Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prawdziwa lili

Dlaczego tak bardzo boli ludzi to ze kobieta nie pracuje

Polecane posty

Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Szacunek mają pracującyludzie. Nieważne czy są takimi "mróweczkami" czy prezesami. A psaożyty to pasożyty. Taka podrzędna kategoria ludzi.

Szacunek maja ludzie którzy maja pieniądze. To jest prawda, a nie pieprzenie o szacunku dla ludzi pracy. Przypomnij sobie choćby Tewie Mleczarza, i song  "Gdybym był bogaty. O ile w ogóle kojarzysz, o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Fajnie, że ludziom czynnym zawodowo wszystko robi się samo.

No cóż, kobiety dały sobie wmówić, że poza pracą przy prowadzeniu domu i wychowaniu dzieci, powinny jeszcze pracować poza domem i przynosić pieniądze. Czyli pracować na dwa etaty.  Jak to świadczy o rozumie kobiet, nie będę komentował. Większość z czasem mądrzeje i z utęsknieniem oczekuje emerytury. Tylko prosze, nie opowiadajcie głodnych kawałków, że prace domowe podzieli z mężem. Bo to są co najwyżej pobożne życzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Bardzo dobrze napisane 

Ja nie pracuję, mam bardzo duże oszczędności, mąż dużo zarabia etc. Pomagam w pewnej fundacji, nie pobierając za to wynagrodzenia. Czy zatem według krytykujacych tu Pan, nie przynosząc co miesiąc pensji jestem pasożytem? Bo idąc ich tokiem myślenia, to tak. 

To zalezy z czego żyjesz i skąd masz te oszczednosci. Jeśli żyjesz z zapracowanych przez siebie pieniedzy to spoko. Jesli jesteś na garnuszku męża, to tak. Jesteś pasozytem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Ja powiem tak. Ludziom przeszkadza wszystko w cudzym życiu, a swojego nie dadzą ruszyć innym, no bo jak to? jak śmieszy? kim ty jesteś?

Długo bylam na utrzymaniu rodzicow, bo do konca doktoranckich studiów rodzice mnie utrzymywali. Cała masa ludzi poczuwała się do oburzenia i krytyki w tej sprawie. Jakieś ciotki klotki i znajomi podpytywali i komentowali do rodzicow. Oni zaś szybko ucinali te spekulacje mówiąc, że to jest ich majątek i ich jedyne dziecko i będą z pieniędzmi robić co chcą zwłaszcza, że są zamożni, a jak się komuś nie podoba to niech idzie do psychologa na terapię, bo normalnego czlowieka takie rzeczy nie obchodzą.  Nawet kiedyś tu na kafe napisałam przy okazji podobnego tematu i też oczywiście wielkie wyrocznie kafeterianki poczuły się w obowiązku poinformowania mnie kim jestem i co będę robić w przyszłości. Oczywiście dowiedziałam się, że jestem śmieciem, że będę pasożytować na mężu i dzieciach mimo, że mam pracę już od wielu lat i to bardzo dobrą i zarabiam więcej od męża no ale to już ich nie interesowało, nie mam prawa żyć i koniec. Wyśmiewały mnie i obrażały na wszystkie sposoby. Oczywiście morały i pouczenia tzw. "dobrych cioć" i "słodkich żmij" też się pojawiły, obowiązkowo.

Mnie dziwi, że ludzie w ogóle mają jakikolwiek stosunek do czyjegoś życia mimo, że to ich nijak nie dotyczy. W życiu nie przyszłoby mi do głowy żeby obgadywać albo wyzywać kogoś kto wydaje swoje pieniądze tak jak uważa za słuszne i w dodatku nikogo tym nie krzywdzi.

żona na garnuszku męża / córeczka na utrzymaniu rodziców nie wydaje "swoich" pieniędzy. Swoje pieniądze to zarobione przez siebie pieniądze.

PS. Tak, tak, wiem, że jest wspólnota w małżeństwie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Rescator555 napisał:

No cóż, kobiety dały sobie wmówić, że poza pracą przy prowadzeniu domu i wychowaniu dzieci, powinny jeszcze pracować poza domem i przynosić pieniądze. Czyli pracować na dwa etaty.  Jak to świadczy o rozumie kobiet, nie będę komentował. Większość z czasem mądrzeje i z utęsknieniem oczekuje emerytury. Tylko prosze, nie opowiadajcie głodnych kawałków, że prace domowe podzieli z mężem. Bo to są co najwyżej pobożne życzenia.

Jak ma normalnego męża to prace domowe podzieli. Jak wzieła sobie leniwego dupka to juz jej problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Jak ma normalnego męża to prace domowe podzieli. Jak wzieła sobie leniwego dupka to juz jej problem.

Poczytaj sobie statystyki jak wielu jest tych "normalnych", według twojej definicji. Już tu kiedyś była dyskusja na ten temat, i udowodniłem, że niewielki odsetek. Więc to co piszesz to są pobożne życzenia, nie mające odbicia w rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość gosc napisał:

To zalezy z czego żyjesz i skąd masz te oszczednosci. Jeśli żyjesz z zapracowanych przez siebie pieniedzy to spoko. Jesli jesteś na garnuszku męża, to tak. Jesteś pasozytem.

Nie zapracowalam, wygrałam. I stac mnie żeby do końca zycia nic nie robić😋 a mąż pracuje bo lubi swoją pracę. Tak czy inaczej kasa jest wspólna. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

Kurcze, tysiące kobiet skarży się, ze muszą w domu robić wszystko same, że mąż robi laskę jeśli wyniesie śmieci, a naiwne Dziunie wciąż bujają w obłokach i myślą, że ich facet będzie inny. Babska naiwność jest zdumiewająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Rescator555 napisał:

Poczytaj sobie statystyki jak wielu jest tych "normalnych", według twojej definicji. Już tu kiedyś była dyskusja na ten temat, i udowodniłem, że niewielki odsetek. Więc to co piszesz to są pobożne życzenia, nie mające odbicia w rzeczywistości.

Przytocz statystyki prosze.

W każdym razie, jakiekolwiek by one nie były to powtarzam: jesli kobieta wzięła sobie za męża leniwego dupka i dała się mu zapłodnic to już jej problem, że jest taka głupia.

A obowiązki domowe ma każdy. Czy jest się singlem czy w małżeństwie, wiec nie wiem co jest wielkiego w tym gotowaniu i sprzataniu, żeby nazywac to "drugim etatem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 minut temu, Rescator555 napisał:

No cóż, kobiety dały sobie wmówić, że poza pracą przy prowadzeniu domu i wychowaniu dzieci, powinny jeszcze pracować poza domem i przynosić pieniądze. Czyli pracować na dwa etaty.  Jak to świadczy o rozumie kobiet, nie będę komentował. Większość z czasem mądrzeje i z utęsknieniem oczekuje emerytury. Tylko prosze, nie opowiadajcie głodnych kawałków, że prace domowe podzieli z mężem. Bo to są co najwyżej pobożne życzenia.

A nie przyszło ci do głowy że kobiety też mają marzenia i nie są niewolnicami? kobiety chcą być lekarzami, muzykami czy nauczycielkami czy nawet fryzjerkami albo krawcowymi i dlaczego taka osoba ma spędzić całe życie w domu przy garach? może najlepiej szkoły dla nas zamknąć? a prace owszem można podzielić, bo to że tobie ręce do doopy przyrosły to nie znaczy że innym też. Moi dziadkowie nie mieli z tym problemu w latach 50-tych, moi rodzice w 80-tych, a my z mężem nie mamy teraz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Rescator555 napisał:

Kurcze, tysiące kobiet skarży się, ze muszą w domu robić wszystko same, że mąż robi laskę jeśli wyniesie śmieci, a naiwne Dziunie wciąż bujają w obłokach i myślą, że ich facet będzie inny. Babska naiwność jest zdumiewająca.

Mój jest inny. Ale to trzeba cos sobą reprezentowac i mieć głowę na karku (a nie mysleć macicą), żeby takiego mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
11 minut temu, Gość gosc napisał:

Przytocz statystyki prosze.

W każdym razie, jakiekolwiek by one nie były to powtarzam: jesli kobieta wzięła sobie za męża leniwego dupka i dała się mu zapłodnic to już jej problem, że jest taka głupia.

A obowiązki domowe ma każdy. Czy jest się singlem czy w małżeństwie, wiec nie wiem co jest wielkiego w tym gotowaniu i sprzataniu, żeby nazywac to "drugim etatem".

Wpisz sobie w gogle : jak często mężczyźni pomagają w pracach domowych i przeczytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

A nie przyszło ci do głowy że kobiety też mają marzenia i nie są niewolnicami? kobiety chcą być lekarzami, muzykami czy nauczycielkami czy nawet fryzjerkami albo krawcowymi i dlaczego taka osoba ma spędzić całe życie w domu przy garach? może najlepiej szkoły dla nas zamknąć? a prace owszem można podzielić, bo to że tobie ręce do doopy przyrosły to nie znaczy że innym też. Moi dziadkowie nie mieli z tym problemu w latach 50-tych, moi rodzice w 80-tych, a my z mężem nie mamy teraz. 

To te które chcą się realizować zawodowo niech to robią. Super! 

Tu na kafe to w większości frustatki, które mają zwykłą pracę biurową za 2000 netto, po robocie muszą ogarnąć zakupy, obiad, dziecko i nie mieści się to w ich światopoglądzie, że można żyć inaczej. Kobieta niepracująca to pasożyt. Tylko zwykłe tego "pasożyta" stać na to żeby nie pracować. Stąd ten cały ból dopy, z zwykłej zazdrości. Bo rozumiem, jak któraś jest lekarzem, naukowcem lub ma pracę która niesie jakiś pożytek i mówi, że się realizuje zawodowo. Ale tu się wypowiadają głównie te, które muszą pracować, bo pensja męża nie wystarczy na utrzymanie całej rodziny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

A nie przyszło ci do głowy że kobiety też mają marzenia i nie są niewolnicami? kobiety chcą być lekarzami, muzykami czy nauczycielkami czy nawet fryzjerkami albo krawcowymi i dlaczego taka osoba ma spędzić całe życie w domu przy garach? może najlepiej szkoły dla nas zamknąć? a prace owszem można podzielić, bo to że tobie ręce do doopy przyrosły to nie znaczy że innym też. Moi dziadkowie nie mieli z tym problemu w latach 50-tych, moi rodzice w 80-tych, a my z mężem nie mamy teraz. 

Niewolnicami? O czym ty piszesz? To kobieta wyzwala się dopiero przez pracę dla kogoś obcego? Jeśli pracuje tylko dla swojej rodziny to jest niewolnica? Dziwaczne myślenie.

Jakoś nie bardzo wierzę, że kobiety masowo marzą o tym, by być sprzedawczynią w markecie czy fryzjerka. Na ale jeśli któraś naprawdę ma takie marzenia, to oczywiście niech je realizuje. Tym bardziej, jeśli marzy by być lekarka czy muzykiem, o ile ma predyspozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
10 minut temu, Gość gosc napisał:

Mój jest inny. Ale to trzeba cos sobą reprezentowac i mieć głowę na karku (a nie mysleć macicą), żeby takiego mieć.

No to się ciesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Rescator555 napisał:

Wpisz sobie w gogle : jak często mężczyźni pomagają w pracach domowych i przeczytaj.

Nie chce googli. Chcę oficjalne i godne zaufania statystyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Gość gosc napisał:

A obowiązki domowe ma każdy. Czy jest się singlem czy w małżeństwie, wiec nie wiem co jest wielkiego w tym gotowaniu i sprzataniu, żeby nazywac to "drugim etatem".

No właśnie on chyba myśli, że singiel chyba żyje w syfie jeżeli nie mieszka z mamusią jak on 😄 

Ja też nie rozumiem z czego tu robić cyrk? Przecież większość ma.mieskzania po 50-60m2, każdy ma w domu prąd i wodę, sa kuchenki, ogrzewanie centralne lub miejskie, zmywarki, pralki, suszarki bębnowe, odkurzacze. Ludzie co tu wydziwiać? większość ma max. dwoje dzieci w tych komfortowych mieszkankach, a nie ośmioro, a do tego chałupa z plecami do palenia, bez wody, prądu i tara do prania 😄

Moje mieszkanie ma 62m2, mam jedno dziecko i więcej nie będę mieć i co ja miałabym robić cały dzień tam? parkiet szczoteczką do zębów pastować? Mam pół etatu, póki syn nie pidrośnie, pracuję w zawodzie, robie to co lubię i z dodatkami mam łącznie 2500zł - ktos powie "malo" ale jednak piechotą nie chodzi, a za 4 godziny dziennie przez 5 dni w tygodniu to całkiem przyzwoicie. Syn jest równo 5 godzin w przedszkolu, do 13.00 potem mamy już dzień dla siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

To te które chcą się realizować zawodowo niech to robią. Super! 

Tu na kafe to w większości frustatki, które mają zwykłą pracę biurową za 2000 netto, po robocie muszą ogarnąć zakupy, obiad, dziecko i nie mieści się to w ich światopoglądzie, że można żyć inaczej. Kobieta niepracująca to pasożyt. Tylko zwykłe tego "pasożyta" stać na to żeby nie pracować. Stąd ten cały ból dopy, z zwykłej zazdrości. Bo rozumiem, jak któraś jest lekarzem, naukowcem lub ma pracę która niesie jakiś pożytek i mówi, że się realizuje zawodowo. Ale tu się wypowiadają głównie te, które muszą pracować, bo pensja męża nie wystarczy na utrzymanie całej rodziny. 

Nie. To nie pasozyta stać żeby nie pracowac. To żywiciela stac, żeby pasozyt nie pracował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

Nie. To nie pasozyta stać żeby nie pracowac. To żywiciela stac, żeby pasozyt nie pracował.

Skoro, tak traktujesz swojego "Pana" to współczuje. Większość małżeństw polega na partnerstwie. Ja pracuje zawodowo, Ty dbasz o dzieci i dom. Ale Ty i tak tego nie zrozumiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Rescator555 napisał:

Niewolnicami? O czym ty piszesz? To kobieta wyzwala się dopiero przez pracę dla kogoś obcego? Jeśli pracuje tylko dla swojej rodziny to jest niewolnica? Dziwaczne myślenie.

Jakoś nie bardzo wierzę, że kobiety masowo marzą o tym, by być sprzedawczynią w markecie czy fryzjerka. Na ale jeśli któraś naprawdę ma takie marzenia, to oczywiście niech je realizuje. Tym bardziej, jeśli marzy by być lekarka czy muzykiem, o ile ma predyspozycje.

Kobieta która chce się realizować pracuje dla siebie nawet jeżeli formalnie pracuje dla wojewody jako lekarka w szpitalu, a kobieta której kazano zapieprzać w domu mimo, że chce być pielęgniarką czy nauczycielką to owszem niewolnica i się zdecyduj, bo raz chcesz nas zamykać w domach przy garach jak niewolnice, a raz mówisz idź realizuj sie jezeli masz możliwości.

Co do sprzedawców w sklepach to owszem nie marzą zapewne ale ty wrzuciłeś wszystkie kobiety do jednego wora i pisałeś o tym że wszystkie powinny być gosposiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Kobieta która chce się realizować pracuje dla siebie nawet jeżeli formalnie pracuje dla wojewody jako lekarka w szpitalu, a kobieta której kazano zapieprzać w domu mimo, że chce być pielęgniarką czy nauczycielką to owszem niewolnica i się zdecyduj, bo raz chcesz nas zamykać w domach przy garach jak niewolnice, a raz mówisz idź realizuj sie jezeli masz możliwości.

Co do sprzedawców w sklepach to owszem nie marzą zapewne ale ty wrzuciłeś wszystkie kobiety do jednego wora i pisałeś o tym że wszystkie powinny być gosposiami.

Gdzie niby napisałem, że chce was czy kogoś innego zamykać przy garach? Tym bardziej jako niewolnice. Data o godzina wpisu, proszę.

Gdzie pisałem, że wszystkie powinny być gosposiami? Jak wyżej: proszę o datę i godzinę takiego mojego wpisu.

Owszem, zgadzam się, że kobieta której kazano zapieprza w domu, mimo, że woli być pielęgniarka, może czas się zniewolona. Tylko ciekawe kto w obecnych czasach może jej coś takiego kazać? Natomiast co innego, jeśli pani chce koniecznie pracować zawodowo i twierdzi, że mąż musi jej to umożliwić. Nie, mąż też nie jest niewolnikiem i też nic nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 minut temu, Gość Gość napisał:

To te które chcą się realizować zawodowo niech to robią. Super! 

Tu na kafe to w większości frustatki, które mają zwykłą pracę biurową za 2000 netto, po robocie muszą ogarnąć zakupy, obiad, dziecko i nie mieści się to w ich światopoglądzie, że można żyć inaczej. Kobieta niepracująca to pasożyt. Tylko zwykłe tego "pasożyta" stać na to żeby nie pracować. Stąd ten cały ból dopy, z zwykłej zazdrości. Bo rozumiem, jak któraś jest lekarzem, naukowcem lub ma pracę która niesie jakiś pożytek i mówi, że się realizuje zawodowo. Ale tu się wypowiadają głównie te, które muszą pracować, bo pensja męża nie wystarczy na utrzymanie całej rodziny. 

a no to ty poruszasz jeszcze inną kwestię. Ja sprzeciwiłam się tylko poglądowi, że kobiety wszystkie powinny się domem i dziecmi zajmować. 

Jeżeli chodzi o to o czym ty piszesz to jestem zdania, że guzik powinno ludzi obchodzić kto, kogo za swoje pieniądze utrzymuje. Wedle mnie to niech sobie nawet taki facet przejdzie na islam, utrzymuje 4 żony i służbę która koło nich skacze, a one leżą i pachną. Nie moja kasa to nie moja sprawa. Też nie rozumiem tego bólu tyłka o to jak sobie dana para żyje ale to chyba taka cebulacka mentalność której nie da się zlikwidować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
55 minut temu, Gość ona napisał:

żona na garnuszku męża / córeczka na utrzymaniu rodziców nie wydaje "swoich" pieniędzy. Swoje pieniądze to zarobione przez siebie pieniądze.

Ale moi rodzice wydawali swoje pieniądze jak chcieli i nikogo nie powinno interesowac na co, a jeżeli jesteś takim  betonem "od A do Z" to powiem ci, że te pieniadze były jak najbardziej moje, bo rodzice mi je dawali czyli w tym momencie stawały się moją własnością czy ci się to podoba czy nie. Jeżeli dostaniesz spadek czy darowiznę to też jest twoja własność. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

a no to ty poruszasz jeszcze inną kwestię. Ja sprzeciwiłam się tylko poglądowi, że kobiety wszystkie powinny się domem i dziecmi zajmować. 

Jeżeli chodzi o to o czym ty piszesz to jestem zdania, że guzik powinno ludzi obchodzić kto, kogo za swoje pieniądze utrzymuje. Wedle mnie to niech sobie nawet taki facet przejdzie na islam, utrzymuje 4 żony i służbę która koło nich skacze, a one leżą i pachną. Nie moja kasa to nie moja sprawa

👏

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Ale moi rodzice wydawali swoje pieniądze jak chcieli i nikogo nie powinno interesowac na co, a jeżeli jesteś takim  betonem "od A do Z" to powiem ci, że te pieniadze były jak najbardziej moje, bo rodzice mi je dawali czyli w tym momencie stawały się moją własnością czy ci się to podoba czy nie. Jeżeli dostaniesz spadek czy darowiznę to też jest twoja własność. 

Mam to w 4 literach. Jest wiele osób takich jak ty. Osób, ktore są latami duzymi dziećmi. Nieudaczników takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

Mam to w 4 literach. Jest wiele osób takich jak ty. Osób, ktore są latami duzymi dziećmi. Nieudaczników takich.

Ale cię tyłek piecze, ile złośliwości. "Nieudacznik" i co jeszcze? Czy ja komuś krzywdę zrobiłam? mogłam się w spokoju uczyć do 28 roku życia i dzięki temu wystartować od razu do czegoś lepszego i zarabiać o wiele lepiej niż moi koledzy z magisterki, którzy zaraz po niej musieli zachrzaniać do byle jakiej pracy w korpo albo nawet w marketach za 1600zł.  I co? byłabym bardziej wartościowa gdybym się tak zatyrała jak oni za grosze, a teraz jestem nikim? Każdy z nich chętnie by się ze mną zamienił, szczerze im współczułam i życzyłam jak najlepiej.

 Na całym świecie majętni ludzie dają dzieciom pieniądze, mieszkania, samochody, studia na wymarzonych uczelniach i nikt z tym problemu nie ma tylko u nas wieczny etos niewolnika tyracza, bo jak coś dostaniesz zna start to jesteś nieudacznikiem. Rodzice nawet jeżeli śpią na dolarach to powinni je chować, a po śmierci do trumny spakować. Wtedy masz prawo żyć jako ich dziecko i nie być obrażanym.

Jeżeli moje dziecko będzie się chciało się uczyć to też mu to umożliwię, nie będę forsować jakichś komunistycznych idei z tyłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Ale cię tyłek piecze, ile złośliwości. "Nieudacznik" i co jeszcze? Czy ja komuś krzywdę zrobiłam? mogłam się w spokoju uczyć do 28 roku życia i dzięki temu wystartować od razu do czegoś lepszego i zarabiać o wiele lepiej niż moi koledzy z magisterki, którzy zaraz po niej musieli zachrzaniać do byle jakiej pracy w korpo albo nawet w marketach za 1600zł.  I co? byłabym bardziej wartościowa gdybym się tak zatyrała jak oni za grosze, a teraz jestem nikim? Każdy z nich chętnie by się ze mną zamienił, szczerze im współczułam i życzyłam jak najlepiej.

 Na całym świecie majętni ludzie dają dzieciom pieniądze, mieszkania, samochody, studia na wymarzonych uczelniach i nikt z tym problemu nie ma tylko u nas wieczny etos niewolnika tyracza, bo jak coś dostaniesz zna start to jesteś nieudacznikiem. Rodzice nawet jeżeli śpią na dolarach to powinni je chować, a po śmierci do trumny spakować. Wtedy masz prawo żyć jako ich dziecko i nie być obrażanym.

Jeżeli moje dziecko będzie się chciało się uczyć to też mu to umożliwię, nie będę forsować jakichś komunistycznych idei z tyłka.

Jakis cienki ten twój doktorat musiał być skoro siedzialaś tylko i się uczyłaś i nie otrzymywałaś zadnych pieniędzy za robienie doktoratu, żadnego stypendium, grantu itd, tylko ciagnełas od rodziców.

Sama robiłam doktorat. Oprócz normalnego stypendium mialam zlecone, stypendium marszałka województwa i grant naukowy = moja praca byla cos warta a nie tylko sztuka dla sztuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26 minut temu, Gość gosc napisał:

Mam to w 4 literach. Jest wiele osób takich jak ty. Osób, ktore są latami duzymi dziećmi. Nieudaczników takich.

jesteś popieprzona zdrowo, tyle ci powiem

jakbym miała kasy jak lodu to komu miałabym dać? Rydzykowi? wiadomo że dzieciom, a jakby chciały jescze jakieś doktoraty robić jak tamta autorka to tym bardziej. Moja córka marzy o medycynie za dwa lata bo super się uczy w najlepszym liceum w mieście na biol-chem. Spod ziemi te pieniądze dla niej wydrapiemy! bo wiadomo że na takich studiach nie da się pracowac, a i po studiach na stażu i w pierwszych latach rezydentury ciężko więc też będziemy jej pomagać na ile sił starczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość gosc napisał:

Jakis cienki ten twój doktorat musiał być skoro siedzialaś tylko i się uczyłaś i nie otrzymywałaś zadnych pieniędzy za robienie doktoratu, żadnego stypendium, grantu itd, tylko ciagnełas od rodziców.

Sama robiłam doktorat. Oprócz normalnego stypendium mialam zlecone, stypendium marszałka województwa i grant naukowy = moja praca byla cos warta a nie tylko sztuka dla sztuki.

a czy ja napisalam, że nie mialam żadnych bonusów? akurat też mialam stypendium naukowe i grant ale wydatki jeszcze większe, żyłam sobie jak pączek w maśle. Co was to tak boli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
6 minut temu, Gość gość napisał:

a czy ja napisalam, że nie mialam żadnych bonusów? akurat też mialam stypendium naukowe i grant ale wydatki jeszcze większe, żyłam sobie jak pączek w maśle. Co was to tak boli?

Po prostu dla mnie dorosły człowiek, który ciągnie kasę od rodzicow to jest jakaś porazka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×