Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Janka 72

Moja mąż chce adoptować wnuczkę, ja nie chcę. Jak go rpzekonać

Polecane posty

Gość Janka 72

Witam serdecznie, od kilku godzin szukałam w komputerze gdzie mogłabym poprosić o radę.

Może znajdzie się ktoś kto był w podobnej sytuacji.

Moja 21-letnia córka w 2017 roku urodziła córkę i nie chce tego dziecka. Niestety ponieśliśmy porażkę wychowawczą jeśli chodzi o nadze dziecko, nie potrafilismy sobie z nią nigdy poradzić, zawsze robiła tak jak chciała i zaszła w niechcianą ciążę. Największą porażką dla nas jest to, że ojciec dziecka jest nieznany. Córka bawiła się na potańcówkach, wbrew naszym zakazom, mimo że wciąż mieszka u nas. Jesteśmy jednak katolicką rodziną, ciąży nie usunęła. Córka wciąż ma pstro w głowie, wnuczką nie chce się zajmować. Nie krzywdzi jej w żaden sposób, ale pozostawia w łóżku i denerwuje się gdy ta płacze, Ja wciąż pracuję, mój mąż także, córka nie pracowała bo zajmowała się dzieckiem ale pobory się skończyły a ona nie miała chęci nic dalej, nie przystała na rpopozycję rpacy zmianowej na zmianę ze mną- była taka możliwość (chciałam ją odciąźyć i zajmować się małą kiedy ona będzie w rpacy). Wszczynała awantury, ciągle imprezy, wynosiła z domu różne rzeczy. Postanowiłam usamodzielnić ją na siłę - trochę wbrew mężowi- i wynajęłam jej malutkie mieszkanie, powiedziałam że będę jej opłacać czynsz.  Tam się wprowadziła z wnuczką as my mieliśmy rpzynajmniej święty spokój. Wychowanie córki nie było łatwe,  była zawsze dzieckiem nadpobudliwym, aroganckim to mogliśmy trochę odetchnąć. Wszystko było dobrze do momentu kiedy pwoiedziałąm że już czas zaczać na siebie pracować i ponosić odpowiedzialność za swoje czyny. Skoro jest tak dorosła by pić alkohol i spotykać się z mężczyznami ma utrzymać przynajmniej w połowie siebie i dziecko, my finansowo pomozemy czy organizacyjnie. Córka ni chce słyszeć o poworcie do pracy, twierdzi ze nie kocha córki, Oliwka ma teraz 1,5 roku. Córka zagroziła że ją odda do okna życia i nam się znowu zwali na głowę bo wciąż jest u nas zameldowana. Mąż daje się jej terroryzować, chce adoptować wnuczkę. Ja jednak czuję że nie mam na to siły, swoje dzieci już wychowałam co było dla mnie strasznie cieżkie, mogę powierdzieć że zabrały mi 20 najlepszych lat mojego życia a teraz na starość chciałabym się zająć sobą. Wnuczkę kocham ale jako babcia - mohę odwiedzić, zaprosić, zaopiekować się kilka godzin to wszystko. Nie udźwignę więcej, tym bardziej że widze że mała cechy odziedziczyła ewidentnie po córce,l jest kapryśna, nieznośna. Uważam, że dziecko potrzebuje rodziców a nie dziadków. Powinna zostać rpzy matce albo iść do adopcji do pełnej rodziny. JAk rozmawiac z mężem z córką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasza

No jak córki nie umieliscie wychowac ze sie puszcza to tym bardziej za wychowanie wnuka sie nei beirzcie

to chyba najlepszy i najmocniejszy argument

a darmozjada wywal na zbity pysk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mogła usunąć ciążę. Tak by było lepięć dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ratatuj

Trzeba było w szpitalu zrzec się praw do dziecka. Dziewczynka już miałaby dom i nie miała traumy. Z tego co widzę jesteś jak córka. Dzieci ci przeszkadzały i przeszkadzają, dlatego córka wyrosła na ladaco i wnuczka też wyrośnie. 

Szkoda małej, wychowuje sie w poczuciu, że ktoś robi jej łaskę, że się nią zajmuje. Niech corka się zrzeknie praw czym prędzej, niech nie zwleka im dziecko starsze tym ciężej o chętnych na adopcje i tylko dom dziecka zostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Oceniam to 2/10 autor popisał się jakaś oryginalnością i za to plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fddafqwee

Wbrew pozorom nie można tak sobie adopotować dziecka - taką decyzję podejmuje sąd, a w opisanej tu sytuacji jest co najmniej kilka przeszkód: pierwsza to że dziecko miałoby nadal żyć i przebywać z tą matką. Czaicie? Sąd musi najpier w oparciu o dowody uznać, dla dobra dziecka należy je odłąćzyć od matki a następnie przydzielić je do rodziny, gdzie jest ta sama matka. Druga to Wasz wiek - duża różnica wieku między wami i dzieckiem (co innego gdybyście chcieli być rodziną zastępczą). 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odda

Sąd dba o dobro dziecka. Czemu przez 2 lata twoja córka małej nie oddala? miala już 700 dni na to, by zrzec się władzy i dac corce nowy dobry dom.

Sad stara sie by rodzina dziecka objela go piecza. Dopiero później inne opcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janka 72

Nie będę się bronić, nie byłam idealną matką ale tak jak moje dzieci sobie matki nie wybierały, tak i ja sobie dzieci nie wybrałam. Jedna córka na stancji w mieście radzi sobie druga zawsze stała okoniem.

Mnie nie trzeba przekonywać, ale mąż chce adoptować wnuczkę. On ma dobre serce, ale skończy się na tym, że to ja będę ganiać za dzieckiem i robić wszystko. Wiadomo jak to się z mężczyznami wychodzi. Poza tym uwazam że dziecko potrzebuje rodziców, my się nie nadajemy. Ktoś napisał  i bardzo dziękuję że trzeba dziecko odłączyć od matyki. Z tym nie byłoby problemu, bo córka dziecka nie akceptuje, nie opiekuje sie, ostatnio wspominała o wyjeździe do Niemiec bez dziecka oczywiście. W takiej sytuacji - porzucenia - dziadkowie jako rodzina mają rpawo by zaadoptowac dziecko, ale ja tego nie chcę, nie podołam tej roli. Jeszcze żeby to był chłopak, ale kolejna dziewucha? Mam dość ciągłych awantur i babskich przepychanek. Myslalam ze to juz za mną. Najpierw dwie córki a potem jeszcze wnuczka na głowie do konca zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janka 72

Jest tyle kobiet które nie moga mieć dzieci. A wnuczka mogłaby nas prawdziwych dziadków czasem odwiedzać. Ale nie jestem gotowa jej wychowywać. 

Córka nie oddała ponieważ urodziła w katolickiej rodzinie, na początku cały rok ja prałam jej pieluchy obrabiałam wszystko w domu i poza nim, a ona leżała i karmiła. Potem wynajęłam jej mieszkanie i zaczeły się schody że trzeba iść do pracy. Postanowiła zostawić edziecko, wyjechać stąd.  Ja uważam że bycie matką ją przerosło, nie ma wsparcia męża, a dziecko potrzbeuje obojga rodziców. Uważam że mała powinna trafić do jakiejś  kochające rodziny przecież nie do rpzytułku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewttttttttt

Sąd się stara by rodzina objęła pieczą - ale tu jest dziecko już w rodzinie i żeby w ogóle cokolwiek innego rozważać, trzeba najpierw wykazać, że dziecku w tej rodzinie jest źle. Jeśli będą takie argumenty to absurdem byłoby przydzielanie dziecka do tej samej rodziny jako adopcyjnej - rodziny co do której właśnie zapadła decyzja że jest dysfunkcyjna. Przecież oni prowadzą wspólne gospodarstwo z tą córką. Jaki sens miałaby taka adopcja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoxi

Nie bardzo rozumiem o co chodzi, córka chce porzucić dziecko, a ty nie chcesz go adoptować więc o co chodzi? Niech sobie wyjedzie do tych Niemiec, będziesz miała swój wymarzony swiety spokój, a dziecko ma szanse znaleźć rodzine. Chodzi pewnie o reakcję męża? Zostaw go z wnuczką samego na dwa tygodnie, niech zobaczy jaki to miód. Ale najlepiej nie róbcie już dziecku siana z mózgu i skonczcie te farse. Rodzinka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janka 72

do gościa ewttttttt:

Teoretycznie moglibyśmy zostac w wnuczkąi się nią opiekować bez decyzji sądu ale mąż chce być jej formalnym opiekunem. Ja tego nie chcę, chcę by dziecko znalazło normalną pełną rodzinę. Nie mam siły się w to ładować. Nie jestem gotowa na chumorki małęj złośnicy, jej babskie gierki - wychowałam dwie córki i mam dość. Teraz dzieci się inaczej wychowuje, na więcej pozwala, więcej się daje, kupuje, dzieciom więcej wolno. Ostatnio posprzeczałąm się z mężem o to, powiedziałam tu cytat Przecież nie ty jej to dziecko zrobiłeś. Był obrażony, on czuje się zobowiązany by nie osierocić wnuczki. Męski honor. Tylko że ja bym chciała już odpocząć, z mężem wyjeźdźać do sanatorium, mieliśmy plany do Kudowy, mamy znajomych, czy ja ze wszystkiego mam zrezygnować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoxi

Może córka tak tylko straszy że zostawi wnuczkę? W niemczech samotne matki mają dobry socjal i pierwszeństwo do przedszkola.  Może coś tędy...

Swoją drogą Ja widzę że U Was to oddać źle bo wszyscy macie wyrzuty sumienia, mimo że nikt dzieciaka tak naprawde nie chce. Przestancie zagłuszac swoje wyrzuty sumienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janka 72

Może straszy, cały czas prowadzi różne gierki a ja na starość chciałabym odpocząć i nie stresować się. Chcę by albo zajęła się tym dzieckiem jak należy i wzięła los we własne ręce, albo je oddała bezdzietnej parze na wychowanie i nie obarczała mojego męża odpowiedzialnością, on jej dziecka nie zrobił brzydko powiedziawszy. Powinna zrobić co chce ale nam dać w końcu swiety spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirabelka

Miałam znajomą w podobnej sytuacji, tylko u nich miało być na zasadzie "Pojadę, znajdę pracę w Niemczech wynajmę mieszkanie pozałatwiam wszystko i wrócę po dziecko". Wnuczek już 4 rok siedzi z babcią.  Nie daj się wrobić w coś takiego. 

Podejrzewam że córka straszy was, bo dla niej to byłaby najłatwiejsza opcja, szuka frajerów. A w rzeczywistości nie miała by jaj by porzucić dziecko. Gdyby chciała to zrobić to by to zrobiła, a nie gadała o tym w kółko. Nie dajcie się złamać. Najlepiej wyłączyć telefon, sprzedać meiszkanie i kupić inne gdzieś daleko, gdzie jej macki nie sięgają. I gdzie nie jest zameldowana. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirabelka

Jeszcze jedna porada - opieka w porzadku ale tylko w jej mieszkaniu, na Twoich warunkach. Ty przychodzisz, starasz się ale potem drzwi się za Tobą zamykają i niech sobie radzi. JAk wezmiesz dziecko na opieke do siebie moze byc tak ze mamusia juz po nie nie wróci. Nie daj się. To jej dziecko. Nie twoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Masz rację, nie bierz pod opiekę wnuczki, bo zepsujesz ja tak samo jak córkę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja nie potrafiłabym oddać wnuczki, z którą żyję 2 lata. Może to ona Wam kiedyś pomoże. Jednak doskonale Cię rozumiem z trudem wychowania. Człowiek nie ma już tyle siły. Sądzę, że jesteś przed 50-tką i prawo, by odpocząć. Zająć się własnym życiem. Nie rób niczego co jest niezgodne z Twoim wyborem. Jeśli mąż tego pragnie (tak jak ktoś tu mądrze napisał) - zostaw go z nią samego na choćby tydzień. Zobaczy czy podoła. Nie da się nikogo do niczego zmuszać. Swoje już zrobiłaś. To córka odpowiada za przyszłość własnego dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

BZDURY I BAJKI

U nas była taka sama sytuacja tzn. brat i jego dziewczyna sprowadzili dziecko na świat i właśnie imprezowali, pasożytowali, terroryzowali rodziców tym, że oddadzą dziecko jak rodzice nie będą ich utrzymywać i pozwalać mieszkać u nich. 

Tata zebrał odpowiednie dowody, glownie rozmowy na fb i smsy, zgłosił to gdzie trzeba i w miesiąc mieli ograniczone prawa, a rodzicami zastępczymi moi rodzice. Brat i jego dziewczyna musieli się wynieść, iść do pracy i wynając sobie mieszkanie, szybciutko się ogarnęli. Było to 7 miesięcy temu i od tego czasu młodzi jedynie odwiedzają dziecko po uprzednim zgłoszeniu. Bratowa strasznie płakała w sądzie, nie spodziewali się tego. Myśleli, że są świętymi krowami. Skończyło się dyktowanie warunków, pasożytowanie i granie dzieckiem. Dodatkowo płacą alimenty, a 500 na dziecko też dostają moi rodzice. W pazdzierniku jest nastepna rozprawa czy dziecko zostanie z moimi rodzicami czy zostanie oddane rodzicom biologicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Gosc napisał:

Masz rację, nie bierz pod opiekę wnuczki, bo zepsujesz ja tak samo jak córkę. 

Masz dzieci, że piszesz takie głupoty? Możesz mieć najlepsze relacje z dzieckiem, a wystarczy impuls, inne towarzystwo i wszystko szlag trafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirabelka

A w czym im wnuczka pomoże? Wycisnie ich jak cytryne, wyssa ostatnie siły i pójdzie w długą. Mąż uwierzy że podoła, wezmie dzieciaka a ona straci męza on bedzie juz tylko dla wnusi. Nie bierzcie tego dziecka do siebie chocby na chwile. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość88

Różnica jest taka, że autorka NIE CHCE wychowywać wnuczki. To powinno uciąć jakiekolwiek dyskusje. Problem w tym że - o ile dobrze rozumiem - jej mąż ma miękkie serce i daje się sterroryzować, co córka skrzętnie wykorzystuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoxi

Zbawianie świata i niańczenie wnuków dobrze wygląda na filmach. Ja jestem taką osobą wychowaną przez babcię. Była wiecznie zrzedająca i gderająca, ciągle też wypominała mi że u niej mieszkam, przy każdej kłótni otwierałą drzwi żebym poszła skoro mi tak źle. Nie powiem że byłam świętym dzieckiem jak i mój brat, ale naprawdę lepiej byłoby dla nas mieć rodziców, choćby adopcyjnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Najwidoczniej Twój mąż kocha bardziej wnuczke niż Ty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie oceniam Ciebie, ale w tej sytuacji chyba ktoś powinien córka wstrząsnąć i ustalić co dalej. Jeżeli chce wyjechać, proszę bardzo. Niech jedzie i pracuje, Wy ją sami wymeldujcie żeby Was nie szantazowala. W kwestii dziecka jeżeli już to najlepiej być rodziną zastępczą po odebraniu lub ograniczeniu praw matce. Wtedy jako spokrewni rodzice będziecie dostawać ok. 1000zl na małą, do tego 500+ i alimenty. To konkretna suma, przynajmniej finansowo mała nie będzie obciążeniem. Czy się podejmiesz to Twoja decyzja. Ja na pewno tak zrobilabym, bo nie znioslabym myśli, że moja wnuczka tula się po obcych ludziach, ale nic na siłę. Córce powiedzieć jasno, że w razie kolejnej niechcianej ciąży nawet nie ma mowy o podobnej sytuacji. Jeżeli nie chcecie absolutnie wychowywać tego dziecka to wymelduj córkę i nie godz się na opiekę u Was w domu. Ona może ją zostawić i nie wrócić u będziecie mieli dopiero problem, bo ani formalnie ani fonansowo nic nie zrobicie. Moja sąsiadka wychowuje troje wnucząt, jej córka z zieciem przywieźli dzieci na wakacje i nigdy nie zabrali. Sami wyjechali gdzieś do Irlandii i poza jakimś kontaktem wymuszonym nie ma z nimi relacji. To dopiero koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta

Biedna,niekochana przez nikogo mala dziewczynka.Matka ladacznica i "katoliccy" dziadkowie na czele z majaca ja w doopie chrzescijanska babcia.Wstydz sie .To co robisz jest wbrew w temu w co wierzysz,chyba,ze do kosciola tez na pokaz.Stara rura rywalizujaca najpierw z corka a potem zwnuczka o wzgledy meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia
15 minut temu, Gość Marta napisał:

Biedna,niekochana przez nikogo mala dziewczynka.Matka ladacznica i "katoliccy" dziadkowie na czele z majaca ja w doopie chrzescijanska babcia.Wstydz sie .To co robisz jest wbrew w temu w co wierzysz,chyba,ze do kosciola tez na pokaz.Stara rura rywalizujaca najpierw z corka a potem zwnuczka o wzgledy meza.

W punkt, wszyscy poza Twoim mężem jesteście siebie warci, a w tym wszystkim cierpi tylko.i wyłącznie dziecko. Życzę Ci, żeby Twój mąż przeglądnął na oczy i kopnął w tłuste egoistyczne dupsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hey

Wiesz co nie rozumiem Cię. Twojego toku myślenia, mówieniu o własnych dzieciach jak o najgorszym ciężarze . Miałaś jedno dziecko widać że macierzyństwo tak jak teraz twoja córkę Cię przerastało a masz aż dwoje dzieci. Może  więc i jest twój wkład w tym że córka na taka a nie inna osobę się ukształtowała. 

Nie kochacie tego dziecka, ani wy ani wasza córka.Chociaż dziadek może a może tylko wyrzuty sumienia nim targaja. Więc najlepiej zerwij z córką jakikolwiek kontakt. Ty się nie meczysz, juz masz święty spokój. A ona się albo ogarnie albo odda dziecko. 

Oby tylko (o ile to nie prowokacja) historia nie skończyła się tragicznie dla dziecka. 

Pozdrawiam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hey

A mężowi powiedz wprost to co tu napisałaś. Albo się z nim rozwiedz i też po problemie, będziesz już wtedy ekstra wolna niezależna z czasem dla siebie spędzając go jak tylko Ci się marzy. Nie patrząc na męża, dzieci, wnuki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janka 72

Przykro mi się czyta takie komentarze. Swoje dzieci kochałam i kocham nie było mi łatwo zwłaszcza ze zbuntowaną starszą córką. I nie mam już sił ani ochoty zajmować się wnuczką. Nie będę dla niej dobrym rodzicem, wiem że popełniłam wiele błędów wychowując córki i nie pisze się na kolejne lata tego piekła. Moje dzieci dorosły i chcę już odpocząć. Nie czuję się zobowiązana wychowywać czyjeś dziecko, nie czuję dużej więzi z wnuczką, kocham ją ale jak babcia. Pragnę by miała rodziców - biologicznych czy adopcyjnych, ja nie jestem gotowa poświęcić jej reszty swojego życia. Mogę wspomóc, dałam od siebie naprawde dużo - cały rok robiłam przy dziecku praktycznie wszystko. Utrzymywałam, finansowałam, wiele miesięcy opłacałam kawalerkę. Byłam gotowa pracować na 3 zmiany, przez jedną opiekując się wnuczką, poświęcenie bez reszty. Dlaczego wiesza się psy na mnie? 

Mąż ma ideały w głowie, jest przed sześćdziesiątką, ale tak naprawdę za tą adopcją stoi moja robota po łokcie. On przez rok wnuczki ani razu nie przewinął, na spacerek wziął może kilka razy a to i tak jako moje towarzystwo, bo ja szykowałam wszystko. My jesteśmy z takich czasów że to kobieta zajmowała się pewnymi rzeczami. Mąż chce w imię swojego dobrego samopoczucia i sumienia m-n-i-e obarczyć opieką. Bo tak to się skończy. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×