Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agnieszka

Rzucilam ziolo a potem tyton.. udalo mi sie..?

Polecane posty

Gość Agnieszka

Potrzebowalam 2lat nie palenia aby przestac argumentowac chec zapalenia w sposob typu a to tylko joint, to nie szkodzi.. ziolo to natura.. zauwazylam jak wiekszosc ludzi mowi ze maryha to zdrowie po czym ja spala wdychajac tyle samo substancji szkodliwych co w fajkach.. czesto mieszaja ja z tytoniem..  Sama palilam czasem i z 3 gramy dziennie plus paczke fajek.. najsmieszniejsze jest to ze kiedy pow o tym znajomym i tlumaczylam ze nawet ze wzgledow finansowych warto rzucic zaczeli zachodzic w glowe jak moglam tyle palic.. a ja znajac ich zrozumialam jak bardzo to ziolo otepia..(oni palili jeszcze wiecej) .. pomijajc zdrowie bo umowmy sie.. sa ludzie ktorzy nigdy nie palili a choruja... a w zasadzie kazdy z nas stal czasem obok kogos kto pali fajke wiec teoretycznie to juz by wystarczylo.. ale ze wzgledow finansowych , ze wzgledu pracy nad soba oraz doskomalania sie i odstawiania uzywek warto rzucic..  zabrzmi to dziwnie ale ziolo fajki i swiat byl kolorowy pozniej tez byl ale tylko po ziole kiedy rzucilam,  totalna amotywacja i szukanie pretekstu zeby zapalic czy to fajke czy ziolo.. rzucilam to i to.. Jak sobie to tlumaczylam.. a no tak ze jakby mnie ktos zamknal w wiezieniu czy jakims pokoju to bez tytoniu i ziola nie umre i wytrzymalam.. po 2latach .. widok jointa fajki jest mi totalnie obojetntny po jakims 1,5 roku wkoncu swiat zaczal mnie cieszyc.. yo tez nie jest tak ze po ziole tego nie robil.. ale czy naprawde zeby sie uspokoic posmiac zrelaksowac potrzebowalam ziola.. nie..  z ziolem i zaobserwowalam to na sobie jak i znajomych szcegolnie ze wiekszosc pali dalej problem jest taki iz palac mozna robic wszystko normalnie.. isc do pracy jesc , czytac.. a po alkoholu raczej nie.. i przez to latwiej my lub nasze otoczrnie zauwazamy problem z alkoholem a z ziolem.. przeciez pracuje, przeciez sie ucze .. eeee to nie szkodzi to nie alkohol..tak tlumaczy to wiekszosc.... tak naprawde nie mamy wplywu na zdrowie i to ile bd zyc ale na to jak bd zyc juz tak.. mamy wybor czy bd soba czy bd soba pod wplywem jakiejkolwiek uzywki.. nie umiem uwierzyc ze kiedys paczka siedzielismy i podziwialismy np slonce nad rzeka zjarani... pozniej bez ziola kazdy mowil a po co mamy tam isc .. ee nie chce mi sie itd.. bo z ziolem to kazdy i wszedzie.. a dzis siedze z psem w domu, zabieram go zaraz na spacer.. nie zastanawiam sie juz a po co a na co.. po prostu ide bo to piekne pospacerowac z psem zrobic obiad.. jestem szczesliwa i to tak bez niczego.. Tak naprawde czlowisk nie potrzebuje ani fajek ani ziola ani alko wsptpystarczy drugi czlowiek , pies a nawet po prostu my sami chcacy cos zmienic..   czy uwazam ze alkohol jest lepszy.. hmm jezeli ktos pali jointa raz na tydzien a druga osoba pije jedno piwo raz na tydzien czy lampke wina to zdecydowanie alkohol i to nawet ze wzgledu na sam dym ,poza tym ludzie czesto pala ziolo z tytoniem , fajki..albo fajek nie pala ale przy ziole tyton dodadza.. sytuacja sie zmienia gdy ktos pali 5gram dziennie a drugi pije 5butelek wina dziennie .. wtedy ziolo "uszkodzi nas mniej".. tylko kiedy wypalimy 2gramy ziola wstaniemy na 2 dzien zjemy to w zasadzie mozemy palic dalej.. a przy alkoholou jak wypijemy 2 butelki wima czy nie wiem wodki na 2 dzien juz pic nie bd chcieli.. wazne zeby tylko potem dac spokoj z alkoholem na dluzszy czas.. bo inaczej uodparniamy organizm a w efekvie pijemy wiecej itd i sie uzalezniamy.. zmieniajmy sie sami dla siebie aby pozostac soba.. 

Tez kiedys przypomnialam sobie jak bylam dzieckiem i cieszylam sie z widoku morza, ogladalam ludzi cieszacych sie bez alkoholu i ziola widokiem morza i chyba wtedy zrozumialam ze koniec z tym.....  dziekuje tym osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×