Podrzucony kotek a za 2 tyg wyjazd

Mam problem. Wczoraj ktoś podrzucił nam pod płot malutkiego kotka, na oko 2 miesięcznego. Przeraźliwie płakał po tym jak gość- pewnie właściciel odjechał na rowerze. Mam 3 dzieci, które kochają zwierzęta. Nie odpuściły... Ostatecznie zgodziliśmy się na niego, jeśli sam nie ucieknie (bo wiadomo koty chodzą własnymi drogami) to niech zostanie. Dajemy mu jeść i pić. Bawi się. Przenocował i dalej jest z nami. Tylko najgorsze że za 2 tyg wyjeżdżamy na wakacje. Nie będzie nas 6 dni. Poradzcie, co z nim zrobić? Wziąć go na pewno nie weźmiemy, ta opcja odpada... 

Oddać do schroniska a za 6 dni zgłosić się po niego.

Serio? Można tak? Czy coś kosztuje?

schronisko to nie hotel dla zwierząt

albo dajcie go znajomym do popilnowania albo oddajcie do hotelu, płatnego oczywiście

innej opcji nie ma

i tak będzie przy każdym wyjeździe przez najbliższe 15 lat, bo tyle żyją koty u porządnych właścicieli

jak sie bierze jakieś zwierzę pod opiekę, to trzeba o takich rzeczach wiedzieć

Oczywiście, to nie rzecz żeby brać i oddawać. Absolutnie nie to miałam na myśli. Raczej właśnie zależy mi żeby ktoś się nim zajął na ten czas nieobecności. Niestety nie mamy nikogo takiego, dlatego pytam o rozwiązania. I serio zdziwiłam się że w schronisku można zostawić kota a potem go odebrać. No nic.. pozostaje chyba hotel....

nie wiem, czy takiego małego kotka, który wymaga wzmożonej opieki, będą chcieli wziąć do hotelu

koty oddziela się od matki w wieku 12 tygodni, wtedy są już samodzielne, wcześniej nie mają wyuczonych różnych zachowań, m.in. w stosunku do innych zwierząt, nie umieją też polować, no i oczywiście bardzo brakuje im matki i rodzeństwa, ciepła fizycznie i psychicznie, czyli płaczą bezustannie, zwłaszcza w nocy

za te 2 tygodnie trochę podrośnie, może hotel przyjmie, do tego czasu poszukaj takiego miejsca w swojej okolicy, dowiedz się o warunki i koszty

Dokładnie tak. Muszę rozejrzeć się. Może jednak uda nam się przetrzymać go u znajomych. Nie chce od nas odejść. Lubi się bawić z dziećmi. Dobrze tu ma.

Pozdrawiam

No i kotek gdzieś spruł