Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

czy naprawdę tak strasznie obraziłam teściową?

Polecane posty

Gość gość
12 godzin temu, Gość Kiki napisał:

Ja pieer... moja mała tez raczkowała i jakoś nie miałam pie*dolca na punkcie sprzątania czystości itp. Raz w tyg zamiatane czy myte i wystarczy.

Raz w tygodniu zamiatane? No jeszcze mogę zrozumieć, że myte, ale zamiecione powinno być codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1256p

Na dworze w butach, w pracy w butach i jeszcze w domu w butach chodzicie? Masakra jakaś. I to jest waszym zdaniem higieniczne? Stopy cały dzień w butach? Zimą też chodzicie w kozakach po mieszkaniu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 godzin temu, Gość Kiki napisał:

Ja pieer... moja mała tez raczkowała i jakoś nie miałam pie*dolca na punkcie sprzątania czystości itp. Raz w tyg zamiatane czy myte i wystarczy.

Wow ale z ciebie brudas. Dziecko nie nabiera odporności jedząc kurz i piach kto ci takich durnot naopowiadal :D Ja bez dziecka odkurzalam jakoś co trzy-cztery dni, przecież to jest 10 minut. Jak raczkowal to po swoim pokoju i wtedy dzieciecy codziennie to minuta roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madki madki
48 minut temu, Gość Kiki napisał:

Straszne. Ja od małego z psami i kotami i do dziś żyję i nic mi nie jest. Jak przychodzimy do domu to mówię jej zeby umyla ręce ale jak jesteśmy przykładowo z 6 godzin poza domem to nie ma gdzie umyć a zjeść coś chce to wytrę tylko i jest ok. Nie trzęsę się nad dzieckiem, nie skaczę koło niej, nie niuniam. 

Można kupić płyn za 3 zł i tym dziecku umyć ręce. Ale to już Twoja sprawa na co narażasz własne dziecko. Dziecko sąsiadki tak jak Twoje, wiecznie umorusane jak cygan, jadła brudnymi rękami albo tylko przetartymi byle jak chusteczka. Mononukleoza wycięła jej 3 tygodnie z życiorysu jak mała miała 4 lata. Pomieszkala sobie przez 3 tygodnie w szpitalu to zaraz o higienę zaczęła dbać. Już o chorobach odzwierzęcych nawet nie wspomnę 🤦 to nie chodzi o niunianie i trzęsienie się tylko o podstawy higieny głupia babo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 minut temu, Gość Madki madki napisał:

Można kupić płyn za 3 zł i tym dziecku umyć ręce. Ale to już Twoja sprawa na co narażasz własne dziecko. Dziecko sąsiadki tak jak Twoje, wiecznie umorusane jak cygan, jadła brudnymi rękami albo tylko przetartymi byle jak chusteczka. Mononukleoza wycięła jej 3 tygodnie z życiorysu jak mała miała 4 lata. Pomieszkala sobie przez 3 tygodnie w szpitalu to zaraz o higienę zaczęła dbać. Już o chorobach odzwierzęcych nawet nie wspomnę 🤦 to nie chodzi o niunianie i trzęsienie się tylko o podstawy higieny głupia babo. 

W punkt. To jakby powiedzieć że prysznic to przesada albo mycie rąk po przyjściu z dworu. To elementarne zasady higieny bo to, że teraz po dziecku nie widać nie znaczy że coś się nie rozwinie jak ciągle ma w ustach brud, bakterie kalowe i zarazki. Sama byś z ziemi nie jadła bo to obrzydliwe a dziecku pozwalasz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 godzin temu, Gość Kiki napisał:

Ja pieer... moja mała tez raczkowała i jakoś nie miałam pie*dolca na punkcie sprzątania czystości itp. Raz w tyg zamiatane czy myte i wystarczy.

To wspolczuje, bo syf niemilosierny. Sprobuj raz na tydzień sprzątać stol albo sie myc, dopiero zrozumiesz ile brudu. Ale ty pewnie wiesz lepiej wiec zoatan sobie ze swoim przekonaniem czystosci czasem latwiej zyc w swoim wyimaginowanym swiecie niż zaakceptowac rzeczywistość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiki
3 godziny temu, Gość Figa napisał:

No jasne, wychowujesz dziecko niczym Rumunki na wsi, odporność dziecko nie nadużywa żyjąc w syfie ani w sterylnych warunkach, każdy odchyl jest zły. Raczkujące dziecko powinno mieć swoją przestrzeń w bezpiecznych miejscach, nie musi łazić po całej chacie. Nie masz kontroli w każdej chwili dlatego oaza powinien być dziecięcy pokój a cała inna przestrzeń zakazana do raczkowania. W łazience czy po płytkach, na balkon czy taras, kuchnia gdzie gary i jedzenie, korytarz gdzie buty i wycieraczka -zakaz.- czyli brak możliwości dojścia. Zamykasz drzwi, robisz przeszkody nie do zdobycia - trudno, taki czas.

Niestety jedyne drzwi są do łazienki, kuchnia, pokój nasz i młodej jest bez drzwi i nie ma możliwości ich wstawienia, takie moeszkanie wynajęliśmy ale jest spoko. Na szczęscie już chodzi od dawna ale jeszcze tarza się na podłodze. No ale chooj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiki
9 minut temu, Gość gość napisał:

W punkt. To jakby powiedzieć że prysznic to przesada albo mycie rąk po przyjściu z dworu. To elementarne zasady higieny bo to, że teraz po dziecku nie widać nie znaczy że coś się nie rozwinie jak ciągle ma w ustach brud, bakterie kalowe i zarazki. Sama byś z ziemi nie jadła bo to obrzydliwe a dziecku pozwalasz 😄

Własnie jest na odwót. Jej nie pozwalam jeśc jak jej coś spadnie na ziemie, ja zjadam z ziemi. Miałam kiedyś szczurka i jadłyśmy zawsze razem, wszędzie razem. Zawsze z moim.maleństwem wszę dzie chodziłam. Szczurek w kapturze. Chooj że sikała i srała na mnie 😊 

Jestem bałaganiarzem, nie lubię porządku, jestem leniem i wcale mi z tym źle nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Kiki napisał:

Własnie jest na odwót. Jej nie pozwalam jeśc jak jej coś spadnie na ziemie, ja zjadam z ziemi. Miałam kiedyś szczurka i jadłyśmy zawsze razem, wszędzie razem. Zawsze z moim.maleństwem wszę dzie chodziłam. Szczurek w kapturze. Chooj że sikała i srała na mnie 😊 

Jestem bałaganiarzem, nie lubię porządku, jestem leniem i wcale mi z tym źle nie jest.

temat nie jest o szczurzych dzieciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Masz racje.

Odpornosci mozna nabrac na wirusy - nie na bakterie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooaaa

To jest zderzenie dwóch światów. Ja nie należę do świata autorki. Przenigdy nie  zażądałabym od kogoś zdejmowania butów, takie sa zreszta zasady savoir vivre. I co, taka osoba ma chodzic boso? ( co wcale nie jest apetyczne, czy co gorsza wkladac "goscinne" kapcie, co juz jest obrzydliwe, pomijam groteskowy wyglad przy eleganckiej ...ence, czy garniturze). Moge najwyzej wziąc swoje buty na zmianę( w domu u siebie tez zmieniam),  odpowiednie do okazji  , co tez czasem robię, zwlaszcza gdy dotyczy odwiedzin przy bardzo zazyłych stosunkach. Jednorazowe kapcie to zbrodnia na ekologii, mozna miec takie najwyzej awaryjnie. Jesli prosic tesciowa o zdjecie butow, to trzeba  by bylo zrobic bardzo delikatnie, umowic sie wczesniej na to, zeby miala tam buty czy kapcie tylko dla siebie i przez siebie wybrane. A podloga w miejscach dostepnych dla gosci powinna byc latwa do utrzymania czystosci, jesli ktos ma wszędzie wykladzine- ok, jego sprawa, ale niech gosci nie zaprasza, jesli sie o nią boi.

Cieszę się, za mialam ze swoją tesciową podobne zdanie na temat zdejmowania butów i raczkowania. Lączenie się w rodziny ludzi z podobnymi pogladami to absolutny plus. Moja siostra rozstala sie kiedys z chlopakiem, gdy odwiedzila ewentualną  tesciowa, ktora miala hopla na punkcie podłóg, wszyscy chodzili na szmatkach :), Dodam, ze w domu mam czysto, ale nikogo nie terroryzuję, w tym takze dzieci , ktore wiadomo, w pewnym wieku wsadzaja wszystko do buzi, pelzają itp - i  trzeba miec to pod kontrolą, ale to jest wliczone w ich zaznajamianie się ze swiatem, uklad odpornosciowy jest na to przygotowany.

Mysle, ze nie pasujesz do rodziny męza, pewnie nie tylko pod tym względem, a to juz szerszy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SUggs

Kolejna prowokacja znudzonej madki a wy łykacie jak ruska kurffffa sperrme

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Aha ooaaa, czyli w imię wiary o dobrą znajomość zasady savoir vivre gospodarza domu, mogę zabawić się w niewychowaną świnię i wleźć gospodarzowi do domu w ubłoconych buciorach :D. Dobrze wiedzieć. A wiesz jaka jest prawda? Że ta zasada dotyczy tak naprawdę przyjęć, a nie zwykłych odwiedzin, co też niechcący podkreśliłaś. Autorka jak najbardziej może wymagać od teściowej zdjęcia obuwia. Teściowa nie przychodzi do niej w wieczorowej sukni na bankiet, a w odwiedziny do wnuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscc
9 minut temu, Gość ooaaa napisał:

To jest zderzenie dwóch światów. Ja nie należę do świata autorki. Przenigdy nie  zażądałabym od kogoś zdejmowania butów, takie sa zreszta zasady savoir vivre. I co, taka osoba ma chodzic boso? ( co wcale nie jest apetyczne, czy co gorsza wkladac "goscinne" kapcie, co juz jest obrzydliwe, pomijam groteskowy wyglad przy eleganckiej ...ence, czy garniturze). Moge najwyzej wziąc swoje buty na zmianę( w domu u siebie tez zmieniam),  odpowiednie do okazji  , co tez czasem robię, zwlaszcza gdy dotyczy odwiedzin przy bardzo zazyłych stosunkach. Jednorazowe kapcie to zbrodnia na ekologii, mozna miec takie najwyzej awaryjnie. Jesli prosic tesciowa o zdjecie butow, to trzeba  by bylo zrobic bardzo delikatnie, umowic sie wczesniej na to, zeby miala tam buty czy kapcie tylko dla siebie i przez siebie wybrane. A podloga w miejscach dostepnych dla gosci powinna byc latwa do utrzymania czystosci, jesli ktos ma wszędzie wykladzine- ok, jego sprawa, ale niech gosci nie zaprasza, jesli sie o nią boi.

Cieszę się, za mialam ze swoją tesciową podobne zdanie na temat zdejmowania butów i raczkowania. Lączenie się w rodziny ludzi z podobnymi pogladami to absolutny plus. Moja siostra rozstala sie kiedys z chlopakiem, gdy odwiedzila ewentualną  tesciowa, ktora miala hopla na punkcie podłóg, wszyscy chodzili na szmatkach :), Dodam, ze w domu mam czysto, ale nikogo nie terroryzuję, w tym takze dzieci , ktore wiadomo, w pewnym wieku wsadzaja wszystko do buzi, pelzają itp - i  trzeba miec to pod kontrolą, ale to jest wliczone w ich zaznajamianie się ze swiatem, uklad odpornosciowy jest na to przygotowany.

Mysle, ze nie pasujesz do rodziny męza, pewnie nie tylko pod tym względem, a to juz szerszy problem.

Kultura czy s-v to nie tylko zasada ściągania lub nieściągania butow, to zbiór zasad o bardzo szerokim spektrum. Człowiek zasad s-v to przede wszystkim człowiek szlachetny, nie robiący na złość, to także człowiek inteligentny i empatyczny, ktory wchodząc do czyjegoś nieszkania i widząc, że gospodarze witają go bez butów, że są jasne dywany, raczkujace dzieci, ściąga buty bo już wie, że to dom w którym jest zasada zdejmowania tychże. Co innego gdyby autorka na czas wizyt rownież miała obute nogi. A tu autorka , nie dość że sama nie m butów to jeszcze wiele razy prosiła by teściowa miała na uwadze dziecko i zasady domu, a co robi wielce "kurturarna" teściowa? Złośliwie paraduje w brudnych buciorach. Ta kobieta koło savoir-vivre to nawet nie stała.

Poza tym jest też jedna podstawowa zasada savoir-vivre, o której ci wszyscy "kurturarni" zapominają - należy mieć ze sobą obuwie zmienne, zazwyczaj na płaskiej podeszwie lub z niewielkim ale grubym obcasem (żeby nie porysować i nie porobić dziur), z miekką skórzaną podeszwą. I to są buty tylko do uzytku wewnętrznego, ktore winny byc regularnie czyszczone przed wizytą gdzie powinniśmy je ze sobą zabierać na przebranie.

Ale nie ma to jak być prostakiem i brudasem i ostentacyjnie pokazać gospodarzom że nie szanujemy jego domu i jego osoby pchajac się w brudnych buciorach, szumnie nazywając się człowiekiem kulturalnym! Cóż za hipokryzja!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gggtdgkiy

Moja teściowa też jest obleśna, przyjeżdża do nas komunikacja i nie chce umyć rak. Mąż tłumaczył, ja ręcznik czysty podtykalam, żeby nie tak dosłownie, ale to nie działa, bo ta prostaczka nie wie co to zarazki.. Zostawiam specjalnie naczynia w zalewie i ona wtedy je myje, że to pomoc.. I przy okazji umyje ręce 😑 bo inaczej nie ma opcji. Następnym razem jej powiem też dosadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Sądząc po jej reakcji to ją obraziłas. Ale z drugiej strony sama się o to prosiła. Trzeba mieć albo trzy latka, albo być totalnym prostakiem, żeby po kilku prośbach o uszanowanie zasad w twoim domu całkowicie Cię zignorować. I w sumie to współczuję, że masz takiego męża.

A do tych wszystkich typiar, które twierdzą, że przesadzasz. Weźcie się przejdźcie na spacer i po przyjściu do domu wytrzyjcie dłonie swojego dziecka o podeszwy waszych butów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklaneczk9a

ale autorko akcje robisz 🤣 na miejscu tesciowej to bym wiecej sie nie pojawiala w TWOIM mieszkaniu. Meza tez masz fujare , ze daje ci sie tak traktowac. No i jesli bedziesz sie tak zachowywac to nie przewiduje dlugotgrwalego pozycia i niedlugo sama bedziesz siedziala w swoim czysciutkim mieszkaniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 minut temu, Gość szklaneczk9a napisał:

ale autorko akcje robisz 🤣 na miejscu tesciowej to bym wiecej sie nie pojawiala w TWOIM mieszkaniu. Meza tez masz fujare , ze daje ci sie tak traktowac. No i jesli bedziesz sie tak zachowywac to nie przewiduje dlugotgrwalego pozycia i niedlugo sama bedziesz siedziala w swoim czysciutkim mieszkaniu. 

Odezwała się kolejna syfiara, która żyje pod dyktando męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Napisz sobie na czole:" to jest moje mieszkanie, tylko moje i zasady też są moje, najmojsze, teściowa wpr." Ulatwisz wszystkim życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Napisz sobie na czole:" to jest moje mieszkanie, tylko moje i zasady też są moje, najmojsze, teściowa wpr." Ulatwisz wszystkim życie. 

coś nadinterpretujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oona

Czy bardzo obrazilas tesciowa? Zadaj sobie pytanie, czy powiedzialabys do wlasnej matki, ze albo zdejmie buty albo jej juz nigdy nie zaprosisz. Albo zadaj sobie pytanie, czy nie mialabys problemu, gdyby twoj maz tak zachowal  sie w stosunku do twojej matki, czyli powiedzial, to moj dom, moje zasady, albo zrobisz tak czy owak, a jak nie, to juz nigdy ciebie nie zaprosze. I nie musisz pisac, ze twoja mamusia oczywiscie zawsze sciaga buty, chodzi o zachowanie. Abstra...ac od tego jestes rzeczywiscie drobnomieszczanska. W mojej rodzinie i w kregu znajomych nikt nie zachowalby sie tak w stosunku do goscia. Buty zawsze dobieramy do garderoby, wiec chodzenie w kapciach gospodyni albo w rajstopach po podlodze nie wchodzi w rachube. A twoje raczkujace dziecko jest prawie w kazdym momencie zycia konfrontowane z tyloma drobnoustrojami, ze buty to jako "zagrozenie" to smiechu warte. Najwazniejsze, ze znalazlas pretekst, zeby dopiec tesciowej. Poczekaj pare lat, ty rowniez bedziesz tesciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllp

A prawda jest taka, ze ludzie z roznych domow, roznych srodowisk maja mala szanse,zeby dogadac sie w codziennym życiu. Kazdy uwaza, ze racja jest po jego stronie. Jedni sa za zdejmowaniem butów, inni nie. Jedni lubia disco-polo, inni nie znoszą.  . Ktos czyta noblistow  inny  Harlekiny. Kiedys ludzie dobierali sie w ramach "swojej sfery" i okazuje sie, wcale nie było to takie głupie,  mniej było konfliktów :)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Forma w jakiej to zrobiłaś jest nie do przyjęcia. Mogłasl  się spokojnie teściowa obrazić. Jeśli masz  ogromny problem ze zdejmowaniem butów, kup jednorazowe ochraniacze i wydawaj gościom, ale ich nie zmuszaj do zdejmowania butów, bo to jest bardzo słabe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

A tam, miałaś racje, prosiłas wiele razy. Twoja przestrzeń do życia została zagrożona i wg nie ma na to zgody i ok. Jak tesciowa walnęła focha to jej problem, wyszła i nie wiadomo kiedy znowu przyjdzie - komu zrobiła na złość ? Tylko teraz nie możesz już odpuścić jakby chciała zrobić to samo. Możesz jej tez kupić jakieś papcie za 10 zł i niech na nią czekają lub poproś aby przyniosła swoje i zostawiła bo innej opcji nie widzisz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna

Ja rowniez uwazam, ze partnerzy powinni miec podobna socjalizacje, inaczej moze niestety dochodzic to opisanych sytuacji.  Ja nigdy nie odezwalaby sie w taki sposob do goscia, a szczegolnie matki mojego meza. Moja tesciowa jest piekna, zadbana i wspaniale ubrana, zwyczaj zdejmowania butow jest chyba rozpowszechniony w srodowiskach, w ktorych wraca sie akurat z obory albo ze stajni. Ja sama zakladam buty w domu, kiedy przychodza goscie, mianowicie buty pasujace do mojej garderoby. Nigdy nie przyjmowalabym gosci w kapciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Anna napisał:

Ja rowniez uwazam, ze partnerzy powinni miec podobna socjalizacje, inaczej moze niestety dochodzic to opisanych sytuacji.  Ja nigdy nie odezwalaby sie w taki sposob do goscia, a szczegolnie matki mojego meza. Moja tesciowa jest piekna, zadbana i wspaniale ubrana, zwyczaj zdejmowania butow jest chyba rozpowszechniony w srodowiskach, w ktorych wraca sie akurat z obory albo ze stajni. Ja sama zakladam buty w domu, kiedy przychodza goscie, mianowicie buty pasujace do mojej garderoby. Nigdy nie przyjmowalabym gosci w kapciach.

Sorry, ale zimą też wbijasz komuś do domu w ośnieżonych, ubłoconych butach? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koło

Savoir vivre mówi o tym że należy szanować gospodarza i zasady panujące w domu. Mam w dupie czy się komuś podoba czy nie u mnie buty się ściąga nie zamierzam po każdej wizycie sprzątać mieszkania bo ktoś jest brudasem i musi wejść w butach. No ludzie ja zawsze mam swoje baletki na wymianę w torebce i nie mam problemu by zdjąć obuwie. Wstyd by mi było gdybym po swojej wizycie zostawiła syf pani domu. Gdzie was ludzie wychowano w oborze? Aurotko dobrze zrobiłaś skoro delikatnych aluzji ktoś nie łapie to trzeba mu jak krowie na rowie powiedzieć. Na drugi raz daj teściowej mops niech sprząta co naniosła. Ja mam taką szwagierkę u niej ściągaj bo ma dywany ale do ciebie wlezie z błotem świnia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwidon

Autorka pewnie nieadekwatnie wybuchła, bo po prostu nazbierało jej się. Kolejny raz przelał czarę goryczy. 

Wcale jej się nie dziwię. Ja ze swojej strony nie rozumiem gospodarzy domów, w których nie ściąga się butów.  Jest to dla mnie ohydne i niehigieniczne. Nie zgodzę się z tym, że taki zwyczaj panuje w domach, których domownicy pracują w polu i gnoju, jak to ktoś mądry inaczej wyżej napisał. Analogicznie możnaby powiedzieć, że ci, którzy nie zdejmują buciorów w domu, czy mieszkaniu, boją się ubrudzić sobie giry o swoją usyfioną podłogę.

Pochodzę z domu, gdzie podłogi są tak czyste, że możnaby z nich jeść, codzień odkurzane, co dwa dni myte. Domownicy chodzili zawsze mytymi stopami, bądź w kapciorach z mytymi podeszwami. Teściowa natomiast, niby taka inteligencja wielkomiejska, a w domu wszyscy łażą w butach, syf na podlodze nie z tej ziemi, mimo tego, że gdy ja u niej jestem, odkurzam codziennie. Po pół godziny od odkurzania na podłodze pełno ziemi, piachu i kłakòw obleśnego sierściucha. Ohyda. Zawsze brzydzilam się u niej pozwalać dziecku na raczkowanie po podłodze. 

Na prawdę dziwię się syfiarzom, którzy mają taki zwyczaj. Dom to strefa komfortu, wyraźnie oddzielona od sfery "zewnątrz", nie rozumiem paradowania w butach do garsonki. Żenada. To na prawdę takie faux pas pokazać gościom odnóża w rajstopach? Co to, wybieg, czy jak?

Ja zawsze do najbardziej nawet eleganckiego stroju w domu chodzę boso. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllpp

Dom to strefa komfortu, wyraźnie oddzielona od sfery "zewnątrz", nie rozumiem paradowania w butach do garsonki. Żenada. To na prawdę takie faux pas pokazać gościom odnóża w rajstopach? Co to, wybieg, czy jak?

Ja zawsze do najbardziej nawet eleganckiego stroju w domu chodzę boso. 

x

 Czyli jesli do ciebie przyjdzie na kolację sędziwy profesor , to mu kazesz paradowac w skarpetkach do garnitur z muszką? A wyobraź sobie, ze jednak sa domy, w ktorych gospodarze przyjmuja eleganckich ludzi ...

W domu sa strefy komfortu (czy raczej luzu i relaksu) - np łazienka, sypialnia, ale jest tez strefa, w ktorych spotykamy sie z goścmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja33

Ciesze się ze nie przyjmuje w domu żadnych sędziwych profesorów ;) 

moi goście to wyluzowani ludzie którzy od razu ściagają buty i w skarpetkach siadają po turecku na dywanie czy kanapie i pufach. Mam małe dziecko, dywany z długim włosiem-lubie gdy jest czysto i pachnąca. Nie mogłabym zaakceptować ludzi w buciorach. Na szczęście pomijając księdza po kolędzie i typowo zorganizowanych imprez kiedy zwijalam dywany a z pokoju robiłam parkiet do tańców - nikt nigdy nie wpakowuje mi się do chaty w butach. Ja sama tez nigdy tego nie robię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×