Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przyszła Mama

Złość nastolatka na wieść o rodzeństwie

Polecane posty

Gość Gość
9 godzin temu, Gość Gość napisał:

Chyba najgłupszy komentarz na tym temacie. To "drugie" to reakcja jakiegoś autystyka lub minimum głębokiego apergerowca 😄  A potem taki osobnik w każdej trudnej życiowej sytuacji będzie sie totalnie izolował, jak jakiś niereformowalny dzikus. Faktycznie, bardzo dojrzałe podejście 😄 

Osoba, która napisała ten komentarz chyba sama cierpi na lekkiego aspergera co najmniej. 

Jeżeli ten chłopak jest normalny (nieautystyczny) to na pewno tak nie postąpi (choć u autystyka faktycznie mogło by się sprawdzić coś takiego). Bo złość minie. I pewnie będzie mu zależało na dobrych relacjach z rodzicami, a z czasem i na dobrych relacjach z rodzeństwem. 

Nie trzeba miec aspergera zeby nie miec wiezi z rodzenstwem o 17 lat mlodszym

wychodzi na to, ze lepiej rozumiem zlosc dzieciaka (16lat to nie jest zaden dorosly) niz niektorzy w tym temacie. Rozmowa na spokojnie zalatwo sprawe jak mlody sie uspokoi. Proponowane tu rozwiazania zeby traktowac go jak przedmiot i ignorowac jego uczucia nie poprawia sprawy ani relacji miedzy przyszlym rodzenstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja też odniosłam wrażenie, że tu same matki autystyków. Te histeryczne wypowiedzi, że to zaburzy staremu koniowi naukę, rutynę, rytm dnia😂 Ewentualnie matki, które są podnóżkami swoich synalków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ma prawo być zły, wy też nie musicie być zachwyceni sytuacją, ale trzeba się przystosować do różnych rzeczy i nie zawsze wszystko układa się tak jak chcemy. Różne rzeczy się w życiu zdarzają a nieplanowana ciąża dorosłych ludzi nie jest najbardziej tragiczną jak mogłaby być. Dzieciakowi w końcu przejdzie, a jak nie to znaczy że nie sprawdziliście się jako rodzice i wychowaliście rozpieszczonego gówniarza. Może przy kolejnych nie popełnicie tego błędu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Nie rozumiem tej gadki o wpadce, czyżby autorka zaczęła rozmowę z synem jak spanikowana nastolatka w ciąży 😁 W życiu bym nie wpadła, żeby wynikać jak doszło do poczęcia mojego rodzeństwa, albo sama się tłumaczyć dzieciakowi i usprawiedliwiać dlaczego w ciążę zaszłam. No dajcie spokój. Te wasze wywody o tym jak niemowlak zrujnuje chłopakowi życie są komiczne i aż strach się bać jakie nieprzystosowane do życia roszczeniowe ofermy same wychowacie. Moi rodzice też sprawili sobie niemowlaka jak byłam nastolatką, byłam zaskoczona, miałam już dwójkę rodzeństwa w podobnym wieku i miałam poczucie, że rodzina jest już w komplecie, ale przyjęłam, to bez specjalnych emocji. Miałam inne sprawy. Młoda jako niemowlę miała zerowy wpływ na moje życie, w życiu jej nie karmiłam, nie przewijałam, ani nic w tym stylu, do dzisiaj nie mam pojęcia jak obchodzić się z niemowlęciem. Nie było żadnych zarwanych nocy, sorry, ale żadne ryki nie było w stanie mnie obudzić, zresztą to tylko dzieci kafeterianek wyją po całych dniach, ja czegoś takiego jeszcze nie widziałam u rodziny i znajomych. Zresztą mieszkałam w bloku i wkurzały mnie odgłosy młotka i wiertarki jednego świra, który ciągle coś klepał w mieszkaniu, maniakalnie koszenie trawy przez administrację i inne takie, a nie to co u nas się działo. Później jak młoda podrosła, to łaziła za rodzeństwem, ale nikt jej nam na siłę nie ma wciskał, jak z nią czas spędzałam, to dlatego, że chciałam, jak miałam inne sprawy, to goniłam. Akurat moja siostra była uroczym, śmiesznym dzieckiem, jej obecność nie była uciążliwa, wręcz przeciwnie. A ja byłam nastolatką, a nie starą babą z kijem w tyłku, żebym nie mogła znieść dziecka w mieszkaniu. I to wszystko było dość dawno, już widzę jak w dzisiejszych czasach nastolatek, w dodatku płci męskiej, tyra przy niemowlakach😂 No dajcie spokój.. Pewnie jakby go do Rossmanna po pieluchy wysłała, to już by była przemoc, kradzież dzieciństwa i zgłoszenie do opieki społecznej.. A jak ktoś do nauki potrzebuje absolutnej ciszy i niezmąconego spokoju, to znaczy, że jest baranem nieprzystosowanym do życia i pracy. Człowiek się uczył na przerwie (to jest dopiero hałas), odrabiało się zadania z matmy jednocześnie słuchając wykładu z polskiego, największe kujony na studiach mieszkały w akademikach, gdzie dopiero był "Meksyk", po kilka osób w pokoju plus goście itd. W pracy mam nerwy, do biura wpada mi po trzy osoby, każde czegoś chce, do tego telefon, pilny mail i projekt, który muszę skończyć za 20 minut, do tego jakaś wpadka wychodzi na jaw i szef wpada z awanturą.. Jak te wasze "bombelki"  wychowane z dala od wszelkich bodźców sobie poradzą w życiu, to nie wiem. Będziecie im do śmierci usługiwać i dawać kasę, a później ich "bombelkom" -  ktoś tu pisał, że autorka powinna myśleć o utrzymaniu rodziny syna, która niebawem założy (padłam BTW 😂

Ty miałaś tak, a gros ludzi. równiez tego forum miało inaczej. Także twój przypadek o niczym nie świadczy, nie jest żadną regułą. Daruj więc sobie ten protekcjonalizm i wyśmiewanie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Nie rozumiem tej gadki o wpadce, czyżby autorka zaczęła rozmowę z synem jak spanikowana nastolatka w ciąży 😁 W życiu bym nie wpadła, żeby wynikać jak doszło do poczęcia mojego rodzeństwa, albo sama się tłumaczyć dzieciakowi i usprawiedliwiać dlaczego w ciążę zaszłam. No dajcie spokój. Te wasze wywody o tym jak niemowlak zrujnuje chłopakowi życie są komiczne i aż strach się bać jakie nieprzystosowane do życia roszczeniowe ofermy same wychowacie. Moi rodzice też sprawili sobie niemowlaka jak byłam nastolatką, byłam zaskoczona, miałam już dwójkę rodzeństwa w podobnym wieku i miałam poczucie, że rodzina jest już w komplecie, ale przyjęłam, to bez specjalnych emocji. Miałam inne sprawy. Młoda jako niemowlę miała zerowy wpływ na moje życie, w życiu jej nie karmiłam, nie przewijałam, ani nic w tym stylu, do dzisiaj nie mam pojęcia jak obchodzić się z niemowlęciem. Nie było żadnych zarwanych nocy, sorry, ale żadne ryki nie było w stanie mnie obudzić, zresztą to tylko dzieci kafeterianek wyją po całych dniach, ja czegoś takiego jeszcze nie widziałam u rodziny i znajomych. Zresztą mieszkałam w bloku i wkurzały mnie odgłosy młotka i wiertarki jednego świra, który ciągle coś klepał w mieszkaniu, maniakalnie koszenie trawy przez administrację i inne takie, a nie to co u nas się działo. Później jak młoda podrosła, to łaziła za rodzeństwem, ale nikt jej nam na siłę nie ma wciskał, jak z nią czas spędzałam, to dlatego, że chciałam, jak miałam inne sprawy, to goniłam. Akurat moja siostra była uroczym, śmiesznym dzieckiem, jej obecność nie była uciążliwa, wręcz przeciwnie. A ja byłam nastolatką, a nie starą babą z kijem w tyłku, żebym nie mogła znieść dziecka w mieszkaniu. I to wszystko było dość dawno, już widzę jak w dzisiejszych czasach nastolatek, w dodatku płci męskiej, tyra przy niemowlakach😂 No dajcie spokój.. Pewnie jakby go do Rossmanna po pieluchy wysłała, to już by była przemoc, kradzież dzieciństwa i zgłoszenie do opieki społecznej.. A jak ktoś do nauki potrzebuje absolutnej ciszy i niezmąconego spokoju, to znaczy, że jest baranem nieprzystosowanym do życia i pracy. Człowiek się uczył na przerwie (to jest dopiero hałas), odrabiało się zadania z matmy jednocześnie słuchając wykładu z polskiego, największe kujony na studiach mieszkały w akademikach, gdzie dopiero był "Meksyk", po kilka osób w pokoju plus goście itd. W pracy mam nerwy, do biura wpada mi po trzy osoby, każde czegoś chce, do tego telefon, pilny mail i projekt, który muszę skończyć za 20 minut, do tego jakaś wpadka wychodzi na jaw i szef wpada z awanturą.. Jak te wasze "bombelki"  wychowane z dala od wszelkich bodźców sobie poradzą w życiu, to nie wiem. Będziecie im do śmierci usługiwać i dawać kasę, a później ich "bombelkom" -  ktoś tu pisał, że autorka powinna myśleć o utrzymaniu rodziny syna, która niebawem założy (padłam BTW 😂

No wiesz? Jak to? Przecież to normalne odgłosy blokowisk. Nie takie rzeczy na blokowiskach się dzieją. Jeśli to cię wkurzało to przepraszam, ale znaczy to, że jesteś baranem nieprzystosowanym do życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
57 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja też odniosłam wrażenie, że tu same matki autystyków. Te histeryczne wypowiedzi, że to zaburzy staremu koniowi naukę, rutynę, rytm dnia😂 Ewentualnie matki, które są podnóżkami swoich synalków

Nie autystów i nie szastajcie tak tym autyzmem. Ja mam autystę i powiem wam że nie macie pojęcia o tej przypadłości. Mój syn jest bardzo wrażliwy na małe dzieci, na zwierzęta i nie zawsze jest tak że wszystko w ramkach i schematach, on nigdy tego nie miał. To prędzej zdrowe dzieci są rozpuszczone i wychowane w duchu "należy się" bo ja właśnie żeby uciągnąć z autystą muszę go ostro trenować, stwiać granice i zakazy. Teraz ma 5 lat i w ogóle nie mam obaw gdy zostawiam go z niemowlakiem w pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Gośc napisał:

Oczywiście, że tylko o kasę chodzi. A co cóż by innego jak wyskoczył  z taką agresją? Raczej piersza myśl u 16letniego rozpuszczonego jedynaka płci męskiej nie pojawi się w postaci opieki nad dziećmi, bo tak naprawdę guzik o tym wie. Tak, sądzę według siebie, swoich dzieci i identycznej sytuacji w bliskiej rodzinie. Mam nastolatki w domu i przeczytałam im temat, żeby im szczęka opadła😁. Zdanie obojga? De/bil. Przecież jego pewnie ciągle w domu nie ma, ma swoje sprawy. Też myślę, że o kasę chodzi. Tak mi powiedziały moje dzieci. A jeśli chodzi o sytuację w rodzinie, to tam jest kasa, ale chłopak na większe zachcianki musi przyrobić u ojca w firmie. Fakt, że to zarabianie jest bardziej z nazwy, ale jest. I jakoś bólu du/py nie miał jak się pojawiło rodzeństwo, żeby spojrzeć do łóżeczka, czy wszystko w porządku sam od siebie. Pieluch przecież dziecku nie zmieniał. 

 

Każdy sądzie według siebie. Skoro nie masz innych pomysłów o co mogłoby mu chodzić to znaczy, że tak jest z tobą i twoimi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ja też odniosłam wrażenie, że tu same matki autystyków. Te histeryczne wypowiedzi, że to zaburzy staremu koniowi naukę, rutynę, rytm dnia😂 Ewentualnie matki, które są podnóżkami swoich synalków

Bo zaburzy. I zauważ, że tu wiele osób pisze bazując na swoim doświadczeniu, na doświadczeniu osób mających dużo młodsze rodzeństwo. Te osoby mają pewne doświadczenia w tym względzie.

PS. Nie każdy kocha bombelki. Dla ciebie, matki, bombelki to cud. Dla innych osób to delikatnie mówiąc niechciane towarzystwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Bo zaburzy. I zauważ, że tu wiele osób pisze bazując na swoim doświadczeniu, na doświadczeniu osób mających dużo młodsze rodzeństwo. Te osoby mają pewne doświadczenia w tym względzie.

PS. Nie każdy kocha bombelki. Dla ciebie, matki, bombelki to cud. Dla innych osób to delikatnie mówiąc niechciane towarzystwo.

Nastolatek jeśli nie kocha dzieci to może ich nie mieć. Puki co mieszka w domu rodziców i musi się dostosować. Jak ma 16 lat, to trochę sie przemęczy i może wyjechać na studia. NIe rób z niego męczennika, a korona z głowy mu nie spadnie jak przestanie być pępkiem świata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

Nie autystów i nie szastajcie tak tym autyzmem. Ja mam autystę i powiem wam że nie macie pojęcia o tej przypadłości. Mój syn jest bardzo wrażliwy na małe dzieci, na zwierzęta i nie zawsze jest tak że wszystko w ramkach i schematach, on nigdy tego nie miał. To prędzej zdrowe dzieci są rozpuszczone i wychowane w duchu "należy się" bo ja właśnie żeby uciągnąć z autystą muszę go ostro trenować, stwiać granice i zakazy. Teraz ma 5 lat i w ogóle nie mam obaw gdy zostawiam go z niemowlakiem w pokoju.

Oczywiście masz rację, nie chciałam nikogo urazić. Sama znam autystyka, który jest bardzo przywiązany do rodzeństwa, ale znam też ludzi ze spektrum, którzy są bardzo "trudni". Zresztą bez spektrum również 🙂 Tak czy siak chodziło mi o to, że jak się ma nastolatka, który nie wymaga specjalnego traktowania, to takie wywody o ruinie jego życia są niepoważne 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Nastolatek jeśli nie kocha dzieci to może ich nie mieć. Puki co mieszka w domu rodziców i musi się dostosować. Jak ma 16 lat, to trochę sie przemęczy i może wyjechać na studia. NIe rób z niego męczennika, a korona z głowy mu nie spadnie jak przestanie być pępkiem świata

No to się dostosuje. Najwyżej się wyprowadzi szybciej niż później. Przeież nie poda matce środków poronnych?

Ale nie znaczy to, że musi być zadowolony i nie ma prawa mieć swojego zdania na temat zamian, które zajdą w jego życiu, które również jego dotyczą.

W którym miejscu robię z niego męczennika? Zwracam tylko uwagę tym, którym to do głowy nie przychodzi, że pojawienie się dwójki noworodków w domu, zmienia życie (tak, zaburza rytm, odbiera spokój itd) WSZYSTKICH domowników. Nawet jeśli tymi niemowlakami nie muszą się osobiście opiekować. A tym domownikom, którzy nie przepadają za bombelkami w ogóle i płacz bombelkow nie działa na ich uszy jak balsam w szczególności. Zmienia codzinną egzystencję na gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Bo zaburzy. I zauważ, że tu wiele osób pisze bazując na swoim doświadczeniu, na doświadczeniu osób mających dużo młodsze rodzeństwo. Te osoby mają pewne doświadczenia w tym względzie.

PS. Nie każdy kocha bombelki. Dla ciebie, matki, bombelki to cud. Dla innych osób to delikatnie mówiąc niechciane towarzystwo.

Akurat nie jestem matką, wolę koty niż "bombelki". Dzieci mnie irytują w mniejszym lub większym stopniu, chyba już własnych nie będę miała. Ale nastolatek powinien posiadać pewną elastyczność w adaptacji do nowych sytuacji, to nie stary zgred, jak udzielające się tutaj. Własne rodzeństwo, to nie to samo co jakieś obce dzieciory, normalny człowiek ma dla nich jakieś uczucia, co nie oznacza jakiegoś gugania I rozplywania się nad kołyską.. Kto w dzisiejszych czasach jest zmuszany do opieki nad rodzeństwem, kpicie sobie, nawet za moich czasów była to rzadkość, moje koleżanki też już miały niezwykle mało obowiązków. Takie historie o niewolniczej pracy przy rodzeństwie, to w pokoleniu matki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Gość napisał:

Akurat nie jestem matką, wolę koty niż "bombelki". Dzieci mnie irytują w mniejszym lub większym stopniu, chyba już własnych nie będę miała. Ale nastolatek powinien posiadać pewną elastyczność w adaptacji do nowych sytuacji, to nie stary zgred, jak udzielające się tutaj. Własne rodzeństwo, to nie to samo co jakieś obce dzieciory, normalny człowiek ma dla nich jakieś uczucia, co nie oznacza jakiegoś gugania I rozplywania się nad kołyską.. Kto w dzisiejszych czasach jest zmuszany do opieki nad rodzeństwem, kpicie sobie, nawet za moich czasów była to rzadkość, moje koleżanki też już miały niezwykle mało obowiązków. Takie historie o niewolniczej pracy przy rodzeństwie, to w pokoleniu matki. 

Znam wiele takich przypadków. I nie chodzi o to, tak jak ty desperujesz "niewolniczą pracę", ale o zwykłe opiekowanie się.

Ja sama, rocznik '83 MUSIAŁAM zajmować się młodszą o 15 lat siostrą. W każde wakacje za nią siedziałam, dopóki rodzice z pracy nie wrócili. Moim obowiązkiem było również odbieranie jej od babci, która się nią opiekowała i siedzeni za nią w domu, dopóki rodzice nie wrócą itd itp.

To, że ty nie znasz przypadków, aby rodzeństwo opiekowało się rodzeństwem to nie znaczy, że w tych czasach już się to nie zdarza. Czyli sama kpisz pisząc, ze to rzadkość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Poczytałam dwie pierwsze strony i nie wierzę. Ludziom się już w dooopach przewraca. Albo to prowo, mam nadzieję. Co to za wymysły, żeby dzieciak się WYPOWIADAŁ na temat kiedy będzie miał rodzeństwo. Jeden ma rok młodsze, drugi pięć, trzeci 15 takie życie. To jest tylko do zaakceptowania. A tu sie stare baby martwią ze miso nie będzie miał luksusów. Ja jako 18 latka pojechałam na studia do akademika, byłam jedynaczką całe życie swój pokój a tam dwie współlokatorki. Było różnie, czasem lepiej czasem gorzej ale to taka szkoła życia a ja nie narzekałam, nie śmiałam nawet. Temu 16 latkowi (gdy dzieci na świat przyjdą będzie miał 17 lat!!) przyda sie taki wstęp do dorosłości, całe życie wychuchany jedynak, zeby tak powiedzieć do rodziców jak on powiedział to trzeba być ostatnim chamem. Teraz będzie musiał nauczyć się dbać o swoją przestrzeń, zrobić cos do jedzenia bo matka nie zawsze będzie miała czas żeby usługiwać, posprzątać i trochę pożyć w społeczności a nie tylko sam w ciszy. Przynajmniej nie wyrośnie na kolejnego faceta nieudacznika któremu byle pierd przeszkadza bo on musi mieć spokój, ani wody na herbatę nie ugotuje. A jak mu głośność będzie przeszkadzać to uwaga!! żyjemy w XXI wieku, są zatyczki, są słuchawki. Baby, przerażacie mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 godzin temu, Gość Witka napisał:

Jakby temat byl o 15latce w ciazy to by wjechali na to, ale juz wpadka 40latki z doroslym synem jest super! 😁

jak dla mnie ze względów społecznych to nawet druga jest bardziej groźna, gdyż prawdopodobieństwo wystąpienia wad genetycznych jest znaczące  i przez to będą już na zawsze skazane jako niepełnosprawni do ciągnięcia socjalu z państwa. Tak to jest jak się nie myśli po 40 roku życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życzę ci
46 minut temu, Gość gosc napisał:

Poczytałam dwie pierwsze strony i nie wierzę. Ludziom się już w dooopach przewraca. Albo to prowo, mam nadzieję. Co to za wymysły, żeby dzieciak się WYPOWIADAŁ na temat kiedy będzie miał rodzeństwo. Jeden ma rok młodsze, drugi pięć, trzeci 15 takie życie. To jest tylko do zaakceptowania. A tu sie stare baby martwią ze miso nie będzie miał luksusów. Ja jako 18 latka pojechałam na studia do akademika, byłam jedynaczką całe życie swój pokój a tam dwie współlokatorki. Było różnie, czasem lepiej czasem gorzej ale to taka szkoła życia a ja nie narzekałam, nie śmiałam nawet. Temu 16 latkowi (gdy dzieci na świat przyjdą będzie miał 17 lat!!) przyda sie taki wstęp do dorosłości, całe życie wychuchany jedynak, zeby tak powiedzieć do rodziców jak on powiedział to trzeba być ostatnim chamem. Teraz będzie musiał nauczyć się dbać o swoją przestrzeń, zrobić cos do jedzenia bo matka nie zawsze będzie miała czas żeby usługiwać, posprzątać i trochę pożyć w społeczności a nie tylko sam w ciszy. Przynajmniej nie wyrośnie na kolejnego faceta nieudacznika któremu byle pierd przeszkadza bo on musi mieć spokój, ani wody na herbatę nie ugotuje. A jak mu głośność będzie przeszkadzać to uwaga!! żyjemy w XXI wieku, są zatyczki, są słuchawki. Baby, przerażacie mnie.

Życzę ci aby twój sąsiad całe dnie napirdzielał wiertarą za ścianą, a w nocy jego dzieciaki darły ryje. Zobaczymy jak bedziesz śpiewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
50 minut temu, Gość gosc napisał:

Poczytałam dwie pierwsze strony i nie wierzę. Ludziom się już w dooopach przewraca. Albo to prowo, mam nadzieję. Co to za wymysły, żeby dzieciak się WYPOWIADAŁ na temat kiedy będzie miał rodzeństwo. Jeden ma rok młodsze, drugi pięć, trzeci 15 takie życie. To jest tylko do zaakceptowania. A tu sie stare baby martwią ze miso nie będzie miał luksusów. Ja jako 18 latka pojechałam na studia do akademika, byłam jedynaczką całe życie swój pokój a tam dwie współlokatorki. Było różnie, czasem lepiej czasem gorzej ale to taka szkoła życia a ja nie narzekałam, nie śmiałam nawet. Temu 16 latkowi (gdy dzieci na świat przyjdą będzie miał 17 lat!!) przyda sie taki wstęp do dorosłości, całe życie wychuchany jedynak, zeby tak powiedzieć do rodziców jak on powiedział to trzeba być ostatnim chamem. Teraz będzie musiał nauczyć się dbać o swoją przestrzeń, zrobić cos do jedzenia bo matka nie zawsze będzie miała czas żeby usługiwać, posprzątać i trochę pożyć w społeczności a nie tylko sam w ciszy. Przynajmniej nie wyrośnie na kolejnego faceta nieudacznika któremu byle pierd przeszkadza bo on musi mieć spokój, ani wody na herbatę nie ugotuje. A jak mu głośność będzie przeszkadzać to uwaga!! żyjemy w XXI wieku, są zatyczki, są słuchawki. Baby, przerażacie mnie.

Postawa typowej madki. Ona bedzie robić bombelki, a inni ludzie mają stulić pysk i słuchać ryków i wrzasków tych bombelków. Co za bezczelność w ogóle oczekiwać ciszy i spokoju! W duuupach się poprzewracało.

Może to drącemu ryja szczylowi trzeba załoyć jakiś tłumik na gebę a nie kazać ludziom nosić zatyczki czy słuchawki?

Przerażasz mnie takim podejściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Postawa typowej madki. Ona bedzie robić bombelki, a inni ludzie mają stulić pysk i słuchać ryków i wrzasków tych bombelków. Co za bezczelność w ogóle oczekiwać ciszy i spokoju! W duuupach się poprzewracało.

Może to drącemu ryja szczylowi trzeba załoyć jakiś tłumik na gebę a nie kazać ludziom nosić zatyczki czy słuchawki?

Przerażasz mnie takim podejściem.

No popatrz! A jak ja napisałam w temacie o drących się dzieciach za oknem, że to jednak autorce tematu może bardzo przeszkadzać, to mnie zjechaniu, że przecież to tylko dzieci. I jak oczekuje ciszy o spokoju to mam się wyprowadzić na geriatrię. Czyli obce dzieciory pracującym zmęczonym ludziom mogą ryja za uchem drzeć, a te z własnej rodziny rozpuszczonemu nastolatkowi już nie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Za bardzo litujecie się nad tym chłopakiem.Jasne, że jego życie się zmieni i ma prawo być niezadowolony, ale żadna tragedia mu się nie stanie. Niektóre dzieci i nastolatkowie muszą zmagać się z naprawdę ciężkimi rzeczami, więc żadną tragedią na pewno bym tej sytuacji nie nazwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
19 minut temu, Gość Gość napisał:

No popatrz! A jak ja napisałam w temacie o drących się dzieciach za oknem, że to jednak autorce tematu może bardzo przeszkadzać, to mnie zjechaniu, że przecież to tylko dzieci. I jak oczekuje ciszy o spokoju to mam się wyprowadzić na geriatrię. Czyli obce dzieciory pracującym zmęczonym ludziom mogą ryja za uchem drzeć, a te z własnej rodziny rozpuszczonemu nastolatkowi już nie? 

żdane dzieciory nie powinny nikomu ryja drzeć. Co najwyżej swoim rodzicom.

A dzieci autorki, bedą drzeć ryje swojemu bratu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 minut temu, Gość gość napisał:

Za bardzo litujecie się nad tym chłopakiem.Jasne, że jego życie się zmieni i ma prawo być niezadowolony, ale żadna tragedia mu się nie stanie. Niektóre dzieci i nastolatkowie muszą zmagać się z naprawdę ciężkimi rzeczami, więc żadną tragedią na pewno bym tej sytuacji nie nazwała.

Nikt nie jest zadowolony kiedy mu się komfort życia pogarsza. To chyba normalne? Szczególnie jak to pogorszenie komfortu nie jest niczym przez daną osobę zawinione, a jest skutkiem glupoty innych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

Nikt nie jest zadowolony kiedy mu się komfort życia pogarsza. To chyba normalne? Szczególnie jak to pogorszenie komfortu nie jest niczym przez daną osobę zawinione, a jest skutkiem glupoty innych osób.

Ma prawo być niezadowolony, ale to żadna tragedia. Wierz mi, że wiele dzieci i nastolatków boryka się z dużo większymi problemami również nie ze swojej winy. To że będzie miał rodzeństwo to żadna tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość gość napisał:

Nastolatek jeśli nie kocha dzieci to może ich nie mieć. Puki co mieszka w domu rodziców i musi się dostosować. Jak ma 16 lat, to trochę sie przemęczy i może wyjechać na studia. NIe rób z niego męczennika, a korona z głowy mu nie spadnie jak przestanie być pępkiem świata

ciekawe z czego ma wyjechać i za co się utrzymać na studiach skoro rodzice będą wówczas zaoferowani walką o środki finansowe na żłobki i pieluchy. nie wspominając jeśli dziecko urodzi się z wadą genetyczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
13 minut temu, Gość gość napisał:

Ma prawo być niezadowolony, ale to żadna tragedia. Wierz mi, że wiele dzieci i nastolatków boryka się z dużo większymi problemami również nie ze swojej winy. To że będzie miał rodzeństwo to żadna tragedia.

Właśnie. Ma prawo. Więc skąd taka nagonka na niego tutaj?

Poza tym czy to, że są nastolatkowie borykający się z problemami usprawiedliwia to aby stwarzać problemy innym nastolatkom? Jeśli twój nastolatek będzie miał jakiś problem to powiesz, że spoko, niech sobie ma, przecież inni też mają. niektórzy nawet większe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość gość napisał:

ciekawe z czego ma wyjechać i za co się utrzymać na studiach skoro rodzice będą wówczas zaoferowani walką o środki finansowe na żłobki i pieluchy. nie wspominając jeśli dziecko urodzi się z wadą genetyczną.

Może zawsze zatrudnić się jako chłopaczek do towarzystwa dla starszych panów i tak dorabiać po zajęciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość gosc napisał:

Właśnie. Ma prawo. Więc skąd taka nagonka na niego tutaj?

Poza tym czy to, że są nastolatkowie borykający się z problemami usprawiedliwia to aby stwarzać problemy innym nastolatkom? Jeśli twój nastolatek będzie miał jakiś problem to powiesz, że spoko, niech sobie ma, przecież inni też mają. niektórzy nawet większe.

Źle mnie zrozumiałeś. Ja po prostu nie uważam, że syn autorki ma problem, bo to ile mają dzieci jest tylko i wyłącznie sprawą rodziców. Rodzice o niego dbają, ma wszystkie podstawowe potrzeby zapewnione, więc nie rozumiem dlaczego niektórzy uważają, że chłopakowi stanie się krzywda. Jeśli moje dziecko miałoby problemy, to oczywiście interweniowałabym, no ale tu po prostu nie widzę żadnego problemu. Oczywiście ma prawo do swoich odczuć, ale żeby robić rodzicom awanturę z tego powodu, to uważam za przesadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość gosc napisał:
13 minut temu, Gość gość napisał:

ciekawe z czego ma wyjechać i za co się utrzymać na studiach skoro rodzice będą wówczas zaoferowani walką o środki finansowe na żłobki i pieluchy. nie wspominając jeśli dziecko urodzi się z wadą genetyczną.

 

A skąd pomysł, że rodziców chłopaka nie będzie na wszystko stać? Po drugie czy wszyscy ludzie pochodzą z bogatych rodzin? Otóż nie i też jakoś dają radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
49 minut temu, Gość gość napisał:

Źle mnie zrozumiałeś. Ja po prostu nie uważam, że syn autorki ma problem, bo to ile mają dzieci jest tylko i wyłącznie sprawą rodziców. Rodzice o niego dbają, ma wszystkie podstawowe potrzeby zapewnione, więc nie rozumiem dlaczego niektórzy uważają, że chłopakowi stanie się krzywda. Jeśli moje dziecko miałoby problemy, to oczywiście interweniowałabym, no ale tu po prostu nie widzę żadnego problemu. Oczywiście ma prawo do swoich odczuć, ale żeby robić rodzicom awanturę z tego powodu, to uważam za przesadę.

A widzisz różnicę pomiędzy domem, w którym zamieszkują trzy drorosłe osoby, a domem, w ktorym są trzy dorosłe osoby i 2 niemowląt? żadnej różnicy nie widzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
49 minut temu, Gość gość napisał:

A skąd pomysł, że rodziców chłopaka nie będzie na wszystko stać? Po drugie czy wszyscy ludzie pochodzą z bogatych rodzin? Otóż nie i też jakoś dają radę.

Oczywiście, że dają radę. Idą do pracy a o ewentualnych studiach w innym mieście mogą sobie jedynie pomarzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda
Dnia 9.09.2019 o 23:28, Gość Przyszła Mama napisał:

Zostanę ponownie mamą tylko tym razem bliźniaków. Boje sie tego ale trzeba sobie jakoś poradzić. Dzisiaj przekazałam z mężem tą wiadomość naszemu synowi, który ma 16lat. Syn był na nas wręcz wściekły, że dopuściliśmy do takiej sytuacji. Powiedział, że jesteśmy nie odpowiedzialni, skoro nie umiemy się zabezpieczyć i, że nas nienawidzi za to. Skończyło się na trzaśnięciu drzwiami z jego strony. Mąż chciał mu dać karę, ale go powstrzymałam, chociaż liczyłam na wyrozumiałość i jakieś wsparcie, co kolwiek z jego strony, a nie awnatury

Moje córki też nie były zadowolone na wieść o bracie.

Chcąc nie chcąc, po wielu latach je rozumiem. Młodsze rodzeństwo zawsze odbierze starszemu trochę rodziców, poza tym taka różnica wieku to przepaść i pewnie nigdy się nie dogadają.

U nas córka ma 18, druga 17, a syn 14. Z młodszym nadal żyją ostro, ciągle jakieś kłótnie. A gdzie dopiero 16 lat różnicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×