Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Paprotka96

Mój partner przestał się starać

Polecane posty

Gość gość

Taka zimna ryba nie nadaje się do związku. Mozesz tylko gorzko żałować kiedyś w życiu, ze związałaś się z takim typem faceta.

On się nie zmieni, a ty będziesz wciąz sfrustrowana przez brak uczuć. Pomyśl powaznie nad rozstaniem. Nic ci po nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paprotka96
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Taka zimna ryba nie nadaje się do związku. Mozesz tylko gorzko żałować kiedyś w życiu, ze związałaś się z takim typem faceta.

On się nie zmieni, a ty będziesz wciąz sfrustrowana przez brak uczuć. Pomyśl powaznie nad rozstaniem. Nic ci po nim.

Właśnie dokładnie o tym pomyślałam. Że lepiej cierpieć przez chwilę po rozstaniu aniżeli jakąś większą część życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27 minut temu, Gość Paprotka96 napisał:

Właśnie dokładnie o tym pomyślałam. Że lepiej cierpieć przez chwilę po rozstaniu aniżeli jakąś większą część życia. 

Tu nie ma nad czym zastanawiać się ani czekać do końca roku. To trzeba potraktować brutalnym ostrym cięciem.

Poboli i przestanie. Szkoda reszty zycia . Szkoda każdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Paprotka96 napisał:

Tylko ucieka od roku. Więc po co tyle to ciągnie. Jakby mu było tak źle to chyba dawno temu by się wyprowadził. Skoro rzekomo niektórzy to wiedzą jak to ja marudzę całe dnie, nie pracuje i nie sprzątam. Z jakiegoś powodu cały czas ze mną "jest" i mieszka. 

Już ci wcześniej napisałam dlaczego - bo ma podstawione pod nos i może zaoszczędzić więcej kasy!

Zapewne podział kasy jest u was pół na pół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja też z takim mieszkalam prawie cztery lata!!!

Było mu wygodnie, kasę składał niby "na nasze wesele i przyszłość"

Potem poznał dziesięć lat młodszą siksę i w pół roku była ciąża i wesele na które tak skrupulatnie odkładał - A ja zostałam z niczym bo oglądałam dużo więcej do opłat życia i wakacji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

*dokładałam dużo więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paprotka96
35 minut temu, Gość Gość napisał:

Już ci wcześniej napisałam dlaczego - bo ma podstawione pod nos i może zaoszczędzić więcej kasy!

Zapewne podział kasy jest u was pół na pół?

Nie do końca. On przelewa mi stała kwotę na którą się umowilismy. Jemu zostaje 500-800zl zależy jaki miesiąc. Tylko to ja robię wtedy wszystkie opłaty i kupuję jedzenie. Szczerze mówiąc to na wiele przyjemności mi nie zostaje. On te pieniądze co mu zostają wydaje nie wiem na co. Pewnie na jakieś przekąski bo jedzenie do pracy też ja mu kupuje i robię. 

W sumie wychodziłoby na to że ja dokładam miesięcznie 200-300zl. Ot tak. W sensie że nie jest dokładnie tak na pół. A wcale nie doliczam moich zobowiązań takich jak rachunek za telefon, ortodonta czy właśnie zwierzęta które właściwie są moje nie doliczam do kwoty którą mielibyśmy dzielić na pół. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paprotka96
37 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja też z takim mieszkalam prawie cztery lata!!!

Było mu wygodnie, kasę składał niby "na nasze wesele i przyszłość"

Potem poznał dziesięć lat młodszą siksę i w pół roku była ciąża i wesele na które tak skrupulatnie odkładał - A ja zostałam z niczym bo oglądałam dużo więcej do opłat życia i wakacji!

I tego ja się obawiam. Bo u nas to ja odkładam małe kwoty co miesiąc ("grosz do grosza"). On swoje pieniądze wydaje na pierdoły typu słodycze, przekąski. 

Odkładam od samego początku. Ale co z tego jak było "daj potem się tam włoży" "na wypłatę tam wrzucimy tą kwotę" no i ja głupia tak robiłam. Oczywiście pieniądze wyciągnięte nigdy tam nie wróciły bo w kolejnym miesiącu wychodził jakiś dodatkowy wydatek. 

Na szczęście teraz nie wie że odkładam. Nie przyznałam się do tego bo mu powiedziałam że nie odkładam bo to nie ma sensu. I przynajmniej nie ma gadania że potem się odda do tej "skarpety". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Sama widzisz że jesteś dla niego tylko dojną krową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Założę się ze on też po cichu odkłada i nie wydaje połowy swojej pensji na słodycze.

Ale jak coś wyskoczy Ty masz wyłożyć - cwaniak i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paprotka96
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Założę się ze on też po cichu odkłada i nie wydaje połowy swojej pensji na słodycze.

Ale jak coś wyskoczy Ty masz wyłożyć - cwaniak i tyle!

Kurde coraz bardziej wszystko mi się składa w jedną całość. Mam wielkie podejrzenie że ma on kogoś na boku plus ta kasa może faktycznie przeznacza trochę na nią. Jakieś prezenty czy coś. 

Wielkie dzięki za Wasze komentarze bo pomaga mi to składać wszystko pomału w całość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Wiesz co bardzo mi przykro ze jestes w takiej sytuacji ale wydajesz sie byc mega dzielna i silna kobieta. Ja bym nie czekala na zmiane sytuacji albo gorzej, az on odejdzie. Badz troche egoistka, zadbaj o siebie i ja bym zakonczyla ten zwiazek zanim on bedzie mial okazje bo wtedy bedziesz bardziej to przezywac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paprotka96
8 minut temu, Gość gosc napisał:

Wiesz co bardzo mi przykro ze jestes w takiej sytuacji ale wydajesz sie byc mega dzielna i silna kobieta. Ja bym nie czekala na zmiane sytuacji albo gorzej, az on odejdzie. Badz troche egoistka, zadbaj o siebie i ja bym zakonczyla ten zwiazek zanim on bedzie mial okazje bo wtedy bedziesz bardziej to przezywac. 

Ja myślę że wtedy byłoby mi łatwiej. Bo tak bym sobie zarzucała że może jednak by się zmienił czy coś takiego. Łatwiej by mi było jakbym się dowiedziała o zdradzie czy jakby mnie uderzył. Wiem że to drastyczne ale chyba wiecie o co mi chodzi. Dlatego daje sobie czas do końca roku. Choć nie obiecuję że wytrzymam aż tak długo. Pewnie i tak będzie tak że to ja będę musiała go zostawić a nie on mnie. Ale wiem, czuje to gdzieś w głębi serca że jak tylko nadejdzie ten moment prędzej niż koniec roku to to zrobię i odczuje ulgę. Będzie mi przykro ale poczuje najzwyczajniej w świecie ulgę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

JA bym nie czekala. Moze on potrzebuje zeby nim wstrzasnelo. Zaufaj mi jak on cie rzuci to nie bedzie ci wcale latwiej bo bedziesz sobie zarzucala ze moglas to zrobic wczesniej. ze tyle wysilku w to wlozylas i na nic. My kobiety za czesto patrzymy na innych a nie na siebie. Zadbaj o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
34 minuty temu, Gość gosc napisał:

Wiesz co bardzo mi przykro ze jestes w takiej sytuacji ale wydajesz sie byc mega dzielna i silna kobieta. Ja bym nie czekala na zmiane sytuacji albo gorzej, az on odejdzie. Badz troche egoistka, zadbaj o siebie i ja bym zakonczyla ten zwiazek zanim on bedzie mial okazje bo wtedy bedziesz bardziej to przezywac. 

Właśnie takie słowa ja też miałam napisać. Wyjęłaś mi to z ust.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Paprotki

tzn Ty dokladasz tylko 300zl do budzetu?A czyje jest mieszkanie?Znasz jego rodzine?Masz z nimi kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paprotka96
1 godzinę temu, Gość Do Paprotki napisał:

tzn Ty dokladasz tylko 300zl do budzetu?A czyje jest mieszkanie?Znasz jego rodzine?Masz z nimi kontakt?

Nie. Składamy się po połowie. Plus dodatkowo ja dokładam około 300zl. Czyli powiedzmy składamy się po 1000zl na opłaty plus jedzenie. Ja daję 1000 i on daje 1000 ale to nie starcza na jedzenie na cały miesiąc więc jeszcze ja dodatkowo dokładam około 300zl miesięcznie. 

Znam jego rodzinę. Mam z nimi kontakt. Mieszkają w miejscowości obok. Tzn kontakt mam taki że jedziemy tam co jakiś czas ich odwiedzić. Choć ostatnio też coraz rzadziej bo mojemu partnerowi się nie chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Paprotki
3 godziny temu, Gość Paprotka96 napisał:

Nie. Składamy się po połowie. Plus dodatkowo ja dokładam około 300zl. Czyli powiedzmy składamy się po 1000zl na opłaty plus jedzenie. Ja daję 1000 i on daje 1000 ale to nie starcza na jedzenie na cały miesiąc więc jeszcze ja dodatkowo dokładam około 300zl miesięcznie. 

Znam jego rodzinę. Mam z nimi kontakt. Mieszkają w miejscowości obok. Tzn kontakt mam taki że jedziemy tam co jakiś czas ich odwiedzić. Choć ostatnio też coraz rzadziej bo mojemu partnerowi się nie chce. 

Wynajmujecie mieszkanie,?

Ciężko coś doradzić skoro rozmowy nie skutkują.Podoba mi się Twoje dojrzałe podejscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 7.10.2019 o 12:23, Gość Gość napisał:

Już ci wcześniej napisałam dlaczego - bo ma podstawione pod nos i może zaoszczędzić więcej kasy!

Zapewne podział kasy jest u was pół na pół?

A jaki ma być podział kasy jak nie pół na pół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paprotka96

Po kolejnej rozmowie kiedy zapytałam czy może z jego strony się wypaliło czy to może ze mną coś nie tak stwierdził że faktycznie to pierwsze i że chyba obydwoje potrzebujemy przerwy. 

Kiedy się kolejnego dnia pakował zapytałam czy tylko tak powiedział o tej przerwie czy jak. Powiedział że tak. Że to definitywny koniec. Jeszcze kilka razy pytałam czy nie mam czekać. Mówił że nie. To koniec. Strasznie mi z tym ciężko. Chciał się rozstac po koleżeńsku. Że jak będę potrzebowała pomocy to mi pomoże. Choć może ściemniał. Nie wiem. Znalazłam jeszcze trochę jego rzeczy więc będzie musiał po nie przyjechać. Nie wiem co mam robić. Nawet pomagałam mu się pakować. Miałam taką ochotę się do niego przytulić. Pocałować. Ale już nie mogłam. Nie próbowałam ani nie mówiłam mu o tym. Po prostu taką miałam ochotę. Wszyscy którym powiedziałam są w szoku że tak od razu łatwo to poszło. Powiedział mi jeszcze że mnie kocha ale nie umie się zmienić bo nie widzi różnicy między tym jak zachowywal się w pierwszym roku związku a jak jest teraz. Że nie dojrzał do związku. Więc kocha czy nie kocha? Czemu nie chciał walczyć? Powiedział że ma dość tego że wałkuje ciągle ten sam temat. Ale ze mnie kocha. Co ja mam o tym myśleć? Pytałam czy jeśli coś znajdę to czy mam do niego napisać czy jak? Powiedział że tak, przecież normalnie mam to zrobic. Że czesc na ulicy możemy sobie mówić. Nie mamy się nagle unikać. Zastanawiam się czy zatęskni. Czy może jeszcze będzie chciał wrócić.. Tylko szczerze mówiąc nie wiem czy za jakiś czas ja będę chciała tego powrotu.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nawet jeśli by chciał to chyba byłabyś idiòtka pozwalając mu wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 8.10.2019 o 13:11, Gość Gość napisał:
Dnia 7.10.2019 o 11:23, Gość Gość napisał:

Już ci wcześniej napisałam dlaczego - bo ma podstawione pod nos i może zaoszczędzić więcej kasy!

Zapewne podział kasy jest u was pół na pół?

A jaki ma być podział kasy jak nie pół na pół?

Pół na pół za jedzenie jeśli na on je trzy razy tyle co dziewczyna???

To wg ciebie sprawiedliwe???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba345

To przeciez nie stalo sie nagle...juz od dawno sie psulo i ty to czulas. On poprostu wkocu sie zebral w sobie, zeby to zakonczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
1 godzinę temu, Gość Paprotka96 napisał:

Powiedział mi jeszcze że mnie kocha ale nie umie się zmienić bo nie widzi różnicy między tym jak zachowywal się w pierwszym roku związku a jak jest teraz. Że nie dojrzał do związku. Więc kocha czy nie kocha? Czemu nie chciał walczyć? Powiedział że ma dość tego że wałkuje ciągle ten sam temat. Ale ze mnie kocha.

A co miał ci powiedzieć?

Że Cię nienawidzi, że na ochotę na inne dziewczyny, że mu się znudziłaś, że jesteś brzydka, że nie pasujesz do jego planów, był z Tobą bo mu taniej wychodziło?

A na koniec powinien dać ci w twarz i napluć?

Najbezpieczniej jest powiedzieć te dwa oklepane hasła "kocham cię, ale nie dojrzałem do związku" i "zasługujesz na kogoś lepszego" - wtedy Ty nie będziesz się z nim awanturować, mało tego, będziesz jeszcze winy szukać w sobie, a jednocześnie on zostawia sobie furtkę, jak "dojrzeje", czyli jak już przeleci tabun lasek to może wróci do głupiej sponsorki odpocząć i odłożyć trochę kasy - niech sponsorka czeka, przecież on kocha!

Cwaniaczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

niestety ludzie łączą się w pary mało wiedząc o życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Dlatego radzilam zebys sama to zakonczyla a nie pozwolila jemu. Teraz Ci ciezko. Oczywiscie ze Ci ciezko bo to on rzucil Ciebie. 

I zgadzam sie z innymi, zaserwowal Ci typowe teksty zeby nie bylo awantury. NIe czekaj na niego, przebolej i zacznij ukladac zycie na nowo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paprotka96
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Dlatego radzilam zebys sama to zakonczyla a nie pozwolila jemu. Teraz Ci ciezko. Oczywiscie ze Ci ciezko bo to on rzucil Ciebie. 

I zgadzam sie z innymi, zaserwowal Ci typowe teksty zeby nie bylo awantury. NIe czekaj na niego, przebolej i zacznij ukladac zycie na nowo. 

Ale byłoby mi gorzej o tyle bo bym się zastanawiała ale biła w głowę że jednak mogłam tego nie robić. Że źle zrobiłam.. ja mu kazałam wybrać. Albo będzie jak przez pierwszy rok czyli więcej czułości albo koniec. Więc wybrał.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paprotka96
2 godziny temu, Gość Bimba napisał:

A co miał ci powiedzieć?

Że Cię nienawidzi, że na ochotę na inne dziewczyny, że mu się znudziłaś, że jesteś brzydka, że nie pasujesz do jego planów, był z Tobą bo mu taniej wychodziło?

A na koniec powinien dać ci w twarz i napluć?

Najbezpieczniej jest powiedzieć te dwa oklepane hasła "kocham cię, ale nie dojrzałem do związku" i "zasługujesz na kogoś lepszego" - wtedy Ty nie będziesz się z nim awanturować, mało tego, będziesz jeszcze winy szukać w sobie, a jednocześnie on zostawia sobie furtkę, jak "dojrzeje", czyli jak już przeleci tabun lasek to może wróci do głupiej sponsorki odpocząć i odłożyć trochę kasy - niech sponsorka czeka, przecież on kocha!

Cwaniaczek.

W sedno. Dobrze powiedziane. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek
Dnia 7.10.2019 o 07:08, Gość Paprotka96 napisał:

Właśnie wiem, że jestem na nim za bardzo skupiona. Poświęciłam wiele swojego życia dla niego. Bo generalnie związek wymaga wielu poświęceń ale ja to chyba przesadzam. 

Kiedyś codziennie spacerowałam z psami, trenowałam z nimi bo to kocham. Teraz tego nie robię aż tak często bo kiedy partner wraca z pracy to ja zazwyczaj jestem wtedy też już w domu żebyśmy spędzili trochę czasu razem. Nie jadę wtedy do przyjaciółki choć mam ochotę. Jak kończę pracę o 20 (partner o 18) to mam ochotę wziąć wtedy psy i się z nimi przejść. Ale czułabym się z tym źle że olewam w ten sposób partnera. Nigdy nie byłam typem domownika i muszę przyznać że mnie to męczy. Jeszcze kiedyś myślałam o tym żeby wychodzić w niedzielę kiedy mamy oboje wolne ale sama, bez psów. A to że niby ze znajomymi się umówiłam itp a pójść np do dziadków czy rodziców na ten czas bo mieszkają niedaleko i żebym nie włóczyła się sama bez celu po mieście. Jednak nigdy tak nie postąpiłam bo zawsze było mi szkoda wolnej niedzieli (przez pewien czas to byk mój jedyny dzień wolny od pracy) bo też musiałam ogarnąć mieszkanie po całym tygodniu. Bo chciałam nadrobić spacery z psami (bo strasznie je przez to wszystko olewałam). 

Ale tak, masz rację. Pora zacząć żyć własnym życiem. Albo zobaczy co traci albo zmotywuje go to do odejścia. Wtedy ja nie wyjdę na tą złą która znowu porzuca. I w ten sposób byłoby mi chyba łatwiej. 

I jeszcze jedno. To będzie ostatni miesiąc w jakim naklejam plastry antykoncepcyjne bo nie będę się truć skoro nie ma takiej potrzeby. Partnera nie informuje o tym. Nie wiem czemu ale chociaż tak czuje satysfakcję że jak za miesiąc mu się zachce to powiem "wybacz, ale nie chcemy żebym była w ciąży". 

wyglada na to ze ja jestem ze zla kobieta a ty ze zlym facetem. Mozemy sie naszymi partnerami wymienic bo to jak czytam to jakbys moja zone opisala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
37 minut temu, Gość Paprotka96 napisał:

Ale byłoby mi gorzej o tyle bo bym się zastanawiała ale biła w głowę że jednak mogłam tego nie robić. Że źle zrobiłam.. ja mu kazałam wybrać. Albo będzie jak przez pierwszy rok czyli więcej czułości albo koniec. Więc wybrał.. 

Wybral i teraz nic ci nie pozostaje jak uszanowac jego wybor, odnalesc dume w sobie i ulozyc sobie zycie na nowo bez niego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×