Czy czas ma rozwod

Jak w tytule. Na 3 miesiace wyjechal sluzbowo. Jak wrocil jest ciagly problem. Wydaje mi sie, ze mu przeszkadzamy. My tzn rodzina. Ciagle obrazony, do mnie odburknie cos czasem i tyle. Pytam czy ma jakis problem lub o cos jest na mbie obrazony, ze sie tak zachowuje. To niby nie wie o co chodzi. Kilka dni bylo ok, a potem znow foch. Ja nawet nie wiem dlaczego sie nie odzywa. Nie pytam, bo nie ma sensu. Juz kilka razy mowilam, ze mi sie nie podoba to zachowanie.  Jakis zniechecony, apatyczny, ciagle spi. Mna nie jest w ogole zainteresowany jako kobieta, a wczesniej bylo inaczej. Zastanawiam sie, czy moze ma kogos do kogo wzdycha, ze ja go tak wkurzam. O wszystko sie czepia, a ja nie robie nic zlego czy dziwnego. Mam juz dosc. Nie chce tak zyc przez kolejne lata. Zasluguje na normalne traktowanie, a nie olewanie mnie i krytykowanie. Nie chce zeby to mnie zniszczylo psychicznie. Moze zaproponowac rozwod skoro mu tak zle.

Wydaje mi się ze kogos tam poznał... dałbym szansę a potem albo wóz albo przewóz

To pewne objawy zdrady. 

Mówi Ci to kobieta po przejściach. 

Mój mąż podobnie się zachowywal. Jakkolwiek bym się do niego nie zwróciła, odpowiadał podniesionym głosem, z irytacja itp. Nie wiedziałam co się dzieje... Myślałam, że jest zmęczony praca. Do tego zaczął o siebie dbać. Dieta, kupowanie nowych ciuchów, zaczął chodzić na basen, rower, gimnastykowal się. Aż po przejrzeniu jego komputera i telefonu okazało się że to jednak zdrada. Trwało to kilka lat. Teraz jestem na etapie rozejscia. Niech obiad je na mieście... Odcielam tę pepowine. Nie będę dłużej wykorzystywana. Trzeba mieć swój honor. 

Pewnie też ma dosyć twojego paskudnego charakteru.