Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zuza

Kobiety niepracujące bezdzietne - czy tylko ja tak mam?

Polecane posty

Gość Gość

Nie znam, natomiast znam mase madek co mają mają bachory choćby nawet tylko jednego i niepracują  tylko pasożytują na socjalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Znam ale wiem że choruje więc może dlatego niepracuje, ale sąsiadom w koło gule skaczą nie raz słyszałam komentarze 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
33 minuty temu, Gość gosc napisał:

po prostu jestes leniem i szukasz wymowek. 

i co w tym złego jesli jest szczesliwa? ma na siłe robic co innego bo "co ludzie powiedza"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tdh

Ja znam jedna. Jest mi obojetne czy ktos pracuje czy nie- jego sprawa. Dla mnie jest to jednak niezrozumiale, przeciez mozna sie zanudzic caly dzien w domu. Nawet jak ktos sie nie nudzi to uwazam ze slabo tak wyciagac reke po kase od meza jak mozna pracowac, mi by bylo glupio. Rozumiem nie pracowac Bo ma sie male dzieci na glowie-wtedy sie pracuje przy dzieciach dla dobra rodziny I dla dobra dzieci. Przywolam klasyk: "co bedzie jak maz zostawi/umrze?" Wtedy nieprzyjemne zderzenie z rynkiem pracy majac zero doswiadczenia I konkurowanie o stanowisko z studentkami bedac stara Baba...I wtedy nawet nie mozna powiedziec ze "przynajmniej zainwestowalam ten czas w dzieci"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja bym się nie nudziła. Gdybym miała zabezpieczenie materialne na wypadek nieprzewidzianych okoliczności, to bym nie pracowała 😛 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokoko
42 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ja bym się nie nudziła. Gdybym miała zabezpieczenie materialne na wypadek nieprzewidzianych okoliczności, to bym nie pracowała 😛 

Ja również. Nienawidzę pracować i bardzo zazdroszczę kobietom, które nie muszą. Mógłabym jedno dziecko mieć ale nie isc do pracy gdy tylko ono do przedszkola pójdzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Co wy z ta zazdrością?  Zazdrość budzą kobiety niezależne,  wykształcone,  takie które prowadzą swoją firmę a nie baby które nie potrafią zarobić nawet najniższej krajowej. Ja podziwiam koleżankę która jest prawnikiem , inna jest główną księgowa w dużej firmie. To takie kobiety budzą podziw !!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Prawda jest taka ze najlepiej pracowac, ale na pol etetu. Bo nie pracowac, byc uzależnioną od kogos, siedzieć w domu to oszaleć można (mimo zainteresowan i hobby, które niby macie w co watpię, bo do tego też trzeba trochę ambicji...), a pracując na cały etat to się nie ma na nic czasu, jest się zabieganym i zmęczonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

i co w tym złego jesli jest szczesliwa? ma na siłe robic co innego bo "co ludzie powiedza"?

nie ma w tym nic zlego, ich sprawa, jej i męża. Tylko niech pisze prawde a nie okreca probujac sie usprawiedliwic i wbielic, albo nic nie pisze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja robie na umowe zlecenie, wiec mam status bezrobotnej.Nie nudze sie o ile nie jestem chora i nie musze lezec.Mieszkam za granica w pieknym turystycznym miescie, mozna isc na plaze, plywac, jezdzic na rowerze, rolkach, nartach biegowych zima, zbierac grzyby, jagody, grzebac w ogrodku.Mamy w domu ciagle cos do przeorganizowania, naprawienia, niepotrzebne rzeczy do sprzedania.Jezdzimy tez do Polski do mojej mamy, czesto weekend do tesciow.Lubie piec, gotowac i wymyslac rozne dania.Ucze sie jezykow, dorabiam na platnych ankietach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie znam takich. Znam kilka matek, które nie pracują, a i tak są umęczone i latają z wywieszonym jęzorem, zaniedbane i sfrustrowane. Oczywiście taka zawsze powie jak to się dziwi, że ktoś chce pracować i się zajeżdżać, a ja uważam, że każdy jest kowalem własnego losu. Podejmując decyzję o zostaniu w domu trzeba się liczyć z konsekwencjami. Słyszałam już wiele przechwałek jakie to stanowiska mogą mieć te panie, a potem ledwo wybłagają o pracę w biedronce, albo jako sekretarka. Tu na kafe to każda siedzi w domu i jest zabezpieczona na każdą okoliczność, mąż biznesmen odkłada jej pieniądze na kilka kont. Ja jednak kieruje się tym co widzę, a widzę że większość zaciska pasa i odmawia sobie wielu rzeczy żeby jakoś godnie żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 godzin temu, Gość Ale żal napisał:

Czyli typowy sponsoring. Bogaty dziadek utrzymuje młodego pieroga by moc go posuwac w dowolnym momencie. Stare jak świat, smutne że się nic nie zmienia. 

To jakby tuczyc krowę na mięso. 

Baby to głupie są jednak xD jak to jest ze jedne latają w kosmos a drugie siedzą w domu i nadstawiaja tyłka starym prykom i jeszcze dumne są z tego. 

BTW mąż ci powie że chce dziecko to nie będziesz miała za wiele do gadania. Takie życie. 

I dobrze niech będzie z tego dumna. Przynajmniej się nie przemęcza i nie zasuwa na 2 zmiany by wykarmic rodzinę. A tak to ma seks i życie jakie chce.czas i srodki na przyjemności. Ambicja was bardziej zniszczy niz sponsoring.serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dziwne, że w realu spotykam zupełnie innych ludzi, kobiety generalnie pracują ewentualnie mają przerwę w pracy. Ludzi nie stać na siedzenie w domu, często i dwie pensje nie wystarczają. Fajnie, że są zamożne rodziny i mogą sobie pozwolić na mniej pracy i wiecrj luksusu, ale to rzadkość. Mój mąż bardzo chciał żebym była w domu, twierdzil że zarobi, ale ja wiedziałam że to zły wybór i pewnie biedę klepalibysmy do dziś. Nie zrezygnowalam z pracy, zarabiam lepiej niż mąż, jestem niezależna i spokojna. Kto może odpoczywać super, zazdroszczę, ja muszę pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Dziwne, że w realu spotykam zupełnie innych ludzi, kobiety generalnie pracują ewentualnie mają przerwę w pracy. Ludzi nie stać na siedzenie w domu, często i dwie pensje nie wystarczają. Fajnie, że są zamożne rodziny i mogą sobie pozwolić na mniej pracy i wiecrj luksusu, ale to rzadkość. Mój mąż bardzo chciał żebym była w domu, twierdzil że zarobi, ale ja wiedziałam że to zły wybór i pewnie biedę klepalibysmy do dziś. Nie zrezygnowalam z pracy, zarabiam lepiej niż mąż, jestem niezależna i spokojna. Kto może odpoczywać super, zazdroszczę, ja muszę pracować.

No wiesz, Internet przyjmie wszystko... Mnie najbardziej rozbawiła kobieta, która pisała kiedyś na kafe w temacie o nie pracujących, że mąż ją utrzymuje, kupił jej trzy mieszkania żeby je wynajmowała i miała zysk, oprócz tego najlepszej klasy ubezpieczenie, konto na emeryturę i drugie w razie jego śmierci, a do tego właśnie przepisał jej udział w zyskach w jego firmie i w razie rozwodu obiecał alimenty. Sorry ale ja tego nie kupuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Co wy z ta zazdrością?  Zazdrość budzą kobiety niezależne,  wykształcone,  takie które prowadzą swoją firmę a nie baby które nie potrafią zarobić nawet najniższej krajowej. Ja podziwiam koleżankę która jest prawnikiem , inna jest główną księgowa w dużej firmie. To takie kobiety budzą podziw !!! 

Ja pisałam posta o tym ze mam 24 lata i utrzymuje mnie mąż... zostałam nazwana "domową kurvą". To co to innego może być jak nie zazdrość? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 minut temu, Gość gość napisał:

Dziwne, że w realu spotykam zupełnie innych ludzi, kobiety generalnie pracują ewentualnie mają przerwę w pracy. Ludzi nie stać na siedzenie w domu, często i dwie pensje nie wystarczają. Fajnie, że są zamożne rodziny i mogą sobie pozwolić na mniej pracy i wiecrj luksusu, ale to rzadkość. Mój mąż bardzo chciał żebym była w domu, twierdzil że zarobi, ale ja wiedziałam że to zły wybór i pewnie biedę klepalibysmy do dziś. Nie zrezygnowalam z pracy, zarabiam lepiej niż mąż, jestem niezależna i spokojna. Kto może odpoczywać super, zazdroszczę, ja muszę pracować.

Ja nie spotykam kobiet które siedzą w domu. Mam 24 lata i moje koleżanki pracują w imię ambicji za 3tys za biurkiem a z tego niektórych nie ma nawet 11h w domu. Przeżywają że są zmęczone z parterami i w dodatku planują dziecko a są na wynajmie. Oczywiście każda z nich zdziwiona jak ja mogę w domu siedzieć. 

 

39 minut temu, Gość Gosc napisał:

I dobrze niech będzie z tego dumna. Przynajmniej się nie przemęcza i nie zasuwa na 2 zmiany by wykarmic rodzinę. A tak to ma seks i życie jakie chce.czas i srodki na przyjemności. Ambicja was bardziej zniszczy niz sponsoring.serio.

O! Dobrze powiedziane. Dziękuje 😉 

55 minut temu, Gość gość napisał:

Nie znam takich. Znam kilka matek, które nie pracują, a i tak są umęczone i latają z wywieszonym jęzorem, zaniedbane i sfrustrowane. Oczywiście taka zawsze powie jak to się dziwi, że ktoś chce pracować i się zajeżdżać, a ja uważam, że każdy jest kowalem własnego losu. Podejmując decyzję o zostaniu w domu trzeba się liczyć z konsekwencjami. Słyszałam już wiele przechwałek jakie to stanowiska mogą mieć te panie, a potem ledwo wybłagają o pracę w biedronce, albo jako sekretarka. Tu na kafe to każda siedzi w domu i jest zabezpieczona na każdą okoliczność, mąż biznesmen odkłada jej pieniądze na kilka kont. Ja jednak kieruje się tym co widzę, a widzę że większość zaciska pasa i odmawia sobie wielu rzeczy żeby jakoś godnie żyć.

Akurat ja jestem "ubezpieczona" na przyszłość. W ciemno bym nie weszła żeby zostać na lodzie. Wygodna,leniwa jestem ale nie głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie znam niepracujacej kobiety/matki/zony. Ludzi nie stac zeby sobie na to pozwolic. Ja siedze z dziecmi w domu ale ledwo starcza i poki co nie ma na wakcje i inne przyjemnosci a to nie jest zycie tylko wegetacja. Mezowi sie podoba ze jestem w domu a z drugiej strony sam narzeka ze na nic nie ma pieniedzy. Z czystym sumieniem jednak moge powiedziec ze jesli maz zarabialby duzo wiecej chcialabym zostac kura domowa ale taka ktora ma pieniadze tez na swoje przyjemnosci a nie jak teraz ze tylko zakupy spozywcze, gotowanie, sprzatanie i zajmowanie sie dziecmi i zero zycia poza tym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbb
6 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Co wy z ta zazdrością?  Zazdrość budzą kobiety niezależne,  wykształcone,  takie które prowadzą swoją firmę a nie baby które nie potrafią zarobić nawet najniższej krajowej. Ja podziwiam koleżankę która jest prawnikiem , inna jest główną księgowa w dużej firmie. To takie kobiety budzą podziw !!! 

tez znam ksiegowa i jest gruba a prawniczki maja cos z głowa, systemowe tryby, no mozna dla kasy, ale jest to niewola , zero czasu na pasje , kilka dni urlopu co to jest ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbb
6 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Co wy z ta zazdrością?  Zazdrość budzą kobiety niezależne,  wykształcone,  takie które prowadzą swoją firmę a nie baby które nie potrafią zarobić nawet najniższej krajowej. Ja podziwiam koleżankę która jest prawnikiem , inna jest główną księgowa w dużej firmie. To takie kobiety budzą podziw !!! 

dlatego co jakis czas rzucam prace 🙂 3 mce urlopu a coo, trzeba pozyc , pieprzy mnie kasa, zreszta nie tworze zobowiazan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość Gość napisał:

Ja pisałam posta o tym ze mam 24 lata i utrzymuje mnie mąż... zostałam nazwana "domową kurvą". To co to innego może być jak nie zazdrość? 

A jak to inaczej nazwać? Siedzenie w domu i sie podoba, ale jak ktoś nazywa rzeczy po imieniu już nie. Kasjerka z supermarketu lekarka tez nie jest, czyz nie...i żeby nie bylo też CHWILOWO nie pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj przypadek

Przed slubem pracowalam, robilam kariere. Po slubie mialam (chcialam) skupic sie na domu i dzieciach, narzeczony byl zachwycony takim planem na zycie. Ciazy brak. Nie dramatyzujemy, cieszymy sie zyciem, ja dbam o meza, on o mnie. Uklad zostal jak bylo planowane, tzn. ja juz nie pracuje zawodowo, realizuje sie w domu. Nudy nie ma, bo sie nie obijam, skoro maz uczciwie pracuje poza domem, to ja tak samo w domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gol
11 godzin temu, Gość Gość napisał:

Nie znam, natomiast znam mase madek co mają mają bachory choćby nawet tylko jednego i niepracują  tylko pasożytują na socjalu

Nie masz pojęcia co znaczy wychowanie dziecka, więc nie ośmieszaj się  i zamilcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Turbogośka

A może jej tak pasuje siedzieć se w domku? A nie w tych niby firmach i korpodziurach. Nie ma w tym nic złego. Też mi wielki dobrobyt gonić do roboty u jakiegoś obszczynurka za grosze czy uzerac się z gowniakami. Jej zycie-jej sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość moj przypadek napisał:

Przed slubem pracowalam, robilam kariere. Po slubie mialam (chcialam) skupic sie na domu i dzieciach, narzeczony byl zachwycony takim planem na zycie. Ciazy brak. Nie dramatyzujemy, cieszymy sie zyciem, ja dbam o meza, on o mnie. Uklad zostal jak bylo planowane, tzn. ja juz nie pracuje zawodowo, realizuje sie w domu. Nudy nie ma, bo sie nie obijam, skoro maz uczciwie pracuje poza domem, to ja tak samo w domu. 

U mnie identyczny układ. Mąż ma takie zarobki że jeśli nie chce nie muszę iść do pracy, a po długich staraniach okazało się że nie możemy mieć dzieci. 

Uważam że jeśli oboju partnerom odpowiada taka sytuacja to jest to indywidualna decyzja 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, Gość Turbogośka napisał:

A może jej tak pasuje siedzieć se w domku? A nie w tych niby firmach i korpodziurach. Nie ma w tym nic złego. Też mi wielki dobrobyt gonić do roboty u jakiegoś obszczynurka za grosze czy uzerac się z gowniakami. Jej zycie-jej sprawa.

Ale mąż już może gonić do roboty u obszczymurka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haha
13 godzin temu, Gość Mimis napisał:

Gotowanie i sprzatanie.  Gratuluje ambicji. 

KAŻDY powinien żyć jak mu się podoba. Ambicja? Proszę cię. Czujesz się lepsza że od rana do wieczora tyrasz i latasz z wywieszonym jezorem? Że padasz na twarz i nie masz siły z mezszem się poprzytulac? Nie każda tak chce. Serio. Jeszcze nie tak dawno to było normalne że kobieta nie pracowała. Ale tylko w dobrych domach. Przechodziła spod opieki ojca pod opiekę męża. Wszyscy żyli i nikt jej z chorymi ambicjami nie wyjeżdżał. No ale w dobie feminizmu się w dupach poprzewracalo i teraz każda musi byc super pracownica ekstra matka dobra żona kobieta z hobby chodzące na fitness biegająca po parku i bogina seksu.... Powodzenia. Daj żyć innym 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela
10 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Co wy z ta zazdrością?  Zazdrość budzą kobiety niezależne,  wykształcone,  takie które prowadzą swoją firmę a nie baby które nie potrafią zarobić nawet najniższej krajowej. Ja podziwiam koleżankę która jest prawnikiem , inna jest główną księgowa w dużej firmie. To takie kobiety budzą podziw !!! 

No ja takim nie zazdroszczę. W firmie od rana do wieczora. W biegu całe życie. I czego tu zazdrościć? A kobiety które nie pracują potrafią zarobić najniższa krajowa ale nie muszą i to jest ta różnica. Podziw mówisz... Dla mnie podziw budzą osoby które dbają o środowisko. Które rzucają właśnie życie i lecą opiekować się dziećmi w jakiejś Ugandzie. Ludzie którzy potrafią oddać serce drugiej obcej osobie... No ale każdy z nas jest inny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość moj przypadek napisał:

Przed slubem pracowalam, robilam kariere. Po slubie mialam (chcialam) skupic sie na domu i dzieciach, narzeczony byl zachwycony takim planem na zycie. Ciazy brak. Nie dramatyzujemy, cieszymy sie zyciem, ja dbam o meza, on o mnie. Uklad zostal jak bylo planowane, tzn. ja juz nie pracuje zawodowo, realizuje sie w domu. Nudy nie ma, bo sie nie obijam, skoro maz uczciwie pracuje poza domem, to ja tak samo w domu. 

A co takiego robisz w domu, że nazywasz to praca? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyrka

A ja zazdroszczę tym wszystkim, które nie muszą pracować, mąż je utrzymuje czy co tam. Mam 35 lat, nie mam męża, nie mam swojego mieszkania, aktualnie dobrze zarabiam ,ale tyram po 11h dziennie (etat +zlecenie zdalne w domu), ciągle nauka czegoś,żeby nie wypaść z rynku.powiem jedno praca zdalna jest fajna bo możesz siedzieć w piżamie, oglądać coś przy okazji itp. etat to uprząż+ strach,że możesz stracić pracę. Z prowadzenia domu i zajmowania się dziećmi raczej mąż wyrzuci.nie ma takiego obciążenia psychicznego. Gdybym jakims cudem znalazła jeszcze męża , to chciałabym pracować zdalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Ela napisał:

No ja takim nie zazdroszczę. W firmie od rana do wieczora. W biegu całe życie. I czego tu zazdrościć? A kobiety które nie pracują potrafią zarobić najniższa krajowa ale nie muszą i to jest ta różnica. Podziw mówisz... Dla mnie podziw budzą osoby które dbają o środowisko. Które rzucają właśnie życie i lecą opiekować się dziećmi w jakiejś Ugandzie. Ludzie którzy potrafią oddać serce drugiej obcej osobie... No ale każdy z nas jest inny. 

A dlaczego od rana do wieczora?? Przecież można pracować 8 godzin. Są urlopy, czasem jest możliwość pracy w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×