Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anka

Mąż histeryk i furiat

Polecane posty

Gość Anka

Witajcie, nie radzę sobie emocjonalnie z zachowaniem męża.

Jest osobą, która nie radzi sobie z najmniejszym przejawem krytyki z mojej strony, nie można mu powiedzieć nic, co jest negatywne lub nawet neutralne na jego temat.

Po prostu on sobie emocjonalnie z tym nie radzi, co jest dziwne, bo nie ma lat 12, a 28. Sam zresztą przyznał, że nie radzi sobie z tym emocjonalnie, dlatego krzyczy. Zdarza mu się mnie za to przeprosić.

Nie można mu zakomunikować nic, co wskazywałoby, że coś wykonał źle.

Nie można mu dawać żadnych wskazówek, upominać go, nie można mówić o swoich odczuciach. Najlepiej do niego mówić tylko pozytywne rzeczy na jego temat i temat rodziców, albo wcale.

Jeżeli ja mówię, że coś zrobił nie tak jak powinien, to czy dzieje mu się taka wielka krzywda?

Wydaje mi się, że dorosłym osobom można mówić takie rzeczy, by się poprawiły.

Niby jak inaczej mam to mu uzmysłowić? Narysować, wyśpiewać?

Czy zwrócenie uwagi na pewne nieprawidłowe zachowania to stalking z mojej strony?

Do takich nieprawidłowych zachowań należą m.in. zapchanie mi 2 komór zlewu naczyniami, gdy z kolegą zjedli obiad, który mu zresztą przygotował (bo chce mu pomóc), albo niewykręcane spodenek, gdy wyjdzie z basenu i w takich ciężkich od wody kąpielówkach idzie do mieszkania, zalewając podłogi? Inny przykład zachowania to np. zostawanie skorupek od jajek w zlewie, zamiast wyrzucić do kubła, czy niezabezpieczenie odpowiednio rzeczy przed remontem, by się nie kurzyły. Albo, że wychodzi z naszą córeczką w samej bluzce, gdy wieczór jest już chłodny. Jego rodzice też mądrzejsi nie są - siedzieli przy basenie z 2 letnią dziewczynką o godz. 16, gdy temp. w cieniu wynosiła 37 stopni. Ona im się rozbierała do naga, a oni nie reagowali, tylko dalej siedzieli przy tym basenie. Jak zostawiam z nimi dziecko, co 2-3 wizytę się coś dzieje - spada z krzesła, uderza się o szafkę, przewraca się gdzieś, a nawet przycięła sobie paluszek drzwiami od samochodu. Nie pozwalają jej oczywiście mówić mi tego, bo wiedzą, że będę reagować. Jak kiedyś zareagowałam, to jego mama się rozpłakała, a innym razem, że nie radzi sobie z moimi pretensjami i że jest jej bardzo przykro, że ją posądzam, że źle pilnuje dziecko. Jej kontakt z wnuczką wygląda tak, że niemal na wszystko jej pozwala, bo nie umie jej przywołać do porządku. Mój mąż zresztą też nie radzi sobie z naszą córeczką, a ona ma dopiero 2 lata !

Uważam, że mam prawo zwracać mu uwagę, gdy coś zrobi nieprawidłowo lub jego rodzice postąpią nieprawidłowo.

To są zachowania szczerze mówiąc wołające o pomstę do Nieba, ale teraz dopiero przejrzałam na oczy, gdy z nim zamieszkałam.

Z tego co już zrozumiałam, jego rodzice nie zwracali mu uwagi na nieprawidłowe postępowanie, a przymykali na to oko. A jak czegoś nie zrobił, robili to za niego.

Wszystkie te moje "uwagi" na temat jego złych zachowań kończą się ogromną furią, wykrzykiwaniem na cały dom, jaka to jestem podła, bo zawsze wszystko robi źle, a się stara jak umie.

Nierzadko robi to, gdy ma świadków np. swoich rodziców. Krzyczy wtedy, jaką jestem okropną żoną i jak bardzo go nie doceniam, a jedynie mam pretensje. Moim zdaniem chce w ten sposób zyskać ich aprobatę. 

Do tego ciągle skarży się na mnie swojej mamusi, która mimo jego 28 lat, zdrabnia jego imię.... zwraca się do niego: Rafałek. 

Już nie muszę wspominać, co jego rodzice o mnie myślą, gdy on krzyczy w ich obecności na mnie same złe rzeczy np. że go gnębię psychicznie i że on nie może oddychać, tak go niszczę, że nie jest w stanie już pracować. 😄 Zawsze taka burza się rozpętuje, gdy ośmielę się zwrócić mu uwagę.... 

W związku z taką osobą, której nie można zwrócić uwagi, pozostaje mi jedynie siedzieć cicho i godzić się na wszystkie odbiegające od normy zachowania. 

Boję się powiedzieć cokolwiek, co mu się nie spodoba.

Czuję się zaszczuta i ośmieszona, bo on wszczyna awantury przy innych ludziach, jak źle się do niego odezwę, to krzyczy na mnie w sklepie, a inni ludzie wtedy się śmieją.

Do rodziców też mnie oczywiście przedstawia w złym świetle - jako osobę niewdzięczną, wymagającą i pretensjonalną, a on niedoceniony i zaniedbany.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

Czemu nie weźmiesz tego na tzw "zimna rybę"? Tzn olej go, jego syf, żarcie itp. zajmij się WYŁĄCZNIE zaspokojeniem potrzeb swoich i dziecka. Jak zostanie nagle z tym wszystkim 'sam' albo zacznie męczyc mamusie o to, to też dwa się ogarną. A jak nie to masz żywy dowód, że lepiej to już było i trzeba działać - albo zmusić męża do terapii albo zapowiedzieć wprost że jak się nie ogarnie to odejdziesz. I być w tym KONSEKWENTNA do bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jeśli trujesz mężowi tak długo jak tu piszesz, to nie dziwię się, że wychodzi z siebie. Ja poddałam się po połowie tekstu. Sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Będzie tylko gorzej🙄

zamieszkalas z nim przed czy po urodzeniu dziecka???

nie zmienisz go😒

on cię nie szanuje, skoro tak cię traktuje, taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Skorupki w zlewie wołają o pomstę do nieba??? Serio??? Zazdroszczę ci problemów i współczuję mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
14 minut temu, Gość Gość napisał:

Skorupki w zlewie wołają o pomstę do nieba??? Serio??? Zazdroszczę ci problemów i współczuję mężowi.

a o to spryataczka jego jest, ty  swojemu nos naw kapcie w zebach, ale nie kazdemu to pasuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

a ja rozumiem irytuacje. Co innego skorupki w zlewie, a co innego fakt, że dorosły facet nie myśli i nie robi absolutnie nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Facet po prostu po sobie syfu nie sprząta, a autorka ma za niego to robić? Oczywiście, że powinna zwracać mu uwagę na takie rzeczy jak pozostawione w zlewie skorupki. Mamusia nie nauczyła, ale to nie znaczy, że żona ma kontynuować sluzenie księżuńciowi. Też rozumiem, że nie chce, żeby dziecko patrzylo na syf w domu. Mam podobny problem, ale wyłącznie z ciuchami męża. Nawet kurtki skórzane zrzuca na fotel już i tak zawalony kupa ubran. Ale to tylko jeden fotel, a nie np cała podłoga do zmywania. Autorka musi postawić sprawę jasno: albo jej mąż idzie na terapię (może zaproponować terapię małżeńska/rodzinna), albo rozwód. On sobie życie jedynie z mamą ułoży jeżeli nie zrobi czegoś ze swoim charakterem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Rozwód bo będzie jeszcze gorzej a zachowania będą się pogłębiać albo wizyta u lekarza. Jakiś dobry psychiatra psycholog. Facet jawnie nie radzi sobie z emocjami, abstra...ąc od tych rzeczy które dla facetów nie maja znaczenia, typu skorupki w zalewie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ale dureń :D Jego rodzice zreszta też ...e.

Daj sobie siana z tymi poyebami, dzieciak pod pachę i po rozwód i alimenty. W sadzie da pokaz swojego ...zmu, bo na rozprawie rozwodowej bez krytyki sie nie obejdzie. Sędziowie na własne oczy zobacza co to za dureń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 godzin temu, Gość gosc napisał:

a o to spryataczka jego jest, ty  swojemu nos naw kapcie w zebach, ale nie kazdemu to pasuje....

Nie noszę, jeśli zostawi syf, to normalnie mówię, np. ogarnij proszę naczynia, ja muszę powiesić pranie, dzięki kochanie. Po prostu proszę żeby coś zrobił, bez czepiania się, wytykania, że ty znowu czy ty zawsze czy ty nigdy, bez pretensji. Jedną rzecz można przekazać na wiele sposobów. Jeśli facet i tak nie radzi sobie z emocjami, to ciągłe bombardowanie go swoim niezadowoleniem i wytykanie wszystkiego tylko pogłębia problem i rodzi jeszcze większą frustrację i bez znaczenia jest to, że to facet. Tyczy się to tak samo wszystkich kobiet, jak i dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie noszę, jeśli zostawi syf, to normalnie mówię, np. ogarnij proszę naczynia, ja muszę powiesić pranie, dzięki kochanie. Po prostu proszę żeby coś zrobił, bez czepiania się, wytykania, że ty znowu czy ty zawsze czy ty nigdy, bez pretensji. Jedną rzecz można przekazać na wiele sposobów. Jeśli facet i tak nie radzi sobie z emocjami, to ciągłe bombardowanie go swoim niezadowoleniem i wytykanie wszystkiego tylko pogłębia problem i rodzi jeszcze większą frustrację i bez znaczenia jest to, że to facet. Tyczy się to tak samo wszystkich kobiet, jak i dzieci. 

dokładnie, troszke więcej empatii autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dziwię się, że jeszcze z nim jestes, to materiał na maminsynka a nie partnera 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie dziwię się facetowi, jesteś strasznie męcząca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 godzin temu, Gość gość napisał:

dokładnie, troszke więcej empatii autorko

 

Wiesz o co tu chodzi z tą jej empatią? Będzie całe swoje życie przedkładała swoją empatię nad jego zachowaniem. On będzie takim starym, dorosłym, dzieckiem. Całe swoje życie będzie się z nim pieściła. Nie będzie miała żadnego męskiego ramienia, na którym będzie mogła się oprzeć. On będzie najważniejszy i jego humorki, nie będzie mogła nigdy mieć swojego zdania bo on się skrzywi lub popatrzy brzydko albo wrzaśnie i dla świętego spokoju ona zejdzie na sam dół, straci wiarę w siebie i będzie odczuwała lęk, ciągły i bezustanny. Za jakie grzechy kobieta ma tak cierpieć? Pytam się? Empatia? Ona swoją może dać ale teraz pytanie czy on się odwzajemni tym samym. Myślę, że on będzie od niej oczekiwał więcej i więcej, i będzie miał w nosie jej uczucia, grunt, że jemu będzie robiła dobrze i będzie można ja wykorzystywać. Chromolić taką empatię, wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To może najpierw spytać autorkę czy spróbowała przestać się czepiać? A jeśli on sam wie że ma problem to może warto pójść wspólnie na terapię? A nie, że zaraz rozwód. Bo tak najprościej, nie? Może trzeba też popracować nad sobą zanim zacznie się wymagać od innych? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 4.09.2019 o 18:37, Gość Anka napisał:

Witajcie, nie radzę sobie emocjonalnie z zachowaniem męża.

Jest osobą, która nie radzi sobie z najmniejszym przejawem krytyki z mojej strony, nie można mu powiedzieć nic, co jest negatywne lub nawet neutralne na jego temat.

Po prostu on sobie emocjonalnie z tym nie radzi, co jest dziwne, bo nie ma lat 12, a 28. Sam zresztą przyznał, że nie radzi sobie z tym emocjonalnie, dlatego krzyczy. Zdarza mu się mnie za to przeprosić.

Nie można mu zakomunikować nic, co wskazywałoby, że coś wykonał źle.

Nie można mu dawać żadnych wskazówek, upominać go, nie można mówić o swoich odczuciach. Najlepiej do niego mówić tylko pozytywne rzeczy na jego temat i temat rodziców, albo wcale.

Jeżeli ja mówię, że coś zrobił nie tak jak powinien, to czy dzieje mu się taka wielka krzywda?

Wydaje mi się, że dorosłym osobom można mówić takie rzeczy, by się poprawiły.

Niby jak inaczej mam to mu uzmysłowić? Narysować, wyśpiewać?

Czy zwrócenie uwagi na pewne nieprawidłowe zachowania to stalking z mojej strony?

Do takich nieprawidłowych zachowań należą m.in. zapchanie mi 2 komór zlewu naczyniami, gdy z kolegą zjedli obiad, który mu zresztą przygotował (bo chce mu pomóc), albo niewykręcane spodenek, gdy wyjdzie z basenu i w takich ciężkich od wody kąpielówkach idzie do mieszkania, zalewając podłogi? Inny przykład zachowania to np. zostawanie skorupek od jajek w zlewie, zamiast wyrzucić do kubła, czy niezabezpieczenie odpowiednio rzeczy przed remontem, by się nie kurzyły. Albo, że wychodzi z naszą córeczką w samej bluzce, gdy wieczór jest już chłodny. Jego rodzice też mądrzejsi nie są - siedzieli przy basenie z 2 letnią dziewczynką o godz. 16, gdy temp. w cieniu wynosiła 37 stopni. Ona im się rozbierała do naga, a oni nie reagowali, tylko dalej siedzieli przy tym basenie. Jak zostawiam z nimi dziecko, co 2-3 wizytę się coś dzieje - spada z krzesła, uderza się o szafkę, przewraca się gdzieś, a nawet przycięła sobie paluszek drzwiami od samochodu. Nie pozwalają jej oczywiście mówić mi tego, bo wiedzą, że będę reagować. Jak kiedyś zareagowałam, to jego mama się rozpłakała, a innym razem, że nie radzi sobie z moimi pretensjami i że jest jej bardzo przykro, że ją posądzam, że źle pilnuje dziecko. Jej kontakt z wnuczką wygląda tak, że niemal na wszystko jej pozwala, bo nie umie jej przywołać do porządku. Mój mąż zresztą też nie radzi sobie z naszą córeczką, a ona ma dopiero 2 lata !

Uważam, że mam prawo zwracać mu uwagę, gdy coś zrobi nieprawidłowo lub jego rodzice postąpią nieprawidłowo.

To są zachowania szczerze mówiąc wołające o pomstę do Nieba, ale teraz dopiero przejrzałam na oczy, gdy z nim zamieszkałam.

Z tego co już zrozumiałam, jego rodzice nie zwracali mu uwagi na nieprawidłowe postępowanie, a przymykali na to oko. A jak czegoś nie zrobił, robili to za niego.

Wszystkie te moje "uwagi" na temat jego złych zachowań kończą się ogromną furią, wykrzykiwaniem na cały dom, jaka to jestem podła, bo zawsze wszystko robi źle, a się stara jak umie.

Nierzadko robi to, gdy ma świadków np. swoich rodziców. Krzyczy wtedy, jaką jestem okropną żoną i jak bardzo go nie doceniam, a jedynie mam pretensje. Moim zdaniem chce w ten sposób zyskać ich aprobatę. 

Do tego ciągle skarży się na mnie swojej mamusi, która mimo jego 28 lat, zdrabnia jego imię.... zwraca się do niego: Rafałek. 

Już nie muszę wspominać, co jego rodzice o mnie myślą, gdy on krzyczy w ich obecności na mnie same złe rzeczy np. że go gnębię psychicznie i że on nie może oddychać, tak go niszczę, że nie jest w stanie już pracować. 😄 Zawsze taka burza się rozpętuje, gdy ośmielę się zwrócić mu uwagę.... 

W związku z taką osobą, której nie można zwrócić uwagi, pozostaje mi jedynie siedzieć cicho i godzić się na wszystkie odbiegające od normy zachowania. 

Boję się powiedzieć cokolwiek, co mu się nie spodoba.

Czuję się zaszczuta i ośmieszona, bo on wszczyna awantury przy innych ludziach, jak źle się do niego odezwę, to krzyczy na mnie w sklepie, a inni ludzie wtedy się śmieją.

Do rodziców też mnie oczywiście przedstawia w złym świetle - jako osobę niewdzięczną, wymagającą i pretensjonalną, a on niedoceniony i zaniedbany.

 

To jakim cudem ten człowiek został twoim mężem? Obezwładnił cię i siłą zmusił do ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Masz jakaś nerwice natręctw albo prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agugugi

To ja od siebie dodam tylko że mierzą błędy językowe w tych pseudointeligentnych wywodach autorki tematu. Polecam słownik, w tym znaczenie słowa "pretensjonalny".

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×