Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mik

Czy przy dwulatku da się ugotować obiad w pół godziny?

Polecane posty

Gość Mik

Mam prawie roczne dziecko którego nie mogę odstąpić na krok na dłużej niż 2-3 minuty. Nawet jak siedzi obok na macie a ja coś robię w kuchni to głośno domaga się mojego towarzystwa,daje chrupka czy marchewkę to zajmie 2-3 minuty. Czy dwulatek jest w stanie siedzieć/bawić sie obok mnie tak żebym mogła zrobić obiad w pół godziny lub 20 minut? Jak to jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pewnie, wystarczy zainteresować czymś dziecko. Poza nie musisz siedzieć i bawic się z dzieckiem, marudzi to daj mu garnek, łyżki, makaron do garnka i niech miesza. Ja nigdy nie miałam problemu ze zrobieniem obiadu, choć czasem od robienia kilku rzeczy jednocześnie głowa mnie bolała , bo gotujesz, zmywasz,rozwieszasz pranie, zamawiasz dziecko, a jak ktoś dzwoni i pyta co robisz ,to i tak mówisz "NIC" :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Roczniak nie, ale dwulatek już jak najbardziej powinien umieć się zająć samodzielną zabawą na 10-15 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

Roczniak nie, ale dwulatek już jak najbardziej powinien umieć się zająć samodzielną zabawą na 10-15 minut.

Roczniak też powinien się sobą zająć jak mama jest obok.

16 minut temu, Gość Mik napisał:

Mam prawie roczne dziecko którego nie mogę odstąpić na krok na dłużej niż 2-3 minuty. Nawet jak siedzi obok na macie a ja coś robię w kuchni to głośno domaga się mojego towarzystwa,daje chrupka czy marchewkę to zajmie 2-3 minuty. Czy dwulatek jest w stanie siedzieć/bawić sie obok mnie tak żebym mogła zrobić obiad w pół godziny lub 20 minut? Jak to jest u Was?

 

Autorko takim postępowaniem uczysz dziecko ze jesteś na każde zawołanie, będzie miało 3 lata i się sobą nie zajmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mik

Czyli jak mam pozwolić krzyczeć i piszczeć jeszcze niemowlakowi, przecież w tym wieku dziecko nie wymusza tylko wyraża swoją potrzebę bliskości, nawet jak dla mnie odległość 2 metrów jest ok to dla takiego malucha za dużo bo chce być obok mnie jak najblizej, zawsze myślałam że tak to funkcjonuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Trzeba było od małego uczyć, mój ma 15 miesięcy i gdy robię obiad potrafi sam się bawic w kojcu nawet 1,5h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja przyzwyczajalam od malutkiego. Zajął się czymś w łóżeczku, szłam do kuchni coś robić i zagladalam tylko czy dalej się bawi nie pokazując mu się. To samo jak zaczął szaleć na macie. Często byłam w łazience czy w kuchni a on się zajmował sobą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

w jaki sposób domaga się uwagi? uwiesza się nogi? czy po prostu pomiałkuje? jak to ostatnie po prostu ignoruj uświadamiając, że mama nie jest jednym bytem z dzieckiem i nie można wymuszać wiecznie uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

No to źle myślałaś i tak, takie dziecko jak najbardziej potrafi wymuszać. Do kibla też z Tobą chodzi? Drze jape, bo wie,że natychmiast do niego przylecisz i nie ma to nic wspólnego z wyrażeniem potrzeby bliskości. Tak,pozwól mu się drzec, niech wie,że matka potrzebuje czasem wolnej chwili i np musi obrać ziemniaki, nie zabawiac go cała dobę. Krzywda mu się nie stanie jak przez 10 czy 15 minut zajmie się sam sobą, jakieś klocki, zabawki albo właśnie garnki,miseczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 minut temu, Gość Mik napisał:

Czyli jak mam pozwolić krzyczeć i piszczeć jeszcze niemowlakowi, przecież w tym wieku dziecko nie wymusza tylko wyraża swoją potrzebę bliskości, nawet jak dla mnie odległość 2 metrów jest ok to dla takiego malucha za dużo bo chce być obok mnie jak najblizej, zawsze myślałam że tak to funkcjonuje...

tak, uczysz wówczas, że mama nie jest w trybie stand by 24h na każdy kaprys a tym samym kształtujesz je w kulturze samodzielnego spędzania czasu. obu wyjdzie na dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A nie możesz na czas gotowania i w międzyczasie dajmy na to zmywania zamknąć go w kojcu w innym pokoju a sama żeby nie słyszeć płaczu włączyć sobie jakaś wesołą muzyczkę w TV w salonie? Podejrzewam bowiem, że masz łączony aneks kuchenny z salonem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka mata
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Pewnie, wystarczy zainteresować czymś dziecko. Poza nie musisz siedzieć i bawic się z dzieckiem, marudzi to daj mu garnek, łyżki, makaron do garnka i niech miesza. Ja nigdy nie miałam problemu ze zrobieniem obiadu, choć czasem od robienia kilku rzeczy jednocześnie głowa mnie bolała , bo gotujesz, zmywasz,rozwieszasz pranie, zamawiasz dziecko, a jak ktoś dzwoni i pyta co robisz ,to i tak mówisz "NIC" :d

Haha dokładnie tak jest 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U nas działało wsadzenie w krzesełko do karmienia,  wysypanie na tacke płatków kukurydzianych i ptaszek zbierał.  Albo kawałeczki banana. Potem łyżki, miski,  piosenki dla dzieci z youtuba i śpiewaliśmy,  wszystko dało się zrobić.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Mik napisał:

Czyli jak mam pozwolić krzyczeć i piszczeć jeszcze niemowlakowi, przecież w tym wieku dziecko nie wymusza tylko wyraża swoją potrzebę bliskości, nawet jak dla mnie odległość 2 metrów jest ok to dla takiego malucha za dużo bo chce być obok mnie jak najblizej, zawsze myślałam że tak to funkcjonuje...

Wkrótce prxestanie być niemowlakiem nie przesadzaj. Jak jesteś obok to mow ze teraz gotujesz obiad i niech chwilę poczeka. Jak nie jest uposledzony to zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mam dwie córki. Trzy i dwa lata. Bez problemu zajmują się zabawą kiedy ją gotuję obiad. W ostateczności wspomagam się bajkami. O dziwo piję też ciepłą kawę i sikam w samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Mik napisał:

Czyli jak mam pozwolić krzyczeć i piszczeć jeszcze niemowlakowi, przecież w tym wieku dziecko nie wymusza tylko wyraża swoją potrzebę bliskości, nawet jak dla mnie odległość 2 metrów jest ok to dla takiego malucha za dużo bo chce być obok mnie jak najblizej, zawsze myślałam że tak to funkcjonuje...

To przytul , daj nową zabawkę i rób dalej co robisz. No serio nie potrafisz robić kilku rzeczy jednocześnie? Z dzieckiem wielozadaniowosc to podstawa, a tez ten niemowlak nie jest porzucony tylko wymaga twojej 100% uwagi. Zagadaj,weź na chwilę na ręce i odłóż. Przecie, nikt ci nie każe całkiem ignorować płaczące dziecko. Mój najdłużej zajmował się sobą po spacerze. Zwykle zaliczyliśmy park, plac zabaw, staw z kaczkami w drodze na zakupy, dzieck o bylo wybawione, przywietrzone i raptem interesowały go jego zabawki, a ja miałam czas na ogarnięcie obowiazkow domowych, kawki i Internetu.  Teraz młody ma 2 i pół roku i nadal tak jest. Jak go z rana przegonie, to później ukrywa się w swoim pokoju i bawi się sam. Najczęściej robi bałagan, ale choć nie marudzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

kiedyś był serial "ballada o januszku" takiego sobie właśnie wychowujesz przybiegając na każde miałknięcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

da się, nie przybiegaj na każde piśnięcie, mów że mama jest zajęta i żeby się chwilę pobawił sam i podejdź za chwilę, z czasem te chwile wydłużaj. Dwulatek już powinien umieć się sam pobawić, ale dasz radę to nadrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwoździk

Jest mnóstwo ciekawych zajęć dla roczniaka w kuchni. Moja uwielbiała wyciągać plastikowe naczynia (część szafki przygotowałam dla niej i tam właśnie miała plastikowe naczynia, sztućce), półka z pudełkami do żywności. Wkładałam tam recepturki, pluszowe kulki, słomki. Układała kocie puszki na półce. Grała na sitkach, garnuszkach, łyżkach. Dostawała chrupki, w krzesełku dawałam serek albo jogurt do zjedzenia samodzielnie. Nie można bez przerwy wisieć na dziecku. Inteligentny człowiek potrafi się cieszyć swoim własnym towarzystwem 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 godzin temu, Gość Mik napisał:

Czyli jak mam pozwolić krzyczeć i piszczeć jeszcze niemowlakowi, przecież w tym wieku dziecko nie wymusza tylko wyraża swoją potrzebę bliskości, nawet jak dla mnie odległość 2 metrów jest ok to dla takiego malucha za dużo bo chce być obok mnie jak najblizej, zawsze myślałam że tak to funkcjonuje...

Wymusza. Jak się co chwilę drze, to wymusza. Najlepiej takie coś widać, kiedy są bliźniaki. Masz zestawienie dwóch osobowości i jak na dłoni widać jeśli któreś z dzieci jest małym terrorystą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

Poza jakimiś chorymi dziećmi nie rozumiem, jak matka może być przyspawana tak do dziecka.... Odchowalam dwoje dzieci i przy każdym zawsze mogłam stanąć ugotować obiad. Nawet dwa, bo np zupka dla malucha i oddzielny obiad dla nas dorosłych. Jak zaczynało marudzić to rozkladalam mate/kocyk w kuchni na podłodze, więc byliśmy razem, blisko, ja gotowałam/szykowałam a dziecko obserwowało, bawiło się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×