Dlaczego starsze pokolenie jest tak służalcze wobec pracodawców?

Walą jakimiś sloganami, że trzeba "szanować prace", że "młodzi to chcieliby od razu zarabiać nie wiadomo ile". Nie wiadomo ile to nawet nie jest minimum socjalne w takich Niemczech czy innych krajach rozwiniętych, a ceny mamy jak na zachodzie. Bezmózgie zombie przywiązane do jednego zakładu. Rypią za grosze i powtarzają głupoty, że "pracodawca im chleb daje". Nie nie daje. Zarabia na nich kupę kasy i oni to wypracowują, a dzieli się z nimi groszkowym zyskiem. Młode pokolenie nazywają roszczeniowym, bo się wszyscy przyzwyczaili do takich frajerów. 

No oni byli wychowywani w takich wzorcach kulturowych, raczej trudno w podeszłym wieku dokonac takiej autorefleksji by zmienic światopogląd...

Ludzie z PRL-u mają taką mentalność, nie zmienimy tego, tak jak nie zmienimy ludzi którzy na kościółek i rydzyka wydają całe emerytury

No, ale mnie to w...ia. Na ich głupocie ktoś robi fortunę i zaciera ręce i jeszcze ich wykorzystują, traktują jak śmieci. 

Oni mają racje, ja mam 39 lat i tez tak mysle, ze pracodawce trzeba szanowac, bo daje mi pensje i stabilna prace.

Jestem za tym, by wiele lat pracowac w jednym zakładzie i denerwuja mnie skoczki zmieniajace prace co 2 lata.

6 minut temu, Gość gosc napisał:

Oni mają racje, ja mam 39 lat i tez tak mysle, ze pracodawce trzeba szanowac, bo daje mi pensje i stabilna prace.

Jestem za tym, by wiele lat pracowac w jednym zakładzie i denerwuja mnie skoczki zmieniajace prace co 2 lata.

Jak dobrze zarabiasz to siedz i nie interesuj sie innymi, od tego siedzenia w jednym miejscu to pewnie odlężyn dostałeś

8 minut temu, Gość gosc napisał:

Oni mają racje, ja mam 39 lat i tez tak mysle, ze pracodawce trzeba szanowac, bo daje mi pensje i stabilna prace.

Jestem za tym, by wiele lat pracowac w jednym zakładzie i denerwuja mnie skoczki zmieniajace prace co 2 lata.

To jest normalne, że się zmienia pracę co 2 lata, bo inaczej u Polskich Januszy biznesu nie wynegocjujesz lepszych warunków. 

Mam 24 lata i wychodzę z założenia, że mają sporą rację. Drugiego człowieka należy szanować bez względu na jego status materialny, płeć, orientację itd. Czy pracodawca, czy pracownik. Szacunek powinien być obustronny.

Mnie na przykład nie odpowiada mobilność mojego pokolenia. Czuć w tym pewną fałszywość, ,,amerykańskość". Do tego jeszcze ta roszczeniowa postawa i traktowanie pracodawcy bardzo powierzchownie. 

Pracownik pracuje dla pracodawcy, poświęca mu i firmie czas. Powinien zapewnić mu lojalność.  

Pracodawca ma obowiązek zapewnić pracę.

Czysta umowa, jasne zasady. Po prostu.

A dzisiaj? Do wszystkiego podejście powierzchowne. Do mody, do mediów, do ludzi. Wszystko ,,jest, a nie ma", ,,jak przez szybę". Bez emocji, byle ,,na sezon". 

To zmierza w złą stronę. 

12 minut temu, Gość gosc napisał:

Oni mają racje, ja mam 39 lat i tez tak mysle, ze pracodawce trzeba szanowac, bo daje mi pensje i stabilna prace.

Jestem za tym, by wiele lat pracowac w jednym zakładzie i denerwuja mnie skoczki zmieniajace prace co 2 lata.

Ja mam 26 i zmieniam co roku. Chętnie bym pracowała lata, ale latwiej uzyskać większą kasę zmieniając pracę niż licząc na podwyżke.

Ale u nas "szacunek" do pracownika to pchanie do łba sloganów i obiecanek o podwyżce, a jak zapytasz kiedy to wiecznie ta sama śpiewka, że niedługo. Nie uzyskasz żadnej poprawy warunków u Polskiego pracodawcy dopóki on widzi, że jesteś mu oddany i wiecznie będziesz tam siedzieć, wiec może ci więcej nie płacić. 

3 minuty temu, Gość BlueMoon napisał:

Mam 24 lata i wychodzę z założenia, że mają sporą rację. Drugiego człowieka należy szanować bez względu na jego status materialny, płeć, orientację itd. Czy pracodawca, czy pracownik. Szacunek powinien być obustronny.

Mnie na przykład nie odpowiada mobilność mojego pokolenia. Czuć w tym pewną fałszywość, ,,amerykańskość". Do tego jeszcze ta roszczeniowa postawa i traktowanie pracodawcy bardzo powierzchownie. 

Pracownik pracuje dla pracodawcy, poświęca mu i firmie czas. Powinien zapewnić mu lojalność.  

Pracodawca ma obowiązek zapewnić pracę.

Czysta umowa, jasne zasady. Po prostu.

A dzisiaj? Do wszystkiego podejście powierzchowne. Do mody, do mediów, do ludzi. Wszystko ,,jest, a nie ma", ,,jak przez szybę". Bez emocji, byle ,,na sezon". 

 

To zmierza w złą stronę. 

Brzmisz jak jakiś nieudacznik pierdoła. Co ci przeszkadza mobilność ludzi? Od tego mamy nogi (i samochody) to że jesteś pierdoła która nawet nie ma prawa jazdy to twój problem młody januszku. 

4 minuty temu, Gość Kiss napisał:

Ja mam 26 i zmieniam co roku. Chętnie bym pracowała lata, ale latwiej uzyskać większą kasę zmieniając pracę niż licząc na podwyżke.

Bo tak jest u nas. Jak jesteś dobrym pracownikiem to nie uzyskasz poprawy warunków za to, że jesteś coraz lepsza, dopóki widzą, że będziesz wisieć u nich do usranej śmierci to nie poprawisz niczego. Dopiero jak rzucisz papierami, gdy cię najbardziej potrzebują to wtedy coś dostaniesz. 

to dobry masz biznes nie ma co 

i tak pracujesz to 50 lat a potem zdychasz 

Zdecydowanie bardziej opłaca się zmieniać pracę co 2-3 lata.

Nie rozumiem ludzi, którzy są tak przywiązani do pracodawcy.

Jeśli młodzi ludzi maja do zaoferowania coś więcej nią tylko siebie i skończone studia to jasne ze należy ich szanować ale wielu z nich oferuje mało lub nic a chce dużo. Jeśli już na studiach ogarniała prace, staże, jakieś konkursy to super to widać ze jesteś ambitny i warto w ciebie inwestować jeśli jesteś jaka milion osób z twoim wieku po studiach i z wielkim ego to wypad.

A myślisz, że w innych krajach masz super młodych pracowników? Jakoś nie dają im takiego gówna na start. To pracodawcy w Polsce oczekują nie wiadomo czego i powtarzają w kółko o młodych roszczeniowych. Nie, przeciętny młody nie jest roszczeniowy, tylko jest normalny. Ale w kontraście ze starymi uległymi tytaczami, którzy w latach 1989-2015 tyrali do zawału serca za psie grosze to pracodawcom teraz oczywiście młodzi z normalnymi oczekiwaniami wydają się roszczeniowi i jest pianie i histeria. Ten młody jakoś nie ma problemu za granicą sobie poradzić jak spieprzy bo już ma dość gównianych polskich warunków i Januszy. 

22 minuty temu, Gość Gość napisał:

Bo tak jest u nas. Jak jesteś dobrym pracownikiem to nie uzyskasz poprawy warunków za to, że jesteś coraz lepsza, dopóki widzą, że będziesz wisieć u nich do usranej śmierci to nie poprawisz niczego. Dopiero jak rzucisz papierami, gdy cię najbardziej potrzebują to wtedy coś dostaniesz. 

Nie we wszystkich pracach, ale niestety na ogół tak jest. Ja tak właśnie trafiam, ale nie zostaję.

21 minut temu, Gość Gosc napisał:

Brzmisz jak jakiś nieudacznik pierdoła. Co ci przeszkadza mobilność ludzi? Od tego mamy nogi (i samochody) to że jesteś pierdoła która nawet nie ma prawa jazdy to twój problem młody januszku. 

A nie pomyślałeś może, że raz, że należy używać łagodniejszych określeń w stosunku do kogoś kogo nie znasz, a dwa to nie każdy chce/może mieć samochód? Nie każdemu odpowiada taka opcja jak Tobie. I to jest jak najbardziej w porządku, ale co może o tym wiedzieć taki prostak jak Ty. ;] Nie każdy lubi nagłe zmiany co 3 lata. Masz z tym problem?

Właśnie to jest to o czym wspomniałem wcześnie. Egoizm, który właśnie przejawiasz, przejawiają dziś młodzi ludzie którym wydaje się, że szczęście gonią, nie wiedzieć po co i czemu.

1 godzinę temu, Gość BlueMoon napisał:

A nie pomyślałeś może, że raz, że należy używać łagodniejszych określeń w stosunku do kogoś kogo nie znasz, a dwa to nie każdy chce/może mieć samochód? Nie każdemu odpowiada taka opcja jak Tobie. I to jest jak najbardziej w porządku, ale co może o tym wiedzieć taki prostak jak Ty. ;] Nie każdy lubi nagłe zmiany co 3 lata. Masz z tym problem?

Właśnie to jest to o czym wspomniałem wcześnie. Egoizm, który właśnie przejawiasz, przejawiają dziś młodzi ludzie którym wydaje się, że szczęście gonią, nie wiedzieć po co i czemu.

Tak, więcej pieniędzy to nie jest więcej szczęścia, ale świadomość, że jesteś dymanym frajerem też nie napawa optymizmem..co jakiś czas powinno się rzucić tymi papierami z szacunku do siebie, żeby pracodawca nie zapomniał kto tu rządzi. 

1 godzinę temu, Gość BlueMoon napisał:

A nie pomyślałeś może, że raz, że należy używać łagodniejszych określeń w stosunku do kogoś kogo nie znasz, a dwa to nie każdy chce/może mieć samochód? Nie każdemu odpowiada taka opcja jak Tobie. I to jest jak najbardziej w porządku, ale co może o tym wiedzieć taki prostak jak Ty. ;] Nie każdy lubi nagłe zmiany co 3 lata. Masz z tym problem?

Właśnie to jest to o czym wspomniałem wcześnie. Egoizm, który właśnie przejawiasz, przejawiają dziś młodzi ludzie którym wydaje się, że szczęście gonią, nie wiedzieć po co i czemu.

 

Po prostu nie lubie ludzi którzy się wracają do innych

Ludzi masz takich wszędzie jak ci pracodawcy o których piszesz. To, że pracodawca nie ma do Ciebie szacunku, to nie znaczy, że musisz przez to obrażać innych w necie. Chyba pisałem coś o obustronnym szacunku, prawda? 

Do nikogo się nie wtrącam, jakbyś nie zauważył. Wyrażam po prostu swoje zdanie o dzisiejszym pokoleniu.

Wiadomo, że jak komuś praca nie odpowiada to sobie zmieni. Tylko jak dla mnie to bezsensowne tak zmieniać co rusz, ale co kto woli. 

Na przyszłość polecam być mniej porywczym. 

BlueMoon. Słuchaj, czy rzeczywiście uważasz, że jak ktoś dzięki zmianie pracy dostał lepsze warunki i lepszą płacę to jest bezsensowne? Czy gdyby Tobie zaproponowano teraz powiedzmy o 1000 zl wyższą pensję i lepsze stanowisko gdzieś indziej to byś nie poszedł?

P.S. Nie ja wyzywałem Cię od nieudaczników. Sam uważam, że ludzie, którzy tak się odnoszą do innych w necie to najprymitywniejsza patologia umysłowa. 

To zależy jaka by to była praca, lecz generalnie nie przepadam za zmianą miejsca i zaczynaniem od nowa wszystkiego. Odpowiedź zatem brzmi - nie. 

Teraz tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu jak dzisiejsze warunki są przereklamowane i dlaczego starsi mają jednak rację. =]