Czy facet może kochać dwie kobiety jednocześnie?

Dziewczyny liczę na wasze doświadczenie i rady. Spotkałyście się kiedyś z sytuacją, że facet kocha dwie kobiety na raz? Pokrótce przedstawie moją sytuację. Mam 27 lat, 4 lata temu rozstałam się z psychopatą, który mnie zniszczył psychicznie. Odzyskałam wiarę w siebie. po 2 latach, byłam najlepszą wersją siebie, silną, niezależną, inteligentną, zwyczajną ale całkiem ładną kobietą, szukającą ciągle nowych szkoleń, kursów. Realizowałam się w pracy, która jest dla mnie ogromną satysfakcją, dobrze zarabiam, ogólnie byłam zadowolona z siebie. Poznałam mojego kolejnego partnera. Wykształcony, przystojny, inteligentny, dbający o mnie, zwykły fajny facet, który tak jak ja chciał mieć rodzinę, dzieci. Łączyły nas wspólne pasje, jednak zawsze zachowywaliśmy niezależność i indywidualność. Było mi z nim naprawdę dobrze, moja rodzina go strasznie polubiła, zrobiliśmy duży remont domu bo w czerwcu miał się do mnie wprowadzić, przeciągnęło się to do lipca. Pod konievc lipca mieliśmy pojechać na wakacje zagranice. Przez cały lipiec było między nami niby dobrze, ale jak zasugerowałam, że czuje iż coś się psuje i jest jakiś problem, to powiedział mi: Natalia to się wypaliło. Byliśmy ze sobą 1,5roku a tu takie cos? Ale do samego końca mówił mi jak mnie kocha i chce mieć ze mną dziecko itp. Myślałam, że przestraszył się tych zmian, myśle sobie: w Grecji zrobie wszystko, żeby było dobrze. Polecieliśmy na wakacje. Na drugi dzień poinformował mnie, że zdradził mnie z koleżanką z pracy, którą kocha od lat, bo pomogła mu się odnaleźć po rozwodzie. Skonfrontowałam się z tą dziewczyną. Przyznała, że już od zeeszlego lata (był wtedy ze mną jakieś pół roku) mój partner mówił, że ją kocha i ją pragnie, w zimie dużo randkowali itp. Do mnie przyjeżdzal co 2 tygodnie i było cudownie, nie mogłam się niczego domyślić bo bylo naprawdę dobrze. Wczesniej dużo rozmawialiśmy o dziecku, o które mieliśmy się strać pod konieć tego roku, on nacisksał na to ale ja też tego chciałam, w sumie to moje  największe marzenie. Ale suma summarum okazało się, że on prowadzi calkowicie podwójne życie od roku, żadna się nie domyśliła. W Grecji przeżyłam 7 bardzo długich dni z facetem, kóry mnie zdradził i kocha innaą kobietę a mnie woził do rodziny, mówił że teraz będzie mieszkał ze mną, będziemy mieli dziecvko itp. Czuje się tak strasznie upokorzona, zadrwił ze mnie, z tej drugiej też.

Dlatego chce was zapytać czy kiedykolwiek spotkałyście się z taką sytuacją? Bo normalne to nie jest. Ale wydaje mi się, że w dziwny sposób kochał i jedną i drugą.

Nie jestem dziewczyną, bo dziewczyny o radę pytasz..  ale jako prosty chłop ze wsi Ci odpowiem. Daj sobie spokój z tym dup/kiem. Nie warto. 

tez tak macie ze jak tekst jest za dlugi to nie chce wam sie czytac? xd

Żeby była jasność ja z nim nie jestem i nie będę. Chce tylko zrozumieć.

2 minuty temu, Natalia_Pk napisał:

Żeby była jasność ja z nim nie jestem i nie będę. Chce tylko zrozumieć.

Ok. To ja takiego postępowania nie rozumiem,  ale ja jestem prosty człowiek 

Nie zrozumiesz,on jest chory,to musi  być choroba,bo nie można kochać 2 ch kobiet,tamta go pociagala ją kochał to była ta jedyna ale przed rodziną chelpil się tobą bo jesteś wykształcona, dobrze zarabiasz,z lepszego domu pochodzisz niż tamta,tamta jest dla niego a ty dla rodziny i znajomych bo jesteś tzw dobra partia, a zdradzal by Cię w życiu jakby mu się nadarzyła okazja, bo Ciebie nie kocha,ci zdradzają co nie kochają 

5 minut temu, Gość Juiok napisał:

Nie zrozumiesz,on jest chory,to musi  być choroba,bo nie można kochać 2 ch kobiet,tamta go pociagala ją kochał to była ta jedyna ale przed rodziną chelpil się tobą bo jesteś wykształcona, dobrze zarabiasz,z lepszego domu pochodzisz niż tamta,tamta jest dla niego a ty dla rodziny i znajomych bo jesteś tzw dobra partia, a zdradzal by Cię w życiu jakby mu się nadarzyła okazja, bo Ciebie nie kocha,ci zdradzają co nie kochają 

Doklasnie, to ją kochał a z Toba był z rozsądku noi może tamta jednak nie chciała z nim być wiec miał Ciebie, taka zapchajdziure i pocieszycielke.