Czy on jest zainteresowany czy słabo waszym zdaniem? A może to ja powiedziałam cos nie tak?

Jeśli ostatnia randka (trzecia) była  średnio udana, choć  on niby twierdził, że było bardzo fajnie, ale to dało się wyczuć. Tzn. rozmowa średnio się kleiła, ale i tak skonczyliśmy finalnie w łóżku.

I później pożegnaliśmy się rano- w środę w tamtym tygodniu, tego dnia juz nie dzwonił, dopiero następnego, był miły, ale rozmowa była dość krótka bo powiedział, że boli go głowa i idzie spać (choć wcześniej też tak czasem miewal). 

Następnego dnia nie dzwonił (choc my raczej kontaktujemy sie na zmiane bo on powiedział, ze woli jak kobieta tez przejawia inicjatywe), więc ja zadzwoniłam, zapytałam co u niego.

Powiedziałam, że ostatnie spotkanie było bardzo fajne i nie załuje do tego co doszło, ale też nie angazuje się tak szybko wiec potrzebuje troche wiecej czasu.

Na co on powiedział, że -"Ty jesteś sama, ja sam to brakuje bliskości tej drugiej osoby. I że jak wrócę za kilka dni to będziemy się spotykac".

A ja na to, że  no pewnie, ale tak jak mówiłam ja wolno się angażuję, więc to juz czas pokaże. Na co on " Dokładnie- czas pokaże".

A potem przerwałam rozmowę bo koleżanka dzwoniła do mnie z wazna sprawa i powiedziałam, że najwyżej póxniej do niego oddzwonię i już nie oddzwoniłam bo się z nia zagadałam, a to był wieczór i pomysłałam, ze tak póxno nie będę do niego dzwonić.
Wczoraj się juz nie odzywał- choć bywały dni, że nie odzywał się codziennie.
Mogło go coś zrazić w moim zachowaniu? Waszym zdaniem wydaje się byc zainteresowany, że sam mówił o spotkaniach, kiedy będę w jego miescie?

Wg mnie niekoniecznie jest przekonany co do wyboru Ciebie na partnerkę życiowa, ale że póki co nie ma lepszej opcji, a Ty jesteś chętna do seksu, nie widzi żadnych przeciwskazań by skorzystać z Twego ciała.