czy to ma sens

Witam ,wszystkich, mój problem dotyczy dziewczyny... Mam 19 lat, ona ma 18 zaczęło się od tego, że poznaliśmy się przez internet, a mieszkamy od Siebie jakieś 15km

Po jakimś czasie od poznania  dużo pisaliśmy, traktowała mnie jak przyjaciela, ona podobała mi się bardzo, ale dawała mi czasami do zrozumienia, że nie oczekuje odemnie nic więcej, więc tez nie chciałem jej zawracać głowy. Kiedyś była na imprezie, przejezdzałem obok z kolega i napisała, żebym zajechał, zgodziłem się, była troche pod wpływem ale zaczeła mnie przytulać, pozniej jeszcze chciała zebym do niej przyjechał. W lipcu miałem wesele, zaprosiłem ją i oczywiście się zgodziła, bawiliśmy się całkiem okej, moja rodzina ją polubiła, nawet ona złapała welon a ja muche! Gdy odwoziłem ją z wesela do domu, dałem jej do zrozumienia, że podoba mi się  i chciałbym spróbować, ona powiedziała, że nie szuka nikogo, samej jej dobrze, a dowiedziałem się poźniej, że kręci z innym chłopakiem, mi mówiła ze jestem fajny, zabawny ale nie w jej typie... A po weselu stało się, chyba sie zakochałem  nie mogłem przestać o niej myślec, spać w nocy też było ciężko, ale było mi juz lepiej do wczoraj... kiedy jeżdziliśmy z przyjaciółmi i zaproponowałem jej żeby spotkała się z nami, zgodziła się i to był chyba błąd, bo wszystko do mnie wróciło, dziś noc prawie  nieprzespana i cały czas o niej myśle. Chciałbym odpuścić, ale uczucia mi nie pozwalają, mam nadzieje na cos ;/ od czasu wesela prosiłem ją o spotkanie ale nie chciała ;/ Może ktoś mi coś doradzi? Serce mówi staraj się, ale rozum mówi odpuść bo nie ma sensu... Przyjaciel powiedział mi, że gdybym nie był w jej typie to by się do mnie nie przytulała wtedy i nie poszłaby na wesele ze mną. Ona jest piękna, mogłaby miec chyba każdego... 

Przepraszam, że może się to ciezko czyta, ale pisze to pod wplywem emocji