Noworodek je ,,na raty" już nie mam siły

Córka ma 2 tygodnie i je na ,,raty" co jest bardzo meczace przystawiam ją do piersi je chwilę i wypluwa, marudzi odkładam ją leży chwilę i zaraz znowu płacz przystwiam znowu i je chwilę i znowu wypluwa i tak w kółko przez 2 godziny albo dłużej  Jest głodna a mimo to wypluwa pierś i nie chce dalej jeść dopiero po 10/15 minutach ciągłego marudzenia albo co gorsza płaczu znowu zaczyna ciągnąć mleko. Zupelnie tego nie rozumie, syn był inny jadl jadl i jadl aż miał pełny brzuszek, do odbicia i szedł spać albo leżał spokojnie a z córką to jest jedną wielka walka to żeby nie płakała. Wiem że każde dziecko jest inne ale ja już wysiadam po prostu dzień w dzień kilka razy dwugodzinna walka żeby zjadła. Czy da się to jakoś zmienić czy pozostaje mi zacisnąć zęby i to prztrwac licząc na to że z tego wyrośnie i będzie normalnie jadła.  Jakieś rady mamusie ? Moze ja coś źle robię ?

Musisz przetrwać mój syn też taki był, przeszło mu około 3 miesiąca i jadł normalnie. 

Doradca laktacyjny, porada online kosztuje u mnie 150 zł. Jak chcesz to podaj maila wyślę Ci warunki porady 

Może zapytaj doradcę laktacyjnego? 

Sądzę, że to nic niepokojącego jeżeli przybiera na wadze jak należy to po prostu tak ma i tyle. Mój synek też "wisiał" na piersi non stop, też już miałam dosyć chwilami ale, w którymś momencie to się zmieniło, a wierzyłam na początku w pogłoski, że noworodek śpi nawet 16 godzin dziennie