Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Poett

związek, zaufanie, zdrada garść przemyśleń

Polecane posty

Gość Poett

Jestem młodą kobietą, która niestety doświadczyła wiele złego w swoim życiu głównie z powodu mężczyzn. Najpierw zawiódł mnie ojciec, a następnie mąż, który miał być moim pierwszym i ostatnim, jednak ja nie byłam jego ostatnią... Od pewnego czasu rozmyślam sobie nad sensem związków, zaufania itd i doszłam do kilku wniosków. Dlaczego ludzie wchodząc w związek są przekonani, że druga osoba ich nie zawiedzie? Przecież statystyki mówią wiele i spora część społeczeństwa nie jest uczciwa ani wierna. Może warto zaczynać relację z nastawieniem "ludzie zawodzą, więc dlaczego on ma być inny"? Może nie warto się angażować na 100% i wierzyć, że ten facet będzie naszym ostatnim? W trakcie mojego krótkiego życia widziałam wiele związków i niestety żaden nie był dla mnie wzorem. Ludzie trwali ze sobą z poczucia obowiązku, może jedna strona (głównie kobieta) kochała, ale nie zauważałam pełnych ciepła spojrzeń, szacunku i obustronnej miłości. Oczywiście piszę tutaj głównie o małżeństwach i to z długim stażem. Po poznaniu tych małżeństw dowiedziałam się, że praktycznie żaden z mężów nie był wierny, wszystkie kobiety doświadczyły bólu zdrady! Oczywiście jest to przykre, ale takie są fakty. Więc zaufanie jakiemukolwiek mężczyźnie szczególnie na płaszczyźnie wierności seksualnej jest zupełnie pozbawione sensu. Oczywiście można zaufać w kwestii finansów, prowadzenia domu, wychowania dzieci, ale wiara, że nasz mąż przez całe małżeństwo będzie spał tylko z nami jest głupotą. W czasach, kiedy większość ludzi ma facebooka, tindera, badoo i inne pierdoły nie jest możliwe żeby mężczyzna patrzył tylko na nas, bo jest za duży dostęp do wolnego seksu oraz społeczne przyzwolenie na zdrady mężczyzn. I oczywiście zaraz będą głosy porównujące ludzi do zwierząt nie potrafiących hamować swoich popędów, jednak błagam przemyślcie to co napiszecie. Czy zezwierzęcenie i brak empatii to coś czym należy się chwalić i czy może być to wymówką? Podsumowując, bezgraniczne zaufanie do mężczyzn prowadzi w obecnej sytuacji do cierpienia i w ten sposób należy wychowywać swoje córki. Bycie w związku niesie ze sobą wiele korzyści, ale należy zachować zdrowy dystans i nie angażować się w 100%. Szpiegowanie, wszelkie programy wychwytujące hasła, podsłuchiwanie prowadzi tylko do naszej nerwicy i wielkiego zawodu bo niestety w 99% znajdziemy dowody na brak lojalności. Czy nie lepiej żyć w spokoju i zawsze mieć z tyłu głowy, że nasz mąż może nas zdradzać i nic z tym nie zrobimy? Chyba warto żyć w spokoju i czerpać korzyści wynikające ze związku bez bezsensownej wiary w to, że mąż uprawia seks tylko z nami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×