, porządne, ciężkie, wilgotne, i żytnie i pszennei  miesznae, i z ziarnami z czarnuszką, i bułeczki z rodzynkami, wszystko na zakawasie i smakuje jak chleb a nie jak gó/wno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Następna z bólem doopy. Nie trzeba kupować browaru, by się napić piwa. W mieście też są małe prywatne masarnie, piekarnie, zieleniaki, tylko trzeba je znaleźć, i tam zaopatrywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuj
3 minuty temu, Gość Marta P. napisał:

To po co jesz szynkę czy te skrzydełka? 90% wędlin i mięsa to syf, cieżko  trafić na dobre.

 

raz kupiłam skrzydełka, nigdy więcej tego nie zrobiłam. szynkę kupuję raz na miesiąc, teraz jemy głównie sery, przynajmniej nie śmierdzą tak jak to mięso. ja już nawet nie gotuję, kanapki i obiady kupujemy z mężem w pracy albo jemy gdzieś w restauracji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jest takie powiedzenie- tanie mięso to psy jedzą. Dobre jedzenie musi odpowiednio kosztować. Autorka kupuje taniochę w markecie i narzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość fuj napisał:

raz kupiłam skrzydełka, nigdy więcej tego nie zrobiłam. szynkę kupuję raz na miesiąc, teraz jemy głównie sery, przynajmniej nie śmierdzą tak jak to mięso. ja już nawet nie gotuję, kanapki i obiady kupujemy z mężem w pracy albo jemy gdzieś w restauracji. 

A myślisz że restauracja czy stołówka to własne kury ma i wszystko bio i Eko ? Ha ha ha, normalnie de-bilka roku zostajesz.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuj
18 minut temu, Gość Gosc napisał:

A myślisz że restauracja czy stołówka to własne kury ma i wszystko bio i Eko ? Ha ha ha, normalnie de-bilka roku zostajesz.

 

nie wiem skąd ma, ale przynajmniej jest smacznie, mięso ani warzywa nie smakują jakąś chemią. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość fuj napisał:

nie wiem skąd ma, ale przynajmniej jest smacznie, mięso ani warzywa nie smakują jakąś chemią. 

Bo dodają do nich przyprawy, robią marynaty. Mój ex pracował w najlepszej knajpie w mieście-ceny jak w Mariocie, w smaku też wszystko super i pięknie podane, ale ... Dobry kucharz nawet z kiepskich produktów zrobi coś super. Lekko popsute owoce przerabiali na chutneye, zielone mięso? Spoko traktowali je solą peklowa i czosnkiem, do tego dużo tymianku upiec lub zgrillowac i wychodziło pysznee  -ludzie nie mogli się nachwalic. Knajpa do dziś ma opinie ekskluzywnej, a ja po tym co się o niej dowiedziałam nam już wstręt do wszelkich restauracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuj
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Bo dodają do nich przyprawy, robią marynaty. Mój ex pracował w najlepszej knajpie w mieście-ceny jak w Mariocie, w smaku też wszystko super i pięknie podane, ale ... Dobry kucharz nawet z kiepskich produktów zrobi coś super. Lekko popsute owoce przerabiali na chutneye, zielone mięso? Spoko traktowali je solą peklowa i czosnkiem, do tego dużo tymianku upiec lub zgrillowac i wychodziło pysznee  -ludzie nie mogli się nachwalic. Knajpa do dziś ma opinie ekskluzywnej, a ja po tym co się o niej dowiedziałam nam już wstręt do wszelkich restauracji. 

czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. chociaż dziwne, że to zielone mięso nikomu nie zaszkodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mi tez,ale w większości niestety kupuje w marketach ,bo gdzie?

Wędliny jemy rzadko, jeśli kupuje mięso to zwykle drób u rzeznika. Inne w gardle mi stoi, poza tym jak czytam co się dzieje na farmach to mi apetyt przechodzi. 

Ostatnio przestałam kupować w Lidlu, bo kilka razy się nadzialam na nieswieze lub podejrzane produkty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooo

W upały sie miesa nie kupuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona

Prawda jest taka, że warzywa i owoce sa pryskane, bo bez tego trudno o wieksza i dochodową plantacje. Ja kupuje w Biedronce seler naciowy,  kapustę pekinska, paprykę, brokuly, zima miksy salat w torebkach i nie mam złych doświadczeń. Podobnie z owocami typu cytrusy czy banany. Pozostale warzywa i owoce staram sie kupowac lokalnie i sezonowo. I tu tez trzeba uważać, bo taki maly zieleniak bierze towar z giełdy wiec 100 % gwarancji nie ma. Ja mam pewniaka jezeli chodzi o truskawki, wiem, ze pryskaja jak wszyscy ale trzymają okres karencji, mam panią z warzywami z wlasnego pola i folii i tez wiem co jem. 

Nawet mieszkając na wsi, o ile nie masz wlasnych plonów albo zaprzyjaźnionego rolnika to nie masz  pewności, bo na lokalnych targach spotkasz handlarza a nie gospodarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiejsks

A mnie np bardzo wypryszczalo po jedzeniu z marketu zwłaszcza kiedy chciałam jeść zdrowiej. Jak kupiłam marchew i ogórki to miałam taki tradzik ze nie mogłam ogarnąć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mieszjam w miesci 200 tys. Na osieflu mam dwa ryneczki,ok 10 sklepików miesnych w tym kilka z własną ubojnią,ok 4 rano przywoza mieso,rozbieraja swiezutkie mieso,z wyrobow tylko 2 kiełbasy,wszystko az pachnące,wiadomo cena wysoka. Mam tez market i tam ostatnio był schab po 10 zł kolejka niemilosierna,ale ja dziekuje. Pelno rolnikow przyjezdza z nabiałem,owocami i warzywami. Wole drozej zaplacic ale naprawde wszystko to jest zupelnie inne w smaku niz marketowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona

A jeżeli chodzi o mieso to bez porównania lepsze jest takie gdzie sklep na wlasna ubojnie. Podobnie z wyrobami, choc tu ideałem sa wlasne, bo znajomi robia od lat na handel i sporo wody wstrzykuja, żeby bylo wiecej wagowo i na wedzeniu tez oszczedzaja. Wiadomo, ze po takich marketowych to sie wydaje super swojskie ale jak sie zna smak własnych to  ma sie porownanie.

Ja lubie kurczaka i kupuje czasami w małych marketach na wage. Najgorsze sa te paczkowane w dużych sieciach a juz indyk to w ogole bez smaku jakby czyms naszprycowany. Ale cala kaczka z Biedronki jest dobra.

Kiedys kupilam w Lidlu kurczaka eco, bez antybiotykiw. Różnica byla tylko w cenie i kolorze surowego miesa, smakowo nie zauważyłem.

W zwiazku z tym ograniczylam mieso do minimum.

A jajka kupuje wiejskie z kilku sprawdzonych miejsc, nigdy w markecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Też mnie rozwaliła ta od restauracji. Jak można sie chwalić, że się jada w restauracji z perspektywy osoby która sie troszczy o zdrowie? Co za brednie.

Jak chodzi o market to jest to pierwszoligowy sklep z pielęgnowaniu potencjalnego raka w organiźmie, ale lokalne warzywniaki też żadnej pewności nie dają jak chodzi o brak szkodliwości niestety. Skąd ja mam wiedzieć czy oni nie zaopatrują się w tym samym miejscu co taki maket. Nawet mój własny ojciec od którego miałam np. ziemniaki to przecież tez nawozi jakimś nawozem bo wie, że bez niego by nic nie wyrosło. Prawda jest taka, że żeby coś tam mieć zdrowego to by trzeba samemu te warzywa osobiście uprawiać. A i tak tp nie taka prosta sprawa taka uprawa eko. I ile się trzeba się trząść nad tym, żeby susza nie dała temu rady czy nadmierne deszcze czy gryzonie czy inne robactwo. Co do "zaprzyjaźnionych rolników" to może porusze temat nie upraw a przetworów mlecznych. Ponieważ pracuję w fabryce w pobliskiej wsi i poznałam troszkę ludzi z miejscowej społeczności to nawiązałam kontakty z osobą która po znajomości sprzedawała tam przetwory mleczarskie od znajomej która miała własną krowę. Zamówiłam u tej osoby masło i ser żółty. Ser był świetny to potwierdzę, ale masło niestety okazało się zjełczałe. Byłam tak zła, że więcej nie zamówiłam u niej. Zamówiłam ser po raz drugi bo z pierwszego byłam zadowolona ale drugi już był przesolony także niestety i tu sie można sparzyć. To wszystko nie jest takie proste. Człowiek dba o swoje tylko jak coś jego samego dotyczy. Jak już ma doczynienia ze sprzedawaniem masowym czegoś to już sie zaczyna kombinowanie, traktowanie ludzi jak bydło, któremu można opchnąć wszystko. Posłuchajcie sobie jak górale przekominowują oscypki żeby wam je opchnąć po jak najmniejszym koszcie. To co kupujecie to nie są prawdziwe oscypki. Jak pszczelarze miód oszukują jak pszczoły cukrem karmią, żeby było szybciej prościej miód zrobić. Ujowy bo ujowy ale na sprzedaż sie nada. Państwo powinno się wziąć za to trucie ludzi i nie ułatwiać przedsiębiorcom trucie klienta a utrudniać. Póki co to ułatwia trucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Potem sie słyszy, że ten ma raka, że tamten ma raka,  a co się dziwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wsiowa

Ja mam swoją dużą działkę warzywną. 0,5ha. No oczywiście relatywnie dużą. Ale na nasz model rodziny 2+1 spokojnie wystarcza.

1) po pierwsze- jest eko

2) jest bardzo tanio

Inwestuję ok. 500 zl na nasiona.

Nawozy robię sama ekologiczne. A jako biurwa, nigdy nie sądziłam że się za to wezmę.

Nie pryskam niczym ze sklepu. Jedynie pryskam ziemniaki raz na stonkę, raz na chwast między zagonami. Bo ziemniaków mam napradę dużo i nie dałabym rady opielić. Koniec. to są wszystkie moje opryski.

Nie pryskam na kolor, ani na szybkie rośnięcie.

A mam na działce, truskawki - bio. Zero oprysków niczego. Cała rodzina się zajada. Latem wymagają co 2 tyg opielenia. No i codziennego podlania ale co to za praca, podłączyć wąż pod kran odkręcić i podlać. Mój 3 latek sam to robi ;)) Mówi że jest strażakiem samem ma mega frajdę z tego.

Mam maliny. To już w ogóle zero obsługowe krzaczyska, rosną jak chwast, nic nie podlewam, nic nie pryskam a kończą się truskawki zaczynają maliny. Mam normalnie zatrzęśienie malin.

Jeżyny też żadnej obsługi ani pielenia ani podlewania a jest ich po prostu ogrom. Na razie jeszcze zielone.

Cukinia i dynia- bezobsługowe, nie pielisz bo same głuszą chwast niczym nie pryskam, to samo rzodkiew.

Bardziej wymagające są sałata, szczypior, por, seler, marchew i pietruszka i szpinak. No te pieliłam od wsadzenia aż 3 razy ( na 3 miesiące) wow. Hardkorowa praca. Aż 3 popołudnia z życia. Dziecko było mega zadowolone bawiło się całe popołudnia na dworzu.

Buraki- raz pieliłam, niczym nie pryskane.

Do tego 60 drzewek 3 letnich. Mało owoców jest na nich ale jesienią mam po 2 skrzynki duże jabłek, śliwek, gruszek, orzechy itp mam też winogron, a nawet kiwi. - niczym tego nie pryskam, i brzoskwinie i nektarynki. Po co pryskać dla domowników.

Mam też 5 kur niosek. Codziennie mam 2-3 jajka. A karmię je odpadkami z domu, gotuje im obierki po ziemniakach i wszystkich warzywach jakie zjadamy i dostają odpadki z chleba, kasz czy makaronu zależnie od dnia.

Mleko kupuję z marketu bo dla mnie nie ma różnicy ani w smaku, a wolę pasteryzowane, sery z mleczarni na wsi, mięso z wiejskiej ubojni i szynki- tańsze i lepsze niż z biedronki.

Warzywa aż do lata mam własne. A naprawdę się przy tym nie narobię i niczym nie muszę pryskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wsiowa

Aż do lata następnego roku*

Naprawdę opłaca się mieć działkę czy ogródek i nie słuchajcie bredni że nie wiem jak trzeba pryskać.

Oczywiście najłatwiej pójść do ogrodniczego i kupić oprysk za 11 zł niż iść do lasu, po pokrzywy i inne zioła na naturalny oprysk. Ale jak ma się dziecko i weekendy wolne to naprawdę sama frajda. A tym nardziej ze dużo mam nie pracuje. Taki ogródek działkowy to nie jest duży koszt a korzyści naprawdę wielkie. Jak się dobrze rozplanuje to można mieć warzywa na całe lato, jesień, zimę, i następną wiosnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wsiowa

500 zł na nasiona za pierwszym razem, potem zbiera się samemu nasiona i nie trzeba kupować na następny rok. Po roku możesz mieć wszystko więc już zupełnie za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna
19 godzin temu, Gość fuj napisał:

kupiłam dzisiaj sałatę - śmierdzi jakimś nawozem, jest po prostu obleśna. a jak kupię czasem kilka plasterków szynki, to po dwóch dniach się nie nadaje do jedzenia. ostatnio ja i mój mąż wymiotowaliśmy oboje po śniadaniu. raz kupiłam skrzydełka z kurczaka w popularnym markecie na c, też nie dało się tego jeść, śmierdziało już podczas smażenia. jajek to bym się nawet nie odważyła kupić. długo by jeszcze wymieniać... dobrze, że wkrótce wyprowadzamy się na wieś, tam znam sprawdzone sklepy z wędliną, wszystko lepiej smakuje. jak trzeba to jajka można kupić od gospodyni. chleb też można dostać lepszy. a teraz idę dalej się męczyć z tym pseudojedzeniem, jeszcze tylko tydzień.

Może nie umyłaś dobrze sałaty i mięsa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Felicja

Ale wy jesteście naiwne xD te "lokalne małe sklepiki" się tak samo w hurtowniach zaopatrują jak inne sklepy. A wy macie efekt placebo i się wam wydaje że smaczniejsze

Paradoksalnie mniejsza szansa że się zatrujesz w Lidlu niż w jakimś osiedlowym markecie. Duże sieci maja bardzo restrykcyjne wymogi kontroli, sanepidu etc. Bo taki market jak się uwali na czymś to można im duża karę wlepic i pieniążki do budżetu wpadają. Biedra czy Lidl tylko dystrybuuja produkty innych firm. Więc śmieszy mnie ze np parówki sokołów z Lidla to syf ale te parówki sokołów z osiedlowego już spoko xD

Jak rusza firma np z eko produktami to nie ma szans że się utrzyma tylko na lokalnym rynku. Eko jest drogie. Więc podpisują umowę z taką Biedra i sprzedają tam. W którejś sieci jest firma która ma świetne dania sloikowe zero chemii dobry skład ale już będą baby psioczyc że hurr durr chemia z Biedry xd

Weźcie się doedukujcie trochę kobiety bo żal was czytać 

PS oczywiście xe swoje najlepsze 

Ps2 oczywiście że jak stara sałatę kupicie to będzie nie smaczna niezależnie czy od rolnika czy z Lidla 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie kupuję u szwaba (w Lidlu) z założenia. Nie będę im powiększać zysków z obrotu. A te plastikowe szmaty w koszach, i pożal się Boze, buty z DDRu, są straszne, śmierdzą jak u chińczyka. Kupuję w małej masarni, która ma swoją ubojnię. Masło, to tylko osełka górska Sobiko, truskawki, maliny od lokalnego producenta, który ma plantację pod miastem. Warzywa jem w większości gotowane/parowane, pomidory tylko malinowe, od sprawdzonego producenta. Trzeba pochodzic trochę za dobrymi produktami, ale warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wsiowa
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nie kupuję u szwaba (w Lidlu) z założenia. Nie będę im powiększać zysków z obrotu. A te plastikowe szmaty w koszach, i pożal się Boze, buty z DDRu, są straszne, śmierdzą jak u chińczyka. Kupuję w małej masarni, która ma swoją ubojnię. Masło, to tylko osełka górska Sobiko, truskawki, maliny od lokalnego producenta, który ma plantację pod miastem. Warzywa jem w większości gotowane/parowane, pomidory tylko malinowe, od sprawdzonego producenta. Trzeba pochodzic trochę za dobrymi produktami, ale warto.

No to co z tego że nie kupujesz w Lidlu jak kupujesz w innych i tak zagranicznych marketach.

Lepiej iść do lumpeksu albo outletu z odzieżą ekskluzywną, nike, puma, tommy h, zara , włoscy projektanci niż kupować w pepkach i innych kikach i textilach marketach te plastikowe i nieoddychające ubrania to się zgodze.

Mała masarnia może używać tej samej chemii co duża.

Osełka... eh nie lepiej kupić wiejską śmietanę i ustawić mikser z misą obrotową? 15 min i masz masło bez ukrytych konserwantów o których producent nie musi pisać na etykiecie bo nie wiem czy wiesz ale producenci wcale ni emusza podawać pełnego składu.

Warzywa gotowane i parowane niestety tracą część właściwości, a jeśli jesz z marketu czy lokalnego warzywniaka który zaopatrzy się tam gdzie market to niestety jesz papier polany chemią.

To co napisałaś to wcale nie są dobre produkty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona
3 godziny temu, Gość Wsiowa napisał:

No to co z tego że nie kupujesz w Lidlu jak kupujesz w innych i tak zagranicznych marketach.

Lepiej iść do lumpeksu albo outletu z odzieżą ekskluzywną, nike, puma, tommy h, zara , włoscy projektanci niż kupować w pepkach i innych kikach i textilach marketach te plastikowe i nieoddychające ubrania to się zgodze.

Mała masarnia może używać tej samej chemii co duża.

Osełka... eh nie lepiej kupić wiejską śmietanę i ustawić mikser z misą obrotową? 15 min i masz masło bez ukrytych konserwantów o których producent nie musi pisać na etykiecie bo nie wiem czy wiesz ale producenci wcale ni emusza podawać pełnego składu.

Warzywa gotowane i parowane niestety tracą część właściwości, a jeśli jesz z marketu czy lokalnego warzywniaka który zaopatrzy się tam gdzie market to niestety jesz papier polany chemią.

To co napisałaś to wcale nie są dobre produkty 😞

Ja tam widzę sporo dobrych produktow. Przykladowo owoce od plantatora. Nawet jesli robi opryski to nie ryzykuje utraty klientów i  utrzymuje okres karencji. Ja kiedys kupilam od handlarza i odchorowalam. Teraz kupuje bezposrednio i nie mam tego problemu. Dotarcie do producenta nie jest takie trudne.

Co do ciuchow to w lumpeksach i outletach znanych marek jest sporo sztucznych tkanin. A akurat w Pepco jest bardzo duzo 100 % bawelnianych ciuchów. Nawet trudno mówić o kwestiach etycznych i wykorzystywaniu taniej sily roboczej, bo to robia juz wszyscy, niezaleznie od ceny końcowej. No KiK omijam, bo on ma najgorsza sławę i na koncie sprawy sądowe z tego tytułu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×