Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Beksa

Nie potrafię powstrzymać płaczu.

Polecane posty

Gość Beksa

Mam ten problem od kilku lat. A mianowicie nie potrafię opanować płaczu, kiedy jestem zdenerwowana. Niezależnie od tego, jakie emocje mną miotają. Jeśli są silne, na pewno skończą się moim atakiem płaczu. Zazwyczaj czuję wtedy, jak wszystko dosłownie się we mnie ściska. Wybucham płaczem, którego nie potrafię powstrzymać. W trakcie nie jestem w stanie nic powiedzieć, czasami nawet podczas szlochu mam problemy ze zwykłym oddychaniem. Uspokojenie się zajmuje mi około 20 minut, a doprowadzenie do stanu użytku dwa razy dłużej. Jeśli ktoś w trakcie podejdzie do mnie i spróbuje ze mną porozmawiać - atak się poglebia i póki nie zostanę sama, nie uspokoje się, nawet gdybym chciała. 

Jest to strasznie zawstydzające, zwłaszcza, gdy zdaza się w miejscu publicznym. Płacz nie zależy ode mnie, nie panuje nad tym. 

Czy ktos zmaga lub zmagał się z tym i ma jakieś rady? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Idź do psychologa na początek bo to nie jest normalna reakcja. Strasznie się odbiera tego typu osoby. Zwłaszcza w pracy czy poważnych sytuacjach życiowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mam zaburzenia emocjonalne od kilku dni poniewaz wszystko sie wali i mnie wk...wczoraj rozplakalam sie ze zlosci i hormony mi buzuja. Jestem zdestabilizowana i nie umiem.znowu byc soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Idź do psychologa na początek bo to nie jest normalna reakcja. Strasznie się odbiera tego typu osoby. Zwłaszcza w pracy czy poważnych sytuacjach życiowych.

A psycholog powie trzeba kontrolowac emocje sraty i doupaty. Ale czasem sie nie da i dobrze o tym wiemy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beksa
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

A psycholog powie trzeba kontrolowac emocje sraty i doupaty. Ale czasem sie nie da i dobrze o tym wiemy. 

Czasem się nie da. Gorzej, jeśli nie jestem w stanie ich kontrolować praktycznie nigdy. Naprawdę psycholog nic mi nie pomoże? Bo w sumie już myślałam i nad tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Zdarza mi sie to raz na 5 lat wiec chyba daje rade no ale to juz naprawde musi byc katastrofa zeby to we mnie wywolac. A Ciebie co zlosci? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Beksa napisał:

Czasem się nie da. Gorzej, jeśli nie jestem w stanie ich kontrolować praktycznie nigdy. Naprawdę psycholog nic mi nie pomoże? Bo w sumie już myślałam i nad tym...

Pomoze Ci rozmowa.

Mi to nie pomoze poniewaz ja nie chce o tym rozmawiac i mam zaburzenia emocjonalne tylko wtedy kiedy trace kogos, cos istotnego ale daje sobie z tym rade samodzielnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

A psycholog powie trzeba kontrolowac emocje sraty i doupaty. Ale czasem sie nie da i dobrze o tym wiemy. 

Jak się chce i wie jak to się da. To że ty masz zaburzenia emocjonalne z którymi nic nie robisz nie znaczy że każdy jest taki sam. Możliwe że przyczyna takich zachowań jest głębsza i psycholog nie pomoże. Jest jeszcze psychiatra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beksa
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Zdarza mi sie to raz na 5 lat wiec chyba daje rade no ale to juz naprawde musi byc katastrofa zeby to we mnie wywolac. A Ciebie co zlosci? 

Największym problemem jest udowadnianie własnych racji. Jeśli na czymś mi zależy, nie potrafię przedstawić moich poglądów, bo z nerwów zaczynam plakac i nie jestem w stanie nic wydusic. Tak samo w trakcie jakichkolwiek kłótni np. z rodziną. Muszę od razu uciekać z pokoju, bo momentalnie zaczynam płakać. 

Mam tak w praktycznie każdym nagłym, emocjonalnym momencie jak właśnie np. wspomniana wyzej kłótnia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jak się chce i wie jak to się da. To że ty masz zaburzenia emocjonalne z którymi nic nie robisz nie znaczy że każdy jest taki sam. Możliwe że przyczyna takich zachowań jest głębsza i psycholog nie pomoże. Jest jeszcze psychiatra.

To chyba ty masz problem z glowa jak jestes cyborgiem ktory traci kogos bliskiego i nie ma zaburzen emocjonalnych naglych atakow placzu i tak dalej tylko idziesz normalnie do pracy i nie oplakujesz to chore psychicznie i wymaga pomocy psychiatry. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jak ktos jest bez ludzkich uczyc i wszystko zawsze kontroluje i nie ma z tym problemu nawet jak wlasnie dom mu splonal razem z rodzina i nie zaplacze to jest nienormalny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beksa
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Możliwe że przyczyna takich zachowań jest głębsza i psycholog nie pomoże. Jest jeszcze psychiatra.

Właśnie dlatego wacham się przed pójściem do psychiatry - już kiedys miałam wątpliwa przyjemność odwiedzania tego typu specjalisty, jednak nic z tych spotkań nie wyniosłam. Boję się, że i w tym przypadku nic by to nie dało. 

A czy wizyta u psychiatry nie jest zlecana przy wykrytej już chorobie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beksa
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Możliwe że przyczyna takich zachowań jest głębsza i psycholog nie pomoże. Jest jeszcze psychiatra.

Właśnie dlatego wacham się przed pójściem do psychiatry - już kiedys miałam wątpliwa przyjemność odwiedzania tego typu specjalisty, jednak nic z tych spotkań nie wyniosłam. Boję się, że i w tym przypadku nic by to nie dało. 

A czy wizyta u psychiatry nie jest zlecana przy wykrytej już chorobie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

To chyba ty masz problem z glowa jak jestes cyborgiem ktory traci kogos bliskiego i nie ma zaburzen emocjonalnych naglych atakow placzu i tak dalej tylko idziesz normalnie do pracy i nie oplakujesz to chore psychicznie i wymaga pomocy psychiatry. 

Ile jeszcze będziesz fejmu szukać na śmierć bliskiego? Współczuję ale to cie nie upoważnia do ataków i wmawiania ludziom chorób psychicznych. To normalne że człowiek przeżywa żałobe. Co nie znaczy że każdy ja przeżywa tak jak ty płacząc na zawolanie w każdej sytuacji. Nie Jesteś pepkiem świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 minut temu, Gość Beksa napisał:

Największym problemem jest udowadnianie własnych racji. Jeśli na czymś mi zależy, nie potrafię przedstawić moich poglądów, bo z nerwów zaczynam plakac i nie jestem w stanie nic wydusic. Tak samo w trakcie jakichkolwiek kłótni np. z rodziną. Muszę od razu uciekać z pokoju, bo momentalnie zaczynam płakać. 

Mam tak w praktycznie każdym nagłym, emocjonalnym momencie jak właśnie np. wspomniana wyzej kłótnia. 

Ja tak nie mam. 

Potrafie rzeczowo porozmawiac i co do zasady nie ma problemu z kontrola emocji ale bywaja wydarzenia ktore wszystko zaburzaja i musi minac kilka dni, a moze wiecej zeby dojsc do siebie jak po grypie.

A co oni takiego mowia? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beksa
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Ja tak nie mam. 

Potrafie rzeczowo porozmawiac i co do zasady nie ma problemu z kontrola emocji ale bywaja wydarzenia ktore wszystko zaburzaja i musi minac kilka dni, a moze wiecej zeby dojsc do siebie jak po grypie.

A co oni takiego mowia? 

Samo to, co mówią moi rozmówcy nie ma większego znaczenia. Jeśli jest nacechowane mocnymi emocjami, rozpłacze się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Ile jeszcze będziesz fejmu szukać na śmierć bliskiego? Współczuję ale to cie nie upoważnia do ataków i wmawiania ludziom chorób psychicznych. To normalne że człowiek przeżywa żałobe. Co nie znaczy że każdy ja przeżywa tak jak ty płacząc na zawolanie w każdej sytuacji. Nie Jesteś pepkiem świata.

Sluchaj chyba doszlo do nieporozumienia. Masz tu do czynienia z dwiema osobami. Autorka i ja. 

Ja jestem w zlym stanie psychicznym z powodu rozlaki cos co przezywaja zony marynarzy, to normalne ze mam podly humor i chandre ale trzeba zyc dalej. Moze zle to sformulowalam jako chwilowe zaburzenia emocjonalne a Ty blednie to zonterpretowalas mylac mnie z kims kogo znasz i kto wymaga pomocy specjalisty lub dospiewalas sobie cos. 

Poza tym zauwaz ze pierwsza zaczelas srawiac diagnoze a nawet nie przeczytalas dokladnie wiec dajmy na luz. Love and peace ok? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Beksa napisał:

Samo to, co mówią moi rozmówcy nie ma większego znaczenia. Jeśli jest nacechowane mocnymi emocjami, rozpłacze się. 

To nie wiem. Nie pomoge bo nie mam az takiej wiedzy w temacie psychologii. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Sluchaj chyba doszlo do nieporozumienia. Masz tu do czynienia z dwiema osobami. Autorka i ja. 

Ja jestem w zlym stanie psychicznym z powodu rozlaki cos co przezywaja zony marynarzy, to normalne ze mam podly humor i chandre ale trzeba zyc dalej. Moze zle to sformulowalam jako chwilowe zaburzenia emocjonalne a Ty blednie to zonterpretowalas mylac mnie z kims kogo znasz i kto wymaga pomocy specjalisty lub dospiewalas sobie cos. 

Poza tym zauwaz ze pierwsza zaczelas srawiac diagnoze a nawet nie przeczytalas dokladnie wiec dajmy na luz. Love and peace ok? 

Nie to ty chyba czegoś nie zrozumiałas i się czepiasz albo bierzesz do siebie moje słowa. Nie wiesz czy psycholog jej pomoże czy nie a z góry zakładasz że będą to sraty taty. Być może ale po co zniechecasz? Może ona akurat jest podatna na cudze sugestie i to jej pomoże. Zresztą to ty mnie wyzywasz od cyborgow i wyjeżdżasz z tekstami uważając się za lepsza bo przeżywasz żałobe tak a tak. Bądź poważna kobieto. Chyba że to jakaś inna baba się wpieprza w rozmowę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie
36 minut temu, Gość Beksa napisał:

Mam ten problem od kilku lat. A mianowicie nie potrafię opanować płaczu, kiedy jestem zdenerwowana. Niezależnie od tego, jakie emocje mną miotają. Jeśli są silne, na pewno skończą się moim atakiem płaczu. Zazwyczaj czuję wtedy, jak wszystko dosłownie się we mnie ściska. Wybucham płaczem, którego nie potrafię powstrzymać. W trakcie nie jestem w stanie nic powiedzieć, czasami nawet podczas szlochu mam problemy ze zwykłym oddychaniem. Uspokojenie się zajmuje mi około 20 minut, a doprowadzenie do stanu użytku dwa razy dłużej. Jeśli ktoś w trakcie podejdzie do mnie i spróbuje ze mną porozmawiać - atak się poglebia i póki nie zostanę sama, nie uspokoje się, nawet gdybym chciała. 

Jest to strasznie zawstydzające, zwłaszcza, gdy zdaza się w miejscu publicznym. Płacz nie zależy ode mnie, nie panuje nad tym. 

Czy ktos zmaga lub zmagał się z tym i ma jakieś rady? 

Nigdy w życiu tak nie mialam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie to ty chyba czegoś nie zrozumiałas i się czepiasz albo bierzesz do siebie moje słowa. Nie wiesz czy psycholog jej pomoże czy nie a z góry zakładasz że będą to sraty taty. Być może ale po co zniechecasz? Może ona akurat jest podatna na cudze sugestie i to jej pomoże. Zresztą to ty mnie wyzywasz od cyborgow i wyjeżdżasz z tekstami uważając się za lepsza bo przeżywasz żałobe tak a tak. Bądź poważna kobieto. Chyba że to jakaś inna baba się wpieprza w rozmowę. 

Przeciez napisalam ze rozmowa jej pomoze. Ty rozumna jestes czy masz jakies problemy ze soba i tracisz kontakt z rzeczywistoscia? 

Ja nic do siebie nie biore - znowu masz halucynacje - tylko Ci odpowiadam ze cierpie z powodu rozlaki a Ty mi zarzucasz szukanie fejmu jak jakis bezuczuciowy zaburzony czlowiek. Ty chyba naprawde zglos sie do specjalisty bo masz jakis problem z empatia. I sama zaczelas stawiac diagnozy wiec naprawde skoncz juz te absurdy. 

Mi osobiscie nie pomoze zdanie: trzeba kontrolowac emocje kiedy ukochany jest daleko bo mi go brakuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja Ciebie nazwalam cyborgiem czy Ty sobie tak to zinterpretowalas? 

Spokojnie, ta rozmowa sie zaczyna wymykac spod kontroli wiec chill out. 

Nie nazywam Cie cyborgiem. Ok? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

Przeciez napisalam ze rozmowa jej pomoze. Ty rozumna jestes czy masz jakies problemy ze soba i tracisz kontakt z rzeczywistoscia? 

Ja nic do siebie nie biore - znowu masz halucynacje - tylko Ci odpowiadam ze cierpie z powodu rozlaki a Ty mi zarzucasz szukanie fejmu jak jakis bezuczuciowy zaburzony czlowiek. Ty chyba naprawde zglos sie do specjalisty bo masz jakis problem z empatia. I sama zaczelas stawiac diagnozy wiec naprawde skoncz juz te absurdy. 

Mi osobiscie nie pomoze zdanie: trzeba kontrolowac emocje kiedy ukochany jest daleko bo mi go brakuje. 

Ale moje rady nie były skierowane do ciebie lecz do autorki więc z czym masz problem? Nie widziałam żeby ona na moje rady reagowala tak jak ty więc tym bardziej zluzuj. I gdzie ja komu diagnozę wystawiam w tym temacie? Żeby reagować histeria bo facet jest daleko. Jeśli żyje to i wróci więc nie histeryzuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
42 minuty temu, Gość Gość napisał:

Idź do psychologa na początek bo to nie jest normalna reakcja. Strasznie się odbiera tego typu osoby. Zwłaszcza w pracy czy poważnych sytuacjach życiowych.

Dla jasnosci - Ty odbierasz tak te osoby. 

Ja odbieram jako czlowieka ktory ma jakies zmartwienie i trzeba mu pomoc okazac empatie i porozmawiac az sie wyciszy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Ja Ciebie nazwalam cyborgiem czy Ty sobie tak to zinterpretowalas? 

Spokojnie, ta rozmowa sie zaczyna wymykac spod kontroli wiec chill out. 

Nie nazywam Cie cyborgiem. Ok? 

Mnie się nic nie wymyka spod niczego. Masz problem ale ja ci już rad udzielać nie będę. Niech ci chłop wynagrodzi jak wroci te męki piekielne z tęsknoty...czil ałt pełną gębą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie nazwalam Cie cyborgiem - napisalam JESLI. 

A skoro zalobe uwazasz za cos normalnego to mamy jasnosc ze nie jestes cyborgiem. 

Zreszta skupmy sie na temacie bo robimy off topa. A ktos moze chce pomoc autorce i cos doradzic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Dla jasnosci - Ty odbierasz tak te osoby. 

Ja odbieram jako czlowieka ktory ma jakies zmartwienie i trzeba mu pomoc okazac empatie i porozmawiac az sie wyciszy. 

Dla jasności to ty mnie tak odbierasz siebie tym samym mając za lepsza. Na takie rzeczy jest czas prywatnie a co jeśli autorka reaguje w ten sposób podczas poważnego spotkania biznesowego? Ktoś ma rzucić wszystko i na ratunek leciec rzucając wszystko? Jeśli wiemy że mamy problemy ze sobą to trzeba coś ze sobą robić a nie liczyć że ktoś będzie wiecznie na rękę szedł. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale moje rady nie były skierowane do ciebie lecz do autorki więc z czym masz problem? Nie widziałam żeby ona na moje rady reagowala tak jak ty więc tym bardziej zluzuj. I gdzie ja komu diagnozę wystawiam w tym temacie? Żeby reagować histeria bo facet jest daleko. Jeśli żyje to i wróci więc nie histeryzuj.

Doszlo do nieporozumienia.

Juz mnie troche uspokoilas z tej histerii. Dzieki 🌸

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renata poznańska łopata

Pozwijcie się nawzajem do sądu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dla jasności to ty mnie tak odbierasz siebie tym samym mając za lepsza. Na takie rzeczy jest czas prywatnie a co jeśli autorka reaguje w ten sposób podczas poważnego spotkania biznesowego? Ktoś ma rzucić wszystko i na ratunek leciec rzucając wszystko? Jeśli wiemy że mamy problemy ze sobą to trzeba coś ze sobą robić a nie liczyć że ktoś będzie wiecznie na rękę szedł. 

A nie Ty masz sie za lepsza bo odbierasz placzacych ludzi strasznie? Tu jest cos nie tak. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×