Cel życia niezależnej, ambitnej singielki

no niby jaki to cel?

Jesteś sama jak palec. No chyba ze kogoś kochasz skrycie.

Odwrotny niż cel życia zależnej i nieambitnej. 

Spytaj tej psychopatki Mizo. Ona wie wszystko, a przynajmniej tak jej się wydaje

Taki sam jak każdego innego człowieka: bycie szczęśliwym.

ja wiem, cel życia takiej samicy to dawać doopy młodym kolorowym w egipcie czy innej teneryfie, tępe dzidy

Nie ma celu.  Zagluszasz tylko bezcelowosc swojej egzystencji wycieczkami itp itd

to zycie tak jak sie chce

to zycie tak jak sie chce

zazdrościcie pięknej niezależnej kobiecie być odpowiedzialną tylko za siebie, tylko za własne życie, zazdrościcie bo sami w tych waszych pseudo związkach muście brać na własne barki wychowanie waszych "zaradnych" facecików, niańczyć i lulać,,, hah! 

Nie jesteś prawdziwą kobieta dopóki nie wydalisz na świat brajana . Oczywiście wagina bo cesarka to nie porod. Ty egoistko.

Bez dzieci życie nie ma sensu. 

Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Bez dzieci życie nie ma sensu. 

Zamówiłem sobie pizze, była pyszna, ale okazało się, że za mała, nienajadłem się. Najgorsze uczucie

6 godzin temu, Gość gość napisał:

Taki sam jak każdego innego człowieka: bycie szczęśliwym.

To za mądre dla tych wszystkich tutaj. Oni nie wierzą, że inni mogą marzyć o czymś innym niż oni. Że coś innego niż to co im samym przyniosłoby/ przynosi szczęście może uszczęśliwić kogokolwiek.

Tesla musiał być nieszczęśliwy. No i Herbert - nie chciał dzieci. W dodatku jedną kobietę namówił do aborcji.

I ci inni nieszczęśliwi nieżonaci faceci. Co za różnica między nimi a niezamężną kobietą? Po prostu niektórym stereotypy się sypią w gruzy.

Prawdziwe szczęście może dac tylko inny człowiek. 

Najpiękniejsze rzeczy są dzięki innym, bliskim ludziom.

Nic innego na świecie tego nie zastąpi. Ani te wasze pasje, pieniądze, kariery itp itd.  To wszystko może być pięknym dodatkiem do życia z drugim człowiekiem.

Przed chwilą, Gość :):) napisał:

Tesla musiał być nieszczęśliwy. No i Herbert - nie chciał dzieci. W dodatku jedną kobietę namówił do aborcji.

I ci inni nieszczęśliwi nieżonaci faceci. Co za różnica między nimi a niezamężną kobietą? Po prostu niektórym stereotypy się sypią w gruzy.

Ale co to ma do rzeczy. To że coś osiągnęli nie gwarantuje że byli szczęśliwi.  Herbert to chyba samobója próbował.

5 minut temu, Gość Gość napisał:

Bez dzieci życie nie ma sensu. 

Czyli celem zycia jest posiadanie dzieci? Czyli najlepiej miec conajmniej 12. Wtedy cel zycia jest solidny i niepodwazalny

to zycie tak jak sie chce

14 minut temu, Gość skąd ten wasz jad? napisał:

zazdrościcie pięknej niezależnej kobiecie być odpowiedzialną tylko za siebie, tylko za własne życie, zazdrościcie bo sami w tych waszych pseudo związkach muście brać na własne barki wychowanie waszych "zaradnych" facecików, niańczyć i lulać,,, hah! 

uroda po 30 klapnie i zostaje taka tępa dzida w czarnej dvpie

dla mnie śmieszne jest poszukiwania kogokolwiek w miarę, żeby mieć te dzieci, żeby odfajkować, to mam, to będą miał, to zrobiłem, to zrobię

żeby tylko było jak u innych, żeby móc się poporównywać komu lepiej odfajkowywanie wyszło

A kim wy jesteście żeby cudze poczucie szczęścia podważać albo oceniać? Śmieszni ludzie. Chyba na pozór jesteście szczęśliwi bo inaczej byście tych długich ryjow mrowkojada byście nie wsadzali w cudze.

3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ale co to ma do rzeczy. To że coś osiągnęli nie gwarantuje że byli szczęśliwi.  Herbert to chyba samobója próbował.

no dzieci nie były ich celem

ożenek być może, ale nie koniecznie

- wpasowują się w schemat człowieka niezależnego i ambitnego

nie, Herbert nie próbował się zabić, nigdy - ale miał depresję dwubiegunową (jak Churchil - czyli naprzemienną depresję i euforię)

4 minuty temu, Gość Zuza napisał:

Czyli celem zycia jest posiadanie dzieci? Czyli najlepiej miec conajmniej 12. Wtedy cel zycia jest solidny i niepodwazalny

A jaki jest cel każdego zwierzęcia? Człowiek to też zwierze, tylko palma odwala z dobrobytu, babom szczególnie

wszystko inne poza chlopem

durne pipy myślą że wygrają na naturą, co za tępe magistry

Baby mają zryte berety.

8 minut temu, Gość Gość napisał:

A kim wy jesteście żeby cudze poczucie szczęścia podważać albo oceniać? Śmieszni ludzie. Chyba na pozór jesteście szczęśliwi bo inaczej byście tych długich ryjow mrowkojada byście nie wsadzali w cudze.

Racja. Zazdroszczą, ale wstydzą się przyznać. I próbują dyskredytować to, czego zazdroszczą (poprzez umniejszenie wartości całokształtu takiego życia - bo zazdroszczą jego elementów - np. wolnego czasu, braku odpowiedzialności za drugą osobę, problemów finansowych związanych z koniecznością utrzymania kogoś, mają dość zmęczenia, inwestowania tylko w innych) tworzą z tego jakąś filozofię ("życie singla", tak jak w reklamach mamy "życie rodziny" zupełnie bez problemów), próbują przekonać samych siebie, że wybierając taką a nie inną drogę są po prostu wspaniali. Tyle robią dla innych - a jeśli ktoś nie ma takiej potrzeby, albo jego życie się tak potoczyło a nie inaczej i jest sam, i śmie jeszcze być szczęśliwy, to im jest źle. Przykro. Muszą zacząć kogoś, pewne postawy gnoić - żeby im było lepiej.

Nie widzą, że z perspektywy odkrywają swoje własne żale, rozgoryczenie i wątpliwości. Ale nie potrafi sami nabrać dystansu, tak samo jak nie potrafią spojrzeć na życie cudzymi oczami.

2 minuty temu, Gość :):) napisał:

Racja. Zazdroszczą, ale wstydzą się przyznać. I próbują dyskredytować to, czego zazdroszczą (poprzez umniejszenie wartości całokształtu takiego życia - bo zazdroszczą jego elementów - np. wolnego czasu, braku odpowiedzialności za drugą osobę, problemów finansowych związanych z koniecznością utrzymania kogoś, mają dość zmęczenia, inwestowania tylko w innych) tworzą z tego jakąś filozofię ("życie singla", tak jak w reklamach mamy "życie rodziny" zupełnie bez problemów), próbują przekonać samych siebie, że wybierając taką a nie inną drogę są po prostu wspaniali. Tyle robią dla innych - a jeśli ktoś nie ma takiej potrzeby, albo jego życie się tak potoczyło a nie inaczej i jest sam, i śmie jeszcze być szczęśliwy, to im jest źle. Przykro. Muszą zacząć kogoś, pewne postawy gnoić - żeby im było lepiej.

Nie widzą, że z perspektywy odkrywają swoje własne żale, rozgoryczenie i wątpliwości. Ale nie potrafi sami nabrać dystansu, tak samo jak nie potrafią spojrzeć na życie cudzymi oczami.

Tak, bo życie w rodzinie to od razu brak czasu, pieniędzy i wszystkie plagi egipskie. 

Do tego 90% spoleczenstwa to idioci bo mają rodziny. 

Większość singli ma nadzieję że kiedyś kogoś spotka, mało kto chce do końca żyć sam.