Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Piotr

Żona mnie rzuciła miesiąc po porodzie i spotyka się z...

Polecane posty

Gość Piotr

Witajcie. Sam nie wierzę, że tu piszę, to już chyba desperacja:(  Jednak może któraś z Was powie mi, doradzi co mam zrobić. Byliśmy z żoną 7 lat szczęśliwym małżeństwem, praca, zakup mieszkania, spokojne życie. Ciąża była od dawna planowana, a dziecko kochane od momentu wykonania testu. Jeździliśmy razem do szkoły rodzenia, do lekarza itd. Od połowy ciąży kłótni było więcej. Rozumiem hormony itd, ale było ciężko. Nic jej nie pasowało, widziałem jak patrzy na mieszkania znajomych a jak patrzy na nasze. Miała żal, że więcej zarabia, a ja z tymi 3 tysiącami malałem w jej oczach z każdym dniem. Rzuciła mnie miesiąc temu, nasze dziecko ma teraz 2 miesiące. Czekam na papiery rozwodowe, podobno już była w sądzie. Mam podejrzenia, że spotyka się z własnym ginekologiem! Tym, który prowadził ciążę, facetem, któremu podawałem rękę po kazdej wizycie! Jeszcze dziś zalozylyscie temat o lekarzach co mnie tylko dobilo  😞 Raz widziałem jak wsiada z nim auta, razem z dzieckiem. Widziały ich też razem moja matka i wspólna znajoma. Jestem na skraju załamania nerwowego. Chciałbym walczyć o ten związek, ze względu na te wszystkie lata i dziecko. Pytanie tylko czy powinienem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga

Dziecka szkoda, żony nie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Może jej przejdzie. Ale ja miałam podobnie w ciąży. Między mną a moim ginekologiem prowadzącym ciążę była niezwykła chemia. Było mi głupio jak mąż przychodził czasem na wizytę, że coś zobaczy. Po porodzie wydzwanial do mnie ale zdusilam to zauroczenie w sobie. Czasem żałuję, bo związek z mężem jest bez żadnych fajerwerków. Na wszelki wypadek zmieniłam lekarza, ale czasem myślę czy dobrze zrobilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pati
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Może jej przejdzie. Ale ja miałam podobnie w ciąży. Między mną a moim ginekologiem prowadzącym ciążę była niezwykła chemia. Było mi głupio jak mąż przychodził czasem na wizytę, że coś zobaczy. Po porodzie wydzwanial do mnie ale zdusilam to zauroczenie w sobie. Czasem żałuję, bo związek z mężem jest bez żadnych fajerwerków. Na wszelki wypadek zmieniłam lekarza, ale czasem myślę czy dobrze zrobilam

O kurczę. A powiedz mi na czym polegała wg Ciebie ta "niezwykła chemia"? Przecież nie podrywał Cię w trakcie USG? Dzwonił i czego chciał? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala
9 minut temu, Gość Gosc napisał:

Może jej przejdzie. Ale ja miałam podobnie w ciąży. Między mną a moim ginekologiem prowadzącym ciążę była niezwykła chemia. Było mi głupio jak mąż przychodził czasem na wizytę, że coś zobaczy. Po porodzie wydzwanial do mnie ale zdusilam to zauroczenie w sobie. Czasem żałuję, bo związek z mężem jest bez żadnych fajerwerków. Na wszelki wypadek zmieniłam lekarza, ale czasem myślę czy dobrze zrobilam

Pierwszy raz słyszę, żeby lekarz dzwonił po porodzie do pacjentki. Znaliście się zanim zaczęłaś do niego chodzić na wizyty? A może to ty do niego wydzwanialas? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czyli że poznali się i jak Twoja żona była w ciąży to jakiś chory na umyśle gość chyba że sam nie może mieć dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie wierzę kooorrrffa że wy tak na serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślicie że to fake? Że to ten zboczeniec od ginekologa i byciu podczas badania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Natala napisał:

Pierwszy raz słyszę, żeby lekarz dzwonił po porodzie do pacjentki. Znaliście się zanim zaczęłaś do niego chodzić na wizyty? A może to ty do niego wydzwanialas? 

Może ci się wydaje to niemożliwe, ale ja osobiście znam takiego gina, co proponował swoim ciężarnym pacjentkom spotkania jak już urodzą. Nie wiem ile się umówiło, bo ciacho z niego było. Rzecz jasna, on się umawiał nie dlatego, że był ginekologiem, a dlatego, że to zwykły kur/wiarz był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotr
8 minut temu, simsyoli napisał:

Czyli że poznali się i jak Twoja żona była w ciąży to jakiś chory na umyśle gość chyba że sam nie może mieć dzieci?

Tak, poznali się jak żona zaszła w ciążę. Wybraliśmy tego lekarza, bo miał świetne opinie w internecie, a ginekolożka żony sama była na macierzyńskim. Od razu spodobało mam się, że młody i ambitny, dokładny. Nie chcieliśmy chodzić do jakiegoś podstarzalego dziadka, ponieważ tacy wg żony nie mają szacunku do pacjentki, często patrzą z góry, a do tego przestrzale metody leczenia itd. Nie wiem, czy facet może mieć dzieci, nic nie wiem z jego życia prywatnego. Jedyne co zauważyłem, to fakt, że dużo żartowali, ale dało się wyczuć dystans. Kiedyś miałem wrażenie, że chciał wręcz dopiec mojej żonie słowami "od dbania w domu to ma Pani męża, ale to już ustalcie między sobą, seksu nie zabraniam wszystko jest ok". Pamiętam że żona była wtedy bardzo wkurzona po wizycie a lekarz prosząc kolejna pacjentke już nie był taki miły i coś warczal. Głupi byłem, że nie zorientowałem się wcześniej. Może między nimi coś było od początku. Byłem jednak na prawie każdej wizycie (ominalem może 2 ze względu na awarię w firmie), żona prawie do końca ciąży pracowała, nie wychodziła za często z domu, więc nie sądzę, aby spotykali się w ciąży. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Boję się pisać szczegółowo, że zostanę rozpoznana. Poznaliśmy się 10 miesięcy zanim zaszłam w ciążę. W szpitalu. Zrobił na mnie wielkie wrażenie. Bardzo mi pomógł. Byłam w ciężkiej sytuacji zdrowotnej wtedy. Zapamiętałam jego imię i nazwisko i poszłam na wizytę prywatna. Bardzo się ucieszył jak mnie zobaczyl. Bardzo dobrze mnie poprowadził tak, że bez problemu zaszłam z mężem w ciążę. Chodziłam do niego bardzo często. Gadaliśmy po 50 min. Kilka razy odwiozl mnie do domu po wizycie. Śmiałam się, że jego żona ma przekichane, bo dla wszystkich kobiet taki uczynny. Bardzo dużo rozmawialiśmy, przekomarzalismy się. 2x doszło do pocałunku. Telefon miałam do niego, bo dal mi go oficjalnie jako lekarz prowadzący ciążę, zapisał sobie mój jak do niego dzwoniłam o coś spytać. 

Wiem, że rozwiodl się z żoną, że była dla nas szansa. Byłam naprawdę zauroczona i gdyby nie ciąża myślę, że bym zostawiła męża. Jednak dziecko i to żeby dać mu normalną rodzinę zwyciężyło. Płakałam sporo po porodzie, wszyscy myśleli że normalka, hormony, a ja byłam zakochana. Lekarz chciał się ze mną spotykać, mówił, że mój synek mu w ogóle nie przeszkadza, ale mój mąż to dobry człowiek, nie chciałam go skrzywdzić. Skrzywdzilam siebie w pewien sposób. Czasem tęsknię i myślę co by było gdybym była bardziej odważna 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Boję się pisać szczegółowo, że zostanę rozpoznana. Poznaliśmy się 10 miesięcy zanim zaszłam w ciążę. W szpitalu. Zrobił na mnie wielkie wrażenie. Bardzo mi pomógł. Byłam w ciężkiej sytuacji zdrowotnej wtedy. Zapamiętałam jego imię i nazwisko i poszłam na wizytę prywatna. Bardzo się ucieszył jak mnie zobaczyl. Bardzo dobrze mnie poprowadził tak, że bez problemu zaszłam z mężem w ciążę. Chodziłam do niego bardzo często. Gadaliśmy po 50 min. Kilka razy odwiozl mnie do domu po wizycie. Śmiałam się, że jego żona ma przekichane, bo dla wszystkich kobiet taki uczynny. Bardzo dużo rozmawialiśmy, przekomarzalismy się. 2x doszło do pocałunku. Telefon miałam do niego, bo dal mi go oficjalnie jako lekarz prowadzący ciążę, zapisał sobie mój jak do niego dzwoniłam o coś spytać. 

Wiem, że rozwiodl się z żoną, że była dla nas szansa. Byłam naprawdę zauroczona i gdyby nie ciąża myślę, że bym zostawiła męża. Jednak dziecko i to żeby dać mu normalną rodzinę zwyciężyło. Płakałam sporo po porodzie, wszyscy myśleli że normalka, hormony, a ja byłam zakochana. Lekarz chciał się ze mną spotykać, mówił, że mój synek mu w ogóle nie przeszkadza, ale mój mąż to dobry człowiek, nie chciałam go skrzywdzić. Skrzywdzilam siebie w pewien sposób. Czasem tęsknię i myślę co by było gdybym była bardziej odważna 

Może byłabyś drugą żoną (kto wie, czy ostatnią) , a może jedną z wielu kochanek, których dzieci Panu doktorowi "nie przeszkadzają". Dobrze zrobiłaś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przecież to kontynuacja prowo, a wy jak zawsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
11 minut temu, Gość Piotr napisał:

Tak, poznali się jak żona zaszła w ciążę. Wybraliśmy tego lekarza, bo miał świetne opinie w internecie, a ginekolożka żony sama była na macierzyńskim. Od razu spodobało mam się, że młody i ambitny, dokładny. Nie chcieliśmy chodzić do jakiegoś podstarzalego dziadka, ponieważ tacy wg żony nie mają szacunku do pacjentki, często patrzą z góry, a do tego przestrzale metody leczenia itd. Nie wiem, czy facet może mieć dzieci, nic nie wiem z jego życia prywatnego. Jedyne co zauważyłem, to fakt, że dużo żartowali, ale dało się wyczuć dystans. Kiedyś miałem wrażenie, że chciał wręcz dopiec mojej żonie słowami "od dbania w domu to ma Pani męża, ale to już ustalcie między sobą, seksu nie zabraniam wszystko jest ok". Pamiętam że żona była wtedy bardzo wkurzona po wizycie a lekarz prosząc kolejna pacjentke już nie był taki miły i coś warczal. Głupi byłem, że nie zorientowałem się wcześniej. Może między nimi coś było od początku. Byłem jednak na prawie każdej wizycie (ominalem może 2 ze względu na awarię w firmie), żona prawie do końca ciąży pracowała, nie wychodziła za często z domu, więc nie sądzę, aby spotykali się w ciąży. 

Ja pierdziele. Biedny chlopie jestes. Fiut z tego ginekologa a ona tez jest mega swinia. Macie wspolne dziecko a ta za lekarzem gania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja

A może ona widzi w tym lekarzu lepszego ojca dla dziecka? Autorze nie obraź się, nie znam Cię, więc oceniać nie będę. Tak jak mówisz były u was kłótnie. Nie rozwiazaliscie problemu mieszkania, pieniędzy itd. Wiesz wogole co żonie nie pasowało? Co to znaczy, że wszystko? Jeśli w domu byla wiecznie kłótnia i strach o byt, a ten lekarz okazał jej więcej zrozumienia i cierpliwości niż Ty to pewnie zauroczyla się i tyle. Może spróbuj spotkać się z nią i spytać wprost, czy naprawdę jest pewna tego co robi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Owa

Czyja wina rozpadu? Może powinieneś poprosić o pomoc tedekdywa? Jeszcze pół mieszkania możesz oszczędzić, skoro jej się zachciało wojaży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość111

To jest jakaś desperacja tych lekarzy, żeby wykorzystywać rozchwiana emocjonalnie i hormonalnie kobietę w ciąży. Na prawdę brak słów kobiety. Przecież oni przysiegaja na etykę lekarska, a tu bezpardonowo podbijają do ZAMEZNYCH kobiet omotanych huśtawka hormonalna ciąży. Dajcie spokój kobiety, bo tacy ludzie są naprawdę według mnie nie warci żadnego zachodu... żeby rozbijać rodzinę i nienarodzonemu dziecku fundowac już na start życiowe fajerwerki?! 

Do tej kobietki, która takiego pogoniła, tez uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś. Te uczucia, które jeszcze Ci się klebia przelej na swojego męża, a Wasz zwiazek z pewnością odżyje. Ponadto, skad wiesz, że to żona nie złożyła wniosku rozwodowego, bo się dowiedziała, że mężowi odbiła palma i się do pacjentek zaleca? 

Do Piotra, to samo być może, żona niesiona hormonami poleciała za ginem. A być może prędzej niż później odwinie jej taki numer, że z podkulonym ogonem będzie chciała koniecznie wrócić (ale wtedy musisz zrobić tak, żeby się naprawdę o to postarala). Trzymaj się gościu, jedyna osoba, która powinna się wstydzić (chyba, że nie jesteś bez winny) jest Twoja żona, bo ona jest odpowiedzialna nie tylko za siebie będąc w małżeństwie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×