Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Autorka

Terroryzowanie jedzeniem w przedszkolu

Polecane posty

Gość Autorka

Zapisałam córkę do zerówki która mieści się nie w szkole, a w przedszkolu, ale innym niż wcześniej chodziła. Od razu zaznaczę, że nie mam możliwości przepisać jej gdzie indziej bo na prywatną zerówkę mnie nie stać, a inne zerówki są dość daleko (mała miejscowość). Moja córka chodzi do niej w normalnych godzinach (7-13) i zostaje na opiece do około 15. W trakcie zajęć jest drugie śniadanie, obiad i podwieczorek. Córka nie jest jednym z niejadków, uwielbia warzywa, owoce. Pani wychowawczyni nie pozwala zjeść podwieczorku jeśli nie zjadło się obiadu do "czystego talerza". I mimo że córka zjada zupę, i np. ziemniaki i surówkę ale kotleta już zostawi to nie może dostać porcji owoców i warzyw na podwieczorek. Z kolei drugie śniadanie to dla mnie jakaś porażka bo dostają np kinder mleczną kanapkę i soczek, jakieś musy kubuś, pseudozdrowe batoniki, chleb z nutellą albo serki typu fantazja, danio, bakuś. Cały pakiet jest obowiązkowy, jest to 3 zł za 2. śniadanie, 2 zł za zupę, 2,30 za drugie danie oraz 1,50 zł za podwieczorek, także wydaje mi się że koszt niemały , Rozmawiałam z nauczycielką że nie zgadzam się żeby moje dziecko jadło drugie śniadania tego typu bo to sam cukier i olej palmowy, powiedziałam że córka będzie przynosić zwoje jedzenie. Nie zgodziła się, powiedziała że dzieci będą jej zazdrościć lepszego jedzenia bo na pewno będę jej wmawiać złe nawyki żywieniowe i słodycze (wtf??? tego chcę uniknąć???). Poszłam do dyrektora to powiedział mi ze nie ma takiej opcji bo ze względów sanitarnych do przedszkola W OGÓLE nie wolno przynosić swojego jedzenia bo sanepid (???) a poza tym jeśli dziecko nie będzie jadło obowiązkowych posiłków to zgłoszą mnie do mopsu. I pogratulował mi że zaczynam współpracę kłótnią już w pierwszym tygodniu szkoły. Poszłam do lekarza ale nie chce mi wystawić zaświadczenia że córka nie może jeść 2. śniadania bo "jego zdaniem nic sie nie stanie jak od czasu do czasu dziecko zje coś słodkiego". No ale na boga, jest różnica pomiędzy kawałkiem czekolady mlecznej albo soczkiem niedosładzanym, a nutellą która jest w całości prawie z cukru i rakotwórczego oleju palmowego. Poza tym druga sprawa to to że nie można przynosić swojego picia tylko samą butelkę i w sali stoją takie baniaczki z kranikiem i w jednym jest słaba gorzka zimna herbata a w drugim woda przegotowana. Ja dawałam córce butelkę na wodę z takim wkładem na owoce i wkładałam tam plasterki cytryny, pomarańczy i imbiru. To nauczycielka wyrzuciła te owoce córce i powiedziała że  nie wolno. A moje dziecko samej takiej paskudnej wody albo gorzkiej herbaty nie wypije, zresztą ja też nie... i chodzi odwodnione przez 6 godzin...Poza tym nauczycielka dzieli cały czas grupę na starych i nowych - dzieci z tego przedszkola i dzieci które przyszły. Zamiast je integrować. No porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościówa

Woda z cytryną zakwasza organizm jeszcze podziekujesz im jak ci dziecko trafi do szpitala z kwaśnicą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do lekarza

Nie wyobrażam sobie posyłać dziecka w takie warunki, serio.

Jak w przedszkolu mojego dziecka było kilka rzeczy, które nie podobały się rodzicom (np. są baniaki z wodą i jak dziecko poprosi o wodę, to zawsze dostaje. no właśnie - ale większość maluchów np.3 letnich same z siebie nie mówiły że im się pić chce - moja córka tak samo, jak zapytam albo podsunę jej wodę to pije i mówi, że jej się pić chce) to zebraliśmy się grupką, ustaliliśmy mailowo sprawy do poruszenia na zebraniu i poprosiliśmy dyrekcję o właśnie takie zebranie, wraz z właścicielem przedszkola i nauczycielkami. Kulturalnie, bez agresji i wypominania - po prostu rozwiązane zostały sprawy które większość osób wkurzały. Może zaczep paru rodziców w szatni, weź kontakt i zróbcie tak samo? Nie wierzę, że wszyscy mają w dupie takie zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościówa

Woda z cytryną zakwasza organizm jeszcze podziekujesz im jak ci dziecko trafi do szpitala z kwaśnicą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościówa

Woda z cytryną zakwasza organizm jeszcze podziękujesz im jak ci dziecko trafi do szpitala z kwaśnicą 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Gościówa napisał:

Woda z cytryną zakwasza organizm jeszcze podziekujesz im jak ci dziecko trafi do szpitala z kwaśnicą

Medycyna nie zna czegoś takiego jak zakwaszenie organizmu. Istnieje choroba, kwasica metaboliczne, ale jej ani jedzeniem nie wywolasz, ani nie wyleczysz. 

To raz. A dwa: sok z cytryny jest kwaśny, ale jego skład mineralny jest alkaliczny, więc jakby to bzdurne zakwaszenie istniało, to cytryna by pomagała :D 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
16 minut temu, Gość idź do lekarza napisał:

Nie wyobrażam sobie posyłać dziecka w takie warunki, serio.

Jak w przedszkolu mojego dziecka było kilka rzeczy, które nie podobały się rodzicom (np. są baniaki z wodą i jak dziecko poprosi o wodę, to zawsze dostaje. no właśnie - ale większość maluchów np.3 letnich same z siebie nie mówiły że im się pić chce - moja córka tak samo, jak zapytam albo podsunę jej wodę to pije i mówi, że jej się pić chce) to zebraliśmy się grupką, ustaliliśmy mailowo sprawy do poruszenia na zebraniu i poprosiliśmy dyrekcję o właśnie takie zebranie, wraz z właścicielem przedszkola i nauczycielkami. Kulturalnie, bez agresji i wypominania - po prostu rozwiązane zostały sprawy które większość osób wkurzały. Może zaczep paru rodziców w szatni, weź kontakt i zróbcie tak samo? Nie wierzę, że wszyscy mają w dupie takie zachowania.

Gadałam z dwiema mamami i one się cieszą że jest "żołniersko" bo jak dziecko nie zje obiadu to nie dostanie podwieczorku. Tyle że podwieczorek to owoce i warzywa - więc dzieciom na tym raczej nie zależy żeby to zjeść. Prawie zawsze słodycz wygra ze słupkami marchewki czy jakimś bananem. Ja bym już wolała żeby córka zjadła tę porcję owoców niż kotleta wymoczonego w oleju. Córka jest trochę wybredna co do mięsa i ryb dlatego w domu przygotowuję je tak jak lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Medycyna nie zna czegoś takiego jak zakwaszenie organizmu. Istnieje choroba, kwasica metaboliczne, ale jej ani jedzeniem nie wywolasz, ani nie wyleczysz. 

To raz. A dwa: sok z cytryny jest kwaśny, ale jego skład mineralny jest alkaliczny, więc jakby to bzdurne zakwaszenie istniało, to cytryna by pomagała 😄

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościówa
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Medycyna nie zna czegoś takiego jak zakwaszenie organizmu. Istnieje choroba, kwasica metaboliczne, ale jej ani jedzeniem nie wywolasz, ani nie wyleczysz.

No to chyba ty sie nie znacz bo moje dziecko miało kwaśnice i mam na to papier ze szpitala że dziecko było hospitalizowane z powodu jedzenia za duzej ilości cytryny.

6 minut temu, Gość Gość napisał:

To raz. A dwa: sok z cytryny jest kwaśny, ale jego skład mineralny jest alkaliczny, więc jakby to bzdurne zakwaszenie istniało, to cytryna by pomagała 😄

A tobie proponuje powrót na lekcje chemii w gimnazjum poczytaj sobie o pH i o kwasach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Medycyna nie zna czegoś takiego jak zakwaszenie organizmu. Istnieje choroba, kwasica metaboliczne, ale jej ani jedzeniem nie wywolasz, ani nie wyleczysz. 

To raz. A dwa: sok z cytryny jest kwaśny, ale jego skład mineralny jest alkaliczny, więc jakby to bzdurne zakwaszenie istniało, to cytryna by pomagała 😄

Nawet mi się nie chce komentować tych głupot XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polańska

Nie wiem szczerze co cię dziwi autorko, zasady niejedzenia podwieczorku jeśli nie zjadło się obiadu to żadna nowość, ja tak miałam w przedszkolu ponad 30 lat temu i moja córka też tak miała jeszcze niedawno. Trzeba uczyć dzieci zjadania większej ilości posiłków niż tylko obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
35 minut temu, Gość Autorka napisał:

Zapisałam córkę do zerówki która mieści się nie w szkole, a w przedszkolu, ale innym niż wcześniej chodziła. Od razu zaznaczę, że nie mam możliwości przepisać jej gdzie indziej bo na prywatną zerówkę mnie nie stać, a inne zerówki są dość daleko (mała miejscowość). Moja córka chodzi do niej w normalnych godzinach (7-13) i zostaje na opiece do około 15. W trakcie zajęć jest drugie śniadanie, obiad i podwieczorek. Córka nie jest jednym z niejadków, uwielbia warzywa, owoce. Pani wychowawczyni nie pozwala zjeść podwieczorku jeśli nie zjadło się obiadu do "czystego talerza". I mimo że córka zjada zupę, i np. ziemniaki i surówkę ale kotleta już zostawi to nie może dostać porcji owoców i warzyw na podwieczorek. Z kolei drugie śniadanie to dla mnie jakaś porażka bo dostają np kinder mleczną kanapkę i soczek, jakieś musy kubuś, pseudozdrowe batoniki, chleb z nutellą albo serki typu fantazja, danio, bakuś. Cały pakiet jest obowiązkowy, jest to 3 zł za 2. śniadanie, 2 zł za zupę, 2,30 za drugie danie oraz 1,50 zł za podwieczorek, także wydaje mi się że koszt niemały , Rozmawiałam z nauczycielką że nie zgadzam się żeby moje dziecko jadło drugie śniadania tego typu bo to sam cukier i olej palmowy, powiedziałam że córka będzie przynosić zwoje jedzenie. Nie zgodziła się, powiedziała że dzieci będą jej zazdrościć lepszego jedzenia bo na pewno będę jej wmawiać złe nawyki żywieniowe i słodycze (wtf??? tego chcę uniknąć???). Poszłam do dyrektora to powiedział mi ze nie ma takiej opcji bo ze względów sanitarnych do przedszkola W OGÓLE nie wolno przynosić swojego jedzenia bo sanepid (???) a poza tym jeśli dziecko nie będzie jadło obowiązkowych posiłków to zgłoszą mnie do mopsu. I pogratulował mi że zaczynam współpracę kłótnią już w pierwszym tygodniu szkoły. Poszłam do lekarza ale nie chce mi wystawić zaświadczenia że córka nie może jeść 2. śniadania bo "jego zdaniem nic sie nie stanie jak od czasu do czasu dziecko zje coś słodkiego". No ale na boga, jest różnica pomiędzy kawałkiem czekolady mlecznej albo soczkiem niedosładzanym, a nutellą która jest w całości prawie z cukru i rakotwórczego oleju palmowego. Poza tym druga sprawa to to że nie można przynosić swojego picia tylko samą butelkę i w sali stoją takie baniaczki z kranikiem i w jednym jest słaba gorzka zimna herbata a w drugim woda przegotowana. Ja dawałam córce butelkę na wodę z takim wkładem na owoce i wkładałam tam plasterki cytryny, pomarańczy i imbiru. To nauczycielka wyrzuciła te owoce córce i powiedziała że  nie wolno. A moje dziecko samej takiej paskudnej wody albo gorzkiej herbaty nie wypije, zresztą ja też nie... i chodzi odwodnione przez 6 godzin...Poza tym nauczycielka dzieli cały czas grupę na starych i nowych - dzieci z tego przedszkola i dzieci które przyszły. Zamiast je integrować. No porażka.

Ale to jest panstwowe przedszkole? Co to za jedzenie? My mamy kuchnie w naszym i mamy mega zdrowe rzeczy z rozpiska kaloryczna, alergenow, szczegolowe informacjr nt skladu poszczegolnych potraw. I mamy sniadanie potem w ramach 2 sniadanka jest zupa 2 danie po 12tej a pozniej podwieczorek i sa to wszystko robione rzeczy i nieprzetworzone

U Ciebie jakas masakra, i fakt nie wolno swojego jedzenia przynosic, albo sie godzisz, jak nic nie wskorasz to zmien przedszkole. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do lekarza
6 minut temu, Gość Autorka napisał:

Gadałam z dwiema mamami i one się cieszą że jest "żołniersko" bo jak dziecko nie zje obiadu to nie dostanie podwieczorku. Tyle że podwieczorek to owoce i warzywa - więc dzieciom na tym raczej nie zależy żeby to zjeść. Prawie zawsze słodycz wygra ze słupkami marchewki czy jakimś bananem. Ja bym już wolała żeby córka zjadła tę porcję owoców niż kotleta wymoczonego w oleju. Córka jest trochę wybredna co do mięsa i ryb dlatego w domu przygotowuję je tak jak lubi.

 

No trochę wkurzające, że płacisz a oni nie proponują dziecku do zjedzenia (co innego, jeżeli dziecko nie chce zjeść). Ja bym zacisnęła zęby skoro nie masz możliwości przeniesienia do innej placówki a dyrekcji to lata (bo nie wiem czy można to gdzieś zgłosić? przedszkola mają przecież kontrole jakieś?), dawałabym w domu śniadanie i po prostu pełnowartościowy posiłek po przedszkolu w ramach kolacji czy obiadu, nie wiem o której dziecko odbierasz. Moja córka je wybiórczo, i właśnie tak robię. W domu zawsze ma śniadanie, po powrocie trochę zupy (jak wraca rowerem z przedszkola to wciąga nosem :) ) i obiadokolacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laufer81

nic ci to nie da,ludzia nie,bylem tam to zrobiliscie wszystko zebym tam nie byl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gościówa napisał:

No to chyba ty sie nie znacz bo moje dziecko miało kwaśnice i mam na to papier ze szpitala że dziecko było hospitalizowane z powodu jedzenia za duzej ilości cytryny.

A tobie proponuje powrót na lekcje chemii w gimnazjum poczytaj sobie o pH i o kwasach

Kwaśnicę to sobie z kapusty kiszonej możesz ugotować :D

A sama wróć i na lekcje chemii, i na lekcje biologii, albo chociaż jak już wypisujesz bzdury to o tych bzdurach miej pojęcie. Wg tych szarlatańskich teorii o zakwaszaniu jedzenie "kwasotwórcze" zawiera chlor, siarkę i fosfor. Czyli są to głównie białka. Pierwiastki zasadotwórcze to przede  wapń, potas, magnez i sód. I teraz zagadka: jaki skład mineralny ma cytryna? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Sprawdzilabym jednak to ograniczające Cię przekonanie, że "nie mam możliwości przepisać ją gdzie indziej". 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
16 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ale to jest panstwowe przedszkole? Co to za jedzenie? My mamy kuchnie w naszym i mamy mega zdrowe rzeczy z rozpiska kaloryczna, alergenow, szczegolowe informacjr nt skladu poszczegolnych potraw. I mamy sniadanie potem w ramach 2 sniadanka jest zupa 2 danie po 12tej a pozniej podwieczorek i sa to wszystko robione rzeczy i nieprzetworzone

U Ciebie jakas masakra, i fakt nie wolno swojego jedzenia przynosic, albo sie godzisz, jak nic nie wskorasz to zmien przedszkole. 

 

6 minut temu, Gość Iubire napisał:

Sprawdzilabym jednak to ograniczające Cię przekonanie, że "nie mam możliwości przepisać ją gdzie indziej". 

 

Tak to państwowe przedszkole. Problem jest w tym że są jeszcze dwie zerówki w szkołach - w których nie ma już miejsc bo mają maksymalne grupy. Więc nie przyjmą mi tam dziecka. Jest jedna niepubliczna trochę dalej ale strasznie droga, jest wpisowe 1000 zł i czesne za rok to 12 tysięcy a jak płaci się w ratach to wychodzi ponad 14 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
16 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ale to jest panstwowe przedszkole? Co to za jedzenie? My mamy kuchnie w naszym i mamy mega zdrowe rzeczy z rozpiska kaloryczna, alergenow, szczegolowe informacjr nt skladu poszczegolnych potraw. I mamy sniadanie potem w ramach 2 sniadanka jest zupa 2 danie po 12tej a pozniej podwieczorek i sa to wszystko robione rzeczy i nieprzetworzone

U Ciebie jakas masakra, i fakt nie wolno swojego jedzenia przynosic, albo sie godzisz, jak nic nie wskorasz to zmien przedszkole. 

 

6 minut temu, Gość Iubire napisał:

Sprawdzilabym jednak to ograniczające Cię przekonanie, że "nie mam możliwości przepisać ją gdzie indziej". 

 

Tak to państwowe przedszkole. Problem jest w tym że są jeszcze dwie zerówki w szkołach - w których nie ma już miejsc bo mają maksymalne grupy. Więc nie przyjmą mi tam dziecka. Jest jedna niepubliczna trochę dalej ale strasznie droga, jest wpisowe 1000 zł i czesne za rok to 12 tysięcy a jak płaci się w ratach to wychodzi ponad 14 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Widać, że wszyscy w przedszkolu mówią jednym głosem i nic nie wskórasz, tam nie pracują "boi-dudki" i nie liczą się z Twoim zdaniem. Nie możesz przepisać dziecka to  pozostaje się pogodzić z sytuacją, przecież nawet lekarz jest po ich stronie, walka z wiatrakami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Widać, że wszyscy w przedszkolu mówią jednym głosem i nic nie wskórasz, tam nie pracują "boi-dudki" i nie liczą się z Twoim zdaniem. Nie możesz przepisać dziecka to  pozostaje się pogodzić z sytuacją, przecież nawet lekarz jest po ich stronie, walka z wiatrakami, bo wycz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

* bo wyczerpałaś wszystkie możliwości. Sorry za duble. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
31 minut temu, Gość Gościówa napisał:

No to chyba ty sie nie znacz bo moje dziecko miało kwaśnice i mam na to papier ze szpitala że dziecko było hospitalizowane z powodu jedzenia za duzej ilości cytryny.

A tobie proponuje powrót na lekcje chemii w gimnazjum poczytaj sobie o pH i o kwasach

Bardzo chętnie epikryzę mówiącą o "kwaśnicy" po cytrynie :D Pokaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Autorka napisał:

Rozmawiałam z nauczycielką że nie zgadzam się żeby moje dziecko jadło drugie śniadania tego typu bo to sam cukier i olej palmowy, powiedziałam że córka będzie przynosić zwoje jedzenie. Nie zgodziła się, powiedziała że dzieci będą jej zazdrościć lepszego jedzenia bo na pewno będę jej wmawiać złe nawyki żywieniowe i słodycze (wtf??? tego chcę uniknąć???). Poszłam do dyrektora to powiedział mi ze nie ma takiej opcji bo ze względów sanitarnych do przedszkola W OGÓLE nie wolno przynosić swojego jedzenia bo sanepid (???) a poza tym jeśli dziecko nie będzie jadło obowiązkowych posiłków to zgłoszą mnie do mopsu. 

Moja córka chodzi do prywatnego przedszkola. Również nie wolno dawać tam dziecku swojego jedzenia, czy picia. Na terenie placówki nie wolno również częstować inne dzieci czymkolwiek. Chyba wszędzie są takie same przepisy. Co do zgłoszenia w MOPS, to jakaś bzdura. Dziecko nie musi zjadać wszystkich posiłków. Chyba, że jest długo w przedszkolu, a rodzice nie zezwalają w ogóle na jedzenie. Córka nie jadła obiadów, ale była odbierana wcześniej. Z tym nie dawaniem posiłku, jeśli nie zjadło poprzedniego, to jakieś przegięcie i możesz to zgłosić do Kuratorium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

Nie serki czy nuttella powinny Cię niepokoić, a zmuszanie dziecka do zjedzenia wszystkiego. Tak, jak napisano wyżej- zgłosiłabym to do kuratorium.  Chociaż najpierw dałabym ostatnią szansę dyrektorowi na zmianę tych zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags
1 godzinę temu, Gość Gościówa napisał:

Woda z cytryną zakwasza organizm jeszcze podziękujesz im jak ci dziecko trafi do szpitala z kwaśnicą 

Tylko, ze cytryna ma odczyn zasadowy. Niczego nie zakwasza. Mozesz ja pic jak masz zgage. Jest szansa, ze pomoze.

A co do meritum: nie dziwie sie, ze nie mozna do przedszkola wnosic wlasnego jedzenia. Przedszkole moze miec problemy z sanepidem. Robilam chrzciny dziecka w restauracji, jesli chcialam tort z zewnatrz to musialam przedstawic paragon z cukierni, z powodu sanepidu, nie wolno bylo podawac nic " domowego". 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Żywienie zbiorowe w przedszkolach i szkołach reguluje rozporządzenie ministra zdrowia oparte na normach instytutu żywności i żywienia.Masz więc podstawę prawną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AGS
29 minut temu, Gość Ags napisał:

Tylko, ze cytryna ma odczyn zasadowy

a Ziemia jest płaska - sama widziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

 

Goście

Zgłoś post

Napisano 3 godziny temu

  3 godziny temu, Gość Gościówa napisał:

Woda z cytryną zakwasza organizm jeszcze podziekujesz im jak ci dziecko trafi do szpitala z kwaśnicą

Medycyna nie zna czegoś takiego jak zakwaszenie organizmu. Istnieje choroba, kwasica metaboliczne, ale jej ani jedzeniem nie wywolasz, ani nie wyleczysz. 

To raz. A dwa: sok z cytryny jest kwaśny, ale jego skład mineralny jest alkaliczny, więc jakby to bzdurne zakwaszenie istniało, to cytryna by pomagała 😄

xxxxx

Obie nie wiecie co piszecie. Chociaż Gość Gość wie, że gdzieś dzwoni. Jest coś takiego jak zaburzenie równowagi kwasowo-zasadowej w jelitach, które jest nazywane potocznie zakwaszeniem. Tak, cytryna pomaga przywrócić równowagę kwasowo-zasadową organizmu, czyli potocznie mówiąc odkwasza, bo w żołądku ma odczyn zasadowy, tak jak wszystkie kiszonki i domowe naturalne octy. Tak, kwasicę można wywołać jedzeniem, a na pewno jedzeniem dołożyć cegiełkę do choroby, jak i można sobie jedzeniem pomóc w leczeniu kwasicy.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Pola napisał:

Nie serki czy nuttella powinny Cię niepokoić, a zmuszanie dziecka do zjedzenia wszystkiego. Tak, jak napisano wyżej- zgłosiłabym to do kuratorium.  Chociaż najpierw dałabym ostatnią szansę dyrektorowi na zmianę tych zasad.

Nareszcie coś z sensem 👏😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosć
4 minuty temu, Gość gość napisał:

 

Goście

Zgłoś post

Napisano 3 godziny temu

  3 godziny temu, Gość Gościówa napisał:

Woda z cytryną zakwasza organizm jeszcze podziekujesz im jak ci dziecko trafi do szpitala z kwaśnicą

Medycyna nie zna czegoś takiego jak zakwaszenie organizmu. Istnieje choroba, kwasica metaboliczne, ale jej ani jedzeniem nie wywolasz, ani nie wyleczysz. 

To raz. A dwa: sok z cytryny jest kwaśny, ale jego skład mineralny jest alkaliczny, więc jakby to bzdurne zakwaszenie istniało, to cytryna by pomagała 😄

xxxxx

Obie nie wiecie co piszecie. Chociaż Gość Gość wie, że gdzieś dzwoni. Jest coś takiego jak zaburzenie równowagi kwasowo-zasadowej w jelitach, które jest nazywane potocznie zakwaszeniem. Tak, cytryna pomaga przywrócić równowagę kwasowo-zasadową organizmu, czyli potocznie mówiąc odkwasza, bo w żołądku ma odczyn zasadowy, tak jak wszystkie kiszonki i domowe naturalne octy. Tak, kwasicę można wywołać jedzeniem, a na pewno jedzeniem dołożyć cegiełkę do choroby, jak i można sobie jedzeniem pomóc w leczeniu kwasicy.

 

 

Spadek stężenia jonów wodorowęglanowych i pH krwi może mieć następujące przyczyny:

cukrzycowa kwasica ketonowa (ketokwasica cukrzycowa)

alkoholowa kwasica ketonowa (ketokwasica alkoholowa)

kwasica mleczanowa

typ A: związany z niedotlenieniem tkankowym (aktywacją szlaków oddychania beztlenowego), np. we wstrząsie

typ B: niezwiązany z niedotlenieniem tkanek (mechanizm nie jest do końca zrozumiały)

w cukrzycy, chorobach nerek, chorobach wątroby, nowotworach

związany z lekami, toksynami, środkami chemicznymi, np. etanol, salicylany, fruktoza

związany z wrodzonymi zaburzeniami metabolicznymi, np. zaburzenie spichrzania glikogenu typu I, niedobór wątrobowego bifosforanu fruktozy

niewydolność nerek

biegunka (utrata jonów wodorowęglanowych)

zatrucie alkoholem metylowym lub glikolem etylenowym

przedawkowanie salicylanów

przedawkowanie paracetamolu

 

"

Przyczyną kwasicy mleczanowej mogą być:

choroby genetyczne,

niedobór fruktozo-1,6-bisfosfatazy,

choroba von Gierkego,

zespół Fanconiego-Bickela,

zespół MELAS,

cukrzyca,

przyjmowane leki (np. terapia HAART, leczenie WZW B przy pomocy entecawiru lub adefowiru, rzadko biguanidy, np. metformina),

ciężkie niedotlenienie."

 

 

Stany prowadzące do kwasicy ketonowej

cukrzyca

szeroko pojęty głód – wskutek niedożywienia, biegunki, wymiotów

alkohol

Czynniki wywołujące

zakażenia bakteryjne – dróg moczowych, osteomyelitis, dróg oddechowych

zakażenia wirusowe

ostre choroby sercowo-naczyniowe – zawał serca, udar mózgu[1]

ciąża[2] – nagły wzrost zapotrzebowania na insulinę, insulinooporność

zapalenie trzustki

leki osłabiające śladowe wydzielanie insuliny – tiazydy, sulfonamidy, steroidy, acetazolamid

błędy w insulinoterapii i w leczeniu doustnymi środkami przeciwcukrzycowymi lub ich nieprawidłowe stosowanie przez pacjenta[3]

ostre schorzenia niezakaźne

nadmiar hormonów osłabiających wpływ insuliny: glukagonu, katecholamin, kortyzolu i hormonów tarczycy

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×