Teściowa nastawia dzieci przeciwko mnie

Mam dwójkę dzieci, mają 3,5 i 5 lat. Teściowa zaoferowała się, że może wziąć do siebie na wieś dzieci nawet na całe wakacje. Ostatecznie wysłaliśmy je do dziadków na dwa tygodnie. Odkąd dzieci wróciły od babci i dziadka w ogóle mnie nie szanują. Kiedy coś każę im zrobić, najpierw patrzą na mojego męża. Jeśli on nie przytaknie, to nie wykonują polecenia. Córka (młodsza) mówi mi cały czas że jestem głupia, albo ...ka. Syn wyzywa mnie i bije, rzuca we mnie talerzami, miskami, kubkami z jedzeniem. Krzyczy że wysłałam go do przedszkola bo go nienawidzę, mimo że sam od roku mówił ciągle że chce iść do przedszkola. Ostatnio teściowa wpadła na chwilę, dosłownie 3 minuty, w sobotę bo była w mieście u krawcowej. Dzieci zaczęły jej przynosić i pokazywać zabawki. Po jej wyjściu kazałam im odnieść zabawki do pokoju. Córka poryczała się, a syn powiedział do mnie "chcę żebyś umarła". Mam dość.

Mogło tak być jak piszesz. Kobiety bywają bardzo zawistne i podłe.  Na szczęście takie stany szybko przechodzą takim maluchom i po kilku dniach będzie normalnie.  Co na to mąż? Staje po Twojej stronie?    Zdecydowanie powinna to być ostatnia sytuacja, że zostawiasz dzieci z ta kobieta bez nadzoru.   

Zdanie męża jest tu bardzo ważne, jak stanie po stronie swojej matki, to bardzo źle.  Nawet rozwód nic nie daje, bo będzie do niej dzieci zabierał.  Takie podłe knujące wieprze krótko żyją,  wiem z doświadczenia. 

Ja bym już dzieci nie sprzedała babci nawet na jeden dzień. Spędzaj czas z dziećmi i dalej po swojemu wychowuj.Mąż musi być zgodny,bo jeśli będzie miał inne podejście niż Ty,zaczną się problemy wychowawcze.

Wszystko wskazuje na to, że babka zrobiła im pranie mózgu. Pewnie wmawiała im dokładnie to, co teraz słyszysz, powtarzając wielokrotnie w ciągu dnia i zaklejając w tym czasie buzię słodyczami, aby nie mogły zaprzeczyć i były skupione wyłącznie na słuchaniu. Już dawno stwierdzono, że kłamstwo powtórzone 100 razy staje się prawdą, gdyż tak działa ludzki mózg. Jakbyś zostawiła babce dzieci na miesiąc, to nadawałyby się prosto na terapię.

Teściowe nienawidzące synowych potrafią być tak nieskończenie podłe i perfidne, ze nawet sobie tego nie wyobrażasz. Potrafią bezwzględnie zniszczyć psychikę dziecka aby tylko dowalić synowej. Znam nawet przypadek, że babka ma sądowny zakaz zbliżania się do wnuków. I to nie żadna melina, tylko pani z tytułem dr.

Moi teściowie tak robili swoim wnukom od starszego syna, by dokuczyć synowej po rozwodzie. Robi tak większość teściowych wzgledem byłej synowej, nawet jeśli to ich syn był winny rozpadowi małżeństwa. Weekendowy tatuś-męża starszy brat, brał dzieci nie z miłości tylko po to by dogryźć byłej bo zamiast zająć sie dziećmi, zabrać na basen, do teatru etc. podrzucał dzieci swoim starym i zadowolony i wolny jechał do swojej nowej doopy. Dziadkowie czyli moi teściowie tymczasem sadzali dzieci przed tv, dawali jakieś niezdrowe zapychacze i wmawiali im głupoty w stylu "mamusia jest niedobra, nie kocha was, na pewno biła tatusia" a nawet oczerniali drugą babcię, która była z wnukami na co dzień. Efekt był taki, ze synowa przez najbliższe dni miała problem z zachowaniem nastawionych przeciwko niej dziećmi. Mój mąż to widział, ale nie mógł nic zrobic bo był wtedy młodym chłopakiem, licealistą. Teraz te dzieci mają już 18 i 20 lat i potwierdzaja, ze tak było. Do dziadków od strony ojca przychodzą tylko grzecznościowo na dzień babci. nawet na święta nie. Była synowa z kultyry wysyła im kartke na boże narodzenie