Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tina

jestem "drugą" żoną

Polecane posty

Gość tina

Czy są tutaj jakieś "drugie" żony, które chciałyby wymienić się swoimi doświadczeniami? Obojętnie czy poznałyście mężów po ich rozwodzie czy w trakcie czy może byłyście "przyczyną" rozwodu, nie oceniam i nie to jest najważniejsze dla mnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jestem drugą.  Jesteśmy razem 10 lat, mamy dzieci.  Z pierwszą żoną poszli każde w swoja stronę,  nie mieli dzieci. Znalismy się,  gdy byl jeszcze żonaty,  ale nic między nami nie było.  

Ale wtedy słyszałam o niej różne rzeczy,  o jej zachowaniu,  jednak głównieod ich wspólnych znajomych. Że robi afery o nic, że wiecznie obrażona, nic jej nie pasuje itp. 

I co mogę powiedzieć,  to pewien schemat sie powtarza.  To dosc trudny człowiek,  z roku na rok trudniejszy, coraz większy egoista. Na zewnątrz otwarty,  uśmiechnięty,  w domu buc. I to ja wyglądam przed ludźmi na tę obrażona,  której nic nie pasuje. Bo on taki fajny człowiek.  Jestem prawie pewna,  że u nich było podobnie.  I gdybyśmy nie mieli mslych dzieci, ktedytu i teraz tak dużej różnicy zarobkach,  to bym odeszła z miejsca.  A tak muszę odczekać,  rozegrać temat na zimno,  bo inaczej mnie zniszczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona

Jestem drugą żona. Od jego rodziny słyszałam jaka okropna była jego pierwsza. Wiecznie obrażona, nie zadowolona z niczego. Nie chciała utrzymywać kontaktu z jego rodziną. W końcu go zdradziła. Na początku wierzyłam w te opowieści.  Nigdy osobiście jej nie poznałam. Teraz po 6 latach małżeństwa wiem, że gdyby zajmował się żoną to nie byłoby zdrady i tych innych rzeczy. Ja też jestem zaniedbywana, nie ma wspólnego niczego , żadnych chwil wspólnych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tina

Ja też się wiele złego dowiedziałam o byłej żonie, zwłaszcza od mojej obecnej teściowej. To chyba standard. Oczywiście po czasie zweryfikowałam sobie wszystko i poukładałam po swojemu. U mnie to właśnie teściowa była ogniwem zapalnym i to jej przypisuję połowę problemów, które mieli, a których nie przetrwali. Nie mieli dzieci, moja poprzedniczka podobno ich nie lubi, mąż chciał, ona nie. My mamy dwójkę dzieci. Nie obawiam się relacji z mężem bo dogadujemy się bardzo dobrze, obawiam się teściowej, że namiesza między nami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hooy

Ja na szczęście przejrzałam na oczy przed ślubem z rozwodnikiem z dziećmi. Nigdy więcej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja ta pierwsza

Rozstalismy sie ale tylko i wylacznie z jego.winy 

Niestety ale pan malzonek nie potrafi przyznac sie do bledow 

Tylko oczernia mnie przed jego rodzina 

Wszystkie swoje bledy jego kurestwo itp przypisuje mi 

A.ja u jego rodziny jestem ta najgorsza 

Jak ja go nienawidze 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Wszystko, tylko nie rozwodnik z dzieciakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra

Jestem jeszcze drugą żoną. Pierwsza wytrzymała z nim 5,5 roku. U nas jak dobrze pójdzie to będzie 4 lata i 4 dni. Pierwsza sprawa rozwodowa w październiku. Też od jego rodziny słyszałam wiele złych rzeczy o niej. Widziałam jej pisma do sądu, niestety już po ślubie... On się zrzekł pierwszej córki, naszą od zawsze traktował jako wpadkę i zło konieczne. Skontaktowałam się z nią i poznałam jej wersję. Było tak samo jak u mnie... Najbardziej boli, że dziecko ma takiego ojca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria

Jestem trzecią żoną. Pierwsza  rozwód po 5 latach mlodziencza miłości w wieku 19 lat,  druga zginęła w wypadku po 3 latach. Teraz jestem ja, już razem 13 lat z dwoma córkami i synem po drugiej żonie.  Mam nadzieję że będę z nim do końca wspólnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jestem druga zona meza swego 😉 mamy wspolnie trojke dzieci a on ma dorosla corke z pierwszego malzenstwa. Znalismy sie jak jeszcze byl zonaty. Malzenstwo wg obojga nigdy nie powinno byc zawarte ale jak sie ex dowiedziala ,ze zamieszkal z duzo mlodsza kobieta to byla jazda 😉 ale mi nie przeszkadza co ludzie gadali. Chciala robic z siebie niemote i ofiare ? To juz jej sprawa. Z ich corka na poczatku bylo zle ,bo ona obarczala mnie za w zasadzie wywrocenie jej zycia do gory nogami. Taka byla wersja jej matki. Wyjasnilysmy sobie pare rzeczy i jest dobrze. Tesciowie jako bardzo religijne osoby uwazaly ,ze jestem zlem wcielonym ,bo gdyby nie ja to pewnie oni by do siebie wrocili. To nic ,ze nie ja bylam przyczyna kryzysu. Nikogo nie uwiodla i nie rozbilam kochajacego sie zwiazku.No ale sakrament przyjmie wszystko. A to wszystko wydazylo sie 12 lat temu 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość druga żona

Ja jestem drugą zoną. Mój maz tez jest moim drugim. Niestety poznaliśmy się jak on był jeszcze mężem pierwszej ( ja juz byłam po rozwodzie)  i zakochaliśmy w sobie. W jego pierwszym małżeństwie już się nie układało, uczucie wypaliło, a może nigdy nie było dość silne- on tak twierdzi. Trudno mi  było uzyskać akceptację jego rodziny, zresztą na początku sama też czułam się winna, że spotykam się z żonatym, ale teraz jestem wdzięczna losowi, że go spotkałam. Jesteśmy 4 lata po slubie, wychowujemy mojego syna z pierwszego małżeństwa i nasza wspólną córkę. Mąż ma jeszcze córkę z pierwszego małżeństwa, która mieszka z jego eks, jednak normalnie utrzymuje z nią kontakt i płaci alimenty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 18.09.2019 o 11:02, Gość druga żona napisał:

Ja jestem drugą zoną. Mój maz tez jest moim drugim. Niestety poznaliśmy się jak on był jeszcze mężem pierwszej ( ja juz byłam po rozwodzie)  i zakochaliśmy w sobie. W jego pierwszym małżeństwie już się nie układało, uczucie wypaliło, a może nigdy nie było dość silne- on tak twierdzi. Trudno mi  było uzyskać akceptację jego rodziny, zresztą na początku sama też czułam się winna, że spotykam się z żonatym, ale teraz jestem wdzięczna losowi, że go spotkałam. Jesteśmy 4 lata po slubie, wychowujemy mojego syna z pierwszego małżeństwa i nasza wspólną córkę. Mąż ma jeszcze córkę z pierwszego małżeństwa, która mieszka z jego eks, jednak normalnie utrzymuje z nią kontakt i płaci alimenty. 

No właśnie masz córkę życzę jej aby nigdy na jej drodze nie staneła taka kobieta jak Ty moje szczęście ponad wszystko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hooy
4 godziny temu, Gość gość napisał:

No właśnie masz córkę życzę jej aby nigdy na jej drodze nie staneła taka kobieta jak Ty moje szczęście ponad wszystko!!!

pewnie chodzi ci o to, że jej facet był żonaty jak się poznali? otóż. jako facet przytoczę pewną powszechną prawdę, której nie widzicie: można odbić żonatego faceta, ale nie można odbić szczęśliwego i kochającego swoją żonę. Więc wszystkie porzucone panie - zobaczcie też swoją część winy za wasze nieszczęśliwe życia i zobaczcie ile waszych małżeństw istnieje tylko na papierze. nie pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 godzin temu, Gość Hooy napisał:

pewnie chodzi ci o to, że jej facet był żonaty jak się poznali? otóż. jako facet przytoczę pewną powszechną prawdę, której nie widzicie: można odbić żonatego faceta, ale nie można odbić szczęśliwego i kochającego swoją żonę. Więc wszystkie porzucone panie - zobaczcie też swoją część winy za wasze nieszczęśliwe życia i zobaczcie ile waszych małżeństw istnieje tylko na papierze. nie pozdrawiam.

Nie ważne jest to, że małżeństwo jest ruiną, ważne jest to, że na zewnątrz wygląda jak pałac. najważniejsze jest to co ludzie powiedzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 godziny temu, Gość Gość napisał:

Nie ważne jest to, że małżeństwo jest ruiną, ważne jest to, że na zewnątrz wygląda jak pałac. najważniejsze jest to co ludzie powiedzą...

Długo czekasz na żonatego, żeby się rozwiódł? 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Długo czekasz na żonatego, żeby się rozwiódł? 😄 

Rozwodzę się i nikt na mnie nie czeka. Trudno jest zrozumieć moją wypowiedź?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam to
Dnia 29.08.2019 o 00:58, Gość Gość napisał:

Jestem drugą.  Jesteśmy razem 10 lat, mamy dzieci.  Z pierwszą żoną poszli każde w swoja stronę,  nie mieli dzieci. Znalismy się,  gdy byl jeszcze żonaty,  ale nic między nami nie było.  

Ale wtedy słyszałam o niej różne rzeczy,  o jej zachowaniu,  jednak głównieod ich wspólnych znajomych. Że robi afery o nic, że wiecznie obrażona, nic jej nie pasuje itp. 

I co mogę powiedzieć,  to pewien schemat sie powtarza.  To dosc trudny człowiek,  z roku na rok trudniejszy, coraz większy egoista. Na zewnątrz otwarty,  uśmiechnięty,  w domu buc. I to ja wyglądam przed ludźmi na tę obrażona,  której nic nie pasuje. Bo on taki fajny człowiek.  Jestem prawie pewna,  że u nich było podobnie.  I gdybyśmy nie mieli mslych dzieci, ktedytu i teraz tak dużej różnicy zarobkach,  to bym odeszła z miejsca.  A tak muszę odczekać,  rozegrać temat na zimno,  bo inaczej mnie zniszczy. 

Skąd ja to znam...

Pierwszy przypadek :mòj ojciec.  Towarzyski,  z poczuciem humoru,  gadatliwy, sympatyczny w miejscach publicznych... a w domu kawał ch.uja, ktòry znęcał sie psychicznie nad moją matką,  robiąc wszystko,  by czuła sie jak zero. 

Drugi przypadek: mòj ex.  Niestety poszłam śladami matki.  Na szczęscie w porę sie obudziłam.

Kobiety!  Pamiętajcie,  że rozwodnicy zawsze beda mòwic,  że to żona była zła a oni takie biedne misie.

Tfu...rzygam na to męskie zakłamanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ja
12 godzin temu, Gość Znam to napisał:

Skąd ja to znam...

Pierwszy przypadek :mòj ojciec.  Towarzyski,  z poczuciem humoru,  gadatliwy, sympatyczny w miejscach publicznych... a w domu kawał ch.uja, ktòry znęcał sie psychicznie nad moją matką,  robiąc wszystko,  by czuła sie jak zero. 

Drugi przypadek: mòj ex.  Niestety poszłam śladami matki.  Na szczęscie w porę sie obudziłam.

Kobiety!  Pamiętajcie,  że rozwodnicy zawsze beda mòwic,  że to żona była zła a oni takie biedne misie.

Tfu...rzygam na to męskie zakłamanie.

Właśnie przechodzę przez koniec małżeństwa z rozwodnikiem. Cały czas próbuje winić mnie za wszystko. U siebie nie widzi żadnych wad. Nie interesuje się swoją/ naszą córka. Nie przejął się tym, że zniszczył jej życie. Życie zniszczył już 3 swoich dzieci. Tez zawsze brylowal w towarzystwie. Wszyscy go lubili. Ideał. Przez niego jestem w totalnej rozsypce, trzymam się tylko dlatego, że sama opiekuje się dzieckiem. Nie mogę jej zaniedbać bo jestem całym jej światem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ej widzę, że schemat się powtarza.

Zastanawiam się nad związkiem z bezdzietnym rozwodnikiem starszym ode mnie, ale wiem, że zawalił tak samo jak jego ex, prawda jest zawsze po środku. Jego też ubóstwiają w towarzystwie, jak go znam lepiej i widzę jego wady. Na głowę sobie wejść nie dam, znęcanie psychiczne? - chyba żartujecie. Ma trudny charakter, ale też pozytywne cechy. Wiem, że on wie, żeby ze mną nie zadzierać, ale chyba nie warto w to wchodzić bardziej ze względu na przyszłe dzieci - nie planujemy wcale bo to nie ten wiek, ale wpadka może być zawsze (ewentualnie adopcja). Jednak po tym co czytam to widzę, że to najbardziej  cierpią właśnie dzieci 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobra

Ja tez jestem drugą żoną. Sama też po rozwodzie tylko ja z czystym kontem nie mieliśmy dzieci każdy poszedł w swoją stronę nie musimy mieć kontaktu już nigdy. On 6 lat po rozwodzie ale mieli 10 letnią córkę z Tamtego związku. Oboje byli młodzi wpadli . Jak mała miała dwa lata to wzięli ślub cywilny bo rodzina nalegała i tak wypadało. Rozwiedli się gdy dziewczynka miała 4 latka. Ja poznałam ją gdy miała prawie 9 lat ogólnie polubiła mnie i zaakceptowała nasze małżeństwo praktycznie od razu. Z ex nie mam większych problemów mają słaby kontak z moim mężem rozmawiają już na prawdę jak muszą ustalić np ferie, wakacje lub w sprawie alimentów. Oprócz tego mieszkają w Polsce a my za granica . Teraz jesteśmy rok po ślubie i pojawi się u nas wspólne dziecko. Mamy już po 30 lat i było bardzo planowane. Nie wiem tylko jak teraz to będzie wyglądało . Mąż jest odpowiedzialnym facetem i ma dobry kontakt z córka. Mała niby cieszy się z rodzeństwa ale wiem ze jest trochę zazdrosna . Zastanawiam się jak będą wyglądały najbliższe wakacje i czy Mąż nie będzie chciał jej na sile pokazac jaka to ona jest ważna i nowe dziecko nic nie zmieni i boje się ze to będzie mnie irytować . Mąż nie jest typem który ulega zachciankom córki wręcz przeciwnie czasem muszę go namawiać by coś jej kupił czy pozwolił na coś .  Jednak mam taką obawę, ze co jeśli naszego dziecka nie pokocha równie mocno. Chce przecież by kochał je najbardziej na świecie i tez był w nie zapatrzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaaaaaa

Napisano 24 Wrzesień

  Dnia 18.09.2019 o 11:02, Gość druga żona napisał:

Ja jestem drugą zoną. Mój maz tez jest moim drugim. Niestety poznaliśmy się jak on był jeszcze mężem pierwszej ( ja juz byłam po rozwodzie)  i zakochaliśmy w sobie. W jego pierwszym małżeństwie już się nie układało, uczucie wypaliło, a może nigdy nie było dość silne- on tak twierdzi. Trudno mi  było uzyskać akceptację jego rodziny, zresztą na początku sama też czułam się winna, że spotykam się z żonatym, ale teraz jestem wdzięczna losowi, że go spotkałam. Jesteśmy 4 lata po slubie, wychowujemy mojego syna z pierwszego małżeństwa i nasza wspólną córkę. Mąż ma jeszcze córkę z pierwszego małżeństwa, która mieszka z jego eks, jednak normalnie utrzymuje z nią kontakt i płaci alimenty. 

No właśnie masz córkę życzę jej aby nigdy na jej drodze nie staneła taka kobieta jak Ty moje szczęście ponad wszystko!!!

x

Nie, no pewnie winna wszystkiemu ta zła kobieta, że stanęła na drodze i uwiodła biednego misia. Otóż czasami tak jest, że ludzie się nie dobiorą w malżeństwie, ale pojawiają się dzieci i tak tkwią latami, bo nie maja odwagi odejść. Czasami tym bodźcem który dodaje odwagi jest własnie ktoś nowy. Oczywiście sa faceci (orz kobiety), którzy zdradzają dla sportu i tacy nigdy się nie rozwodzą, chyba, że zona sama ich wykopie. Ale jeśli facet rozwiódł się z żoną i poslubił kochankę, to jasno dał do zrozumienia, że żony nie kochał, a z nowa kobietą cos go połączyło. Takie sytuacje się zdarzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 31.08.2019 o 12:52, Gość gosc napisał:

Wszystko, tylko nie rozwodnik z dzieciakami.

A rozwódka z dziećmi może być? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.09.2019 o 08:09, Gość Aleksandra napisał:

Jestem jeszcze drugą żoną. Pierwsza wytrzymała z nim 5,5 roku. U nas jak dobrze pójdzie to będzie 4 lata i 4 dni. Pierwsza sprawa rozwodowa w październiku. Też od jego rodziny słyszałam wiele złych rzeczy o niej. Widziałam jej pisma do sądu, niestety już po ślubie... On się zrzekł pierwszej córki, naszą od zawsze traktował jako wpadkę i zło konieczne. Skontaktowałam się z nią i poznałam jej wersję. Było tak samo jak u mnie... Najbardziej boli, że dziecko ma takiego ojca...

Niestety rozwodu nie dostaliśmy. Teraz dla zasady będzie "walczył" żeby życie uprzykrzyć, widzi błędy we wszystkich, ale nie w sobie. Kolejna sprawa w styczniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×