Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Julia

Trzy dni w przedszkolu i już chory

Polecane posty

Gość Julia

Normalnie szlak mnie zaraz trafi w tym tygodniu syn poszed do przedszkola i już dzisiaj rano gorączka 37,1 i leci mu woda z nosa czyli chory. A w szatni wczoraj jeden chłopczyk obok kichał. Dlaczego ludzie przyprowadzają chore dzieci do przedszkola i tamte zarażają inne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

temat rzeka 🙂 mysle,ze kazdy ma inne podejscie do tej sprawy,wg mnie gdyby kazdy trzymal dziecko ktore kicha w domu to przez 3/4 roku przedszkola stały by puste. Przedszkole to miejsce wymiany wirusow, bakterii i infekcji, a gdzie są dzieci ba LUDZIE to nie uniknione. Poza tym dziecko w ten sposob tez nabywa odpornosci. Raz sie pochoruje, drugi,a na trzeci juz lepiej to zniesie. Teraz zaczyna sie sezon jesienny i to dopiero poczatek, wiec zabezpiecz sie w witaminki roznego kalibru dla dziecka.

Osobiscie uwazam,ze kaszel i katar to nie powod zeby opuszczac prace, szkole czy przedszkole.Jesli czlowiek czuje sie dobrze to zyje aktywnie jak do tej pory.W przypadku dziecka tez.

Rodzice tych dzieci zazwyczaj czekaja na przedszkole by samemu móc wrocić do aktywnosci zawodowej. Nikt im nie da wolnego 3 dni po rozpoczęciu pracy,bo dziecko kicha. A nie kazdy ma babcie. Niania? oplaca sie tak samo jak bezrobocie.

Tak wiec masz dwa dni, podaj dziecku witaminke C, lipomal, paracetamol 3 razy dziennie, nasmaruj mentolem na noc i w poniedzialek bedzie jak nowe, bo narzekanie nic nie da. Gdzie są dzieci tam są choroby

Dodam,ze mam 2 dzieci, starszy chodził do przedszkola z katarem nawet, mieszkamy za granica i tutaj nie robia z tego powodu zupełnie problemu. Nieobecny z powodu choroby był raz jak mial ospe. Poza tym chodził jak i inni i nic mu nie było. Młodszy to twardy chłop, nie daje sie niczemu. Czasem starszy siorbie nosem,a ten nic. Zaczyna przedszkole niedługo wiec zobacze co powie jak wpuszcze go w ognisko bakterii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqrrrrrrr

Temat rzeka: możesz spędzić lekko kilkanaście godzin czytając co już o tym napisano na kafe i dyskutując, ale to nic nie zmieni. Dbaj o odporność swojego dziecka jak możesz i potrafisz - to daje szansę na poprawę, a wyżywanie się na rodzicach chorych dzieci - nie. Twój synek też pewnie zdążył kogoś zarazić w międzyczasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

moj syn chodzi do szkoly i tez juz ma katar. Mam mu zrobic tydzien chorobowego w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

37,1 to gorączka u dziecka Twoim zdaniem? Mam dwoje dzieci 14 i 9 lat i dla mnie to żadna gorączka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill

Moja tez dzisiaj z goraczka. Życie, trzeba przetrwać. Nie wysoka, wiec może do poniedziałku się podleczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

37,1 to zadna goraczka, ja sie martwilam jak dziecko mialo powyzej 38.

Moj syn nabral prawie calkowitej odpornosci w ostatniej najstarszej grupie, wczesniej byl chory i zdrowy na zmiane. 

Przezylismy miliony ...ycznych syropkow, tabletek, masci. Wycinanie migdalkow itd

Teraz dzieci lecze podajac 3 razy dziennie ibufen i psikacz do nosa. Tak jak mi kazala jedna na opiece swiatecznej. 

A moja lekarka kazala ibufen w razie goraczki podawac i wrzepiala stosy mega gowna 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

37,1 to gorączka u dziecka Twoim zdaniem? Mam dwoje dzieci 14 i 9 lat i dla mnie to żadna gorączka. 

Typowy stan podgoraczkowy jak przy początkach przeziębienia. Też nie jest powiedziane że to wina tego kichajacego dziecka, jest szansa że to autorki dziecko jest mało odporne, trafiło do tego skupiska bakterii, pobiegal po placu zabaw, spocil sie,wszedł do sali i zaczal smarkac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Moja córka poszła do przedszkola gdy miała 3 lata. Pierwszy rok tragedia. Było tak: tydzień w przedszkolu, miesiąc w domu(tydzień lub dwa antybiotyk) i tak od października do maja. W drugim roku lepiej bo bez antybiotyków, ale też przeziębiona non stop. Dodam że musiałam zrezygnować z pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mnie zastanawia jak to jest,że w Polsce taki dramat i same antybiotyki, a ja mieszkam w Norwegii i tutaj raczej wszyscy chodzą do przedszkola i nie biora antybiotyków. Serio pytam, jak to jest? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
9 godzin temu, Gość Gość napisał:

Mnie zastanawia jak to jest,że w Polsce taki dramat i same antybiotyki, a ja mieszkam w Norwegii i tutaj raczej wszyscy chodzą do przedszkola i nie biora antybiotyków. Serio pytam, jak to jest? 

Pleciesz głupoty bo mam mnóstwo znajomych którzy mieszkają w Norwegii i ich dzieci biorą antybiotyki. 

Druga sprawa fakt jest ze chorują mniej, tam jest lepszy klimat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

Mnie zastanawia jak to jest,że w Polsce taki dramat i same antybiotyki, a ja mieszkam w Norwegii i tutaj raczej wszyscy chodzą do przedszkola i nie biora antybiotyków. Serio pytam, jak to jest? 

Bo z jeden strony mamy takich lekarzy, którzy na każda infekcje dają antybiotyk, a z drugiej rodziców, którzy nie pomyślą i dają bez zastanowienia wszystko co lekarz poleci i pieszczacych się nad każdym kichnięciem. Chociaż już co raz więcej lekarzy myśli i antybiotyk daje tylko w ostateczności. A co do rodziców to zaraz zobaczysz na tym topiku histerie  pozostałych, kiedy jedna napisze ze puszcza dziecko z katarem, stanem podgorączkowym czy kaszlem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Kasia napisał:

Pleciesz głupoty bo mam mnóstwo znajomych którzy mieszkają w Norwegii i ich dzieci biorą antybiotyki. 

Druga sprawa fakt jest ze chorują mniej, tam jest lepszy klimat

ale pewnie to rodziny polskie co?

no właśnie

to samo w UK, jak dziecko ma nawet pod 38 z katarem, ale nie pokłada się po kątach to normalnie idzie do przedszkola.

a imigrantki z Polski już przy 37 najchętniej kazały dziecku wskoczyć pod spódnice w celu wygrzania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Suu
38 minut temu, Gość gość napisał:

ale pewnie to rodziny polskie co?

no właśnie

to samo w UK, jak dziecko ma nawet pod 38 z katarem, ale nie pokłada się po kątach to normalnie idzie do przedszkola.

a imigrantki z Polski już przy 37 najchętniej kazały dziecku wskoczyć pod spódnice w celu wygrzania

Niestety w UK przesadzają w druga stronę. Przez 3 miesiące miałam kaszel i stan podgorączkowy. Żadnych badań, paramectamol i przejdzie. Nooo przeszło jak wróciłam do PL z kontraktu, poszłam do lekarza i wzielam antybiotyk. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Suu napisał:

Niestety w UK przesadzają w druga stronę.

Bo tam to chyba na zasadzie, jak przeżyje, to będzie żył. Paracetamol, to hit Wysp od dawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moj synek tez zaczal przedszkole i on jako tako sie trzyma ale zaczał kichac znowu mnie rozlozyło troche. Bol gardla, woda z nosa. W przedszkolu duchota okropna! Wchodzilam tam z dzieckiem na 3 minuty i byłam cała zgrzana i przepocona a na dworze wiało... Pogoda jest ok a oni tam wogole nie wietrza i pewnie jescze dogrzewaja bo jak to mozliwe ze tam jest tak goraco? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
12 minut temu, Gość Gosc napisał:

Moj synek tez zaczal przedszkole i on jako tako sie trzyma ale zaczał kichac znowu mnie rozlozyło troche. Bol gardla, woda z nosa. W przedszkolu duchota okropna! Wchodzilam tam z dzieckiem na 3 minuty i byłam cała zgrzana i przepocona a na dworze wiało... Pogoda jest ok a oni tam wogole nie wietrza i pewnie jescze dogrzewaja bo jak to mozliwe ze tam jest tak goraco? 

Tak chyba jest w każdym przedszkolu. Wietrzą, wietrzą... U nas dzieci w wiecznym przeciągu siedzą, bo wszystkie okna otwarte. W holu zawsze jest gorąco, bo tam można tylko drzwi otworzyć, a one za względów bezpieczeństwa prawie przez cały dzień są zamkniete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda

Jaki jest sens puszczania przeziebionego  dziecka do przedszkola?  Przecież ono się i tak wkrótce rozłoży i zamiast siedzenia trzech dni w domu, zostanie w nim tydzień. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Magda napisał:

Jaki jest sens puszczania przeziebionego  dziecka do przedszkola?  Przecież ono się i tak wkrótce rozłoży i zamiast siedzenia trzech dni w domu, zostanie w nim tydzień. 

Chyba twoje się rozlozy. Nie każde byle kichnięcie u dziecka to potem od razu choroba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość Aga napisał:

Tak chyba jest w każdym przedszkolu. Wietrzą, wietrzą... U nas dzieci w wiecznym przeciągu siedzą, bo wszystkie okna otwarte. W holu zawsze jest gorąco, bo tam można tylko drzwi otworzyć, a one za względów bezpieczeństwa prawie przez cały dzień są zamkniete.

Nie widzialam zeby okna były chociaz uchylone w południe. Nie wietrza jestem tego pewna bo pytalam synka i mowi ze było mu bardzo goraco i nikt nie otworzył okna. Moj synek zle znosi upały (do tej pory chorowal tylko latem z przegrzania od upalow), lubi jak jest chłodniej i jesienia czy zima ani razu nie był chory. Jestem pewna ze dzieciaki choruja z przegrzania i za wysokiej temperatury w przedszkolach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wera
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

ale pewnie to rodziny polskie co?

no właśnie

to samo w UK, jak dziecko ma nawet pod 38 z katarem, ale nie pokłada się po kątach to normalnie idzie do przedszkola.

a imigrantki z Polski już przy 37 najchętniej kazały dziecku wskoczyć pod spódnice w celu wygrzania

Mieszkałam w UK 5 lat i w Belgii 5 lat. Gdy dziecko miało katar to rodzice musieli zabrać dziecko. Może w jakichś podrzednych przedszkolach nie obowiązywała higiena itp. W lepszych chorych dzieci nie przyprowadza się. W szkole możesz mieć katar i kaszel, w przedszkolu nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
1 godzinę temu, Gość Lill napisał:

Bo z jeden strony mamy takich lekarzy, którzy na każda infekcje dają antybiotyk, a z drugiej rodziców, którzy nie pomyślą i dają bez zastanowienia wszystko co lekarz poleci i pieszczacych się nad każdym kichnięciem. Chociaż już co raz więcej lekarzy myśli i antybiotyk daje tylko w ostateczności. A co do rodziców to zaraz zobaczysz na tym topiku histerie  pozostałych, kiedy jedna napisze ze puszcza dziecko z katarem, stanem podgorączkowym czy kaszlem. 

Też byłam taka mądra i myślałam po co kolejny antybiotyk.. I z tej mojej mądrości zrobiło się zapalenie płuc i 2 tygodnie w szpitalu. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill
45 minut temu, Gość Kasia napisał:

Też byłam taka mądra i myślałam po co kolejny antybiotyk.. I z tej mojej mądrości zrobiło się zapalenie płuc i 2 tygodnie w szpitalu. 

 

No to karm antybiotykami. Kto Ci broni? 

Moje były w żłobku, przedszkolu i raptem tylko syn brał antybiotyk -2x przez 7 lat. Zapalenie ucha i szkarlatyna. Reszta infekcji bez była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mam dwoje dzieci, nigdy poz katarem nie były chore. Antybiotyku nigdy nie brały. Owszem,znam dzieci które często były w domu z powodu choroby, ale tez poza katarem i kaszlem z powodu splywajacej flegmy nic im nie było, bo do moich przychodziły sie bawić i z tego co widziałam to dobrze sie czuły. Moja kuzynka leczyła angine córce 4 razy w roku. Wiem jak angina przebiega, co najwyżej to było bolace gardło przed katarem. Ale apteka wykupiona, w domu inkubator i gadanie ze Zuzia znow chora... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24143

Antybiotyki bierze się na zakażenia bakteryjne - nieistotne jakie były objawy, bo wirusowe zakażenia też mogą dawać ból gardła i bardzo podobne objawy. Różnica jest taka że zdrowy organizm wirusa pokona sam, a bakterię trzeba zabić antybiotykiem właśnie bo inaczej kolonia może się przenieść gdzieś indziej i wyrządzać większe szkody. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
1 godzinę temu, Gość Lill napisał:

No to karm antybiotykami. Kto Ci broni? 

Moje były w żłobku, przedszkolu i raptem tylko syn brał antybiotyk -2x przez 7 lat. Zapalenie ucha i szkarlatyna. Reszta infekcji bez była.

Mam 3 dzieci. Syn ma 11 lat i jeden antybiotyk przed leczeniem zęba. Córka ma 5 lat i jak mi zachorowała w wieku 6 miesięcy na oskrzela tak ciągnęło się do 4 roku życia. Ile to ja jej inhalacji narobilam, nad morze jeździłam jesienią. Nie chodzi o faszerowanie tylko o to że wg Ciebie da się wyleczyć dziecko bez antybiotyków. Czasem nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosv

I nie jest prawdą że dziecko pójdzie jako 3 latek pierwszy rok odchoruje i będzie spokój. To chodzi bardziej o to że takie małe dzieci mają mniejszą odporność i częściej chorują. A dzieci 6 letnie już mają mocniejszy organizm i lepiej sobie z zarazkami radzi. Bo to nie jest tak że dziecko odchoruje i nabywa odporności, bo każda infekcja osłabia organizm. To nie ospa ani różyczka że się uodporni. Więc nie słuchajcie głupot. Niektóre dzieci jak są chorowite to nawet jak będą starsze to będą chorować mimo że wcześnie zaczną przedszkole. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia

Tu autorka. Niestety, ale pierwsze objawy nie były lajtowe tak jak tu niektóre sugerowały. Syn jest obecnie w szpitalu i ma ciężkie obustronne bakteryjne zapalenie płuc. Dwie godziny po napisaniu posta temperatura skoczyła do 40,2 i narastający mocny kaszel. Gdy przybyliśmy do szpitala dostał silnych drgawek i trochę trwało zanim go.ustabilizowali. Ręce mi się trzęsą jak to pisze, syn pod kroplówkami, zalecono wiele leków i do przedszkola już raczej nie wróci. Lekarka potwierdziła: wszystko przez to, że do przedszkola są przyprowadzane chore, niedoleczone dzieci i zarażają inne. Wracam do dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Julia napisał:

Tu autorka. Niestety, ale pierwsze objawy nie były lajtowe tak jak tu niektóre sugerowały. Syn jest obecnie w szpitalu i ma ciężkie obustronne bakteryjne zapalenie płuc. Dwie godziny po napisaniu posta temperatura skoczyła do 40,2 i narastający mocny kaszel. Gdy przybyliśmy do szpitala dostał silnych drgawek i trochę trwało zanim go.ustabilizowali. Ręce mi się trzęsą jak to pisze, syn pod kroplówkami, zalecono wiele leków i do przedszkola już raczej nie wróci. Lekarka potwierdziła: wszystko przez to, że do przedszkola są przyprowadzane chore, niedoleczone dzieci i zarażają inne. Wracam do dziecka...

Ta, inne bez drgawek i z katarem, a twoje pod kroplowka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa
Dnia 8.09.2019 o 08:12, Gość Gość napisał:

Bo tam to chyba na zasadzie, jak przeżyje, to będzie żył. Paracetamol, to hit Wysp od dawna.

Ja powiem Wam, że UK mnie uratowało. W Polsce non stop chora, pójdę do lekarza antybiotyk, fervexy i inne. Przyjechałam tu, zachorowałam, poszłam do lekarza i dostałam paracetamol i odżyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×