Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Salon z aneksem kuchennym- świetne rozwiązanie czy udręka?

Polecane posty

Gość gość

Gotuję normalnie, bo mam rodzinę.  Ale też nie jakoś strasznie dużo.  Salon z aneksem mam jakieś 25 m kw i mi odpowiada. Tym bardziej przy gościach,  kiedy przygotowuję kawę,  ciasto np.i mogę normalnie brać udział w rozmowie.  Nie wiem co wy gotujecie, bo mi nic nie śmierdzi, a wech mam dobry,  papierosów nie palę.  Mieszkanie mam urządzone nowocześnie,  nie mam firan, zasłon,  zbędnych dywanów, więc może dlatego. Poza tym w moim mieszkaniu nie ma gazu. Zdecydowanie wolę salon z aneksem niż jakaś kuchnię niewielką,  jak to w blokach bywa  gdzie dwie osoby to już ciasno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Aż obwąchałam wszystko w salonie i nie czuć nic- tak ktoś tu pisał o wbijaniu się zapachów.  Wsch mam dobry, nigdy papierosów nie paliłam. Salon z aneksem ma ok 35m,  w salonie nie śpimy, nie mamy gazu. Nie mamy nic przeciwko, że goście widzą co z mężem w kuchni robimy- dzięki temu nie znikamy w kuchni tylko a my czas jesteśmy z gośćmi.  Jak gotuje ja czy mąż to też nie jesteśmy w odosobnieniu, można coś przy okazji obejrzeć.  Mieszkam tak ok 14 lat i już nie wyobrażam sobie inaczej funkcjonować- gdybym miała gotować w oddzielnej kuchni to by mi się chyba gotować odechciało (mężowi zresztą też), pewnie i tak byśmy drzwi od kuchni otwierali żeby nie czuć sievjak na zesłaniu gotując. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Dla mnie idealne i nie chciałabym mieć oddzielnej kuchni.  Mamy zmywarkę, więc żadne brudy na wierzchu nie stoją. Nam się podoba,  że osoba która gotuje nie jest odizolowana od reszty. Nic nie śmierdzi.

Mam podobne doświadczenia mając oddzielną kuchnię. Czasem czuję się jak odludek, bo muszę opuścić imprezę żeby coś przynieść, przygotować na szybko itd. Mamy zmywarkę więc żadne naczynia się nie zbierają - jak tylko goście wyjdą to wszystko wrzucamy i po kłopocie. Myślę, że jak ktoś dużo gotuje czy często przyjmuje gości to fajnie mieć otwarte pomieszczenie, bo nie czujesz się jak służka zamknięta w kuchni.

Co do zapachów. Mamy oddzielną kuchnię, a i tak potrafią się nieść. Jak coś piekę to nawet na korytarzu czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ljhjkk
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Najlepszym rozwiazaniem jest fajna, duza kuchnia, ktora ma drzwi i pelni tylko role duzej kuchni. Moze byc w niej tez stol przy ktorym sie je. Mieszkania dwa pokoje z kuchnia zostaly przemianowane na trzy pokoje bo kuchnie nazwano salonem z aneksem kuchennym. Deweloperem byc.

Tak, mieszkania z dwoma pokojami i oddzielną kuchnią zostały przemianowane na jeden duży pokój z aneksem kuchennym i jedną małą sypialnie. Koszmar. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jak dla mnie odpada całkowicie, a wiem co mówię, bo jedno z mieszkań jakie wynajmowaliśmy było w takiej właśnie konfiguracji.

Po pierwsze jak już wspomniano nie lubię, jak ktoś może non stop obserwować co w kuchni robię (i mam święte prawo tego nie cierpieć). Po drugie: w zamkniętej kuchni mąż może sobie włączyć radio a ja w salonie telewizor. Albo druga osoba może w salonie po prostu w ciszy posiedzieć z książką czy krzyżówką, bez akompaniamentu odgłosów kuchennych. Przestrzeń otwarta na to nie pozwala w ogóle.

Zapachy - wiadomo, i żaden cud okap na wszystkie nie pomoże.

Konieczność utrzymywania kuchni w "reprezentacyjnym ładzie".

Przeważnie taka kuchnia oznacza też gorszą ustawność, mniej miejsca na szafki, blaty (i to co w nich i na nich) bo jedna ściana odpada.

Kupując mieszkanie zdecydowanie woleliśmy dopłacić za tych parę metrów więcej, i mieć normalną kuchnię a obok salon z jadalnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Jak dla mnie odpada całkowicie, a wiem co mówię, bo jedno z mieszkań jakie wynajmowaliśmy było w takiej właśnie konfiguracji.

Po pierwsze jak już wspomniano nie lubię, jak ktoś może non stop obserwować co w kuchni robię (i mam święte prawo tego nie cierpieć). Po drugie: w zamkniętej kuchni mąż może sobie włączyć radio a ja w salonie telewizor. Albo druga osoba może w salonie po prostu w ciszy posiedzieć z książką czy krzyżówką, bez akompaniamentu odgłosów kuchennych. Przestrzeń otwarta na to nie pozwala w ogóle.

Zapachy - wiadomo, i żaden cud okap na wszystkie nie pomoże.

Konieczność utrzymywania kuchni w "reprezentacyjnym ładzie".

Przeważnie taka kuchnia oznacza też gorszą ustawność, mniej miejsca na szafki, blaty (i to co w nich i na nich) bo jedna ściana odpada.

Kupując mieszkanie zdecydowanie woleliśmy dopłacić za tych parę metrów więcej, i mieć normalną kuchnię a obok salon z jadalnią.

Mąż może sobie radio włączyć w sypialni. Chyba że macie tylko ten jeden pokój plus kuchnia  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Leżaczek napisał:

No ale jak nie masz aneksu kuchennego w salonie to nie masz pomieszczenia do pracy więc masz kuchnię sypialnię wc i duży pokój w którym stoi biuro pcet konsole do gier telewizor to też jest słabe rozwiązanie. Mieć miejsce do pracy rozrywki w salonie. W salonie to powinien być narożnik i duży tv lub projekor. Wszyscy razem powinni w nim sobie film obejrzeć a nie patrzeć na biurko pcet. 

Co ty chrzanisz? Sypialnia jest w sypialni a nie w salonie, biurka nie mamy żadnego bo po co? Z laptopem można siąść wszędzie. A jakbym potrzebowała pomieszczenia do pracy, do miałabym do tego oddzielny pokój "biurowy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobieta

Jak widać są i zwolennicy i przeciwnicy każdemu pasuje coś innego i dobrze bo ludzie są różni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Mąż może sobie radio włączyć w sypialni. Chyba że macie tylko ten jeden pokój plus kuchnia  

Oczywiście, że mamy sypialnię. Ale np. z krzyżówką wygodniej usiąść na kanapie czy fotelu a nie na łóżku, i przy niej tego radia posłuchać. To raz. A dwa: w sypialni nie mamy  ani tv ani radia, i nie widzimy potrzeby, żeby je tam wstawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschła

Ja jestem fanka tradycyjnych, osobnych kuchni. Zawsze podobaly mi sie rozkladowe mieszkania, gdzie do kazdego pomieszczenia wchodzi sie z przedpokoju. Salon zawsze moze sluzyc za pokoj goscinny, wtedy goscie spia spokojnie i nikt nie blokuje wejscia do kuchni i nie czuje sie niekomfortowo. Dramatem sa tez przechodnie pokoje:/ Takze autorko, mi tez sie nie podobaja aneksy, ale faktem jest, ze w nowobudowanych blokach teraz praktycznie jest salon z aneksem:/ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ludzie są różni i mają inne preferencje, więc autorko musisz sama zdecydować co chcesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julka
2 minuty temu, Leżaczek napisał:

2 minuty temu, Gość gość napisał: Co ty chrzanisz? Sypialnia jest w sypialni a nie w salonie, biurka nie mamy żadnego bo po co? Z laptopem można siąść wszędzie. A jakbym potrzebowała pomieszczenia do pracy, do miałabym do tego oddzielny pokój "biurowy". X no właśnie ja bardziej potrzebuje do pracy rozrywki niż kuchnie żeby nie patrzono jak gotuje. Laptop daj spokój, równie dobrze można go wywalić i na smartphone pracować taka sama wygoda. 

Ja pracuję z domu przed komputerem i muszę mieć wygodne biurko. Dlatego muszę mieć też oddzielny pokój do pracy. Nie wyobrażam sobie pracować w salonie z aneksem kuchennym. Dlatego też muszę mieć oddzielną kuchnię i dwa pokoje. Nie wiem dla kogo oni budują te mieszkania jeden pokój (sypialnia) i salon z aneksem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Ja mam nie dosyć ze ten tak zwany aneks to jeszcze w kuchni nie mam okna. Horror po prostu. Kiedys nie sadzilam ze to będzie aż tak uciążliwe. W lato nie można żyć w domu i oprócz tego gotuję się na mieszkanie. Cały dom pachnie jak jakaś cholerna knajpa. Ale ja nie bardzo mam wyjście, bo tak przynajmniej w pokoju mogę otworzyć okno, a jak sobie rozdziele kuchnie to juz w ogole umrzeć tam tylko będzie można. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gdy sa dzieci

Gdy sa male dzieci to wybawienie. Dzieci na oku I obiad zrobiony.Natomiast gdy dzieci urosly -masakra. Nigdy tego nie lubilam. Teraz bede miala osoba kuchnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gdy sa dzieci napisał:

Gdy sa male dzieci to wybawienie. Dzieci na oku I obiad zrobiony.Natomiast gdy dzieci urosly -masakra. Nigdy tego nie lubilam. Teraz bede miala osoba kuchnie. 

Dlaczego gdy dzieci urosły to masakra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi

Przerabiałam różne typy mieszkan za czasów studenckich i trafiło się i takie a aneksem - 2 pokoje w tym jeden był automatycznie salonem, kuchnią i przedpokojem (często było słychać sąsiadów dreptających z windy i do windy). Mieszkanko było świeżo po remoncie i bardzo miło mi i mojemu męzowi się tam mieszkało, ale jak pojawiło się małe dziecko na świecie to zaczęłam dostrzegac same wady aneksu. Dzisiaj już jesteśmy na swoim i mamy oddzielną kuchnię, bo oboje tak chcieliśmy - aneks jest dla ludzi, którzy wcale lub mało gotują, bo nawet po zrobieniu kanapki i herbaty trzeba od razu posprzątać, albo dla tych którzy gotują, ale spędzaja dużo czasu w domu i mają czas i ochotę na ciągłe przecieranie blatu, kranu, podłogi itp. My oboje pracujemy i najzwyczajniej nie mamy często siły ani ochoty na notoryczne zbieranie okruszków, do tego nie jest łatwe utrzymanie ciągłego porządku przy małym dziecku (kilkulatku, który sam chce sobie robić śniadanie czy kolacje, a posprzątać to juz nie). No chyba, że komuś nie robi różnicy czy ma kuchnię w nieładzie czy "wylizane", to jak najbardziej może miec aneks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga83

Mam kuchnie z salonem, salon jakies 30 m2 a kuchnia 10 m2. Super rozwiazanie. Gdy mam gosci to moge z nimi rozmawiac nawet gdy podaje czy sprzatam potrawy. Kolezanka ma osobno i gdy szykowala to zeby rozmowe podtrzymac to biegalam za nia.  Jest bardzo rodzinnie a mam 3 dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość mimi napisał:

aneks jest dla ludzi, którzy wcale lub mało gotują, bo nawet po zrobieniu kanapki i herbaty trzeba od razu posprzątać, albo dla tych którzy gotują, ale spędzaja dużo czasu w domu i mają czas i ochotę na ciągłe przecieranie blatu, kranu, podłogi itp. My oboje pracujemy i najzwyczajniej nie mamy często siły ani ochoty na notoryczne zbieranie okruszków, do tego nie jest łatwe utrzymanie ciągłego porządku przy małym dziecku (kilkulatku, który sam chce sobie robić śniadanie czy kolacje, a posprzątać to juz nie). No chyba, że komuś nie robi różnicy czy ma kuchnię w nieładzie czy "wylizane", to jak najbardziej może mieć aneks 

Nie zgadzam się z twoimi wnioskami.  Mam aneks,  gotujemy i pracujemy (więc nie przebywamy aż tak dużo w domu). Bez względu czy miałabym zamkniętą nic kuchnię to bym zebrała okruszki i starała jak się coś rozleje.  To zajmuje chwilę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi

No właśnie dlatego jest ta dyskusja na forum, ja jestem na nie jeśli chodzi o aneks, a jeśli miałabym kupować mieszkanie jak założycielka tematu, to może bym zwróciła uwagę na to czy od strony aneksu jest np oddzielne okno, by mieć w przyszłości możliwość oddzielić kuchnię. Generalnie i ile rodzajów kuchni tyle zdań, to tak samo jakby teraz rozważać co lepsze w łazience: kabina prysznicowa czy wanna - każdy ma swoje gusta i potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi

No dobrze, a jak masz aneks to przyjmujesz gośći i godzine stoisz przy garnku ciągle mieszając? Przecież jeśli się spodziewasz gości to zazwyczaj przygotujesz coś wcześniej, a jak masz niespodziewaną wizytę to kombinujesz coś na szybko i musisz stać przed piekarnikiem czy garem - kwestia organizacji. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi

*nie musisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi

Ja zazwyczaj jak kogoś wpuszczam do domu to mu na tyle ufam, że nie muszę mieć go ciągle na oku - jeśli chodzi o zrobienie kawy itp.

A z dwojga złego wolę już widok na kompa niż na niewstawiony kubek do zmywarki, albo nie zamknięty chlebak, krzywo powieszona ścierka na haczyku. Zależy jaki ma się tryb i jak się funkcjonuje, ja np. często wstawiam zmyware na tryb nocny przed pójściem spać i związane to jest z ogólnym wieczornym sprzataniem w kuchni (oddzielnej), a dlaczego wieczorem - bo w ciągu dnia pracuję i mnie nie ma, a po pracy mam fajniejsze i ciekawsze rzeczy do roboty niż latanie z kazdym widelczykiem do mycia itp. Autorka tematu i tak zrobi po swojemu, ale pogadać zawsze można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dla mnie jedynym minusem przy oddzielnej kuchni jest właśnie to, że jak się gotuje to jest się w takiej samotni.  Poza tym wszystko robimy na bieżącą - jak się rozleje to się wyciera,  jak się pobrudzi to się przeciera mokrą chusteczką, okruszki zbiorę się ,  brudne naczynia do zmywarki- a zmywarkę wstawiam ten co wkłada ostatnie naczynie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Ja mam 2-pokojowe mieszkanie i osobna kuchnie. Nie zauważam plusów tego urządzenia. Ale to zależy jakie kto ma ma mieszkanie. Bo dwupokojowe z aneksem nadaje się dla pary, a dwupokojowe z kuchnią dla rodziny z dzieckiem. 

Nie rozumiem wymieniania jako wad aneksu faktu, że trzeba posprzątać od razu po posiłku. A Wy kiedy sprzątacie? Po kilku godzinach / dniach?

Tak samo z zapachami. Nie rozumiem problemu. Jeśli kuchnia nie ma okna, albo drzwi, i tak czuć w mieszkaniu. Przy czym często to miłe, smaczne, „domowe” zapachy.

Nie rozumiem też problemu z gośćmi. Tzw. imprezy urządzamy rzadko (latem i w ogrodzie). Nasi przyjaciele są „swojscy”. To znaczy, że np. przyjaciółka przychodzi do mnie, a ja gotuję obiad na następny dzień i nikt nie widzi w tym nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jak ktoś pisał-  kwestia gustu, dokładnie coś jak wanna vs prysznic. Ja sama przenosiłam kuchnię do największego pokoju, tam jest też kanapa, fotele, stół,  nie tracę przestrzeni dla szafek bo mam taką podkowę która oddziela część kuchenną od wypoczynkowej. Wcześniej denwrwowalo mnie że np. chcę się napić herbaty, to biegam do innego pomieszczenia raz nastawic wodę, drugi- zaparzyć herbatę,  trzeci- odnieść kubek, bo nie lubię bałaganu wkoło siebie.  Sprzatalismy zawsze na bieżąco, po zrobieniu kanapki wystarczy zebrać okruchy, wrzucić nóż do zlewu czy zmywarki, nie wyobrażam sobie nie sprzątać caly dzień i wchodzić do bałaganu.  Jak miałam oddzielną kuchnię,  to i tak wszyscy siedzieli tam gdzie się gotowało. Nic mi nie pachnie brzydko, przy normalnym gotowaniu też czuć zapach w domu.  Smażymy bardzo mało,  wietrzymy dużo. Kanapę i fotele mam z pokrowcami które piorę. Może jest inaczej właśnie bo tv nie mamy, radia też nie słuchamy.  Największe pomieszczenie robi za centrum życia rodzinnego i towarzyskiego. Inna sprawa że znajomych mamy takich na luzie, zresztą rzadko ktoś u nas bywa, prędzej na mieście się spotykamy, rodzinę zupełnie na luzie.

Tylko fakt że rzadko gotuje długo czy skomplikowane potrawy, nie mam na wierzchu żadnych sprzętów oprocz tostera, wszystko w szafkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill

Autorko każdemu będzie odpowiadał coś innego. Mieliśmy 2 mieszkania. Jedno z oddzielna kuchnia, drugie z aneksem. Kolejne, które kupiliśmy miao aneks. I to nie brak wyboru. Mogłam śmiało wybrać 4+kuchnie. Wybrałam aneks. Ja wole tak. Kto będzie wolał inaczej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość mimi napisał:

Przerabiałam różne typy mieszkan za czasów studenckich i trafiło się i takie a aneksem - 2 pokoje w tym jeden był automatycznie salonem, kuchnią i przedpokojem (często było słychać sąsiadów dreptających z windy i do windy). Mieszkanko było świeżo po remoncie i bardzo miło mi i mojemu męzowi się tam mieszkało, ale jak pojawiło się małe dziecko na świecie to zaczęłam dostrzegac same wady aneksu. Dzisiaj już jesteśmy na swoim i mamy oddzielną kuchnię, bo oboje tak chcieliśmy - aneks jest dla ludzi, którzy wcale lub mało gotują, bo nawet po zrobieniu kanapki i herbaty trzeba od razu posprzątać, albo dla tych którzy gotują, ale spędzaja dużo czasu w domu i mają czas i ochotę na ciągłe przecieranie blatu, kranu, podłogi itp. My oboje pracujemy i najzwyczajniej nie mamy często siły ani ochoty na notoryczne zbieranie okruszków, do tego nie jest łatwe utrzymanie ciągłego porządku przy małym dziecku (kilkulatku, który sam chce sobie robić śniadanie czy kolacje, a posprzątać to juz nie). No chyba, że komuś nie robi różnicy czy ma kuchnię w nieładzie czy "wylizane", to jak najbardziej może miec aneks.

To wy syfiarze po prostu  jesteście.  Dla mnie nawet osobną kuchnię należy regularnie sprzątać,  a nie okruchy, brudne naczynia i chaos. Fuj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość gość napisał:

Oczywiście, że mamy sypialnię. Ale np. z krzyżówką wygodniej usiąść na kanapie czy fotelu a nie na łóżku, i przy niej tego radia posłuchać. To raz. A dwa: w sypialni nie mamy  ani tv ani radia, i nie widzimy potrzeby, żeby je tam wstawiać.

Jak emeryci.  Radio i krzyżówka  😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mam 2 pokoje i zwyczajna kuchnie, aneksu nie chce. Nie chciałabym zapachów w pokoju i nie lubię jak ktoś mi patrzy na ręce przy gotowaniu i sprzątaniu. Do pokoju zapachy słabo się dostają z osobnej kuchni, chyba, ze się długo smaży albo coś się przypali 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Dlaczego gdy dzieci urosły to masakra?

Bo takie większe od 10rż dziecko non stop syfi. A im bliżej wieku nastoletniego, to gorzej. I tak jest w większości rodzin. Wymagasz, żeby umył ten nóż z masła i schował wędlinę do lodówki, to schowa raz na tydzień, a syfi cały tydzień. Nastoletnie dziecko dużo jada, lodówka jest jego, ale, żeby schować talerz do zmywarki, czy umyć w zlewie, to zapomnij. Finalnie masz syf non stop, bo ileż możesz za smarkaczem łazić, chować i ścierać? Aneks kuchenny chwalą tylko osoby, które mają małe dzieci, albo wcale. Ja kupiłam teraz mieszkanie właśnie z aneksem, bo inne możliwości nie ma i zrobię ściankę z dziurą na światło dzienne. Aneks ma sens, kiedy pomieszczenia ma przynajmniej 30m2. Wtedy można jakoś to wizualnie rozdzielić i jest ta przestrzeń. Na metrażu 20m2 to porażka, bo tak naprawdę tv i kanapę masz w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×