Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy pomogłybyście osobie z rodziny, która głoduje, ale nie chce pracować?

Polecane posty

Gość Gość

Mam taki dylemat moralny. Moja bliska kuzynka mieszka ze swoją matką. Żyją tylko z jej renty. Nie starcza im na nic, nawet czasem brakuje im jedzenia. Ale ta kuzynka, 32 lata, mówi otwarcie, że nie idzie do pracy, bo jej się nie chce rano wstawać i nie wytrzyma tam 8 godzin. A jej matka mówi, że to jej nie przeszkadza. A z drugiej strony narzeka, że mają biedę i często dogryza innym, że im się powodzi. Kuzynka miała ostatnio szanse wykonywać pracę sezonową przy zbiorze owoców, ale odmówiła, bo za gorąco. Potem nie chciała iść do osiedlowego sklepu, bo nie będzie się z ludźmi użerać i obgadają. Teraz budują blisko duży market, mówiłam jej, żeby się starała, no ale dla nich to za daleko, nie będzie iść 20 minut do pracy, a zwłaszcza zimą. Sama nie wiem co robić. Bo szkoda mi ich. Ale w takiej sytuacji nie jestem pewna czy powinnam wspierać je finansowo albo robić im zakupy. Jestem osobą, która lubi pomagać, dzielić się, zwłaszcza jedzeniem. Ale ona tyle razy odmawiała pracy i pomocy przy jej znalezieniu. Otwarcie też mówi, że nie chce się jej pracować. To nie wiem czy powinnam je wspierać, choć mnie stać. A może im od czasu do czasu kupić coś do jedzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kurde, problem jest natury moralnej i rozumiem Cię. 

Jest to trochę kwestia, że wiesz, że bieda jest ich wina, ale sumienie nie pozwala ich zostawić. 

Natomiast najgorzej jak się przyzwyczaja, że im pomagasz i w ogóle będą miały wszystko w pompie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Byłabyś ostatnia ...ką, gdybyś kupiła jedzenie chociaż raz. Niech sobie idą po pomoc żywnościową do mopsu. Z tym dochodem się załapią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Byłabyś ostatnia ...ką, gdybyś kupiła jedzenie chociaż raz. Niech sobie idą po pomoc żywnościową do mopsu. Z tym dochodem się załapią.

popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

w życiu bym nie pomógł, brzydzą mnie takie leniwe, roszczeniowe darmozjady. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alf

Nie pomogłabym. To do niczego nie prowadzi i nie rozwiązuje problemu. Miałam identyczna sytuacje z bratem. Jak stracił prace ( reorganizacja w zakładzie) to płaciłam mu czynsz, rachunki, kupowałam jedzenie przez kilka miesięcy . Załatwiłam mu prace i opłacilam kurs. On porzucił prace w bardzo brzydki sposób . Jak odmówiłam pomocy to się obraził i sprzedał mieszkanie po rodzicach. Teraz nie mamy kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

powiedz tej leniwej gamonicy, żeby poszła pod latarnię, skoro prawdziwa praca jej uwłacza. najwyraźniej do niczego innego się nie nadaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klotkaaa

Mam taka siostre (ja mieszkam zagranica) mieszka z matka ktora ma emeryture (niska) ona do pracy tez nie pojdzie bo... nie. Matka sie na to godzi i jeszcze ja utwierdza w przekonaniu, ze dobrze robi 😮 bo niby jest za dobra do pracy "u kogos" i ona nie bedzie sluchac niczyich rozkazow. Ja im kasy nie daje , nie ma mowy nawet. Zyja skromnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Glodować w czasach kiedy pracy jest w opór u nas, kiedy jest się zdrowym, młodym, bez dzieci i bez zobowiązań? ABSURD! 

Ciekawe co będzie jak kiedyś matka oczy zamknie, a ona zostanie taka 50-60 letnia z niczym. Co? do przytułku pójdzie czy rodzinie na łeb się zwali?

absolutnie bym nie pomagała, bo nie ma komu. Bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja bym nie pomogla. Tacy ludzie powinni dostawać wędkę a nie rybę. Jeśli jednak odmawiają wędki to ich sprawa. Lepiej pomóc ludziom chorym i niepełnosprwanym, którzy mimo chęci nie dadzą rady się sami utrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A co powiesz na moją historię:

Moja mama całe życie nie pracowała, bo jej się nie chciało. Otwarcie mówiła, że nie zamierza iść do pracy, niech ojciec pracuje, więc całe życie przesiedziała w domu. Teraz na starość jest dramat, bo jej emerytura wynosi 100 zł, ojciec jeszcze pracuje, ale okazało się że robił to przez pół życia na czarno i nawet minimalnej chyba nie wypracował. Po prostu niebieskie ptaki. Nie chcę ich potem utrzymywać, boję się co będzie później 😞 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschła
6 minut temu, Gość gość napisał:

A co powiesz na moją historię:

Moja mama całe życie nie pracowała, bo jej się nie chciało. Otwarcie mówiła, że nie zamierza iść do pracy, niech ojciec pracuje, więc całe życie przesiedziała w domu. Teraz na starość jest dramat, bo jej emerytura wynosi 100 zł, ojciec jeszcze pracuje, ale okazało się że robił to przez pół życia na czarno i nawet minimalnej chyba nie wypracował. Po prostu niebieskie ptaki. Nie chcę ich potem utrzymywać, boję się co będzie później 😞 

Nie pomagaj, bo nie musisz. Za wczasu odwiedz prawnika i dowiedz sie co robic, gdyby chcieli alimentow. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Oschła napisał:

Nie pomagaj, bo nie musisz. Za wczasu odwiedz prawnika i dowiedz sie co robic, gdyby chcieli alimentow. 

Nic sensownego nie może zrobić na wypadek gdyby chcieli alimentów. Może przestać pracować a swój cały majątek przepisać na męża czy dzieci. Ale to chyba nie jest wyjście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja tu nie widzę żadnego dylematu moralnego, tylko twoją naiwność autorko.

jeśli zdrowa, dorosła osoba nie chce iść do pracy, to niech głoduje - jej sprawa.

pomagać to można dzieciom, osobom chorym, niepełnosprawnym czy w podeszłym wieku, reszta powinna radzić sobie sama.
zresztą "pomagając" dając coś za darmo tylko jeszcze bardziej zaszkodzisz.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina

ABSOLUTNIE nie powinnaś jej pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie. Nie znoszę leni. Czasem jak widzę osobę siedząca na ulicy i prosząc o drobne ,która jest w moim wieku, dobrze wygląda, mogłaby ruszyć tyłek do pracy, ale jej się nie chce to mnie skręca.

Też nie ma czego żałować  skoro im tak dobrze...

Jeśli czujesz powinność zeby cos zrobić, to siądz na jej matkę i uświadom kilka rzeczy

- ze kuzynka juz jest po 30 i powinna zdobyć fach, znaleźć pracę i pomóc w utrzymaniu sie

- ze kuzynka nie jesr małym dzieckiem, którego trzeva żałować

- ze powinna motywować corke do samodzielności i lepszego życia

- ze renty matki wiecznie nie będzie i jeśli zaniedba wszystko Teraz to kiedys bedzie żyła w skrajnej biedzie, sama.

Możesz tez powołać się na ich stan życia teraz i to,że jej córka spokojnie mogła by zarobić 2 tyś i żyło by im sie lepiej

Takich argumentów można podać więcej rowniez w formie malej manipulacji ,zeby matka ja wywaliła do pracy.

Jednak wydaje mi sie,ze juz za późno dla tej kuzynki, bo postawiona pod murem znajdzie konkubenta i dalej będzie siedzieć na garnuszku. 

A jeśli nie czujesz się na siłach by prowadzić takie rozmowy i sie wtrącać, to po prostu ogranicz kontakt z nimi. Każdy sobie wybiera swoją drogę życia i to ze oni klepia biedę to ich wybor, a nie twoja sprawa. Pomagać trzeba ludziom którzy potrzebują pomocy. Gdyby oni potrzebowali to kuzynka przytulila by mopa zeby zarobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jedyną sensowną pomocą byłoby skłonienie jej do pracy. Albo wysłanie do lekarza, bo może ma depresję albo jakieś lęki społeczne? Bo nie wierzę, żeby zdrowa osoba byłą usatysfakcjonowana siedzeniem bezczynnie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula

ja nie rozumiem dlaczego wy jesteście tacy bezduszni? każdy tutaj mówi nie pomagaj miej ich w nosie itd. serio? jacy z was ludzie! potwory. nie przyszło wam do głowy, że może ta osoba jest chora psychicznie i dlatego nie chce pracować? może ma np. ciężką depresję lub inne zaburzenia, nerwicę, fobię społeczną? warto zaproponować pomoc ale nie w postaci pieniędzy tylko np. wizytę u psychologa . to powinno pomóc.  zaproponuj jej, że pójdziesz z nią żeby jej było łatwiej.a jak nie to spróbuj z nią pogadać czemu nie chce pracować? ja podejrzewam depresję...

a tym którzy mówią nie pomagaj, życzę by oni też zostali sami w ciężkiej sytuacji może to ich czegoś nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula.+.'l;[
9 minut temu, Gość Gość napisał:

pomagać ludziom którzy potrzebują pomocy. Gdyby oni potrzebowali to kuzynka przytulila by mopa zeby zarobic.

nie bądz taki pewny. ja przez wiele lat cierpiałam na lęki społeczne i chciałam pracować ale paraliżujący lęk przed ludźmi sprawiał ,że nie byłam w stanie .dlaczego oceniasz innych mało o nich wiedząc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokoo
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Jedyną sensowną pomocą byłoby skłonienie jej do pracy. Albo wysłanie do lekarza, bo może ma depresję albo jakieś lęki społeczne? Bo nie wierzę, żeby zdrowa osoba byłą usatysfakcjonowana siedzeniem bezczynnie w domu.

Jak to, przecież na kafe połowa kobiet wisi na mężu i nie pracuje bo to takie fajne 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula.+.'l;[

to, że ktoś siedzi całymi dniami w domu i nie idzie do pracy i nic nie robi,to na pewno nie jest lenistwo. no chyba że do tego chleje . ale jak nie ma nałogów tylko tak wegetuje to pewne, że jest jakaś głębsza przyczyna.ten człowiek jest po prostu chory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula.+.'l;[
2 minuty temu, Bolek napisał:

Chora psychicznie to ty jesteś, tamta otwarcie mówi że jej się nie chcę pracować bo ma naiwną matkę która ja utrzymuje sobie odejmując od ust.

Dylemat jest bo szkoda tej matki, jedyne wyjście zabrać ją z tamtad by pasożyt został sam sobie.

ja jestem chora a to niby czemu? bo nie tratuje innych jak śmieci w przeciwieństwie do ciebie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja mam podobny problem moralny z siostrą, której ciągle brakuje a do pracy nie idzie, bo "i tak tyle nie zarobi żeby godnie żyć" 😞 Mloda, zdrowa baba, syn już po studiach, pracuje dorywczo. Ona łapie jakieś zlecenia żeby rachunki zapłacić, je byle co, nic nie kupuje i wiecznie narzeka na brak pieniedzy. Myślałam o depresji, dużo z nią rozmawialam, pomogliśmy znaleźć pracę, bo mówiła że to dla niej stres i nie da rady, ale pracowala do pierwszej wyplaty i rzucila. Nie chce jej się po prostu, już nie wiem jak do niej dotrzeć. Nigdy nie pracowala dłużej niż miesiace ciągiem.

Autorko, jeżeli ta osoba nie chce pracować to nie będzie, siłą jej nie zaciagniesz. Niech żyją po swojemu, nie pomagaj a narzekań nie słuchaj.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
44 minuty temu, Gość gość napisał:

A co powiesz na moją historię:

Moja mama całe życie nie pracowała, bo jej się nie chciało. Otwarcie mówiła, że nie zamierza iść do pracy, niech ojciec pracuje, więc całe życie przesiedziała w domu. Teraz na starość jest dramat, bo jej emerytura wynosi 100 zł, ojciec jeszcze pracuje, ale okazało się że robił to przez pół życia na czarno i nawet minimalnej chyba nie wypracował. Po prostu niebieskie ptaki. Nie chcę ich potem utrzymywać, boję się co będzie później 😞 

Całe życie przesiedziała w domu? Czyli mam rozumieć że jako dziecko chodziłaś brudna, głodna i obdarta, a w domu był syf i mogiła.

Jeśli nie to twoim zasranym obowiązkiem jest pomóc rodzicom, nawet trochę jeśli nie jesteś majętna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Klara napisał:

Kurde, problem jest natury moralnej i rozumiem Cię. 

Jest to trochę kwestia, że wiesz,  ze bieda jest ich wina, ale sumienie nie pozwala ich zostawić. 

Natomiast najgorzej jak się przyzwyczaja, że im pomagasz i w ogóle będą miały wszystko w pompie 

Zgadzam się w 100%, pomagalabym bo sumienie by mi inaczej nie pozwoliło ale jednocześnie próbowałabym rozmawiać i próbować przekonać, że jednak praca jest koniecznością w ich sytuacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula.+.'l;[
3 minuty temu, Bolek napisał:

No to zacznij takie osoby utrzymywać i doszukują się u leni depresji, w czym problem

nie jakbym ja miała kogoś takiego w otoczeniu to najpierw bym mu próbowała wjechać na ambicję/przemówić do rozumu a jak nie to zaciągnęła bym  do lekarza . wiem co mówię bo sama miałam taki okres w życiu gdy nie byłam w stanie pracować , a przez resztę czasu normalnie funkcjonuję. ale ja wtedy nie byłam w stanie ani wychodzić z domu ani nawet wstawać z łóżka. codziennie myślałam o śmierci. to się nazywa depresja i jest chorobą .

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

Zgadzam się w 100%, pomagalabym bo sumienie by mi inaczej nie pozwoliło ale jednocześnie próbowałabym rozmawiać i próbować przekonać, że jednak praca jest koniecznością w ich sytuacji. 

Ja nie wiem co bym zrobiła. 

Natomiast myślę, że na dłuższą metę chyba jestem z pomaganiem na nie. 

Ale sama nie wiem. Moim zdaniem trudna sytuacja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula.+.'l;[

i było mi obojętne czy zjem czy nie zjem czy się umyję czy nie czy dożyję jutra czy nie. na szczęście miałam przymus funkcjonowania i dlatego z tego wyszłam. ale jak ktoś nie ma przymusu bo nie ma dzieci ani za nic nie odpowiada to gorzej. żeby zazdrościć komuś, że siedzi w chałupie to naprawdę trzeba być nie mądrym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysz polna

mój brat tak żyje z rodzicami. Tata ma emeryturę, mama pracuje na pół etatu, a synuś potrzeby ma duże! A to imprezki, a to wakacje w mielnie, papieroski, piwko. Raz nawet pożyczkę w parabanku brali żeby kupić mu auto gdzie on nawet prawka nie ma i tak stoi golf 4 rok i rdzewieje, bo geniusz egzamin 7 razy oblał. Ma 35 lat, jest rok starszy ode mnie i tak sobie bimba, a rodzice zachwyceni byli całe lata, bo on taki twardy, przebojowy i nie będzie za grosze u prywaciarzy robił, on do każdej roboty jest w ogóle za dobry. Wszyscy są głupi tylko on mądry. Rodzice nieraz narzekają jak im ciężko, jedzą najtańsze parówki, mortadelę, chleb smarują delmą ale dla synka kabanoski, camembert, jajeczka wiejskie ale związku między synalkiem, a tą sytuacją dłuuugo nie widzieli.

Raz jeden jeszcze jako panna uległam sama sobie, 10 lat temu kiedy przyjechałam zaraz po studiach w odwiedziny. Chcialam uczcić dyplom i nową pracę, w zawodzie, a wiedziałam że brat jest na festiwalu i nie będzie go 2 dni. Wywaliłam wszystko na stół tzn. przywiozłam na przygotowane u siebie: półmisek wędlin i serów, miskę sałatki jarzynowej z majonezem, owoce, tort z cukierni, soki i pół litra johnego walkera, nawet bagietki.

Myślę sobie: przygłupa nie ma, niech mają i ja się też wyluzuję, bawimy się! Stół zastawiony, a oni co? "ojej mogłaś przyjechać jak X będzie ale by sobie pojadł, on tak lubi to i tamto! I nie mogli tego przeboleć, zjedli po łyżce sałatki, reszty nawet nie ruszyli, walkera nawet nie dali otworzyć, bo X tak lubi, będzie miał uciechę. Posiedzieliśmy przy soczku pół godziny i mama zaczęła pakować wszystko do lodówki dla synka i jeszcze zadowolona bo X będzie miał wyżerkę. No ręce mi opadły i wiem, że się nie zabiera tego co się przyniosło w gości ale nie wytrzymałam i mówię już wkrwiona, że o nieeee, tak na pewno nie będzie, i że jeszcze zobaczą jacy głupi są. Wróciłam do siebie i miałam wyżerkę i popijawkę z moim współlokatorem, on przynajmniej szczerze mi gratulował i postawił drugą butelkę 😜

Rodzice teraz po latach wiedzą, że źle to wszystko robili ale tak w tym tkwią i cierpią, bo kazda rozmowa zeby poszedł do oracy kończy się awanturą, a na moje sugestie żeby go wymeldować i koniec to oni stwierdzają ciężko im sie przełamać, że nie mają siły z tym walczyć. 

No cóż, siłą świata nie naprawię więc odpuszczam i tobie autorko radzę to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
47 minut temu, Gość Oschła napisał:

Nie pomagaj, bo nie musisz. Za wczasu odwiedz prawnika i dowiedz sie co robic, gdyby chcieli alimentow. 

Tak to zrobi bezduszna sooka, ojciec pracował utrzymywał rodzinę i nadal to robi, matka pewnie się zajmowała domem, a ty piszesz żeby nie pomagać rodzicom i iść do prawnika? Skąd tacy ludzie się biorą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×