Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jarek

Moja dziewczyna nie potrafi gotowac, czy powinienem ja rzucic?

Polecane posty

Gość Gość

autor ma 19 lat, wiec dziewczyna mniej wiecej w jego wieku. 

naskakujecie na dziewczyne bo lubicie opluwac.

dziewczyna jest jezcze mloda i nie wiadomo czy jej sie nie chce gotowac, czy ta umiejetnosc jest dla niej rodem z kosmosu

i mimo checi nie wychodzi jej gotowanie

nalezy zalozyc, ze u niej jak i u autora w domu gotuja mamy

na wszystko przyjdzie pora, naucza sie oboje 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawca

Jesli zapowiada że nigdy nie będzie, to ją lepiej rzuć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sławomir

Do związku to ona sie nie nadaje. Chyba że na krótko. A jeśli przypadkiem wzięliście cywilny, to zawsze można wziąć rozwód. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smakosz.

Musisz się nauczyc gotować, żeby jaśnie pani rączki nie odpadły jak zupę zrobi albo nie daj Boże cos więcej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mary m

Najlepiej znaleźć czas by gotowac razem. Przynajmniej na początku, bo ktoś kto nie ma o tym pojęcia, może się tego bać. Zapachy, smaki, przyprawy mogą fajnie nakręcić do dalszej zabawy..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan
13 minut temu, Gość Sławomir napisał:

Do związku to ona sie nie nadaje. Chyba że na krótko. A jeśli przypadkiem wzięliście cywilny, to zawsze można wziąć rozwód. 

O, to to. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia

Większość Was uważa, że dziewczynie się nie chce gotować. Może nie o to chodzi.

Ja też nie gotuję. Głównie dlatego, że nie cierpię garów. Ja nawet za bardzo jeść nie lubię. Jeżeli już muszę coś zrobić to mnie nerwica bierze i cały dzień zmarnowany na mój zły humor. Co odczuwa również mój mąż. Zachowuje się gorzej niż jakbym miała okres. I to nie chodzi o wymyślne obiady tylko o zwykłe przygotowanie mrożonego dania. No szlak mnie trafia jak mam coś do jedzenia zrobić. Dlatego gotuje mój mąż. On to bardzo lubi. Ja naprawdę wolę iść napalić w piecu niż kilka razy zamieszać coś na patelni.

Zrozumcie, że powody są różne. Są faceci, którzy w wolnej chwili jeżdżą na działkę podlać swoje warzywka, a są tacy którzy wolą kupić marchewkę w markecie. I to nie chodzi o lenistwo , a o pasję (lub nie) do ogrodnictwa. Tak samo jest z gotowaniem u ludzi (zarówno kobiet jak i mężczyzn) albo ktoś lubi gotować, albo nie. I nie chodzi tu o techniczne czy manualne możliwości tylko o przyjemność (lub nie) jaką mu/jej to daje.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×