Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Stokrotka13

Finanse z moim partnerem

Polecane posty

Gość Stokrotka13

Chcialabym Was prosic o ocene mojej sytuacji finansowej z narzeczonym.

Poznalismy sie 3 lata temu. Po 1 roku wyprowadzilam sie do niego. To bylo dosc znaczace, bo emigrowalam za ta miloscia z Polski, zostawiajac swoich przyjaciol, rodzine, mieszkanie (wynajete, ale w cetrum miasta, bylo mi tam bardzo dobrze), perspektywy w miare dobrych zarobkow. I teraz jestem tu gdzie jestem. Naszym celem mialo byc zalozenie rodziny i posiadanie dzieci. Ja mam 34 lata, on 41. On jest po rozwodzie. Tak jakos sie nie stalo. Na miejscu okazalo sie, ze trudno jest tu o prace (choc mam bardzo wysokie kompetencje, doswiadczenie i umiejetnosci w swoim zawodzie), ludzie nie chca mowic po angielsku (nie potrafia lub sie wstydza), trudno jest poznac przyjaciol (znacznie trudniej niz w Polsce, kobiety sa tutaj bardzo trudne, w Polsce zawsze latwo nawizaywalo mi sie kontakty z kobietami, bylo jakies wsparcie), rodzina narzeczonego okazala sie zimna i na dystans (tylko tesciowa i siostra, brat i ojciec super faceci) i moj mezczyzna tez nie okazal sie taki super (ja pewnie tez). Jedno co mnie martwi, to jego stosunek do pieniedzy. Przez kilka dobrych miesiecy dokladalismy sie proporcjonalnie do domowego budzetu. Potem stracilam jeden z kontaktow i nie bylam juz w stanie (po oplatach leasingu auta, podatkach, mam tu swoja firme) zostawalo mi niewiele. Narzeczony zatem oplacal czynsz, rachunki, zywnosc. Do pewnego czasu pomagal mi z platnosciami za paliwo (od czasu do czasu), korepetycje czy psychologa (przez kilka miesiecy mialam depresje emigrancja, trudno mi bylo sie odnalezc). Kiedys jednak zrobil wielka awanture i pieniadze, ktore wydalam (dostalam zwrot podatku z Polski, niewielka suma). Chcialam sie nagorodzic, bo przez pol roku prowadzilam dla jego firmy duzy informatyczny projekt i w zasadzie mi nikt za to nie zaplacil (przez przeszlo rok czasu jego firma troche mnie wykorzystywala, placili mi bardzo malo, a pracowalam jak na etacie, dopiero po tej klotni sie postawilam i zerwalam ten uklad). Po tej klotni postanowilam, ze chocby nie wiem co sie dzialo, znajde jakas dodatkowa prace. I znalazlam, ku uciesze mojego narzeczonego. Sprzatanie raz w tygodniu w restauracji i babysitting raz w tygodniu. Wpadnie jakis grosz i w koncu moze kupie sobie jakis ciuch czy kosmetyk. Od tej klotni nie biore tez zadnej kasy od niego na nic. Na wakacje dalam tyle ile moglam. Jednak wszystko mnie boli. Nie takiego zycia sie spodziewalam. On wie, ze ja tutaj zaczynam od zera, i to jeszcze w moim wieku. W Polsce mialam okreslony status i reputacje. Tutaj dopoki nie znam dobrze jezyka jestem przyblokowana. Boli mnie, ze akceptuej to, ze jednego dnia pracuje jako wysowykwalifikowany specjalista i firma, dla ktorej robie konsulting placi mi dniowke jak jedna srednia krajowa w Polsce za miesiac (jestem z siebie dumna, sama do tego po wielu latach doszlam), a na drugi dzien ide czyscic kuchnie i uzerac sie z dzieciakami (nie sa mile). Nie chodzi mi o to, ze ta praca to cos zlego, bo generalnie ja w domu sama lubie sprzatac, ale trudnio jest mi zaakceptowac taka degradacje, kiedy osiagnelismy to, co osiagnelismy, a on w dodatku jest wlascielem firmy. W firmie sa teraz problemy finansowe, ale nie takie, aby nie mozna bylo normalnie zyc. W dodatku, ja caly czas pomagam mu w tej firmie i wiele rzeczy poszlo by na dno, gdyby nie moja wiedza i doswiadczenie. Nie wiem, powiedzcie mi, czy mam prawo negatwywnie oceniac postepowanie swojego partnera? W koncu mamy gdzie mieszkac, jemy dobrze, na wakacje jezdzimy (choc wszytsko to z wyrzeczeniami) - glownie dzieki niemu. Ale ja sie czuje tak, jakbym byla jakims ekonomicznym emigrantem, a przeciez mnie nikt z Polski nie wyganial, ja jechalam zalozyc rodzine, mialam swoje oszczednosci, znalam obcy jezyk, mialam fach w reku. Poradzcie cos. Moze po prostu mam zle podekscie do tego wszystkiego, tylko kurde ja sie czuje taka samotna w tym wszystkim, nie mam sie nawet do nikogo odezwac, a jak mu mowie o tym wszytskim, to on wpada w irytowanie lub ostry gniew. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka13

Tyle ile powinni mi placic, po stawkach rynkowych, nie sa w stanie. Czyli tak naprawde od ponad 2 lat uklon z mojej strony. Z mojej strony to moj wklad w te rodzine i budzet. Chcialabym, aby on to docenil, choc jesli sama daje od tak, to nie moge tego oczekiwac. Niestety nie zgodze sie z tym, ze spoczelam na laurach, oprocz pracy w domu (to w wiekszosci ja sprzatam, utrzymuje porzadek, dbam o domostwo, zakupy robimy albo razem, albo raz jeden, a raz drugi), pracuje w zawodzie (jako niezalezny konsultant, jednak pieniadze z tego sa nieregularne), chodze do szkoly wieczorowej aby uczyc sie jezyka, zapieprzam dla niego, a dodatkowo teraz sprzatam i bawie dzieci. On chodzi do pracy i zarzadza firma, ktora nie przedzie dobrze i podrozuje (czesto nie ma go w domu). Moglby zmienic prace, zarabiac wiecej, zamknac ze wspolnikiem firme (takie plany byly), ale nie chce. Oprocz tego realizuje sie w swojej sportowej pasji. Trenuje 3 razy w tygodniu, w tym 1 pelen dzien, gdzie wyjezdza rano i wraca po 21. Mysle, ze on ma calkiem OK. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka13

Ja mam regularna prace, platna nieregularnie. To jest roznica. On tez ma regularna prace, choc w ostatnim roku nie mial wyplaty np. przez 3 miesiace (pozniej to sobie odbieral na raz) i korzystal z oszczednosci. W tym zwiazku wyglada tak, ze ja musze ciagle byc elastyczna, doksztalcac sie, kombinowac, natomiast on nie za bardzo chce swoje zycie zmieniac. Jemu sie zycie za bardzo nie zmienilo (oprocz tego, ze jestem teraz ja i firma nie jest w dobrej kondycji, co nie wystepowalo w latach ubieglych), natomiast mi wszytsko i czuje jakos, ze mi przez palce ucieka, ze nie moge na nikogo liczyc. Zestresowana jestm bardzo, sporo schudlam w ostatnim czasie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Oczywiście o ślubie i dzieciach nie ma już mowy, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
1 minutę temu, Bolek napisał:

Nie rozumiem o co ci chodzi, oczekujesz by on zmienił swoje życie bo ty też zmieniłaś i szedł do innej pracy by polepszyć zarobki by, wystarczyło dla ciebie i dla niego. 

To chyba normalne skoro mają założyć rodzinę i mieć dzieci, prawda?

Czy wg ciebie po to zakłada się rodzinę, żeby każdy żył osobno,  tylko za to co zarobi, rozliczał się z każdego grosza i wszystko wyceniał???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
1 minutę temu, Bolek napisał:

Gość chciał założyć rodzinę ale teraz zakłada że kobieta po zajściu w ciążę będzie miała przez 6 lat wymówkę bo ma dziecko

Ona jedna?

W takim razie nie ma sensu zakładać rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bolek, rozumiem że Ty jeśli się z kimś zwiążesz to bedzie to na pewno facet, bo w ciążę nie zajdzie i nie narazi cię na straty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No to szukaj kolegi współlokatora!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiciakociaqqqqqqq

Bolek ale Ty pierdólisz. Dziewczyno bierz nogi za pas i wracaj do Polski. Dobrze Ci radzę, sama byłam w podobnej sytuacji. Z tej mąki chleba nie będzie a jak się pojawi dziecko to dojdzie Ci opieka nad nim bo na tego księcia nie masz co liczyć. Ratuj się póki możesz proszę Cie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenek od denek.
3 minuty temu, Bolek napisał:

Mam wspaniałą żonę, tą normalną, która 3 lata po każdej ciąży szła do pracy jak tylko dziecko szło do przedszkola, i to do pierwszej lepszej pracy która potem zmieniała na lepszą. Nie siedziała 6 lat pietdzac w stołek a potem kolejne parę lat bo chcę pracę biurową

O ja .... Wstyd i ujma dla faceta a ten się tym chwali że babe gna do roboty bo sam rodziny nie utrzyma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

To ten Bolek co tu kiedyś występował ze smerfem!!!

Pisał po nocach, wyzywał kobiety, udawał szczęśliwego w małżeństwie A jednocześnie pluł jadem na wszystkie mężatki!

Psychiczny, pewnie znowu jest na przepustce że szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Jest niedziela, masz troje dzieci, wspaniałą żonę, zamiast spędzać czas z nimi od rana siedzisz na kafe i wyzywasz kobiety, Bolek???

Prawdziwy z ciebie "bolek"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka13

Kolego Bolek chyba sie zagalopowales i jesli juz chcec cos doradzac, to prosze nie takim aroganckim i wulgarnym jezykiem. Jesli Twoja zona idzie do byle jakiej pracy 3 lata po porodzie (dlugo) to znaczy, ze nie ma zadnej specjalizacji. Znalezc byle jaka prace w Polsce jest bardzo latwo.  Ja w Polsce pracowalam jeszcze podczas studiow. Mam solidny zawod i dosc unikatowe kompetencje. Od zawsze pracowalam, utrzymywalam sie sama, i bylam niezalezna. Tu czy w Polsce zrobilam tez tak, aby w czasie ciazy i po urodzeniu sobie z domu pracowac, wiec Twoje oceny sa zupelnie bezpostawne. Jakby miala polskiego faceta, to kazdy z nas bylby niezlezny, mial swoje mieszkanie i pewnie w ktoryms momencie bysmy sie polaczyli. Tutaj niestety mam szklany sufit, bo nie znam 3 jezyka dobrze, gospodarka w stangnacji, a moj facet okazal sie takim przedsiebiorca, ze uuu huhu, az glowa boli... Z kasa jest po prostu liczykrupa i nie lubi sie dzielic, sztabki zlota w banku, dosc spore oszczednosci w gotowce, boli go dzielenie sie, choc oficjalnie bedzie deklarowal cos innego. Gdybym wiedziala, ze w moim wieku, przy moim wyksztalceniu, doswiadczeniu zawodowym i umiejetnosciach, wpadne w cos takiego, to nigdy bym sie z Polski nie wyprowadzala. Tam mialam zycie ulozone, pozycje zawodowa i spolczna, na ktora ciezko zapracowalam. Starania o dziecko planujemy za 2 lata. Slub tez tak chce wziac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Po co chcesz dalej brać ten ślub skoro widzisz że facet ma cię gdzieś A ty się tylko męczysz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka13

Ja sie mecze i on sie tez meczy, bo nie ma tyle kasy, ile potrzeba. Jest kryzys. On jest sfrustrowany i ja. Oboje nie spodziewalismy sie az takich problemow. Mysle, ze tutaj na formum probuje tylko wylac swoja frustracje. Oboje pochodzimy z innych rodzin z innym podejsciem do pieniedzy. Slub chce wziac ze wzgledow formalnych. Nie chce urodzic dziecka, bez formalnego zapleczna. Po prostu, ten zwiazek mnie zbyt duzo kosztuje, jednak nie po to to wszystko zaczynalam, zeby wracac do kraju i znow zaczynac od poczatku jak wariatka i skakac po nastepnych facetach. Ja mam juz swoje lata, chce stabilizacji, chce obywatelstwa kraju, w ktorym place podatki, zyje jego kultura i zwyczajami. Zreszta do Polski to juz bym raczej nie wrocila, zimy sa szare. Tam nie jest dobrze. Jak zmieniac to na cos bardziej cywilizowanego i z lepsza gospodarka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

Z Bolkiem nie ma dyskusji - dla niego każdą kobieta to ... i prostytutka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
2 minuty temu, Gość Stokrotka13 napisał:

Po prostu, ten zwiazek mnie zbyt duzo kosztuje, jednak nie po to to wszystko zaczynalam, zeby wracac do kraju i znow zaczynac od poczatku jak wariatka i skakac po nastepnych facetach. Ja mam juz swoje lata, chce stabilizacji, chce obywatelstwa kraju, w ktorym place podatki, zyje jego kultura i zwyczajami. Zreszta do Polski to juz bym raczej nie wrocila, zimy sa szare. Tam nie jest dobrze.

A skoro tak to męcz się dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka13
8 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

Z Bolkiem nie ma dyskusji - dla niego każdą kobieta to ... i prostytutka.

No rzeczywoscie jakas zwichnieta psychika. Strach sie bac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka13
8 minut temu, Gość Sama prawda napisał:

A skoro tak to męcz się dalej.

No moze za kilka miesiecy sie poprawi. Pracuje nad tym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany

Nie szkoda Ci zycia? Pracujesz umyslowo w waskiej branzy z tego co rozumiem i jeszcze katujesz sie praca fizyczna tylko dlatego ze chcesz uniesc sie honorem przed facetem? Pomysl o swoim zdrowiu, nie tylko fizycznym, ale tez psychicznym. Musisz miec czas na odpoczynek, regeneracje, cieszenie sie codziennoscia. Na Twoim miescu rzucilabym te zajecia i powiedziala partnerowi ze to Cie wykancza i jest ponizej Twoich kwalifikacji. Powiedz mu ze do wspolnego zycia mozesz dolozyc tyle i tyle (skoro Twoja dniowka to srednia krajowa w PL to nie moze byc tego jakos bardzo malo). Jesli nie zaakceptuje tego oznacza to ze Cie nie kocha i nie troszczy sie o siebie i Twoje zdrowie/samopoczucie. Wowczas wyprowadz sie, wynajmij mieszkanie na jakie Cie stac i zyj zyciem na jakie Cie stac. Jesli jest tam za drogo dla Ciebie to wracaj do kraju. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O rany

Partner jakos nie pracuje fizycznie, z tego co widze zeby ratowac firme, tylko ona. I tak lepiej mieszkac w slumsach na ktore stac niz tracic zdrowie. Dla mnie to co jest alarmujace to to ze w calym tym obrazku nie widac najmniejszej troski tego faceta o nia. Moge sie zalozyc ze jego firma jest dla niego na pierwszym miejscu przed nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka13
8 minut temu, Gość o rany napisał:

Nie szkoda Ci zycia? Pracujesz umyslowo w waskiej branzy z tego co rozumiem i jeszcze katujesz sie praca fizyczna tylko dlatego ze chcesz uniesc sie honorem przed facetem? Pomysl o swoim zdrowiu, nie tylko fizycznym, ale tez psychicznym. Musisz miec czas na odpoczynek, regeneracje, cieszenie sie codziennoscia. Na Twoim miescu rzucilabym te zajecia i powiedziala partnerowi ze to Cie wykancza i jest ponizej Twoich kwalifikacji. Powiedz mu ze do wspolnego zycia mozesz dolozyc tyle i tyle (skoro Twoja dniowka to srednia krajowa w PL to nie moze byc tego jakos bardzo malo). Jesli nie zaakceptuje tego oznacza to ze Cie nie kocha i nie troszczy sie o siebie i Twoje zdrowie/samopoczucie. Wowczas wyprowadz sie, wynajmij mieszkanie na jakie Cie stac i zyj zyciem na jakie Cie stac. Jesli jest tam za drogo dla Ciebie to wracaj do kraju. 

Tak, unioslam sie honorem, przyznaje sie. Tak, pracuje umyslowo. Prace fizyczna planuje skonczyc od razu, jak mi sie ten projekt i platnosci ureguluja. Tutaj niestety trudno to przewidziec. Musze poczekac. Kolejny projekt (export na rynek polski) juz w toku. Jak tylko tam tez sie pouklada, to naprawde bede niezalezna finansowo, jak dawnej i dorzucac proporcjonalnie do budzetu domowego. I wtedy tez bede podejmowac wlasciwe decyzje. Tak, jest mi siebie szkoda... Moze dlatego napisalam tutaj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O rany

Rozumiem Cie, ja tez jestem od zawsze niezalezna finansowo i lubie ten stan. Nienajlepiej znosilam tez okres kiedy moje dzieci byly male i musialam oprzec sie na mezu. Natomiast on nigdy w najmniejszy sposob nie dal mi odczuc ze mu to przeszkadza. Teraz pomysl o tym jak juz bedziecie mieli dziecko. Nie bedziesz wtedy znow niezalezna finansowo. Czy to jest czlowiek w ktorego rece chcesz zlozyc swoj los na ten czas? Jak sie bedziesz czula kiedy bedzie Ci wypominal ze nie dokladasz zbyt duzo do budzetu? A moze wrecz bedzie oczekiwal ze bedziesz dalej pracowac z malcem u boku byle tylko dolozyc swoje 50%? W tym obrazku ktory przedstawilas wydaje sie ze on nie troszczy sie o Ciebie bo Cie nie kocha, widzi wasze wspolne zycie jako partnerski uklad w ktorym kazdy musi wrecz stanac na glowie zeby dolozyc 50%. Zastanow sie teraz co by bylo gdybys zachorowala i musial Cie utrzymywac? Czy to na pewno material na meza do konca zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka13
1 minutę temu, Bolek napisał:

I tu zaczynasz dobrze myśleć, będą podobne proporcje w budżecie i w tedy będziesz mogła też podejmować decyzje. Tak jest w każdej sytuacji jeśli masz większy wkład to twoje zdanie jest ważniejsze, jeśli w spółce będziesz miała 51do49% akcji to mimo że jesteś spokojna i ugodowa przy kolejnej różnicy zdań że wspólnikiem przypomnisz mu kto tu ma 51% i kto tu rządzi

Ale ja wtedy nie jestem w zwiazku Bolek... Mnie 50/50 zycie ''razem'' nie interesuje. Jest albo rodzina, albi sie jest samemu. Twoje proponowane proporcje sie nikomu nie oplacaja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przecież pokazała!!!

Dla niego zostawiła wszystko co wypracowała wcześniej w innym kraju!

Dla niego w jego kraju poniża się pracą poniżej jej wykształcenia i doświadczenia zawodowego byle by nie naciągnąć finansowo - nie leży w jego domu i nie pachnie!

Co ma jeszcze zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniokrad

Ale jestesś zje...a, hehehe ty na prawde masz 31 lat bo ja takie pierdety wypisywalem o swoim zyciu na forach majac 13.

Nic to nie zmieni ale przynajmniej sie posmieje hwascie hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet

Jestem w podobnej sytuacji co twój partner. I generalnie dziele kobiety na dwie kategorie. 

Uczuciowe, kochające, uległe, które myślą tylko o założeniu rodziny i dzieciach. I takie byłbym gotowy utrzymywać, stworzyć z nią druga rodzinę i szczerze pokochać. (Takich jest malo)

I drugi typ. Kobiety które myślą jak faceci. O pracy, o pieniądzach itp. Nie mówię że są materialistkami ale zero w nich jakiejś takiej kobiecosci. Nie da się w nich zakochać, jeśli już to bardziej stworzyć jakiś partnerski układ.  Nie dość że dupy da to jeszcze na siebie zarobi. A jak do tego jest młodsza i bezdzietna to już super. 

Zastanów się która z nich jesteś. Tekst że  chcesz Dzieci ale tylko z "formalnym zabezpieczeniem" jednoznacznie wskazuje jaką k9bieta jesteś.  I do pewnego typu facetów nie pasujesz.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gość Stokrotka13 napisał:

nikt z Polski nie wyganial, ja jechalam zalozyc rodzine, mialam swoje oszczednosci, znalam obcy jezyk, mialam fach w reku. Poradzcie cos. Moze po prostu mam zle podekscie do tego wszystkiego, tylko kurde ja sie czuje taka samotna w tym wszystkim, nie mam sie nawet do nikogo odezwac, a jak mu mowie o tym wszytskim, to on wpada w irytowanie lub ostry gniew. 

 

myślę, że sama sobie odpowiedziałaś.

jechałaś założyć rodzinę, a czujesz się samotna i nieszczęśliwa. co Ty jeszcze robisz w tym związku? 🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotka13
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Przecież pokazała!!!

Dla niego zostawiła wszystko co wypracowała wcześniej w innym kraju!

Dla niego w jego kraju poniża się pracą poniżej jej wykształcenia i doświadczenia zawodowego byle by nie naciągnąć finansowo - nie leży w jego domu i nie pachnie!

Co ma jeszcze zrobić?

I to wlasnie boli najbardziej.

To, ze ja musze cos ''udowadniac''... 

Jest to bardzo krzywdzace zalozenie, ale z tego co, obserwuje, jego mama jest taka sama. 

Mysle, ze ta rana pozostanie juz we mnie na zawsze... 

Czekam tylko kilku nastepnych miesiecy, moze nieco ponad rok, az wszystko mi sie podopina.

Jest opcja, ze bede wtedy zarabiac nawet wiecej niz on.

Zobaczymy, jak wtedy bede sie czula i jak zmieni sie dynamika tego zwiazku. 

Najwazniejsze teraz dla mnie, to byc niezalezna osoba.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Przecież pokazała!!!

Dla niego zostawiła wszystko co wypracowała wcześniej w innym kraju!

Dla niego w jego kraju poniża się pracą poniżej jej wykształcenia i doświadczenia zawodowego byle by nie naciągnąć finansowo - nie leży w jego domu i nie pachnie!

Co ma jeszcze zrobić?

Raczej została zwabniona wizja większej kasy i lepszego pod względem materialnym życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×