Mam meza niedojde

Moj maz strasznie sie zmienil odkad zamieszkalismy razem. Po czesci to moja wina bo oczywiscie myslac ze sama zrobie lepiej robilam wszystko za niego. Teraz jest jeszcze gorzej bo na niczym mu nie zalezy i nie ma zdania. Pytam czy remontujemy kuchnie a on ze jak chce. We wszystkim sie zgadza co juz jest nie do zniesienia

Zero z jego strony doradzenia i inwencji. Ogolnie ludzie bardzo go lubia i uchodzimy za dobra pare. Ale ja juz mam dosc decydowania o wszystkim sama

Ale sama piszesz,że wszystko wiesz lepiej. On pewnie juz się nawet nie odzywa, bo Ty i tak masz ostatnie słowo. Teraz ty jesteś zmęczona, bo wzięłaś za dużo na siebie, on sie przyzwyczaił i do kogo na skargę? Wzięłaś faceta pod kapec i powinnas byc dumna Hiacynto Bucket

18 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale sama piszesz,że wszystko wiesz lepiej. On pewnie juz się nawet nie odzywa, bo Ty i tak masz ostatnie słowo. Teraz ty jesteś zmęczona, bo wzięłaś za dużo na siebie, on sie przyzwyczaił i do kogo na skargę? Wzięłaś faceta pod kapec i powinnas byc dumna Hiacynto Bucket

Ale jak to zmienic

8 godzin temu, Gość Liv napisał:

Ale jak to zmienic

Nie wiem. Przede wszystkim Ty sie musisz zmienic. Jestes pewna,ze dasz rade nie wtracać sie w to co on robi,nie pokazywac palcem,nie krytykowac? Moja mama jest taką kierowniczką jak Ty i tez placze,ze wszystko musi palcem pokazac,ale ona inaczej nie potrafi.Wszedzie sie wscibi.

Jesli jestes pewna ze dasz rade ustąpić, to pogadaj z mezem szczerze, powiedz,ze widzisz swoj błąd, ze chciałabys zeby on tez wykazał troche inicjatywy i np z tym remontem kuchni niech on decyduje kiedy zacznie,od czego zacznie,a ty najwyzej wybierz kolor, wspieraj, ale sie nie wtracaj. Facet jak ma cos do powiedzenia w domu to czuje sie bardziej męsko.A nie jak ... wołowa