Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Karolina9319

Jestem w ciąży a on planuje sobie wakacje i wycieczki

Polecane posty

Witajcie, jestem w 10 tygodniu ciąży. Nie wiem czy wymyślam czy to normalne a ja przesadzam o chciałam zapytać was o radę. Otóż lekarze zawsze mi mówili że u mnie z zajściem w ciążę będzie problem mam chora tarczyce i to poważnie problemy z hormonami pcos. No i jakoś 4 tygodnie temu dowiedziałam sięze zdążył się cud i jestem w ciąży, ucieszyłam się przeogromnie partner niby tez, widziałam że zaczął się starać(mamy już od długiego czasu kryzys, on uważa że on zarabia dużo pieniędzy i nie musi już nic po za tym robić, wszystkie obowiązki związane z domem spoczywają na mnie a ja też przecież pracuje) wracając do tematu zaczal się bardziej starać coś tam pomógł zrobił zakupy. Myślałam że nie wiem ciąża o dziecko zmieni jego podejście do życia (czytaj ja i moje potrzeby są najważniejsze). Pierwsze zgrzyty zaczęły się w temacie wakacji, ja ciąże znoszę słabo mdłości zawroty głowy bóle brzucha dość silne do tego okazało się że mam i torbiel na jajniku i nadzerke. Nie chcę nigdzie wyjeżdżać w takie upały zwłaszcza w góry a on tylko wakacje 20 km pieszo na szlaku w górach uznaje. Dodam że mieszkamy nad morzem więc w góry daleko. Obrazil się strasznie jak mu powiedziałam że w ttm roku powinniśmy odpuścić no bo są ważniejsze rzeczy. Zaraz zarzuty że on przeze mnie po górach nie polazi że mu wakacje i odpoczynek zabieram itd itp. Niby na jakiś czas odpuścił po czym przyszedl ze mną pogadać ze jego tata jedzie w góry w sierpniu i on chciałby na weekend do niego dojechać. Wyjevhac w piątek rano i wrócić w niedzielę w nocy oraz że on chce jeszcze jechać do Hayde Parku z bratem a w zimę na wyjazdy na narty (mam termin w lutym wiec nie chciałabym sama jechać na porodowke bo on sobie na narty pojechał) zgodziła się na ten weekend w sierpniu i na wyjazd na narty ale raz i w styczniu żeby nie przed samym porodem. Mimo iz zrobiło mi się przykro nie chcialam być już taka zolza tym bardziej że zaczął mi mówić że on chce tylko ten weekend że i tak nie zostawił by mnie w ciąży na cały tydzień czy dłużej. Po czym wczoraj dowiaduje się że on już zamówił o zapłacił za tygodniowe wakacje i nawet mi o tym nie powiedział bo stwierdził że w sumie co ja będę mu tylko weekend pozwalać. Jeszcze przy swoim ojcu zrobił mi wstyd i wariatke ze mnie i z tatusiem na mnie wsuedli że przecież należy mu się urlop. Nie wiem ja jestem potworem? Czy z nim coś jest nie tak?zabralam kilka rzeczy z domu i pojechałam do swojego taty zapytałam czy mogę kilka dni u niego zostać, szczerze nie widzę tego związku skoro on myśli tylko o sobie i o swoich wyjazdach bo mu się należy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

No, 10 tc i juz życie mu sie skonczyło :D jestes do niego przyklejona? zle sie czujesz, to moze wyskoczyć sam, zwlaszcza jesli on lubi aktywnie spedzac czas,a ty nie i nie mozesz. Przeciez to nie jest tak,ze jestes w ciazy i juz wszytsko orbituje wg twojego brzucha. Czasem niech wyskoczy sam, lepiej sie poczujesz to zaplanujecie cos wspolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

On nie lubi aktywnie spędzać czasu w domu tylko tv telefon komputer gierki nawet na spacer go nie idzie namówić. Teraz nagle wielkich wyjazdów mu się zachciało a przez 5 lat w związku nie mogę go namówić nawet na jakiś wyjazd weekendowy bo mu się nie chce. Zgodziłam się żeby jechał na weekend tak jak prosił a nie ze gada o jednym a za plecami robi drugie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poznan

FACET to egoistyczna swinia. Mysli ze juz cie usiedlil a pojedzie ru***ć. Dlatego ja nie dam sobie zrobić brzucha zadnemu śmieciowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

skoro wam sie do tej pory nie ukladało, to moze ucieka od ciebie i ciązy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej

Niech jedzie ale masz problemy. Olej to znajdź sobie zajęcie w domu. Jak masz ciąże na tyle nie zagrożona że coś tam możesz robić w sensie np chodzić to dasz radę czy jakieś jedzenie sobie zrobić czy coś. Niech jedzie Ty odpoczywaj ja bym się z własnej inicjatywy nie odzywała też za wiele żeby mu nie przeszkadzać, wróci, steskni się może będzie lepiej. Co do obowiązków może uważa że on wszystko sponsoruje to żeby był równy wkład w związek jak mało zarabiasz byś w domu pracowała. Ale na czas ciąży jakbyś musiała leżeć czy coś to też mu musisz powiedziec że owszem możesz ale nie nq ten moment noe kosztem zdrowia dziecka. Ale z tego co piszesz aż tak żle byś musiała leżeć nie jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Ojej napisał:

Niech jedzie ale masz problemy. Olej to znajdź sobie zajęcie w domu. Jak masz ciąże na tyle nie zagrożona że coś tam możesz robić w sensie np chodzić to dasz radę czy jakieś jedzenie sobie zrobić czy coś. Niech jedzie Ty odpoczywaj ja bym się z własnej inicjatywy nie odzywała też za wiele żeby mu nie przeszkadzać, wróci, steskni się może będzie lepiej. Co do obowiązków może uważa że on wszystko sponsoruje to żeby był równy wkład w związek jak mało zarabiasz byś w domu pracowała. Ale na czas ciąży jakbyś musiała leżeć czy coś to też mu musisz powiedziec że owszem możesz ale nie nq ten moment noe kosztem zdrowia dziecka. Ale z tego co piszesz aż tak żle byś musiała leżeć nie jest. 

moze mniej zarabia,ale chyba pracuje tyle samo.Co to w ogole za podejscie? ja zarabiam mniej niz moj maz,ale w poszanowaniu bym miala być jego służącą, bo on cos sponsoruje.Małzenstwo to nie sponsoring.A jesli u autorki do tej pory byl taki uklad, to z tego co pisze teraz facet zacznie przezywac kryzys wieku sredniego, zacznie juz sobie odbijac,a ją bedzie nadal sponsorowac, z tym,ze ona bedzi emiec wszystko na głowie i jeszcze dziecko.. ja sie czasem zastanawiam dlaczego kobiety nie uciekają jak trafiają w taki zwiazek tylko brną głębiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Współczuje Ci tez mam termin na luty i tez znoszę zle ciążę, wymioty, słabo mi, ciągle zawroty głowy, nie mam na nic siły a jeszcze przyplątała mi się cukrzyca ciążowa mimo, że nie ważę nawet 50 kg a w mojej rodzinie nikt cukrzycy nie ma. Jest mi przykro kiedy czytam takie opowieści, mój mąż pomaga mi jak może, kazda kobieta zasługuje na to żeby wspierać ją w czasie ciąży zwłaszcza jak zle się czuje. Trzymaj się kochana, zaraz kończy się 1 trymestr może będzie lepiej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej
5 minut temu, Gość gosc napisał:

moze mniej zarabia,ale chyba pracuje tyle samo.Co to w ogole za podejscie? ja zarabiam mniej niz moj maz,ale w poszanowaniu bym miala być jego służącą, bo on cos sponsoruje.Małzenstwo to nie sponsoring.A jesli u autorki do tej pory byl taki uklad, to z tego co pisze teraz facet zacznie przezywac kryzys wieku sredniego, zacznie juz sobie odbijac,a ją bedzie nadal sponsorowac, z tym,ze ona bedzi emiec wszystko na głowie i jeszcze dziecko.. ja sie czasem zastanawiam dlaczego kobiety nie uciekają jak trafiają w taki zwiazek tylko brną głębiej

Zapytaj autorki niestety wiele mężczyzn tak myśli. Tyle że nie każdy z takimi myślami się ujawnia 😕. Co do wyjazdy niech jedzie co on przedszkolak by mu zabraniala? Ograniczenia (w granicach rozsądku - bo co do wierności, szczerości będąc w związku każdy powinien wiedzieć ci należy) się dobrze nie kończą ale mógł ją o tym tygodniu poinformować a nie takie krzywe akcje. Bo to zaburza zaufanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśka
13 minut temu, Karolina9319 napisał:

Witajcie, jestem w 10 tygodniu ciąży. Nie wiem czy wymyślam czy to normalne a ja przesadzam o chciałam zapytać was o radę. Otóż lekarze zawsze mi mówili że u mnie z zajściem w ciążę będzie problem mam chora tarczyce i to poważnie problemy z hormonami pcos. No i jakoś 4 tygodnie temu dowiedziałam sięze zdążył się cud i jestem w ciąży, ucieszyłam się przeogromnie partner niby tez, widziałam że zaczął się starać(mamy już od długiego czasu kryzys, on uważa że on zarabia dużo pieniędzy i nie musi już nic po za tym robić, wszystkie obowiązki związane z domem spoczywają na mnie a ja też przecież pracuje) wracając do tematu zaczal się bardziej starać coś tam pomógł zrobił zakupy. Myślałam że nie wiem ciąża o dziecko zmieni jego podejście do życia (czytaj ja i moje potrzeby są najważniejsze). Pierwsze zgrzyty zaczęły się w temacie wakacji, ja ciąże znoszę słabo mdłości zawroty głowy bóle brzucha dość silne do tego okazało się że mam i torbiel na jajniku i nadzerke. Nie chcę nigdzie wyjeżdżać w takie upały zwłaszcza w góry a on tylko wakacje 20 km pieszo na szlaku w górach uznaje. Dodam że mieszkamy nad morzem więc w góry daleko. Obrazil się strasznie jak mu powiedziałam że w ttm roku powinniśmy odpuścić no bo są ważniejsze rzeczy. Zaraz zarzuty że on przeze mnie po górach nie polazi że mu wakacje i odpoczynek zabieram itd itp. Niby na jakiś czas odpuścił po czym przyszedl ze mną pogadać ze jego tata jedzie w góry w sierpniu i on chciałby na weekend do niego dojechać. Wyjevhac w piątek rano i wrócić w niedzielę w nocy oraz że on chce jeszcze jechać do Hayde Parku z bratem a w zimę na wyjazdy na narty (mam termin w lutym wiec nie chciałabym sama jechać na porodowke bo on sobie na narty pojechał) zgodziła się na ten weekend w sierpniu i na wyjazd na narty ale raz i w styczniu żeby nie przed samym porodem. Mimo iz zrobiło mi się przykro nie chcialam być już taka zolza tym bardziej że zaczął mi mówić że on chce tylko ten weekend że i tak nie zostawił by mnie w ciąży na cały tydzień czy dłużej. Po czym wczoraj dowiaduje się że on już zamówił o zapłacił za tygodniowe wakacje i nawet mi o tym nie powiedział bo stwierdził że w sumie co ja będę mu tylko weekend pozwalać. Jeszcze przy swoim ojcu zrobił mi wstyd i wariatke ze mnie i z tatusiem na mnie wsuedli że przecież należy mu się urlop. Nie wiem ja jestem potworem? Czy z nim coś jest nie tak?zabralam kilka rzeczy z domu i pojechałam do swojego taty zapytałam czy mogę kilka dni u niego zostać, szczerze nie widzę tego związku skoro on myśli tylko o sobie i o swoich wyjazdach bo mu się należy. 

Cześć. Coś nas łączy, tzn. ja też jestem z Poznania, mam niedoczynność tarczycy i PCOS i jestem w ciąży, tylko w 6-7 tygodniu. Poza tym mam nadżerkę i niedawno wycięli mi torbiel na jajniku (lekarz twierdzi, że nadżerka to nie problem, mam jeszcze drugą torbiel). No i też pracuję.

Ale to chyba wszystko, co nasz łączy. 

Powiem Ci tak. Z jednej strony rozumiem żal, że partner nie dzieli z Tobą obowiązków domowych, z drugiej, nie wiem, czemu miałby to robić, skoro wcześniej Ci to nie przeszkadzało. To są ważne rzeczy i chyba niepotrzebnie i nieodpowiedzialnie zdecydowaliście się na dziecko. Macie różne wizje życia i nieuzgodniony podział obowiązków domowych. Być może wcale do siebie nie pasujecie. 

Po drugie, to nieładnie, że partner podejmuje decyzje wakacyjne za Twoimi plecami, ale sama nie jesteś lepsza... Po pierwsze wiem, jak się czujesz, ale to nie powód, żeby całe wakacje kisnąć w domu. Można wypracować kompromis, ale to dwie strony muszą tego chcieć. 

Po trzecie, nie masz żadnego prawa żądać od partnera poświęceń ani pisać, że Twoje potrzeby mają być dla niego najważniejsze. To chamski, skrajny egoizm. Jesteście dorosłymi ludźmi, powinniście sobie pomagać, a później opiekować się dzieckiem. Ale normalnej rodzinie ojciec też jest ważny, matka tak samo, a co do dziecka, to na początku ono powinni być priorytetem, bo samo sobie nie da rady.

A po czwarte, sama dobrze wiesz, że nie opisałaś tu póki co ciężkich problemów ze zdrowiem. Gdybyś miała zalecenie szczególnie się oszczędzać, też byś napisała. Źle się czujesz, to normalne w ciąży, ale troszkę przesadnie się nad sobą roztkliwiasz.

Oboje z partnerem jesteście troszkę egoistami i zastanów się, czy ten związek ma jakikolwiek sens, bo moim zdaniem nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Współczuje Ci tez mam termin na luty i tez znoszę zle ciążę, wymioty, słabo mi, ciągle zawroty głowy, nie mam na nic siły a jeszcze przyplątała mi się cukrzyca ciążowa mimo, że nie ważę nawet 50 kg a w mojej rodzinie nikt cukrzycy nie ma. Jest mi przykro kiedy czytam takie opowieści, mój mąż pomaga mi jak może, kazda kobieta zasługuje na to żeby wspierać ją w czasie ciąży zwłaszcza jak zle się czuje. Trzymaj się kochana, zaraz kończy się 1 trymestr może będzie lepiej 

Mówię to jako matka ciąża to nie choroba by zasługiwac  na ukoronowanie i trzymanie za rączkę 24h.No bo Cię mdli .No chyba że zagrożona i np leżeć trzeba (miałam tak niestety ale to zaczęło się w 6 miesiącu ) to wtedy ktoś kobietę musi odciążyć podrzucić zakupy czy podwiezc na badania ale też bez przesady. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Kasia

Jak Ty kryzys w zwiazku Chciałaś ciąża naprawić to ja nie mam nic do powiedzenia. Kryzys to dopiero będzie Was czekał jak dziecko się urodzi. Pewnie nie dotrwacie do tego momentu, więc życzę powodzenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

13 minut temu, Gość Gość Kasia napisał:

Jak Ty kryzys w zwiazku Chciałaś ciąża naprawić to ja nie mam nic do powiedzenia. Kryzys to dopiero będzie Was czekał jak dziecko się urodzi. Pewnie nie dotrwacie do tego momentu, więc życzę powodzenia. 

Żadnego kryzysu w ciąży dzieckiem nie chciałam załatwiać. Po prostu się zdążyło, nie planowałam tego na dziecko go naciągnąć nie chciałam. Wyobraź sobie że jak całe życie słyszysz że w ciążę nie zajdziesz bez terapii to jeśli jesteś z kimś 5 lat to już tak nie uważasz bo przecież lekarze i tak mówili że to mało możliwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhh

No cóż, pojawienie się dziecka to ogromna próba, a Wy i tak już macie kryzys. Już teraz on od Ciebie ucieka, a co dopiero jak się dziecko urodzi. Trafiłaś na palanta, nie wiem dlaczego zdecydowalas się na dziecko z kimś takim...no ale mleko się już rozlało, pomyśl o formalnościach bo ten "zwiazek" zaraz się skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość ehhhh napisał:

No cóż, pojawienie się dziecka to ogromna próba, a Wy i tak już macie kryzys. Już teraz on od Ciebie ucieka, a co dopiero jak się dziecko urodzi. Trafiłaś na palanta, nie wiem dlaczego zdecydowalas się na dziecko z kimś takim...no ale mleko się już rozlało, pomyśl o formalnościach bo ten "zwiazek" zaraz się skończy.

Nie zdecydowałam się bo to nie były świadome starania. Po prostu wpadka która według lekarzy praktycznie nie miała prawa się zdarzyć. A jak już się dowiedziałam i się stało to co miałam usunąć? Żeby nie decydować się na dziecko z kimś takim? 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
27 minut temu, Gość Ojej napisał:

Mówię to jako matka ciąża to nie choroba by zasługiwac  na ukoronowanie i trzymanie za rączkę 24h.No bo Cię mdli .No chyba że zagrożona i np leżeć trzeba (miałam tak niestety ale to zaczęło się w 6 miesiącu ) to wtedy ktoś kobietę musi odciążyć podrzucić zakupy czy podwiezc na badania ale też bez przesady. 

Tak, do tego moja ciąża jest zagrożona. Ciąża to nie choroba, ale jak nie możesz zjesc ani jednego posiłku, wymiotujesz nawet w nocy i leżysz w szpitalu ze względu ja odwodnienie, to sorry, ale podpada to pod chorobę. Kazda kobieta ciąże znosi inaczej. Żona brata nie miała nawet mdłości. Niestety w mojej rodzinie często kobiety wymiotują do dnia porodu, mam nadzieje, że nie spotka to mnie chociaż spotkało moją prababkę, babkę i matkę. Jestem w na początku 12 tygodnia a z 50 kg poleciało mi na 45. Każdy przypadek jest inny. Nie mówię o zwykłych mdlosciach chociaż one pewnie tez są uciążliwe przy gotowaniu, trochę zrozumienia. Rozumiem autorkę i to, że czuje się odrzucona, partner powinien ją wspierać i tyle. W druga stronę, gdyby on czuł się zle na pewno nie pojechałby na wakacje bez niego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki

Pamiętam swoje początki ciąży od połowy 7tc do 20tc ciągle wymiotowałam czułam się okropnie. Mój facet cały czas był przy mnie, nie chodził na imprezy, nie spotykał się ze znajomymi a jeśli już to ja jechałam z nim (spotykaliśmy się z kimś tylko wtedy kiedy czułam się na siłach). Wsparcie i zrozumienie jest bardzo ważne. Twojemu partnerowi tego najzwyczajniej w świecie brakuje. Ja osobiście nie dałabym rady trwać w takim związku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
34 minuty temu, Gość Ojej napisał:

Mówię to jako matka ciąża to nie choroba by zasługiwac  na ukoronowanie i trzymanie za rączkę 24h.No bo Cię mdli .No chyba że zagrożona i np leżeć trzeba (miałam tak niestety ale to zaczęło się w 6 miesiącu ) to wtedy ktoś kobietę musi odciążyć podrzucić zakupy czy podwiezc na badania ale też bez przesady. 

A ja mówię jako matka, ze dla mnie kazda ciąza była straszna, mogłam zjesc tylko bułkę z masłem do 6 miesiąca. To, że ty miałaś lekkie mdłości nie oznacza ze kazda kobieta lekki przechodzi ciąże 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kempingowe
49 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie mam na nic siły a jeszcze przyplątała mi się cukrzyca ciążowa mimo, że nie ważę nawet 50 kg a w mojej rodzinie nikt cukrzycy nie ma.

Ale cukrzyca ciążowa nie ma nic wspólnego ze zwykłą cukrzycą występuje tylko w ciąży a po urodzeniu dziecka całkowicie mija. Tylko trochę dziwne że na początku masz tą cukrzycę,zazwyczaj pojawia się w 3 trymestrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziewczyno nie zadawaj takich pytań na Kafe. Już zostałaś zwyzywała od egoistek. A prawda jest taka, że ciąża to stan odmienny i ojciec dziecka powinien cię wspierać, a jak ciąża jest trudna to całkowicie. Te wyżej już chyba zapomniały jak człowiek czyje się w ciąży, że hormony szaleją, ze chce się ciagle spać, ze cycki bolą, brzuch boli, a jak dochodzą wymioty i mdłości to jest jeszcze ciężej. To stan odmienny, kobieta zachowuje się odmiennie, a one jak mantrę powtarzają, że ciąża to nie choroba. Nie choroba, ale normalny stan to tez nie jest, bo normalnie chyba nie czujesz się zmęczona, normalnie nie zygasz jak kot i normalnie nie masz huśtawki nastrojów. Nie zadawaj tu takich pytań, bo tylko się zdenerwujesz. Prawda jest taka, że facet powinien dbać o ciebie bo raz skoro jest z Tobą w związku to powinien Cię kochać (jak nie kocha to co z tobą robi) i dwa dbać o ciebie bo to jego przyszłe dziecko. I tyle. To nie jest jakieś niewiadomo jakie poświęcenie, normalnie, że każdy kochający człowiek tak się zachowa. Tutaj babki piszą „radź sobie sama, on jest oddzielnym człowiekiem, nie masz prawa wymagać” blablabla, masz prawo wymagać żeby zachował się jak facet i ojciec. Olej resztę komentarzy, to pewnie samotne matki albo takie, na które facet miał wy*...e i myślą ze to ok i zawiść je bierze, ze ktoś jest dobrym mężem i ojciem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Kempingowe napisał:

Ale cukrzyca ciążowa nie ma nic wspólnego ze zwykłą cukrzycą występuje tylko w ciąży a po urodzeniu dziecka całkowicie mija. Tylko trochę dziwne że na początku masz tą cukrzycę,zazwyczaj pojawia się w 3 trymestrze.

Tak, mam cukrzyce ciążową od 7 tygodnia. Biorę insulinę. Przed ciąża regularnie się badałam nie miałam cukrzycy, ale lekarz ostrzegł mnie ze po porodzie może mi zostać skoro jest na wczesnym etapie ciąży. Tak bywa. Nic nie zrobisz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Niech jedzie sam. 

Ale chamskie i egoistyczne z jego strony jest to, że chciał nawet wyjechać w czasie gdy ty masz termin i nie widział w tym nic złego.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
51 minut temu, Gość Ojej napisał:

Mówię to jako matka ciąża to nie choroba by zasługiwac  na ukoronowanie i trzymanie za rączkę 24h.No bo Cię mdli .No chyba że zagrożona i np leżeć trzeba (miałam tak niestety ale to zaczęło się w 6 miesiącu ) to wtedy ktoś kobietę musi odciążyć podrzucić zakupy czy podwiezc na badania ale też bez przesady. 

Mój mąż był przeszczęśliwy kiedy zaszłam w ciąże 

dbal o mnie, był przy mnie mimo ze ciąża przebiegała wzorowo i nie potrzebowałam takiej opieki i tak „trzymał mnie za rączkę” kiedy urodziło się dziecko był tak samo oddanym ojcem  i nie wiem czy zasłużyłam na ukoronowanie ale mąż mnie tak traktował 

i co w tym złego? Pokazał tylko swoją miłość 

Ja tez bym się nim opiekowała gdyby nosił nasze dziecko 

to ze twój miał cię w dooopie nie oznacza ze każdy taki jest 

niektórym zależy na swoich żonach i rodzinie inni to skończone łajzy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak wcześniej się nie układało to czemu teraz by miało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję dziewczyny za dobre słowo, cieszę się że są tu dziewczyny przez które nie płynie tona jadu żeby innej dowalic i staraha się mnie zrozumieć :(, krytykę też przyjmę bo jad gdzieś musicie upuscic. Ja nie jestem superbohaterka medalu za dzielne znoszenia ciąży i pozwalanie żeby facet robił sobie co chciał podczas gdy ja jego dziecko noszę nie dostanę. Chciałam iść na kompromis zgodziłam się tak jak ze mną gadał na wyjazd w piątek i powrót w niedzielę, zgodziłam się nawet na te narty nieszczęsne ale dać palec utnie całą rękę. Teraz też nie ma mnie w domu od wczoraj o nawet smsa nie napisał gdzie jestem... To że dla was było spoko że facet ma was w dupie jak jesteście w ciąży nie znaczy że i dla mnie musi być. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Halo
2 minuty temu, Karolina9319 napisał:

Dziękuję dziewczyny za dobre słowo, cieszę się że są tu dziewczyny przez które nie płynie tona jadu żeby innej dowalic i staraha się mnie zrozumieć :(, krytykę też przyjmę bo jad gdzieś musicie upuscic. Ja nie jestem superbohaterka medalu za dzielne znoszenia ciąży i pozwalanie żeby facet robił sobie co chciał podczas gdy ja jego dziecko noszę nie dostanę. Chciałam iść na kompromis zgodziłam się tak jak ze mną gadał na wyjazd w piątek i powrót w niedzielę, zgodziłam się nawet na te narty nieszczęsne ale dać palec utnie całą rękę. Teraz też nie ma mnie w domu od wczoraj o nawet smsa nie napisał gdzie jestem... To że dla was było spoko że facet ma was w dupie jak jesteście w ciąży nie znaczy że i dla mnie musi być. 

Sama wybrałaś jego na ojca dziecka więc teraz albo to przyjmiesz jaki jest i że ma potrzebę wyjechać czasem albo go zaczniesz ograniczać i będą jazdy i kłótnie. Nikt nie lubi być urabiany i kontrolowany nad miarę. To nie jad to tylko moje zdanie. Nie musisz się z nim zgadzać absolutnie i nie chce Ci dokopac absolutnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg

Baby to są głupie. Narzekają a i tak zachodzą w ciążę z kim popadnie. Żałosna jesteś i zasłużyła sobie na takiego faceta 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

Po pierwsze. Czego Ty oczekujesz? Jesteś w 10 tc ciąży, samiuski początek a Ty chcesz, żeby on był do Ciebie przyklejony, zmienił się o 180st nagle? To durna baba jesteś. I straszna, faceci takich bluszczy unikają. Chec do wspólnego spędzania czasu i zauważania swoich wzajemnych potrzeb buduje się inaczej niż zachodząc w ciążę.

Po drugie. Co Ci ubędzie jak pojedzie sobie chłopak nawet na ten tydzień w góry skoro to jego pasja? Ciąża nie czyni z Ciebie księżniczki, która teraz ma stać, tudzież leżeć, na piedestale. On jest Twoim partnerem, też ma jakieś prawa i przywileje. W dzisiejszych czasach możesz pojechać do rodziców, wezwać od biedy pogotowie jakby coś się działo. Twoja postawa jest histeryczna.

Po trzecie - szczytem żenady jest staranie się o dziecko, skoro trwa dłuższy kryzys. Po ile Wy macie lat? Po 5? 

Napisze Ci z własnego doświadczenia - jestem aktualnie w 3 ciazy, z dwójką dzieci w domu na głowie i jasne, wkurzam się jak mi mąż siedzi na grach albo wychodzi, bo musi odreagowac blablabla, ale póki to jest w granicach rozsądku, to się nie odzywam. Jak przegina, to "dostanie w łeb", że mu rozum szybko wraca na dłuższy czas i dalej funkcjonujemy. 

I nie planuj co będzie w lutym czy tuż przed, a tym bardziej nie roztrzasaj przyszłych, jeszcze niepewnych "win" faceta. Ja rok temu tak robiłam i zamiast porodu i złości na męża, że znów odwalil coś, mieliśmy pogrzeb nienarodzonego dziecka. Zatem skup się na tym co tu i teraz, jak stworzyć fajna relacje z ojcem swojego dziecka zamiast uskuteczniać durnowaty terror. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

moze mniej zarabia,ale chyba pracuje tyle samo.Co to w ogole za podejscie? ja zarabiam mniej niz moj maz,ale w poszanowaniu bym miala być jego służącą, bo on cos sponsoruje.Małzenstwo to nie sponsoring.A jesli u autorki do tej pory byl taki uklad, to z tego co pisze teraz facet zacznie przezywac kryzys wieku sredniego, zacznie juz sobie odbijac,a ją bedzie nadal sponsorowac, z tym,ze ona bedzi emiec wszystko na głowie i jeszcze dziecko.. ja sie czasem zastanawiam dlaczego kobiety nie uciekają jak trafiają w taki zwiazek tylko brną głębiej

Ale biadolenie.

A to chodzi w robocie o to aby trzepać roboczogodziny? Chyba nie za bardzo. Godzina pracy na kasie nie jest równa godzinie pracy chociażby w bankowości pod względem wydajności, efektywności i perspektyw. Jeśli on zarabia więcej to znaczy, że jego wkład w rodzinę miał już miejsce w przeszłości czyli poświęcił go do rozwoju zawodowego, przebranżowienia, inwestowania czy też zmiany kwalifikacji.

Skoro małżeństwo to nie sponsoring niech idzie i zarobi więcej, wygodnie tak traktować rzeczywistość gdy się wisi finansowo na poborach męża i pierwszą się jest do umniejszania wartości takiego układu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przesadzasz.  Nic złego się z Tobą nie dzieje,  to nie powód, żeby facet siedział w domu, może najlepiej,  to gdy b y też miał mdłości.  Niech jedzie,  korzysta,  bo jak na początku ciąży nie może,  to co będzie później,  jak będzie dziecko,  dziecko i kolejna ciąża,  dzieci? Daj mu żyć.  Lepiej, jak pojedzie na tydzień i wróci zadowolony i steskniony, niż jak na siłę będzie w domu siedział.

Sama mam troje malych dzieci i nie wyobrażam sobie zabraniac mężowi męskich wypadów,  gdy nic złego się w domu nie dzieje.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×