Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lid

Żal do mojej mamy

Polecane posty

Gość Oschła
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Ja tez jestem mloda babcia i i nie mam zamiaru zajmowac sie wnukiem 🙂

Jak corka wpada w 3 dniowe odwiedziny, to po 1 dniu mam juz dosyc wnuka i calego zamieszania.. Chce sobie spokojnie posiedziec, poczytac,pobuszowac w necie, zrobic to co lubie,a co czeka na dokonczenie itp. Wnuk jest fajny na 3 godziny 😛 A jest niemowlakiem dopiero..

Zaproponowac koperek na kolki nie wlno, bo to rozszerzanie diety, wody w czasie upalow tez nie,bo torozszerzanie diety.. Wie wszystko lepiej 😉 

Gotowac tez nie, bo mleko,cukier czy chleb to trucizny..

Widocznie mama autorki ma charakter bardziej podobny do mojego niz twojego 😉 

Woda rozszerzanie diety????? Woda mozna dopajac od pierwszych dni... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschła
11 minut temu, Gość gosc napisał:

najlepiej  jest wine zwalac na innych.To jest prostsze niz zrozumienie, ze kazdy kreuje swoja rzeczywistosc.

Wiesz co. Akurat duzo wynosimy z domu rodzinnego, wrecz cala podstawe. Takze ja rozumiem ten wpis.

 Z tym, ze zamiast mieszkac z takimi rodzicami, to wolalabym wynajac pokoj i sie odciac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschła
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Ja tez jestem mloda babcia i i nie mam zamiaru zajmowac sie wnukiem 🙂

Jak corka wpada w 3 dniowe odwiedziny, to po 1 dniu mam juz dosyc wnuka i calego zamieszania.. Chce sobie spokojnie posiedziec, poczytac,pobuszowac w necie, zrobic to co lubie,a co czeka na dokonczenie itp. Wnuk jest fajny na 3 godziny 😛 A jest niemowlakiem dopiero..

Zaproponowac koperek na kolki nie wlno, bo to rozszerzanie diety, wody w czasie upalow tez nie,bo torozszerzanie diety.. Wie wszystko lepiej 😉 

Gotowac tez nie, bo mleko,cukier czy chleb to trucizny..

Widocznie mama autorki ma charakter bardziej podobny do mojego niz twojego 😉 

Ale Ty nie krytykujesz zlobka czy niani, sugerujac przymus zostania z dzieckiem do wieku przedszkolnego:/ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschła
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Sądzę, że mamie nie spadłaby korona z głowy, gdyby raz na jakiś czas zajęła się wnukiem. Sama jestem młodą babcią i kiedy mogę lub mnie o to poproszą uwielbiam przebywać z wnuczką. Mimo, że pracuję gotuję też dwa razy w tygodniu więcej obiadu i zięć go odbiera. Niczego nie robię na siłę. Taki mam charakter i mnie to cieszy. Znajduje jeszcze czas na swoje przyjemności i nigdy się nie użalałam.

Jeśli mama w niczym jej nie pomaga, to niech nie wtrąca się w ,,wychowanie" dziecka i kwestię żłobka. Ja mojej córce daję rady, tylko wówczas gdy o nie poprosi. Nauczyłam się na błędach. Mama i teściowa bardzo ingerowały w nasze życie. Nigdy tego nie zapomnę.

Moi rodzice podobnie jak Pani❤❤❤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Czy nie ma obowiązku pomocy przy chorobie? Jak tak patrzę na to wszystko z boku to przykro mi, że tacy jesteśmy dla siebie. Wiadomo, że dziadkowie nie mają obowiązku opieki nad wnukiem. Ale to, że nie utrzymują kontaktu to już świadczy negatywnie. Przykre jest to, że w chorobie czy w gorszym okresie nie można na innych polegać. Ci, którzy się wypowiadają, że trzeba liczyć na siebie, że nie ma obowiązku pomagać innym itd. to tylko pokazuję, dlaczego dzisiejszy świat jest taki jaki jest. Pełen egoizmu i przemocy. Zero empatii. Pamiętam jak moja babcia opowiadała, jak za czasów jej młodości ludzie wzajemnie sobie pomagali, często było tak, że opiekowali się cudzym dzieckiem po śmierci rodziców. A te wszystkie osoby, które piszą, że autorka to księżniczka, właśnie przez takie osoby świat jest pełen nienawiści. Bo jak można być dobrym człowiekiem jeżeli olewasz chorobę czy cięższy okres osoby z twojej rodziny. Jeżeli nie interesuję cię sytuacja najbliższych to tym bardziej masz wywalone na resztę świata. Żal mi Was. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Sądzę, że mamie nie spadłaby korona z głowy, gdyby raz na jakiś czas zajęła się wnukiem. Sama jestem młodą babcią i kiedy mogę lub mnie o to poproszą uwielbiam przebywać z wnuczką. Mimo, że pracuję gotuję też dwa razy w tygodniu więcej obiadu i zięć go odbiera. Niczego nie robię na siłę. Taki mam charakter i mnie to cieszy. Znajduje jeszcze czas na swoje przyjemności i nigdy się nie użalałam.

Jeśli mama w niczym jej nie pomaga, to niech nie wtrąca się w ,,wychowanie" dziecka i kwestię żłobka. Ja mojej córce daję rady, tylko wówczas gdy o nie poprosi. Nauczyłam się na błędach. Mama i teściowa bardzo ingerowały w nasze życie. Nigdy tego nie zapomnę.

Ty uwielbiasz przebywać z wnuczką ale nie każdy jest tobą. Nie każdy lubi dzieci i ich towarzystwo. Jak ktoś się decyduje na dzieci to musi wziąć od początku do końca swoją decyzję na klatę, a nie oglądać się na innych i oczekiwać pomocy. Przecież dzieci w ogóle nie trzeba mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Asawsa napisał:

Ale jakie roszczeniowe ksiezniczki? Dziewczyna wyraznie napisala, ze byla chora. W takich sytuacjach chyba najblizsza rodzina powinna pomoc, a tym bardziej matka. W tych czasach najmniejsza uwaga dotyczaca braku pomocy od rodziny spotka sie z ostra krytyka, a od wielu pokolen rodzina pomagala sobie wzajemnie. Dzisiejszym babciom w tylkach sie przewraca, bo czesto sie spotyka ze w kryzysowych sytuacjach nie mozna na nie liczyc, a dawno temu garsciami czerpaly od swoich mam. 

No ale mama autorki pracuje! I pracowała! To co? Miała wziąć wolne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ojciec dziecka nie mógl wziąć urlopu? Babcia miała go brać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

No ale mama autorki pracuje! I pracowała! To co? Miała wziąć wolne?

Polskie prawo daje możliwość wzięcia 14 dni zwolnienia w roku na spokrewnionego członka rodziny. 

To w ogóle jest smutne, że ktoś patrzy na opiekę nad chorym dzieckiem, czy rodzicem, przez pryzmat przykrego obowiązku i nie mam tu na myśli choroby uciążliwej, przewlekłej, 24/dobę. No ale ja z, chyba, nienormalnego domu więc nie zrozumiem takiej postawy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Polskie prawo daje możliwość wzięcia 14 dni zwolnienia w roku na spokrewnionego członka rodziny. 

To w ogóle jest smutne, że ktoś patrzy na opiekę nad chorym dzieckiem, czy rodzicem, przez pryzmat przykrego obowiązku i nie mam tu na myśli choroby uciążliwej, przewlekłej, 24/dobę. No ale ja z, chyba, nienormalnego domu więc nie zrozumiem takiej postawy. 

Czyli ojciec dziecka spokojnie mógł wziąć wolne. Do tego urlop czy urlop bezpłatny i sprawa załatwiona. Nie trzeba by było mieć żalu do mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Ty uwielbiasz przebywać z wnuczką ale nie każdy jest tobą. Nie każdy lubi dzieci i ich towarzystwo. Jak ktoś się decyduje na dzieci to musi wziąć od początku do końca swoją decyzję na klatę, a nie oglądać się na innych i oczekiwać pomocy. Przecież dzieci w ogóle nie trzeba mieć.

Chyba nikt nie każe jej mamie przebywać z dzieckiem codziennie. Nawet gdyby podczas choroby odwiedziła ją dwa razy w tygodniu i zaopiekowała się nim 2 h, to by jej nie ubyło. 

Zrobiło mi się przykro, gdy przeczytałam wypowiedź autorki wątku. Pomoc byłaby dla mnie radością. Jeszcze ugotowałabym choćby jednodaniowy posiłek. Mimo wysiłku, to sprawia ogromną frajdę. I jaki ta babcia będzie miała kontakt z wnukiem jeśli już teraz go unika. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Czyli ojciec dziecka spokojnie mógł wziąć wolne. Do tego urlop czy urlop bezpłatny i sprawa załatwiona. Nie trzeba by było mieć żalu do mamy.

No przecież brał. Ale pewnie miesiąca nikt mu nie dał. Zresztą nie wdaję się w przepychanki słowne, bo napisałam, że nie akceptuję modelu odcinania się od rodziny w myśl zasady "odchowałam (opcjonalnie "hodowałam"), to spadaj, boś pełnoletnia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość Gość napisał:

No ale mama autorki pracuje! I pracowała! To co? Miała wziąć wolne?

Ja również pracuję. Jeśli się chce, to nie jest żadna przeszkoda. Najważniejsze, że sobie poradzili. Dla mnie babcia jest skarbem. Jak widać nie u wszystkich. I nie chodzi mi o nadużywanie dobrej woli i empatii.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nikt nie powiedzial Ze będzie łatwo.. wiem ze masz żal do mamy ale ona jeszcze pracuje a po pracy tez chciałaby odpocząć. Musisz ja zrozumieć. Inaczej jak mama by już nie pracowała i nie miała ochoty ci pomoc a tak niestety ma swoje obowiązki. Najgorsze są 3 pierwsze lata dziecka, wtedy chciałabyś pomocy bo jesteś zmęczona i sfrustrowana ale często tej pomocy nie ma.. później jak dziecko większe jest ogarniasz to sobie super sama. Moja mama pracowała jeszcze i miała babcie w domu, wiec tez czasu nie miała, ale nie mam jej za złe, musiałam sobie sama poradzić, czasami rodzice męża brali mała na spacer i to wszystko. Tydzień po porodzie zaczęłam pracować, łatwo nie było ale teraz mała ma już 8 lat i jest już super. Życzę ci wytrwałości 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 godzin temu, Gość gość napisał:

Czy nie ma obowiązku pomocy przy chorobie? Jak tak patrzę na to wszystko z boku to przykro mi, że tacy jesteśmy dla siebie. Wiadomo, że dziadkowie nie mają obowiązku opieki nad wnukiem. Ale to, że nie utrzymują kontaktu to już świadczy negatywnie. Przykre jest to, że w chorobie czy w gorszym okresie nie można na innych polegać. Ci, którzy się wypowiadają, że trzeba liczyć na siebie, że nie ma obowiązku pomagać innym itd. to tylko pokazuję, dlaczego dzisiejszy świat jest taki jaki jest. Pełen egoizmu i przemocy. Zero empatii. Pamiętam jak moja babcia opowiadała, jak za czasów jej młodości ludzie wzajemnie sobie pomagali, często było tak, że opiekowali się cudzym dzieckiem po śmierci rodziców. A te wszystkie osoby, które piszą, że autorka to księżniczka, właśnie przez takie osoby świat jest pełen nienawiści. Bo jak można być dobrym człowiekiem jeżeli olewasz chorobę czy cięższy okres osoby z twojej rodziny. Jeżeli nie interesuję cię sytuacja najbliższych to tym bardziej masz wywalone na resztę świata. Żal mi Was. 

Autorka miała męża do pomocy więc nie była to awaryjna sytuacja. Mama autorki pracuje tak samo jak on, z tym, że to jest jego dziecko oraz on jest o wiele młodszy i ma więcej sił. Więc nie rozumiem czemu gdy autorka 'zaniemogła' to pierwszą opcją pomocy ma być babcia, a nie ojciec dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

A dlaczego autorka nie ma żalu do teściowej, teścia czy swojego ojca tylko do matki???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lid
5 minut temu, Gość Bimba napisał:

A dlaczego autorka nie ma żalu do teściowej, teścia czy swojego ojca tylko do matki???

Teść i teściowa to obcy a rodzice to jednak najbliższa rodzina, ojciec też moglby pomoc fakt, ale nawet nie umie pieluchy zmienić więc co to za pomoc, tak jakoś jest że córka jednak na matkę liczy najbardziej. Jak mama będzie chora też chyba się wypne bo mam swoje obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Lid napisał:

Teść i teściowa to obcy a rodzice to jednak najbliższa rodzina, ojciec też moglby pomoc fakt, ale nawet nie umie pieluchy zmienić więc co to za pomoc, tak jakoś jest że córka jednak na matkę liczy najbardziej. Jak mama będzie chora też chyba się wypne bo mam swoje obowiązki.

Przecież dziecko jest wspólne, nie tylko matki. Więc rodzina ojca to taka sama rodzina dla dziecka co rodzina matki. A to, że facet pieluchy nie umie zmienić to ehhh... Kobieta też się nie rodzi z magiczną wiedzą jak się zmienia pieluchy tylko się tego "uczy". Pomińmy, że nie jest to fizyka kwantowa i jeżeli facet nie jest ograniczony intelektualnie to raczej szybko załapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja mama jest na emeryturze, nie robi całymi dniami nic, a mimo to również w niczym mi nie pomagała. Ale ja nie mam żalu, gdyż w moim odczuciu mama nie nadaje się do opieki nad dziećmi. Nie ma  do nich podejścia, nudzi ją to, nie potrafi się bawić. Dlatego widzi się z moimi dziećmi raz na tydzień czy dwa, ale zawsze jestem obok, sama nigdy nie została. Natomiast do pracy mogłam wrócić dzięki teściowej, która przejęła opiekę w godzinach mojej pracy. Dzieci były z nią jakieś 1,5 roku, teraz już są w przedszkolu, ale ona i tak pomaga, odpiera z przedszkola, bo ja jeszcze jestem w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Droga Autorko napisalas, ze Twoja mama pracuje, skoro tak to czego Ty od niej wymagasz? Jest od Ciebie starsza o 20-30 lat i czynna zawodowo. Po powrocie do domu ma prawo byc zmeczona, w koncu pracowala przez ostatnie 8 godzin. Po pracy Toba powinien zajac sie maz, zreszta jak bylas tak obloznie chora to mogl brac na Ciebie opieke i zajac sie dziecmi przez okragla dobe. Nie mogl? Mama powinna? Osoba juz starsza, bo Ty taka biedna. Przez ostatnie dwa tygodnie bylam ostro przeziebiona i bylam w domu dodatkowo z 2 przeziebionych dzieci, w tym jednym niemowlakiem. I co? Mam prawo plakac, ze ktos powinien mi pomoc i miec zal do mamy, ze nie pomogla? Chyba raczej nie. Jak Wam wszystkim jest zle, jak wszyscy powinni Wam pomagac. A mama robot i sluzaca w jednym, zawsze powinna byc na uslugi coreczki. Bys sie wstydzila miec pretensje. Jeszcze jak by mama nie pracowala ale w takiej sytuacji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora

Ja widzę ze tendencja jest taka żeby z matek, teściowych robić darmowe niańki na pełen etat. A co z ojcem dziecka. Zrozumiecie że to dziecko to jest JEGO Obowiązek nie waszych matek czy teściowych. Maz wziął urlop co korona mu z głowy spadła a Ty jeszcze oczekujesz pomocy matki no weź. Jak wzięłaś na męża Sierote co nie umie sie zająć dzieckiem czy zrobić obiadu to miej do siebie pretensje a nie to matki i całej reszty swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwww
14 godzin temu, Gość gość napisał:

Czy nie ma obowiązku pomocy przy chorobie? Jak tak patrzę na to wszystko z boku to przykro mi, że tacy jesteśmy dla siebie. Wiadomo, że dziadkowie nie mają obowiązku opieki nad wnukiem. Ale to, że nie utrzymują kontaktu to już świadczy negatywnie. Przykre jest to, że w chorobie czy w gorszym okresie nie można na innych polegać. Ci, którzy się wypowiadają, że trzeba liczyć na siebie, że nie ma obowiązku pomagać innym itd. to tylko pokazuję, dlaczego dzisiejszy świat jest taki jaki jest. Pełen egoizmu i przemocy. Zero empatii. Pamiętam jak moja babcia opowiadała, jak za czasów jej młodości ludzie wzajemnie sobie pomagali, często było tak, że opiekowali się cudzym dzieckiem po śmierci rodziców. A te wszystkie osoby, które piszą, że autorka to księżniczka, właśnie przez takie osoby świat jest pełen nienawiści. Bo jak można być dobrym człowiekiem jeżeli olewasz chorobę czy cięższy okres osoby z twojej rodziny. Jeżeli nie interesuję cię sytuacja najbliższych to tym bardziej masz wywalone na resztę świata. Żal mi Was. 

Mądre słowa, nic dodać nic ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 godzin temu, Gość Asawsa napisał:

Ale jakie roszczeniowe ksiezniczki? Dziewczyna wyraznie napisala, ze byla chora. W takich sytuacjach chyba najblizsza rodzina powinna pomoc, a tym bardziej matka. W tych czasach najmniejsza uwaga dotyczaca braku pomocy od rodziny spotka sie z ostra krytyka, a od wielu pokolen rodzina pomagala sobie wzajemnie. Dzisiejszym babciom w tylkach sie przewraca, bo czesto sie spotyka ze w kryzysowych sytuacjach nie mozna na nie liczyc, a dawno temu garsciami czerpaly od swoich mam. 

kiedyś to było kiedyś, była to umowa między dwiema dorosłymi kobietami a nie kontrakt przechodzący na pozostałe pokolenia.

kiedyś to i mężczyzna był mało zaangażowany w obowiązki związane z prowadzeniem domu jak zmywanie, odkurzanie, wizyty lekarskie dziś nie do pomyślenia a to też obejmuje legendarną kategorie kiedyś/dawno temu

czyli co, z sentymentem spoglądasz tylko na to co byłoby udogodnieniem dla Ciebie? szalenie wygodne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 godzin temu, Gość gosc napisał:

Zaproponowac koperek na kolki nie wlno, bo to rozszerzanie diety, wody w czasie upalow tez nie,bo torozszerzanie diety.. Wie wszystko lepiej 😉 

Gotowac tez nie, bo mleko,cukier czy chleb to trucizny..

Widocznie mama autorki ma charakter bardziej podobny do mojego niz twojego 😉 

otóż to!

też powiedziałam a w doopie z tym, człowiek wyciąga pomocną dłoń to jeszcze się zderza z prychaniem, przewracaniem oczami i krytyką. dramat co najmniej taki jakby była to sprawa życia i śmierci. nie wiem, mam wrażenie, że my mimo mniej korzystnego czasu byłyśmy bardziej elastyczne w wychowywaniu dzieci.

co by się nie zrobiło i tak będzie marudzić i narzekać a ja przynajmniej mam święty spokój i wnuka może maks dwa razy w miesiącu na kilka godzin 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 godzin temu, Gość Lid napisał:

Mam roczne dziecko którym zajmuje się ja i mąż, ja na macierzynskim, mąż po pracy test się zajmuje, wstaje w nocy, ogolnie jest super tatą. Tak się stało że w sierpniu byłam cały miesiąc chora, pomimo brania antybiotyku choroba cały czas wracała, goraczkowalam źle się czułam, nie byłam w stanie zajmować się dzieckiem ale musoalam, mąż zwalniał się z pracy i jakoś daliśmy rade. Moja mama wiedziała że jestem chora ale nie zaproponowała pomocy bo pracuje. Ja nawet nie prosiłam bo wiem że by odmówiła bo pracuje i nie ma niby jak pomoc. Cały czas krytykuje moją decyzję oddania do żłobka dziecka za rok i powrót do pracy bo dziecko nie powinno chodzić do żłobka ani tym bardziej zostać z niania bo to obca ale sama pomocy nie udzieli nawet jak przejdzie na emeryturę, z dwulatkiem sobie nie poradzi. No ok, nie chce nie musi ale po co wpędza mnie w poczucie winy. Smutno mi że w chorobie i potrzebie zostaliśmy z mężem sami, nikt nam nie pomógl, nie możemy na nikogo liczyć, nawet na rodziców, teściowa z laską ugotowała nam dwa obiady i tyle, ale za to jestem jej wdzięczna bo przecież nie musiała. Rozczarowana jednak jestem moja mama, przykro mi jak koleżanki z pracy wracały spokojne do pracy zaraz po macierzyńskim a wnuk zostawał z babcią.  Czy mam rację że duszę ten żal w sobie i zazdroszczę kolezankom ich mam?

Nie masz racji. Rodząc dziecko powinnaś liczyć się z tym że będziecie sami bez pomocy. Bez przesady. Za to nie jest w porządku że twoja mama krytykuje oddanie do żłobka sama nie pomagając. To już nie jest w porządku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 godzin temu, Gość gosc napisał:

Wlasnie to bylo ciekawe sloneczko 🙂 Dziecko. Nie ma nic ciekawszego w zyciu 😉

Jesli cie to tak dreczy to corka ma 28 lat 🙂

I dziekuje zakomplement, nie wiedzialam, ze w wieku 54 lat jestem jeszcze mloda, przeciez na kafe po 40 to juz stare prochno 😉

 

jeny kochana jak mądrze piszesz 🙂

tak bardzo chciałabym być w Twoim wieku to wtedy właśnie ma się już pracę, w której się człowiek nie zarzyna, gdyż jego główną motywacją jest pozostanie w niej na emeryturze a jednocześnie doświadczenie na rynku daje progres zarobkowy, ma się pewną stabilizacje i spokój duszy i umysłu. mniej więcej w Twoim wieku pokochałam podróże i bieganie krótkodystansowe.

za młodu nawet nie marzyłam, że w zimę będę się wygrzewać na Gran Canaria czy też Maderze a w lato eksplorować Tokio i Kyoto a bieganie krótkich dystansów jak 5 km okaże się tak zbawienne dla samopoczucia i kondycji 🙂

pozdrawiam serdecznie aż zatęskniłam poniekąd za przeszłością 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 godzin temu, Gość Gość napisał:

Sądzę, że mamie nie spadłaby korona z głowy, gdyby raz na jakiś czas zajęła się wnukiem. Sama jestem młodą babcią i kiedy mogę lub mnie o to poproszą uwielbiam przebywać z wnuczką. Mimo, że pracuję gotuję też dwa razy w tygodniu więcej obiadu i zięć go odbiera. Niczego nie robię na siłę. Taki mam charakter i mnie to cieszy. Znajduje jeszcze czas na swoje przyjemności i nigdy się nie użalałam.

Jeśli mama w niczym jej nie pomaga, to niech nie wtrąca się w ,,wychowanie" dziecka i kwestię żłobka. Ja mojej córce daję rady, tylko wówczas gdy o nie poprosi. Nauczyłam się na błędach. Mama i teściowa bardzo ingerowały w nasze życie. Nigdy tego nie zapomnę.

Zamiast się skoncentrować na rozwijaniu uczucia z mężem dalej celownik zainteresowania ustawiony na dzieci i ich dzieci. To jest pewne psychologiczne ograniczenie, nie odcięła się pani dalej od trybu matka co jest niepokojące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 godzin temu, Gość gość napisał:

Czy nie ma obowiązku pomocy przy chorobie? Jak tak patrzę na to wszystko z boku to przykro mi, że tacy jesteśmy dla siebie. Wiadomo, że dziadkowie nie mają obowiązku opieki nad wnukiem. Ale to, że nie utrzymują kontaktu to już świadczy negatywnie. Przykre jest to, że w chorobie czy w gorszym okresie nie można na innych polegać. Ci, którzy się wypowiadają, że trzeba liczyć na siebie, że nie ma obowiązku pomagać innym itd. to tylko pokazuję, dlaczego dzisiejszy świat jest taki jaki jest. Pełen egoizmu i przemocy. Zero empatii. Pamiętam jak moja babcia opowiadała, jak za czasów jej młodości ludzie wzajemnie sobie pomagali, często było tak, że opiekowali się cudzym dzieckiem po śmierci rodziców. A te wszystkie osoby, które piszą, że autorka to księżniczka, właśnie przez takie osoby świat jest pełen nienawiści. Bo jak można być dobrym człowiekiem jeżeli olewasz chorobę czy cięższy okres osoby z twojej rodziny. Jeżeli nie interesuję cię sytuacja najbliższych to tym bardziej masz wywalone na resztę świata. Żal mi Was. 

tak, pomagali sobie w dawnych czasach do tego etapu, że aż musiała przyjść wojna żeby po niej ludzie sobie uświadomili co jest naprawdę ważne.

a i w czasie okupacji instytucja szmalcowników, kradzieży miała się świetnie - nie muszę daleko szukać rodzina mojego dziadka jako jedna z nielicznych we wsi została wywieziona na roboty przymusowe do Niemiec, to jak wrócili do domu gołe ściany ich zastały a ich sprzęty rozlokowane po sąsiadach.

ale wiadomo - kurła, kiedyś to było!

a było tak bo i wyboru nie było, kilka pokoleń gnieździło się w jednym domu/mieszkaniu często w prymitywnych warunkach z wychodkiem na zewnątrz, nieprzypadkowo jak przyszły książeczki mieszkaniowe to głównie ludzie młodzi odbierali klucze do mieszkań zakładowych/komunalnych odcinając się od teściów/rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz
16 godzin temu, Gość gosc napisał:

Juz nie jestem glupia malolata co zrobila sobie dziecko, a moja corka powielila ten model ? 😛

Juz stare prochno ze mnie ! 

Do tego nieodpowiedzialne i skrajnie glupie  rodzac blizniaki po 40 ! 😛

Skoro jesteś po 50tce, to o jakiej 'po 40tce' ciągle bredzisz 😄Owszem, 50 jest po 40, ale tak samo 80 jest po 40tce 😄 Się uczepiła jak rzep psiego ogona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
15 godzin temu, Gość Oschła napisał:

Ale Ty nie krytykujesz zlobka czy niani, sugerujac przymus zostania z dzieckiem do wieku przedszkolnego:/ 

Wiesz.. akurat nie jestem fanka zlobkow 🙂

Sama w takowym bylam, sama musialam poslac tam corke w wieku 2lat z przyczyn czysto ekonomicznych..

Dla mnie zlobki to przechowalnia i tracenie bezpowrotnie  najstotniejszego czasu w zyciu dziecka..

Po  urodzeniu synow zostalam w domu 🙂 Do przedszkola poszli w wieku 3 lat i to na 3 godziny dziennie, a ja nie wrocilam do pracy do dzis i wcale sie tam nie wybieram.

Corka zna moja opinie na ten temat i ja podziela. Nie zamierza wraca na uczelnie ( robi doktorat i uczy ), ewentualnie na 2-3 godziny w tygodniu i w soboty ,wtedy jej dziecko zostanie z tata 🙂

Dla mnie soobiscie zlobek to dla matki przymus ekonomiczny/niegotowosc emocjonalna na dziecko i ucieczka od niego w prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×