Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anna1357

Odwołałam slub

Polecane posty

Gość Anna1357

Tak jak w temacie. Wczoraj powiedziałam narzeczonemu, ze nie ma sensu brać slubu, który miał się odbyć za 1.5 msc. Z jakiego powodu? Znam się z narzeczonym od 3.5 roku, zareczylismy się rok temu. Od pół roku zdałam sobie sprawę, ze kompletnie mnie nie pociąga. Potrafi kochac się ze mną, a ja kompletnie nie jestem mokra, nie czuje podniecenia. Irytuje mnie jak mnie dotyka. Nie, nie biorę tabletek. Mam wysokie libido bardzo i wiem jakie mam potrzeby, a tu nic ... facet jest przystojny, wykształcony, nie ma nałogów. Czy to normalne, ze uczucia do kogos mogą się tak zmienić? Mam 25 lat i podchodzę do życia poważnie. To jest jedna z najważniejszych decyzji w życiu..czasem boję się, ze będę tego żałować- narzeczony powiedział, że kończy mu się świat w tym momencie i kocha mnie z całego serca. Jednak ja nie czuje nic gdy jest obok, jak zostaje na noc to nawet nie mam ochoty na niego. Panicznie boję się, ze kiedyś życie mnie za to ukarze i już nigdy nie trafię na tak dobrego człowieka. Co się mogło stać, ze tak się zmieniło wszystko? Czy zawsze są takie wątpliwości przed ślubem? Przecież teraz powinni towarzyszyć inne emocje.. Czy ktoś z was odwołał slub może? Z jakich powodów? Proszę o pomoc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna1357

Błagam pomóżcie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

No dobra to ja pomogę. Tak popełniasz największy błąd w życiu choć nikt Ci tego nie powie. To czy nas ktoś pociąga czy nie, to nasz wybór. Trzeba nad tym pracować szczególnie w związku po kilku dobrych latach. Trzeba nauczyć się dostrzegać inne rzeczy, czerpać przyjemność z czegoś innego niż nieznajomość wszystkiego co druga strona ma do zaoferowania. To co Ty opisujesz jest zwyczajnym problemem. Poznasz innego faceta, miną 4 lata i spotka Cię to samo. Co wtedy zrobisz? odwołąsz kolejny ślub? 

Po za tym jest 1,5 miesiąca przed ślubem, to ogromne nerwy. 

Nie bądź głupia i nie myśl tym co masz między nogami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie brałabym ślubu z mężczyzną,  który mnie nie pociąga. Seks w związku jest dość ważny i do tego jedna z przyjemniejszych czynności,  więc bycie z kimś kto Cię nie pociąga (a jednoczesne ma się ochotę ma seks) jest dla mnie niezrozumiałe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ta druga osoba musi cię pociągać. Męczyłabyś się w tym małżeństwie przez wiele lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Szukaj ciapatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna1357

eh oczywiście bez takich komentarzy nie moglo się obejść :) po prostu chciałam się zapytać czy ktoś był w podobnej sytuacji, ze uczucie się wypalilo? ze brakuje tego czegos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja nie mówię o tym, że masz brać ślub z osobą, która Cię nie pociąga. Mówię o tym, że po kilku latach związku, każdy może przestać nas pociągać jeśli nie będziemy o to dbać. Musisz to w sobie rozbudzić. Ślub można przełożyć i tyle. 

 

 

Powiem Ci co obserwuje w tym roku. Jest to jakis rok rozstań. 5 moich kolegów zostało zostawionych przez partnerki. W tym ja również. Każda z tych Pań po 3 miesiącach dzwoniła i chciała coś naprawiać. Takie czasy, trzecia fala feminizmu i pieprzenie o jakimś wypalonym uczuciu. Rób jak uważasz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak. Ja miałam dokładnie to samo. 4 lata związku, po 2 latach już nie to samo. Żadne z nas jednak nie chciało się zmienić. Porozmawiajcie o tym. Może po prostu potrzebujesz czegoś nowego w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość anna1357 napisał:

eh oczywiście bez takich komentarzy nie moglo się obejść 🙂 po prostu chciałam się zapytać czy ktoś był w podobnej sytuacji, ze uczucie się wypalilo? ze brakuje tego czegos?

Idź kobieto znajdź nowego faceta. Po 4 latach znajdziesz następnego, a potem kolejnego, aż pewnego dnia stuknie Ci czterdziecha, Panowie będą sikać na Ciebie ciepłym moczem i skończysz sama albo zwiążesz się z jakimś pierwszym lepszym całe życie wspominając tego, z którym było Ci dobrze ale wymyślałaś jakieś problemy z tyłka zamiast coś naprawiać. Powodzenia! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Bardzo istotne w tym wszystkim jest to, czy ten facet pociągał Cię kiedykolwiek? Na początku związku było inaczej? Czy to zawsze było takie letnie, a teraz już całkiem nic nie ma? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Idź kobieto znajdź nowego faceta. Po 4 latach znajdziesz następnego, a potem kolejnego, aż pewnego dnia stuknie Ci czterdziecha, Panowie będą sikać na Ciebie ciepłym moczem i skończysz sama albo zwiążesz się z jakimś pierwszym lepszym całe życie wspominając tego, z którym było Ci dobrze ale wymyślałaś jakieś problemy z tyłka zamiast coś naprawiać. Powodzenia! 

Chyba nie wiecie o czym mówicie. Seks jest cholernie istotny w związku, a pożądanie to jedyna rzecz, której nie da się sobie wypracować - to albo jest, albo tego nie ma. Wszystko inne już tak, ale to nie. Dlatego to takie ważne czy tak beznadziejnie było w tym względzie od samego początku. Jeśli tak, to Autorka już w życiu tego nie zmieni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hana
4 godziny temu, Gość Anna1357 napisał:

Tak jak w temacie. Wczoraj powiedziałam narzeczonemu, ze nie ma sensu brać slubu, który miał się odbyć za 1.5 msc. Z jakiego powodu? Znam się z narzeczonym od 3.5 roku, zareczylismy się rok temu. Od pół roku zdałam sobie sprawę, ze kompletnie mnie nie pociąga. Potrafi kochac się ze mną, a ja kompletnie nie jestem mokra, nie czuje podniecenia. Irytuje mnie jak mnie dotyka. Nie, nie biorę tabletek. Mam wysokie libido bardzo i wiem jakie mam potrzeby, a tu nic ... facet jest przystojny, wykształcony, nie ma nałogów. Czy to normalne, ze uczucia do kogos mogą się tak zmienić? Mam 25 lat i podchodzę do życia poważnie. To jest jedna z najważniejszych decyzji w życiu..czasem boję się, ze będę tego żałować- narzeczony powiedział, że kończy mu się świat w tym momencie i kocha mnie z całego serca. Jednak ja nie czuje nic gdy jest obok, jak zostaje na noc to nawet nie mam ochoty na niego. Panicznie boję się, ze kiedyś życie mnie za to ukarze i już nigdy nie trafię na tak dobrego człowieka. Co się mogło stać, ze tak się zmieniło wszystko? Czy zawsze są takie wątpliwości przed ślubem? Przecież teraz powinni towarzyszyć inne emocje.. Czy ktoś z was odwołał slub może? Z jakich powodów? Proszę o pomoc..

Pogadajcie o tym, powiedz mu jakie zachcianki masz, jak Cie kocha to to zrobi (wiem z wlasnego doswiadczenia) a nie od razu slub odwolujesz.. albo zrobcie tylko przerwe zeby zobaczyc czy zatesknisz

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hana
13 minut temu, Gość gosc napisał:

Chyba nie wiecie o czym mówicie. Seks jest cholernie istotny w związku, a pożądanie to jedyna rzecz, której nie da się sobie wypracować - to albo jest, albo tego nie ma. Wszystko inne już tak, ale to nie. Dlatego to takie ważne czy tak beznadziejnie było w tym względzie od samego początku. Jeśli tak, to Autorka już w życiu tego nie zmieni. 

Nie, nie jest cholernie istotny. Jest potrzebny, wazny, ale sa wazniejsze rzeczy takie jak szacunek i poczucie bezpieczenstwa albo chociazby zwykle "czy ja zwyczajnie lubie ta osobe".. Tez lubie ostra jazde, ale NIE - to nie jest CHOLERNIE wazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscgosc
17 minut temu, Gość gosc napisał:

Bardzo istotne w tym wszystkim jest to, czy ten facet pociągał Cię kiedykolwiek? Na początku związku było inaczej? Czy to zawsze było takie letnie, a teraz już całkiem nic nie ma? 

wyjechala do dubaju i polubila rzeczy bardziej ekstremalne xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
10 minut temu, Gość gosc napisał:

Chyba nie wiecie o czym mówicie. Seks jest cholernie istotny w związku, a pożądanie to jedyna rzecz, której nie da się sobie wypracować - to albo jest, albo tego nie ma. Wszystko inne już tak, ale to nie. Dlatego to takie ważne czy tak beznadziejnie było w tym względzie od samego początku. Jeśli tak, to Autorka już w życiu tego nie zmieni. 

Wiemy o czym mówimy. Ja np. mam 34 lata i wiem o czym mówię. Trzeba być skończonym ...em by wierzyć w to, że pociąg po 4 latach czy po 10 latach bedzie taki sam jak po roku. Sęk w tym by nie szukać dziury w całym. Jeśli ktoś wyobraża sobie, że po 4 latach nadal będą fajerwerki, zaskoczenie co drugi ruch itp. to zawsze będzie skakał z kwiatka na kwiatek. Trzeba doceniać i zwracać uwagę na inne rzeczy. 

Moja partnerka po 6 latach nie wywołuje u mnie efektu WOW przy każdym stosunku, nie staje mi na sam jej widok w bieliźnie, bo po prostu znam ją na pamięć. Jednak doceniam inne rzeczy. Na przykład właśnie to, że się znamy, znamy swoje potrzeby, wiem gdzie ją dotknąć żeby osiągnąć zamierzoną reakcje. Doceniam to i nie zamieniłbym tego na żadną chwilową ekscytacje. Niestety ludzie są ekspertami w znajdowaniu sobie problemów. Gdy czytam "coś się wypaliło" to mi się śmiać się. nic się samo nie wypala. Do ogniska można podkładać drewno sęk w tym, by robić to we dwoje. Nie da się niczego osiągnąć jeśli jedna osoba się stara, a druga siedzi i narzeka, że coś się wypaliło zamiast działać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Podkreślę jeszcze jedną rzecz. Gdyby to facet odwołał ślub z takiego powodu, to cały świat zarzucałby mu, że myśli przyrodzeniem i jest nieodpowiedzialny, patrzy tylko na doope. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A mnie się wydaje, że to panika przedślubna, boisz się zobowiązań, a że wszystko jest w głowie to ciało przestało reagować tak jak powinno. Trzeba było pomyśleć, rozważyć na spokojnie za i przeciw. Teraz jak już jest po rozmowie to mleko się rozlało i nie ma co debatować. Zakończyłaś związek i musisz żyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Gdyby to facet odwołał ślub z takiego powodu,

A jak baba odwołuje - to nic dziwnego. Przecież wszyscy wiedzą że " BABA PEESDĄ MYŚLI".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
22 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Wiemy o czym mówimy. Ja np. mam 34 lata i wiem o czym mówię. Trzeba być skończonym ...em by wierzyć w to, że pociąg po 4 latach czy po 10 latach bedzie taki sam jak po roku. Sęk w tym by nie szukać dziury w całym. Jeśli ktoś wyobraża sobie, że po 4 latach nadal będą fajerwerki, zaskoczenie co drugi ruch itp. to zawsze będzie skakał z kwiatka na kwiatek. Trzeba doceniać i zwracać uwagę na inne rzeczy. 

Moja partnerka po 6 latach nie wywołuje u mnie efektu WOW przy każdym stosunku, nie staje mi na sam jej widok w bieliźnie, bo po prostu znam ją na pamięć. Jednak doceniam inne rzeczy. Na przykład właśnie to, że się znamy, znamy swoje potrzeby, wiem gdzie ją dotknąć żeby osiągnąć zamierzoną reakcje. Doceniam to i nie zamieniłbym tego na żadną chwilową ekscytacje. Niestety ludzie są ekspertami w znajdowaniu sobie problemów. Gdy czytam "coś się wypaliło" to mi się śmiać się. nic się samo nie wypala. Do ogniska można podkładać drewno sęk w tym, by robić to we dwoje. Nie da się niczego osiągnąć jeśli jedna osoba się stara, a druga siedzi i narzeka, że coś się wypaliło zamiast działać. 

No i nie wiesz, o czym mówisz, chociaż Cię zaskoczę - zgadzam się z Tobą całkowicie :)

Jednak to, o czym piszesz, to zupełnie co innego - to odnawianie czegoś, co było, jak to opisujesz, takie  "dokładanie do pieca". 

Jeśli dziewczyna wiąże się z mężczyzną wyłącznie dlatego, że ten ma dobre serce, a tych fajerwerków i chemii nie było między nimi nigdy ("nigdy" to w tym wypadku słowo - klucz), to związek taki jest z góry skazany na porażkę.

Można podgrzewać temperaturę w związku, pracować nad czymś co się wypaliło - ale nigdy nie stworzysz od podstaw czegoś, czego nigdy nie było. Kropka. 

To się kończy rozwodem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

No i nie wiesz, o czym mówisz, chociaż Cię zaskoczę - zgadzam się z Tobą całkowicie 🙂

Jednak to, o czym piszesz, to zupełnie co innego - to odnawianie czegoś, co było, jak to opisujesz, takie  "dokładanie do pieca". 

Jeśli dziewczyna wiąże się z mężczyzną wyłącznie dlatego, że ten ma dobre serce, a tych fajerwerków i chemii nie było między nimi nigdy ("nigdy" to w tym wypadku słowo - klucz), to związek taki jest z góry skazany na porażkę.

Można podgrzewać temperaturę w związku, pracować nad czymś co się wypaliło - ale nigdy nie stworzysz od podstaw czegoś, czego nigdy nie było. Kropka. 

To się kończy rozwodem. 

Również się z Tobą zgadzam. Jednak założyłem, że autorka to rozsądna kobieta i nie zwracała głowy osobie, która jej nie pociąga. Napisała też, że coś się wypaliło. Co karze mi myśleć, że kiedyś płonęło. Dlatego uważam, że autorka powinna coś robić a nie odwoływać ślub i szukać problemu w partnerze, gdy w rzeczywistości nosi go w sobie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Idź kobieto znajdź nowego faceta. Po 4 latach znajdziesz następnego, a potem kolejnego, aż pewnego dnia stuknie Ci czterdziecha, Panowie będą sikać na Ciebie ciepłym moczem i skończysz sama albo zwiążesz się z jakimś pierwszym lepszym całe życie wspominając tego, z którym było Ci dobrze ale wymyślałaś jakieś problemy z tyłka zamiast coś naprawiać. Powodzenia! 

bełkot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość hana napisał:

Nie, nie jest cholernie istotny. Jest potrzebny, wazny, ale sa wazniejsze rzeczy takie jak szacunek i poczucie bezpieczenstwa albo chociazby zwykle "czy ja zwyczajnie lubie ta osobe".. Tez lubie ostra jazde, ale NIE - to nie jest CHOLERNIE wazne.

Dla ciebie może nie, ale dla mnóstwa osób tak. Seks jest bardzo ważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 minut temu, Gość gość napisał:

Dla ciebie może nie, ale dla mnóstwa osób tak. Seks jest bardzo ważny.

Dokładnie. Zresztą, jak rozumiem te wyższe wartości (naprawdę rozumiem), tak ludzie, dajcie spokój... to, co odróżnia miłość romantyczną od tej platonicznej to właśnie seks - po co mi partner, jeśli to samo mam w mamie/tacie/przyjacielu od serca?

Jak ktoś mówi, że seks nie jest taki istotny, to niech sobie poczyta tematy w stylu: "ona nie chce się już ze mną kochać" itp. - to jednak jedna z podstawowych potrzeb człowieka. Nie jest zaspokojona, to mamy zdrady, rozwody i inne. W którymś momencie to będzie nie do zniesienia dla którejś ze stron. Tej odrzuconej, albo i nawet tej odrzucającej, bo i ta by chciała zaznać prawdziwej miłości damsko-męskiej.

Nie mylcie przyjaźni z miłością... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna1357

Dziekuje wszystkim za odpowiedzi. Może bardziej podkresle nasza sytuacje. Mimo, ze jesteśmy 3,5 roku razem, to seks zaczelismy uprawiac dopiero po zaręczynach, czyli ok rok temu. To w sumie byla decyzja partnera, nie moja. od pol roku irytuje mnie w partnerze jego dotyk, zapach, przybrał na wadze ok 20 kg (chyba to najbardziej mnie odrzucało). Niby zaczal chodzic na silownie, ale stosuje restrykcyjne diety, które eliminują słodycze, tłuste pokarmy, etc. Sama bardzo dbam o siebie, jestem szczupła, wysoka, raczej zadbana. 
Od kiedy przybrał na wadze pojawilo się brak zainteresowania seksem z mojej strony. Jestem kompletnie sucha, gdy mnie dotyka. kompletnie! Znam siebie i wiem, że niewiele trzeba, a leje się ze mnie jak nie wiem. Boje się, ze po prostu uczucia nie ma i pojawilo się przyzwyczajenie z mojej strony. Oczywiście o wszystkim mu mowilam. Od pol roku mam ogromna gule w zoladku i im bliżej wesela, tym gorzej. Dlatego potrzebuje pomocy czy to ma sens kierowac się rozsądkiem, bo nie mam mu nic do zarzucenia - jest dobry, uprzejmy, pracowity, czy jednak sercem - które mówi, że nie ma kompletnej chemii, która jest pomiędzy dwojgiem zakochanych ludzi. Nie mam z kim o tym porozmawiać, stad po raz pierwszy w zyciu radzę się innych pisząc w internecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zostaw go i idź w obieg. Co 4-5 lat zmieniaj partnera. I... będzie pani mokra i zadowolona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Dlaczego czekaliście tak długo? Jak dobrze liczę... dwa i pół roku? Kurcze, to trochę dziwne (a nawet bardzo. I nie chcę Was w tym momencie urazić). Tylko dlaczego to tyle trwało? 

Macie jakieś "chrześcijańskie" zasady, że to np. grzech i tym podobne? Czy po prostu nie czuliście takiej potrzeby?

Czego, droga Autorko, oczekujesz od związku? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 minut temu, Gość Anna1357 napisał:

Dziekuje wszystkim za odpowiedzi. Może bardziej podkresle nasza sytuacje. Mimo, ze jesteśmy 3,5 roku razem, to seks zaczelismy uprawiac dopiero po zaręczynach, czyli ok rok temu. To w sumie byla decyzja partnera, nie moja. od pol roku irytuje mnie w partnerze jego dotyk, zapach, przybrał na wadze ok 20 kg (chyba to najbardziej mnie odrzucało). Niby zaczal chodzic na silownie, ale stosuje restrykcyjne diety, które eliminują słodycze, tłuste pokarmy, etc. Sama bardzo dbam o siebie, jestem szczupła, wysoka, raczej zadbana. 
Od kiedy przybrał na wadze pojawilo się brak zainteresowania seksem z mojej strony. Jestem kompletnie sucha, gdy mnie dotyka. kompletnie! Znam siebie i wiem, że niewiele trzeba, a leje się ze mnie jak nie wiem. Boje się, ze po prostu uczucia nie ma i pojawilo się przyzwyczajenie z mojej strony. Oczywiście o wszystkim mu mowilam. Od pol roku mam ogromna gule w zoladku i im bliżej wesela, tym gorzej. Dlatego potrzebuje pomocy czy to ma sens kierowac się rozsądkiem, bo nie mam mu nic do zarzucenia - jest dobry, uprzejmy, pracowity, czy jednak sercem - które mówi, że nie ma kompletnej chemii, która jest pomiędzy dwojgiem zakochanych ludzi. Nie mam z kim o tym porozmawiać, stad po raz pierwszy w zyciu radzę się innych pisząc w internecie.

Dlaczego czekałaś z seksem do "po  zareczynach". Jak się zarencza to powinno się mieć pewność, że chce się spędzić życie z tym kimś, a jaką mieliście pewność jak nie wiedzieliście jak jest wam w łóżku?.

Ty chyba nigdy nie miała na niego ochoty?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Zostaw go i idź w obieg. Co 4-5 lat zmieniaj partnera. I... będzie pani mokra i zadowolona. 

Ludziom, którzy nie potrafią rozmawiać, a rzucają wąskimi osądami podziękujemy. 🙂

Ale w sumie i fascynujące, jak działa to Wasze myślenie - czyli jesteście zdania, że każdy człowiek może stworzyć dobry związek z każdym, o ile są ze sobą wystarczająco długo i sie lubią?

No chyba nie. Miłość jest bardzo selektywna. Jeśli masz na tyle odwagi, żeby skończyć związek w ktorym swojego partnera nie pożądasz, to i lepiej dla niego - ale lepiej obwiniać 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

Ludziom, którzy nie potrafią rozmawiać, a rzucają wąskimi osądami podziękujemy.

Też tak myśle. To sp..laj 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×