53 metry na 4 osoby, męża stać ale większego nie weźmie. Czy w takim układzie żona nie ma prawa mieć żalu bo zarabia mniej od niego?

2 minuty temu, Gość gość napisał:

Nie mają w planach rozbudowy Tesco

Już nie  

Przed chwilą, Gość Gwoździk napisał:

Już nie  

Aha, ciągną "S"-kę, ale nie w tym miejscu więc luz  

1 minutę temu, Gość Gwoździk napisał:

Aha, ciągną "S"-kę, ale nie w tym miejscu więc luz  

Kabaty, wow ale tam super  Las się nadaje na spacerki, nie powiem ale reszta? blok blok a i jeszcze blok. A soryy multikino na imielinie, metro to największa tamtejsza atrakcja

2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Kabaty, wow ale tam super  Las się nadaje na spacerki, nie powiem ale reszta? blok blok a i jeszcze blok. A soryy multikino na imielinie, metro to największa tamtejsza atrakcja

Nie przechadzam się wieczorami po czerwonym dywanie na imprezach dla producentów. Knajpek mnóstwo, jednocześnie cisza i spokój, a Imielina do Kabat nie porównasz, bo inne czasy. Mnie pasuje   

36 minut temu, Gość gość napisał:

Miałam rację. To u ciebie jednak występuje problem z logiką? Obrońca? Nie. Denerwują mnie po prostu takie osoby jak ty, które czytać nie umieją, a innym wypominają jakieś braki.

To ty masz największy problem jeśli to nie była obrona to niby co? Gubisz sie w sobie i czepiasz się innych. Ja swoje zdanie wytłumaczyłam ty jedyne co potrafisz to zmienić temat i obrażać bez powodu. Wyjmij tego kija to będzie ci sie wygodniej siedzieć.

53 minuty temu, Gość Ags napisał:

Nie planuje duzego domu. Maksymalnie 130 metrow. Ja wiem, ze dzis wszyscy siedza na kredytach ale my nie chcemy. Ziemie mamy. Wieksza czesc pieniedzy tez. Jesli wezme kredyt to malutki. Nie zamierzam ryzykowac, ze w razie utraty pracy lub choroby strace dorobek zycia bo sie utopilam w kredycie. W takiej sytuacji mam pieniadze by dlugo sobie moc poradzic. I tak, bede jeszcze odkladac przez pare lat. Cos kolo 5, jesli nie zmienia sie nasze zarobki. Kazdy wybiera inna droge osiagniecia celu. Taka jest moja. Za to co mamy klitke juz bysmy mogli kupic. Ja dla moich dzieci chce domu. Z ogrodem. Chce moc miec wlasne warzywa, ziola. Miejsce odpoczynku. Chce rano wyjsc na taras i napic sie na dworze kawy. 

Jeszcze pare lat i bede to miala. Czego zycze tez kazdej innej osobie.

Gdybyś już miała faktycznie coś uzbierane to byś kupiła mieszkanie i tam zbierała dalej na domek. Nieruchomości zyzkują na wartości i zamiast płacić za wynajem więcej by zostało w kieszeni. A mieszkanie po 5 latach można sprzedać i to drożej niż się kupiło. Piszesz, że nie chcesz kredytów ale jednak weźmiesz i to po tylu latach zbierania. Coś chyba mało nazbieraliście.

Jak nie ruszysz teraz to za 5 lat będziesz mogła kupić jeszcze mniejsza klitke niż dziś. PiS wygra wybory, podniesie najniższa do 3, potem do 4 tysięcy co będzie oznaczało ogromną inflację i ogromny wzrost cen - w tym cen nieruchomości. Dla mnie dobrze bo mam ich kilka, dla tych co zbierają gorzej . za te 5 lat wasza kasa będzie goowno warta, bo te mieszkania co teraz można kupić po 300 kola będą kosztować 500. Rynek wydawało się ze osiągnął maximum w 2008 kiedy to ceny w porównaniu do 2003 wzrosły o jakieś 120% a jednak nie. Teraz ceny przebijają powoli ceny sprzed 11 lat i idą w górę, na razie od 2 lat powoli, ale przyspiesza, wzrośnie energia, wzrośnie minimalna, ceny strzela w górę.

13 godzin temu, Gość Gość napisał:

mais tu as utilisé la généralisation....

mogłam z tego posta wywnioskować że próbujesz wyśmiać osoby biorące kredyt,bo początkowo nieruchomość należy do banku.

Nie, nie wysmiewam tych bioracych kredyty  tylko tych zyjacych ponad stan "bo tak trzeba", bo "co ludzie powiedza"... 

Kazdy normalny czlowiek dazy do poprawienia swoich warunkow zyciowych, kredyty to nie  tragedia, ale powinien byc brany z glowa  i en connaissance des cause