Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewaa

Smutno mi kiedy dowiedzialam sie jak bylemu ulozylo sie zycie choc nie zyczylam mu zle

Polecane posty

Gość Ewaa

ÍRozstalismy sie po 4 latach zwiazku, byl tzw maminsynkiem. Rozsypalo sie kiedy zaczely sie powazniejsze tematy. Bylismy zareczeni. Ogladanie sal, tylko z jego mama (za wesele mielismy pkacic sami), mieszkanie tylko w jego rodzinnym domu, bo możliwość czesciowego oddzielenia a szkoda bylo wynajmowac, wyjazdy wakacyj56e, z jego rodzicami badz w miejsca gdzie wyjezdzal z nimi. Ogolnie to nie byl zly chlopak, tylko ta mama wszedzie, mi to przeszkadzalo.

Po rozstaniu, kilka miesiecy pozniej poznalam chlopaka, wydawal sie bardzo fajny, po 2 latach wzielismy slub, teraz jestesmy 3 lata po slubie, mamy dziecko 2 lata. No i sielanki nie ma. Jest nerwusem po rodzicach, awanturuje sie czasem bez powodu. Kiedy nie to jest fajnie ale z nim to taka sinusoida. 

Synek jest kochany i to moje szczescie, choc maz ma bardzo dobry kontakt z dzieckiem.

Teraz dowiedzialam sie ze byly w tym roku w wieku prawie 40 lat wzial slub z 30 latka, mieszkaja osobno, bez zadnych rodzicow. Ona jest kierownikiem przychodni, ladna.

Czuje smutek ze nam nie wyszlo, ze byly dla niej zmienil sie, chocby godzac sie na mieszkanie osobno. Gdyby byl gotowy na takie rzeczy ze mną to pewnie bylibysmy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Nie wiesz jakby było, po prostu nie lubisz swojego męża i wydaje się tobie ze z tamtym byłoby ok. To ze mieszkają osobno nie znaczy ze matka nie przesiaduje u nich całymi dniami-:) po prostu tamta godziła się na taki układ i przypasowało 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Widać jego żona umiała nim pokierować. Jeśli jest maminsynkiem, to pewnie szukał kobiety która zastąpi mu mamę, tupnie noga i każe dorosnąć, wyprowadzić sie i zachowywać się jak dorosły facet. Jeśli jest kierowniczka to pewnie też w życiu kieruje. Tak to jest,że wszystko zależy od partnera. 

Mój ex zawsze byl dużym dzieckiem. Nr jeden to kumple, imprezy a ja gdzieś tam daleko ..mial trudny charakter, ja tez jestem uparta i ciągle o coś walczyliśmy. Ale rozstalismy sie w dobrych stosunkach i jesteśmy w kontakcie. Jednak znalazła się taka co wzięła go pod kapec 😄 zasiadł w domu, ona nim rządzi. Jest kopią jego mamy: nauczycielka ktora wszystko wie 😄 ale spoko im sie żyje, dom wykańczaja, dzieci fajne. 

Ja wyszłam za mąż 3 lata wcześniej , tez jestem szczęśliwa. Czasem myślę jakby to było i wiem że zycie potoczyło sie dobrym torem. Razem byśmy się pozabijali 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewaa
27 minut temu, Gość Gość napisał:

Widać jego żona umiała nim pokierować. Jeśli jest maminsynkiem, to pewnie szukał kobiety która zastąpi mu mamę, tupnie noga i każe dorosnąć, wyprowadzić sie i zachowywać się jak dorosły facet. Jeśli jest kierowniczka to pewnie też w życiu kieruje. Tak to jest,że wszystko zależy od partnera. 

(...)

Kiedy ja probowalam namowic go na osobne mieszkanie to twierdzil ze jedtem antyrodzinna i probuje oddzielic go od mamy.

Kilka miesiecy po rozstaniu spotkałam siostre jego mamy, porozmawialysmy troche, od niej wyszlo, ze jej siostra a mama bylego za duzo wtracala sie a ja to potwierdzilam. Moze rozmawiały i mama bylego zrozumiala ze trzeba odciac pepowine. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taktojest

ty chciałaś mieszkać osobno ale groszem nie śmierdziałaś a kierowniczka przychodni sypnęła groszem i ma co chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No jemu się ułożyło, ale czy ta dziewczyna może to samo powiedzieć mając 10 lat starszego faceta i mamisynka, to nie wiadomo. A do wyprowadzki go pewnie po prostu czas zmusił- 40stka na karku, więc ludzie kpili, laski uciekały jak się tylko dowiedziały. Mój kolega się wyprowadził z takich powodów i szybko potem znalazł dziewczynę. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....

Durne prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A może twój były też żałował że cię stracił i wtedy dopiero zrozumiał że kobiety nie koniecznie chcą wszędzie mieć towarzystwo teściowej? Moim zdaniem człowiek w każdym kolejnym związku ma większy bagaż doświadczeń i jest bardziej świadom że czasami Trzeba pójść na kompromis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 godzin temu, Gość Ewaa napisał:

ÍRozstalismy sie po 4 latach zwiazku, byl tzw maminsynkiem. Rozsypalo sie kiedy zaczely sie powazniejsze tematy. Bylismy zareczeni. Ogladanie sal, tylko z jego mama (za wesele mielismy pkacic sami), mieszkanie tylko w jego rodzinnym domu, bo możliwość czesciowego oddzielenia a szkoda bylo wynajmowac, wyjazdy wakacyj56e, z jego rodzicami badz w miejsca gdzie wyjezdzal z nimi. Ogolnie to nie byl zly chlopak, tylko ta mama wszedzie, mi to przeszkadzalo.

Po rozstaniu, kilka miesiecy pozniej poznalam chlopaka, wydawal sie bardzo fajny, po 2 latach wzielismy slub, teraz jestesmy 3 lata po slubie, mamy dziecko 2 lata. No i sielanki nie ma. Jest nerwusem po rodzicach, awanturuje sie czasem bez powodu. Kiedy nie to jest fajnie ale z nim to taka sinusoida. 

Synek jest kochany i to moje szczescie, choc maz ma bardzo dobry kontakt z dzieckiem.

Teraz dowiedzialam sie ze byly w tym roku w wieku prawie 40 lat wzial slub z 30 latka, mieszkaja osobno, bez zadnych rodzicow. Ona jest kierownikiem przychodni, ladna.

Czuje smutek ze nam nie wyszlo, ze byly dla niej zmienil sie, chocby godzac sie na mieszkanie osobno. Gdyby byl gotowy na takie rzeczy ze mną to pewnie bylibysmy razem.

Nie smuć się autorko, ludzie aż tak się nie zmieniają. Jak był maminsynkiem to będzie, nawet na odległość. Jego żonie też to bokiem wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nie smuć się autorko, ludzie aż tak się nie zmieniają. Jak był maminsynkiem to będzie, nawet na odległość. Jego żonie też to bokiem wyjdzie.

No nie smuć się. Jemu tez się w życiu nie uda i bedzie miał źle ;-D :-D :-D

No co za ludzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Nie smuć się autorko, ludzie aż tak się nie zmieniają. Jak był maminsynkiem to będzie, nawet na odległość. Jego żonie też to bokiem wyjdzie. 

Tutaj się nie zgodzę. Ludzie potrafią się zmienić jeżeli chcą. Widocznie były autorki nie kochał jej na tyle żeby chcieć się zmienić. A obecną żonę tak. Kobieta mogła być też bardziej stanowcza i facet przejrzał wreszcie na oczy.

W każdym razie z autorką i tak mu by się nie udało, bo nie było chęci do zmian. Nie te uczucia, nie te charaktery - bywa i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×