Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Nauka zasypiania w łóżeczku.

Polecane posty

Gość Gość

Nie wiem czy to nie za wczesnie, ogolnie nie wiem co robie zle. Moj synek ma 7 tygodni i czasami zasypia sam w lozeczku chociaz to sporadyczne przypadki w ciagu tych tygodni przytrafilo sie to z 3 lub 4 razy. Chce go nauczyc samodzielnego zasypiania poniewaz ostatnio daje mi sie we znaki noszenie i bujanie bobasa. Wczoraj zasypial na rekach a kiedy odkładałam go do lozeczka budzil sie i domagał sie wiecej noszenia. Mialam po prostu dosc plecy mi wysiadają. Czułam bol po same nerki. Zasnal o 22. Dzisiaj polozylam go do lozeczka i podchodzilam kiedy plakał 2 razy wzielam na rece i przytulilam po czym znowu odkładalam az wreszcie teraz zasnal. Czy dobrze robie? Nie chce zeby przyzwyczail sie do noszenia bo pozniej sie od niego nie odkleje a.wazy juz przeszło 5 kg. Dodam ze jestem samotna matka wiec nie mam na kogo liczyc w zastapieniu mnie ale nasal ma wyrzuty sumienia kiedy placze. Nie wiem juz czy robie dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie wiem czy to nie za wczesnie, ogolnie nie wiem co robie zle. Moj synek ma 7 tygodni i czasami zasypia sam w lozeczku chociaz to sporadyczne przypadki w ciagu tych tygodni przytrafilo sie to z 3 lub 4 razy. Chce go nauczyc samodzielnego zasypiania poniewaz ostatnio daje mi sie we znaki noszenie i bujanie bobasa. Wczoraj zasypial na rekach a kiedy odkładałam go do lozeczka budzil sie i domagał sie wiecej noszenia. Mialam po prostu dosc plecy mi wysiadają. Czułam bol po same nerki. Zasnal o 22. Dzisiaj polozylam go do lozeczka i podchodzilam kiedy plakał 2 razy wzielam na rece i przytulilam po czym znowu odkładalam az wreszcie teraz zasnal. Czy dobrze robie? Nie chce zeby przyzwyczail sie do noszenia bo pozniej sie od niego nie odkleje a.wazy juz przeszło 5 kg. Dodam ze jestem samotna matka wiec nie mam na kogo liczyc w zastapieniu mnie ale nasal ma wyrzuty sumienia kiedy placze. Nie wiem juz czy robie dobrze. 

Takie małe dziecko bez matki? Kup dostawkę i spij z nim, zobaczysz dziecko będzie jak aniołek. Taka jest kultura, że dzieci separuje się od matki. A prawda jest taka, że dzieci od zawsze spały z matkami, 100 tysięcy lat temu w buszu matki spały z dziećmi, jeżeli matka dziecko zostawiła one wolało je płaczem, bo inaczej coś by się zezarlo umarłoby z głodu albo wyziębiło się. Dzieci są takie same jak 100 tysięcy lat temu. Skoro już dziecko odlaczylas od siebie to pewnie ze dwa tygodnie ci zajmie zanim przestanie Ci płakać. Dobrze Ci radzę, ty będziesz wyspana i dziecko. Połóż obok siebie je w nocy i zobacz jak będzie spało. Polecam Ci książkę pediatry „Mocno mnie przytul” - wyjaśnia dlaczego dzieci płaczą jak musza same spać w łóżeczkach 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ale po co dziecko wyjmujesz z łóżeczka? Usiądź przy nim, możesz głaskać, ale nie wyjmuj bo zaplakał. Chyba, ze się tym płaczem zanosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Coś by je zezarło* 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Ale po co dziecko wyjmujesz z łóżeczka? Usiądź przy nim, możesz głaskać, ale nie wyjmuj bo zaplakał. Chyba, ze się tym płaczem zanosi.

Tak robie głaszcze po glowce, klepie po pleckach ale kiedy sie zanosi biore je na rece. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Tak robie głaszcze po glowce, klepie po pleckach ale kiedy sie zanosi biore je na rece. 

A myślisz, że czemu jak jest przy Tobie to przestaje płakać? Bo chce do matki! Jak nie wierzysz to przetestuj, połóż dziecko obok siebie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

A myślisz, że czemu jak jest przy Tobie to przestaje płakać? Bo chce do matki! Jak nie wierzysz to przetestuj, połóż dziecko obok siebie 

Ale juz to probowalam i lezenie obok niego nic nie daje. Musze go miec polozonego na klatce piersiowej lub chodzic i kołysać a i to czasami cos mu przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale juz to probowalam i lezenie obok niego nic nie daje. Musze go miec polozonego na klatce piersiowej lub chodzic i kołysać a i to czasami cos mu przeszkadza.

Są takie wymagające dzieci to prawda, ale w łóżeczku będzie gorzej. Może mały ma kolkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Są takie wymagające dzieci to prawda, ale w łóżeczku będzie gorzej. Może mały ma kolkę?

Nie sądze ze to kolka. 😑 wydaje mi sie ze po prostu to taki typ, w ciagu dnia tez tak ma ze szybko go cos nudzi, lezenie, siedzenie, bujanie lubi jak sie cos ciagle dzieje i zmienia, jak lezy na brzuchu to 5 min potem na plecach 5 min, siedzi w nosidełku tez 5 min a kiedy jest zmeczony to dosyc ciezko mu zasnac i czasami nawet to bujanie nie pomaga, ciezko go wyczuc na prawde. Mysle ze jesli przyzwyczai sie do codziennego zasypiania w lozeczku tak bedzie lepiej ale ja juz sama nie wiem co robic kiedy on tak placze jest mi ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wg książki, która Ci poleciałam dziecko nie jest w stanie nauczyć się spać samo w łóżeczku (takie małe) i, że jeżeli na początku się je oddziela na sile to później ono właśnie takie jest ciężkie i trzeba czasu żeby spowrotem je wprowadzić do lozka matki 2-3 tygodnie. Nie wiem po ci poradzić, bo moja 3 od razu dawała znać, że w łóżeczku spać nie chce i od razu brałam je do siebie i przestawały płakać. Było tak. Przyjechałam ze szpitala nakarmiłam dziecko, odłożyłam do łóżeczka (pora wieczornego/nocnego spania) dziecko zaczęło płakać, biorę do siebie spokój, odkładam znów płacze, już wtedy wiedziałam o co chodzi ale znow odłożyłam żeby sprawdzić i znow płakało, do siebie przestawało płakaćz Od tamtej pory nigdy nie próbowałam oddzielać dziecka ode mnie. Ale przy kolejnym próbowałam (myślałam, że pierwsze było tylko takie wyjątkowe) sytuacja taka sama, prze kolejnym to samo. Noce przespane, budziło się tylko na karmienie. Łóżeczko tylko w dzień, a czasami i tak musiałam przyjsc położyć się z dzieckiem nawet ja chwile w dzień żeby czuło mnie i spało spokojnie. No nie wiem co ci poradzić, może spróbuj przez jakiś czas kłaść do siebie, przytulać w nocy w łóżku, No wg tego lekarza dla dziecka jest trudne zasypianie bez matki bo ewolucyjnej jest inaczej przystosowane. U mnie było widać to od razu dlatego nie próbowałam oddzielać dziecka od siebie, a pierwsze dziecko urodziłam 20 lat temu i nie było wszędzie tych kretyńskich psychologów, którzy tak na sile chcą oddzielić dziecko od matki i nikt nie wpędzal mnie w poczucie winy, że śpię z dziećmi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

Może ja starsza córka była taka nieodkladalna do łóżeczka na noc.... Za chwilę kończy 8 lat i po.wieeeeelu przejściach udało się ją dopiero teraz skutecznie wyprowadzić do własnego łóżka. Masakra.

Druga córka ma 4 lata i zasypia ze mną, potem.odnosimy.ja do siebie, ale i tak każdej nocy przylazi. Mysle, że trochę próbuje sobie nas "ukraść", bo jestem w 3.ciazy, na dniach rodzę i ona wie czym to będzie pachnieć 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gosciowka2019 napisał:

Może ja starsza córka była taka nieodkladalna do łóżeczka na noc.... Za chwilę kończy 8 lat i po.wieeeeelu przejściach udało się ją dopiero teraz skutecznie wyprowadzić do własnego łóżka. Masakra.

Druga córka ma 4 lata i zasypia ze mną, potem.odnosimy.ja do siebie, ale i tak każdej nocy przylazi. Mysle, że trochę próbuje sobie nas "ukraść", bo jestem w 3.ciazy, na dniach rodzę i ona wie czym to będzie pachnieć 😉

To normalne zachowanie, wszystkie dzieci takie są. Przychodzi bo tęskni za tobą, nie martw się nie ma 17 letnich córek, które chcą spać z matkami 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gosciowka2019 napisał:

Może ja starsza córka była taka nieodkladalna do łóżeczka na noc.... Za chwilę kończy 8 lat i po.wieeeeelu przejściach udało się ją dopiero teraz skutecznie wyprowadzić do własnego łóżka. Masakra.

Druga córka ma 4 lata i zasypia ze mną, potem.odnosimy.ja do siebie, ale i tak każdej nocy przylazi. Mysle, że trochę próbuje sobie nas "ukraść", bo jestem w 3.ciazy, na dniach rodzę i ona wie czym to będzie pachnieć 😉

Koszmar. Nie wyobrażam sobie tak dalece posuniętego uzależnienia od kaprysów dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Koszmar. Nie wyobrażam sobie tak dalece posuniętego uzależnienia od kaprysów dziecka.

Jakich kaprysów, co za niedouczone baby na Kafe. Najpierw do edukacji, później do rodzenia dzieci. Ręce można załamać...🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️ To może nie karmić noworodków kiedy chcą bo przecież to kaprys dziecka, rozumiesz, ze małe dziecko jako człowiek społeczny potrzebuje kontaktu z człowiekiem? Ze trudno takiemu dziecku jest spać samemu a nawet jak już spi to wola matkę? Kogo ma wołać? Pluszaka, który ma być substytutem matki? Sąsiadkę? Taki czasy, najlepiej niech dziecko samo śpi, samo je, samo się kładzie, od pierwszego dnia samo się załatwia. Zimny chów. Po co ci dziecko jak nie chcesz poświecić mu czasu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019
19 minut temu, Gość gość napisał:

Koszmar. Nie wyobrażam sobie tak dalece posuniętego uzależnienia od kaprysów dziecka.

Kto mnie zna, wie że daleka jestem.od ulegania dziecięcym kaprysom 😉 ja nawet lubię to spanie wspólne, tylko teraz w wysokiej ciąży i za chwilę z noworodkiem spanie w 5 jest niewykonalne, niebezpieczne i męczące. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 3 synkow , najmłodszy skończył właśnie 2 miesiące i od początku mamy stały rytm jeśli chodzi o wieczorne zasypianie ( ze starszymi było tak samo) kąpiel , mleczko i odkładam do łóżeczka mlody zasypia . W nocy sie budzi 2 razy wiec raz karmie ja raz mąż ale tez zasypia u siebie . W dzień troche bujaczek trochę lozeczko . Nie wiem czy mi się udała taka niewymagająca trójca czy poprostu zadziałała konsekwencja od początku. Starszaki po ok roku poszli do swoich pokoi , zobaczymy jak będzie teraz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Ktoś tutaj polecał książkę „mocno mnie przytul” doktora Gonzaleza. 

Kazdy, absolutnie każdy powinien tę książkę przeczytać. Nie będzie później gadał o jakichś „konsekwencjach” itd., zrozumie jak działa mózg dziecka i dlaczego jest tak i siak. 

Gorąco polecam, cieszę się, że ktoś mi ją polecił. Dzięki temu uniknelam wielu nieprzespanych nocy i wygłaszania śmiesznych i krzywdzących Madkowych tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Taaa najlepiej wypie*rdolcie te dzieci nie tylko do łyżeczek, ale do innych pokoi albo i do innych domów niech same se radzą 

co za zimne su*ki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość Gosciowka2019 napisał:

Kto mnie zna, wie że daleka jestem.od ulegania dziecięcym kaprysom 😉 ja nawet lubię to spanie wspólne, tylko teraz w wysokiej ciąży i za chwilę z noworodkiem spanie w 5 jest niewykonalne, niebezpieczne i męczące. 

mąż też pewnie uwielbia wspólne spanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
34 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jakich kaprysów, co za niedouczone baby na Kafe. Najpierw do edukacji, później do rodzenia dzieci. Ręce można załamać...🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️ To może nie karmić noworodków kiedy chcą bo przecież to kaprys dziecka, rozumiesz, ze małe dziecko jako człowiek społeczny potrzebuje kontaktu z człowiekiem? Ze trudno takiemu dziecku jest spać samemu a nawet jak już spi to wola matkę? Kogo ma wołać? Pluszaka, który ma być substytutem matki? Sąsiadkę? Taki czasy, najlepiej niech dziecko samo śpi, samo je, samo się kładzie, od pierwszego dnia samo się załatwia. Zimny chów. Po co ci dziecko jak nie chcesz poświecić mu czasu? 

Jak ktoś się podpiera książkami to z reguły nie ma własnego zdania lub własnej opinii i bierze jako pewnik to co mu wmówią.

Tak, dziecko potrafi wymuszać określone zachowania, o ile nie jest jakies niepełnosrytne. To się właśnie tytułuuje kaprysem.

4 latek to już nie jest małe dziecko, czas uświadomić mu, że matka i dziecko to odrębne byty i trzymanie pod kuprem jak kwoka w nocy co najwyżej wyhoduje mamicyca.

Rodzina to nie tylko dziecko. Szczególnie takie, które na pewnych etapach życia powinno być odpępowione co by nie dezorganizować życia całej rodzinie.

Chętnie bym poznała zdanie męża, który musi z pokorą znosić nocne wędrówki ludów do łóżka. Bo, że Ty jesteś entuzjastycznie nastawiona nie wątpie - wynika to z treści posta jakby macierzyństwo nierozerwalnie wiązało się z mentalnym niewolnictwem w systemie dziecko: senior, rodzic: wasal.

I jeszcze powoływanie się na ludow/pierwotną bliskość emocjonalną :D nie mogę. Heloł, XXI wiek? Już nie trzeba dbać o to by dziecko nie stękało, drapieżnik nie zapuka do twych drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Chryste Panie... 8 letnie dziecko dopiero teraz odłożone do własnego łożka. Ładnie je skrzywdziliście emocjonalnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Taaa najlepiej wypie*rdolcie te dzieci nie tylko do łyżeczek, ale do innych pokoi albo i do innych domów niech same se radzą 

co za zimne su*ki

Nie popłacz się tylko histeryczko :D Tak, odkładanie dziecka do spania we własnym pokoju jest na równi z porzuceniem :D Może w madkowym świecie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Jak ktoś się podpiera książkami to z reguły nie ma własnego zdania lub własnej opinii i bierze jako pewnik to co mu wmówią.

Tak, dziecko potrafi wymuszać określone zachowania, o ile nie jest jakies niepełnosrytne. To się właśnie tytułuuje kaprysem.

4 latek to już nie jest małe dziecko, czas uświadomić mu, że matka i dziecko to odrębne byty i trzymanie pod kuprem jak kwoka w nocy co najwyżej wyhoduje mamicyca.

Rodzina to nie tylko dziecko. Szczególnie takie, które na pewnych etapach życia powinno być odpępowione co by nie dezorganizować życia całej rodzinie.

Chętnie bym poznała zdanie męża, który musi z pokorą znosić nocne wędrówki ludów do łóżka. Bo, że Ty jesteś entuzjastycznie nastawiona nie wątpie - wynika to z treści posta jakby macierzyństwo nierozerwalnie wiązało się z mentalnym niewolnictwem w systemie dziecko: senior, rodzic: wasal.

I jeszcze powoływanie się na ludow/pierwotną bliskość emocjonalną :D nie mogę. Heloł, XXI wiek? Już nie trzeba dbać o to by dziecko nie stękało, drapieżnik nie zapuka do twych drzwi.

Akurat zacytowany przez Ciebie komentarz jest moim pierwszym. Ale, czy rozumiesz, że dziecko jest takie samo jak 100 tysięcy lat temu? I ze ono nie wie, czy jest zagrożone czy nie ale instynkt każe mu płakać kiedy matki nie ma w pobliżu? Tak trudno to zrozumieć. Sama jestem lekarzem, mój mąż jest lekarzem i ja powołuje się na lekarski autorytet w tej dziedzinie. A co przeszkadza mężowi wspólne spanie z dzieckiem? Doba ma 24 godziny, dom wiele pokoi, skoro ktoś w tym czasie nie potrafi sobie z mężem zorganizować bliskości, to sorry, nie dziecko jest tego przyczyną. Macierzyństwo to nie jest niewolnictwo, jeżeli ktoś decyduje się na dziecko musi wiedzieć, że będzie musiał się poświęcić w taki czy inny sposób. Dla większości matek spanie z dzieckiem to nie jest poświęcenie, lubią być blisko swoich dzieci, instynktownie. Kultura zachodu jednak narzuca matce wczesne odseparowanie od dziecka. W Japonii np. Normalne jest spanie z rodzicami do 5 roku życia, a później z dziadkami. Oczywiście jest wiele publikacji naukowych, które wyjaśniają mechanizmy, które kierują dziećmi, w książce, którą poleciałam jest to wyjaśnione w łatwy sposób, tak aby każda osoba mogła zrozumieć. Łatwo zaobserwować, że dzieci potrzebują bliskości. Wystarczy spojrzeć na inkubatory w szpitalach (zapraszam) dziecko w inkubatorze ma zapewnione wszystko, idealne ciepło, idealną wilgotność, jest nakarmione, ma sucho, warunki idealne, wręcz laboratoryjne, a jednak...płacze i cierpi, dlatego wynaleziono kangurowanie, dlatego nawet NAKAZUJE się rodzicom wcześniaków kangurowanie swoich dzieci bo zauważono, że takie dzieci szybciej zdrowieją, ich stan zdrowia znacznie szybciej się poprawia. Dzieci opuszczone przez rodziców są kangurowane przez wolontariuszy. Jest wiele kaprysów dziecka, ale spanie s rodzicami do nich nie należy, jest tak samo warunkowane fizjologicznie i ewolucyjnie jak to, że dziecko musi jeść bardzo często ponieważ mleko ludzkie zawiera tylko 0,9% białka, a taki królik musi jest dwa razy na dzień - jego mleko zawiera 9% białka. Był taki czas kiedy sławni lekarze nazywali karmienie dziecka na żądanie kaprysem, zalecano karmić dzieci co 4 godziny, efekt? Płaczące dzieci, zmęczone matki, i masowe zahamowanie laktacji u większości kobiet. Był czas kiedy uważano, że raczkowanie dzieci to kaprys i upodabnia je to do zwierząt, wiązano je więc jak mumie, żeby nie mogły raczkować. Nie masz jak widzę pojęcia o tym jak zbudowany jest mózg dziecka, jaka jest jego psychika, jak ewolucja kształtowała nasz gatunek a wypowiadasz się na ten temat bardzo pewnie. Ja jako lekarz wiem to wszystko. Uważaj, wielu takich mądrych było przed Tobą - dziś to głupcy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 minut temu, Gość gość napisał:

Nie popłacz się tylko histeryczko :D Tak, odkładanie dziecka do spania we własnym pokoju jest na równi z porzuceniem :D Może w madkowym świecie :D

Tak idi*tko dziecko jak pies nie ma poczucia czasu dla niego to porzucenie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Akurat zacytowany przez Ciebie komentarz jest moim pierwszym. Ale, czy rozumiesz, że dziecko jest takie samo jak 100 tysięcy lat temu? I ze ono nie wie, czy jest zagrożone czy nie ale instynkt każe mu płakać kiedy matki nie ma w pobliżu? Tak trudno to zrozumieć. Sama jestem lekarzem, mój mąż jest lekarzem i ja powołuje się na lekarski autorytet w tej dziedzinie. A co przeszkadza mężowi wspólne spanie z dzieckiem? Doba ma 24 godziny, dom wiele pokoi, skoro ktoś w tym czasie nie potrafi sobie z mężem zorganizować bliskości, to sorry, nie dziecko jest tego przyczyną. Macierzyństwo to nie jest niewolnictwo, jeżeli ktoś decyduje się na dziecko musi wiedzieć, że będzie musiał się poświęcić w taki czy inny sposób. Dla większości matek spanie z dzieckiem to nie jest poświęcenie, lubią być blisko swoich dzieci, instynktownie. Kultura zachodu jednak narzuca matce wczesne odseparowanie od dziecka. W Japonii np. Normalne jest spanie z rodzicami do 5 roku życia, a później z dziadkami. Oczywiście jest wiele publikacji naukowych, które wyjaśniają mechanizmy, które kierują dziećmi, w książce, którą poleciałam jest to wyjaśnione w łatwy sposób, tak aby każda osoba mogła zrozumieć. Łatwo zaobserwować, że dzieci potrzebują bliskości. Wystarczy spojrzeć na inkubatory w szpitalach (zapraszam) dziecko w inkubatorze ma zapewnione wszystko, idealne ciepło, idealną wilgotność, jest nakarmione, ma sucho, warunki idealne, wręcz laboratoryjne, a jednak...płacze i cierpi, dlatego wynaleziono kangurowanie, dlatego nawet NAKAZUJE się rodzicom wcześniaków kangurowanie swoich dzieci bo zauważono, że takie dzieci szybciej zdrowieją, ich stan zdrowia znacznie szybciej się poprawia. Dzieci opuszczone przez rodziców są kangurowane przez wolontariuszy. Jest wiele kaprysów dziecka, ale spanie s rodzicami do nich nie należy, jest tak samo warunkowane fizjologicznie i ewolucyjnie jak to, że dziecko musi jeść bardzo często ponieważ mleko ludzkie zawiera tylko 0,9% białka, a taki królik musi jest dwa razy na dzień - jego mleko zawiera 9% białka. Był taki czas kiedy sławni lekarze nazywali karmienie dziecka na żądanie kaprysem, zalecano karmić dzieci co 4 godziny, efekt? Płaczące dzieci, zmęczone matki, i masowe zahamowanie laktacji u większości kobiet. Był czas kiedy uważano, że raczkowanie dzieci to kaprys i upodabnia je to do zwierząt, wiązano je więc jak mumie, żeby nie mogły raczkować. Nie masz jak widzę pojęcia o tym jak zbudowany jest mózg dziecka, jaka jest jego psychika, jak ewolucja kształtowała nasz gatunek a wypowiadasz się na ten temat bardzo pewnie. Ja jako lekarz wiem to wszystko. Uważaj, wielu takich mądrych było przed Tobą - dziś to głupcy. 

BLA BLA BLA

Skomentuje jedynie kilka pierwszych zdań. Dziecko moze i jest takie jak 100 tys lat temu i co w związku z tym, skoro otoczenie jest już inne? Nie ma potrzeby uciszania płaczu, gdyż drapieżnik nie napadnie na rodzinę. Nieprzypadkowo zbyt daleko posuniętą bliskość stosuje się w krajach rozwijających się, choćby w Afryce gdzie zagrożenie jest dalej realne, ale czy to jest wzór dla cywilizowanego świata? Tak jak powiedziałam, nie zawsze dobro rodziny tożsame jest z podyktowaniem życia pod dziecko, który kiedy ma się nauczyć, że matka i dziecko to odrębne byty?

I dużo pokoi, bliskość... ta, a pewnie. Mąż po to wybierał łóżko, materac, strefę komfortową dla siebie, dającą mu relaks po to żeby oddawać ją dla dziecka, które może spokojnie spać we własnym łóżku.

Nawtykali Ci głupot a Ty łykasz jak pelikan dając przykłady sprzed 100 tys lat. To się okop znów w jaskini to będziesz mieć modelowe warunki do kontynuuacji trendu macierzyństwa maksymalnej bliskości, jakiegoś kangurowania, wyskakujących dysków z pleców - tylko nie wmawiaj tego młodym matkom, które dla własnego komfortu jak najszybciej powinny od siebie uniezależnić dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tak idi*tko dziecko jak pies nie ma poczucia czasu dla niego to porzucenie 

Fajnie, że Twoje dziecko jest na poziomie gatunkowym psa :D Moje ewolucyjnie zaszło już dalej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

najlepsze jest to, że powołuje się typiara na społeczeństwa tak odległe cywilizacyjnie jak Japonia, gdzie ludzie maja problemy interpersonalne w tym z nawiązaniem kontaktów z płcią przeciwną, jest niski wskaźnik dzietności, za towarzyszy życia wybierają często maszyny i mają niezdrowy stosunek wręcz do pracy :D no ale wyrwała sobie z kontekstu na zasadzie "a bo u was biją murzynów" akapit, że " a w Japonii dzieci śpią do 5 roku życia z rodzicami" co jednoznacznie wskazuje na aktywzór postępowania co by dziecka nie skrzywdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

BLA BLA BLA

Skomentuje jedynie kilka pierwszych zdań. Dziecko moze i jest takie jak 100 tys lat temu i co w związku z tym, skoro otoczenie jest już inne? Nie ma potrzeby uciszania płaczu, gdyż drapieżnik nie napadnie na rodzinę. Nieprzypadkowo zbyt daleko posuniętą bliskość stosuje się w krajach rozwijających się, choćby w Afryce gdzie zagrożenie jest dalej realne, ale czy to jest wzór dla cywilizowanego świata? Tak jak powiedziałam, nie zawsze dobro rodziny tożsame jest z podyktowaniem życia pod dziecko, który kiedy ma się nauczyć, że matka i dziecko to odrębne byty?

I dużo pokoi, bliskość... ta, a pewnie. Mąż po to wybierał łóżko, materac, strefę komfortową dla siebie, dającą mu relaks po to żeby oddawać ją dla dziecka, które może spokojnie spać we własnym łóżku.

Nawtykali Ci głupot a Ty łykasz jak pelikan dając przykłady sprzed 100 tys lat. To się okop znów w jaskini to będziesz mieć modelowe warunki do kontynuuacji trendu macierzyństwa maksymalnej bliskości, jakiegoś kangurowania, wyskakujących dysków z pleców - tylko nie wmawiaj tego młodym matkom, które dla własnego komfortu jak najszybciej powinny od siebie uniezależnić dziecko.

Ojej...już rozumiem z kim mam przyjemność. Dobrze Ci wytłumaczyłam a ty nadal tego nie pojmujesz. Jak większość ludzi, którzy przychodzi do gabinetu...niestety. Spróbuje wytłumaczyć najprościej jak się da, chociaż wydawało mi się, że już to zrobiłam, ale niektórzy widzę mają problemy z rozumowaniem. Dziecko jest takie samo jak 100 tysięcy lat temu, kiedy nie ma matki w pobliżu płacze, każe mu instynkt, ten sam instynkt każe matce iść do plączącego dziecka (jeżeli jesteś matką i twoje dziecko płakało znasz to uczucie) nie ma tu nic do rzeczy czy dziecko jest zagrożone czy nie, będzie płakało albo do póki matka nie przyjdzie, albo dopóki się nie zmęczy, zanim się zmęczy często wymiotuje z płaczu. Rozumiesz? Nie przestanie płakać dopóki matka nie przyjdzie, bo taki jest jego instynkt. A instynkt matki zmusza ją wręcz żeby poszła, nie ma tu do rzeczy nic czy zagrożenie istnieje czy nie. Dlatego dzieci płaczą kiedy matki nie ma w poblizu. Co z Ciebie za matka, że nie idziesz do niego kiedy płacze bo nic je nie pożre?🤦🏻‍♀️ Kiedy dziecko jest starsze i rozumie łatwiej jest wytłumaczyć mu, że samo ma spać. Czy jasno wytłumaczyłam? Jak mogłaś tego nie zrozumieć za pierwszym razem? Na wszystko zrzuca się na biednych nauczycieli, jak mają takie egzemplarze to bardzo współczuje. Na resztę oczywiście „bla, bla, bla” jak się nie ma argumentów to mówi się takie właśnie rzeczy. Poza tym po to mamy gigantyczne wręcz łóżko żeby wszystkim było wygodnie, chociaż nasze dzieci (6 i 7 lat l) śpią same, bo chcą, są razem w jednym pokoju, więc mają siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość gość napisał:

najlepsze jest to, że powołuje się typiara na społeczeństwa tak odległe cywilizacyjnie jak Japonia, gdzie ludzie maja problemy interpersonalne w tym z nawiązaniem kontaktów z płcią przeciwną, jest niski wskaźnik dzietności, za towarzyszy życia wybierają często maszyny i mają niezdrowy stosunek wręcz do pracy :D no ale wyrwała sobie z kontekstu na zasadzie "a bo u was biją murzynów" akapit, że " a w Japonii dzieci śpią do 5 roku życia z rodzicami" co jednoznacznie wskazuje na aktywzór postępowania co by dziecka nie skrzywdzić.

Mają takie problemy bo są uzależnieni od pornografii, a kobiet jest mało. Co ka do tego wspólne spanie. Nie powołuje się na Japonię, tylko mówię, że każde społeczeństwo kształtuje inny obraz więzi dziecka i matki. Amerykański - dziecko jak najdalej, najwcześniej od matki separowac i inny Japoński. Ale widać, że Kafe jest bardzo hmm...ograniczona. Mam dość spokojny dyżur, miałam czas, ale widzę, że trudno tu uświadczyć kogoś rozumnego, na poziomie a słowa „typiara” i „blablabla” to typowe dla odwiedzanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 minut temu, Gość gość napisał:

najlepsze jest to, że powołuje się typiara na społeczeństwa tak odległe cywilizacyjnie jak Japonia, gdzie ludzie maja problemy interpersonalne w tym z nawiązaniem kontaktów z płcią przeciwną, jest niski wskaźnik dzietności, za towarzyszy życia wybierają często maszyny i mają niezdrowy stosunek wręcz do pracy :D no ale wyrwała sobie z kontekstu na zasadzie "a bo u was biją murzynów" akapit, że " a w Japonii dzieci śpią do 5 roku życia z rodzicami" co jednoznacznie wskazuje na aktywzór postępowania co by dziecka nie skrzywdzić.

Tak to jest jak się z wyrwanych części z kontekstu tworzy bełkotliwą wypowiedź i stara się ją przemycić innym dodając pozory naukowej rozprawy ;) Zaraz pewnie jeszcze powoła się na Państwo Islamskie, że tam oto dzieci śpią z 4 czy tam 7 żonami dżichadysty i to też cudowne.

Pięknie, że spanie w Japonii w nogach z rodzicami do 5 roku życia albo dziadkami (najcześciej z musu czyli małych mieszkań i przeludnienia) wytworzyło społeczeństwo emocjonalnie bezpieczne czyli pilotów kamikadze, zbrodniarzy wojennych, którzy przeprowadzali eksperymenty na biednych Chińczykach a współcześnie państwo z jednym z największym odsetkiem samobójstw. Tyle na temat skutecznej terapii spania z rodzicami ;) super przykład anegdotyczny.

Kurła, kiedyś to było 100 tys lat temu - mogła powiedzieć osoba zahibernowana nie ogarniająca rozumem, że zaszły daleko idące zmiany cywilizacyjne związane z emancypacją kobiet, rozwojem zawodowym, osobistym i nie trzeba dziś narzucać sobie roli mamciusi 24h. Kobieta chce być przede wszystkim wolną jednostką a nie kangurzycą :D No ludzie, trochę przyzwoitości. To normalne, że spanie do późnego wieku z dzieckiem ogranicza swobodę i wolność.

I jeszcze kangurowanie wcześniaków. No już widzę jak mojego ojca kangurowali za czasów głębokiej komuny :D A mimo wszystko wyszedł na ludzi, potrafił zarobić i miał zdrowie by w kryzysowym momencie łączyć dwa etaty. Niewiarygodne! Pewnie jakby go kangurowali to w wieku 55 lat tir by go przeskoczył i nie zginąłby na miejscu wypadku.

Aż szkoda tego czytać, że kobieta kobiecie gotuje taki los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×